Witajcie. Jestem tu nowa i chciałabym się pożalić. Do rzeczy: mój teść w zeszłym tygodniu zadzwonił do mnie i tonem oznajmiającym powiedział że pomieszkają sobie u nas z teściową przez następne dwa tygodnie bo mama ma częste wizyty u lekarzy i jemu się nie chce tak w kółko jeździć (mieszkają 40 km od Warszawy, my w Warszawie :)). Nie zapytał czy może będą przeszkadzać, czy mamy inne plany i czy w ogóle mogą… ot tak po prostu zadzwonił i mnie poinformował. Dodam, że małżeństwem jesteśmy od dwóch lat dopiero i oni nigdy nie uprzedzali nas o swoim przyjeździe… do nas. Co o tym sądzicie? Poradźcie mi, co zrobiłybyście w takiej sytuacji?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: TEŚCIE- TEMAT ZNANY
Kochana, teść to czasami lepsze numery robił:) był taki okres, że nie pracowałam i przez dwa miesiące byłam w domu (już mężatka) to wyobraź sobie, że teść przyjechał nam pierożki zostawić sam sobie otworzył drzwi, wiedząc, że ja jestem w domu rozumiesz? Nie zadzwonił dzwonkiem, nie zapukał.. bo po co.
Kurcze, no moja śp. babcia na takie pomysły jeśli chodzi o prezenty wpadała 😀 ale wiem, że nie chciała źle. I widac, że jesteś na teściową wkurzona, jak ja nieraz jestem na swoją 😉
odpuść, majtki wywal do śmieci, na starość będziesz wnukom opowiadac jakie prezenty dostawałaś wydaje mi się, że prezent prezentem, zupełnie nie ważna sprawa, ale zasady dotyczące odwiedzin to powinnaś jeszcze dzisiaj ustalić. Niefajnie chyba tak czuć sie pomijaną, Twoje zdanie tez się tu liczy.
Pewnie lekko nie będzie, zwłaszcza, że Twoj mąż nie widzi problemu
matko, jak ja złagodniałam aż się sama siebie boję
Na samym początku naszej znajomości z P nie widząc mnie jeszcze na oczy przekazała mi podobny prezent. Abym już na wstępie wiedziała, że ona jest cool, kupiła mi stringi- przynajmniej nowe i całkiem ładne. Ale czy to na pewno nie przeszło granicy dobrego smaku?
to samo!
najlepiej dojść do wniosku, jak ja ze swoim starym, że jego rodzice są porąbani tyle, że on się ze mną w tej kwestii w zupełności zgadza…
u nas brama elektryczna, nie wjadą dopóki nie otworzę a juz nieraz udawaliśmy, że nas w domu nie ma, jak samochód pod bramą widziałam….
no pewnie, że przeszło 🙂 i co z tego? teściowej nie zmienisz, mówię jeszcze raz. Weź się z tych numerów śmiej.
On nie widzi problemu. Tak jak sam mówi to byłoby nietaktem ich wyprosić teraz. Po mojemu, mógł wcześniej to zrobić. Żeby przyjechali np. na 3-4 dni, ok, niech sobie do tych lekarzy jeździ jak ma bliżej, ale nie cholera dwa tygodnie!!! mając tak na prawdę nawet niecałe 40 km do swojego domu.
Kochana a co innego mi pozostaje. Tylko się śmiać, bo i tak niedługo osiwieje.
Z tego co tu piszesz wynika, że sama pozwoliłaś po sobie jeździc.
Takie rzeczy zdecydowanie łatwiej wyplenic na początku małzenstwa niz po latach, jak się juz utarło, ze synowa jelonek, mozna jej brudas na meblach napisac i zbesztac jak gówniarę za niespełnianie wymogów.
W moim odczuciu ciut za późno na bezbolesny zwrot w akcji, zostaje popłakać w podusię, zacisnąć zęby i trwac w tym co sobie urządzilas.
A masz jakas zaprzyjaźnioną koleżankę/przyjaciółkę która byłaby w stanie przygarnąć Cię na jakiś czas?
Wiem, że P jest między młotem a kowadłem, bo z jednej strony ja, a z drugiej chora matka, ale kuźwa skoro zdecydował się na małżeństwo ze mną, to chciał nie chciał musi zaakceptować to, że moje zdanie liczy się najbardziej..
tak szczerze powiem, ze teraz to kiepsko masz. i sama nie bardzo masz co zrobić, dopóki maż nie stanie za Tobą murem…. a teście to Ciebie wogóle słuchają? bo moja teściowa poslucha, ale i tak zrobi jak jej wygodnie, a dla teścia to nie jestem partnerem do rozmowy pod żadnym względem.
no i sama doszłaś do sedna…
i jak widzisz nie zaakceptował, za to Ty milcząco zaakceptowałas, że liczy się zdanie teściowej
Krecie, bo my jesteśmy jak najlepszy psychoanalityk za grube pieniądze pacjent sam dochodzi do wniosku, co mu dolega i git
teraz jeszcze trzeba coś z tym wnioskiem konstruktywnego zrobić i po kłopocie 🙂
tak jest 🙂
Mam, jedyną której można zaufać, ale ona mieszka w wynajętym maleńkim pokoju. Nie chce zwalać się jej na głowę. Moja mama też mieszka blisko, ale tam nie ucieknę bo Ojczym.. patrzeć na niego nie mogę. Babcia też niedaleko, ale dopiero co wyszła za mąż (67 lat :)) dziadek zmarł dawno temu i teraz znalazła sobie drugą połówkę, bo od 15 lat była sama jak palec, więc w przeciwieństwie do osób o których tutaj mowa- mam trochę kultury i wyczucia sytuacji… sama widzisz.
Kurcze to też masz nieźle.. Mój teść jest czasem gorszy niż ona.. zawsze krzyczy. Nie da dojść do słowa…
Zadzwon do przyjaciolki i spytaj czy ” w razie czego” Cie przyjmie.
Wiesz w Twojej sytuacji to teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo oni juz u Cienie są. Zacisnij zęby i ścierp.
Zastanow sie teraz co zrobic na przyszlosc – bo bezbolowo przeciecie pepowiny meza sie nie uda.
Mozesz na przyklad jak juz wyjada, pogadac z mezem, ze owszem przyjmiesz tesciow ale zyczysz sobie byc o tym fakcie nie informowana tylko pytana.
I ze jesli jemu sie nie podoba – to moze zle wybral zone?
I jak kolejnym razem z tonem oznajmiajacym sie sprowadza do Cieie – ewakuujesz sie do kolezanki. A maz niech przemysli sprawe.
Powiem Ci jedno – zastanow sie dziewczyno i zacznij ustalac jakies zasady NIM POJAWIA SIE DZIECI.
Ja tez nie mam mega miodnych relacji z tesciami, sa roznego rodzaju zgrzyty, lepsze i gorsze momenty. Ustalilam jasne i klarowne zasady.
Sa rzeczy w ktorych nie ma zmiluj a sa rzeczy gdy pozwalam im wchodzic sobie na przyslowiowa glowe. Ale sa to tego typu rzeczy, powiedzialabym drobne – nie tak grubego kalibru jak Twoje.
Zrobiłabym tak, aczkolwiek P znowu powie, że mam serce z kamienia bo rodzice tyle dla nas zrobili, pomogli a teraz ja tak teatralnie się po prostu wyprowadzę? Zrobię im przykrość, a przecież tyle im zawdzięczamy, mieszkanie i w ogóle.. że gdyby nie oni to pewnie nie dalibyśmy sobie rady. Powie: Jesteś bezczelna, gdzie twoja wdzięczność! Nie spodziewałem się tego po tobie. Na każde moje słowo reaguje krzykiem. Sam mi wczoraj powiedział: NIE MAM SUMIENIA ABY Z NIMI POGADAĆ O TYM WSZYSTKIM.
Porozmawiaj z mężem. On musi zająć stanowisko. Jeśli tego nie zrobi, to czeka cie takie całe życie i będzie coraz gorzej.
Powiedz, że Ty w swoim poniekąd domu nie możesz się czuć niekomfortowo, zaszczuta, etc.
Powiedz mu, że Go kochasz, ale są pewne zasady, których kulturalny człowiek powinien przestrzegać.
Teraz to jest Wasz dom, a skoro tak nie jest, to musicie znaleźć inny, żeby był Wasz, żebyś to Ty była jego Panią,
a on Panem, dom w którym będziecie OBOJE szczęśliwi i stworzycie rodzinę. Jeśli mu na tym nie zalezy, to… sorry, ale to dla Ciebie sa priorytety.
U mnie dym z teściami trwał ponad pół roku na ostro, ale z mężem tworzyliśmy wtedy jeden front, fortecę!
Teściowa uderzała poniżej pasa, niestety – straciła tym tylko w naszych oczach. Nie myślałam,
że można aż tak nisko upaść. Mój mąż tez się przekonał nareszcie jak jest, bo zawsze mówił “spróbuj jeszcze ten jeden raz/ udaj raz jeszcze, że nie słyszałaś/ odpuść ostatni raz”… tak robiłam dla świetego spokoju i dlatego, że rodzina, rodzice…
aż się przelało.
Znasz odpowiedź na pytanie: TEŚCIE- TEMAT ZNANY