Tesciowa mnie dobija. *DELETED*

Wiadomość skasowana przez smoki na prosbe autorki

Edited by smoki on 2004/08/01 15:17.

9 odpowiedzi na pytanie: Tesciowa mnie dobija. *DELETED*

  1. Re: Tesciowa mnie dobija.

    krótko
    zaniechac wizyt i spotkan

    nie raz na tydzien a raz na miesiąc – co najwyzej niech malą wezmie czasem na spacer -……tyle…….ja bym wiecej w twojej sytuacji nie zniosła – skoro rozmowy i aluzje nie pomagaja…….

    • Re: Tesciowa mnie dobija.

      Chyba rzeczywiscie masz dosyc. Wspolczuje ci bardzo. Mioz epo prostu porozmawiaj z mezem o tej calej sytuacjio. Przeciez to nie moze tak byc, ze jakas wrena baba wtraca ci sie caly czas! Ja bym porozmawiala z mezem, albo po prostu odpowiedz jej w koncu, ze masz dosyc tych ciaglych aluzji i komentarzy i nie zyczysz sobie wiecej jej uwag. Mozesz sobie na to pozwolic? I nie daj sie zwariowac.
      Trzymaj sie i glowa do gory. Tesciowa niech sie zajmie swoimi sprawami1
      Pa,
      Bea i Karol

      Bea i Karol

      Bea & Karol

      • Re: Tesciowa mnie dobija.

        Rozmawiamy po kazdej wizycie. To nic nie daje on pare razy probowal sie postawic ale nic sie nie zmienialo poza tym ze on wychodzil na takiego co nie szanuje swojej rodziny a ja na ta ktora go podburza. Pozniej ma poczucie winy, ze zachowal sie niewlasciwie w stosunku do mamy. Widze, ze on sam sie meczy cala ta sytuacja, chyba przerasta to nas oboje.W koncu jest miedzy mlotem a kowadlem. Nie potrafi sie jeszcze przeciac tych wszystkich nitek, ktore go wiaza. Tylko co bedzie za 20 lat jak juz bedzie naprawde zniedolezniala? Wtedy to chyba bedzie sie musial do niej przeprowadzic?
        Chcialabym byc taka silna i umiec sie obronic ale nie potrafie i nie wiem jak to zmienic?

        Magduska i Julka(16.03.04)

        • Re: Tesciowa mnie dobija.

          Przestań się z nią widywać. Jak widzę (tzn czytam ) mąż cię rozumie a to najważniejsze !
          NIe chodź do teściów – mąż może pójść sam z Julką (nie jesteś tam przecież mile widziana)
          Jak przychodzi do was – wyjdź na spacer – mąż się zajmie mamą.

          Brałaś ślub ze swoim mężem a nie jego mamusią, więc nie miej żadnych obiekcji i się nie przejmuj. I takj jesteś potwornie wytrzymała. Gdyby moja teściowa wlazła mi na porodówkę….. o nieeeeeeee !!!! To ją po prostu dyskwalifikuje.
          Trzymaj się
          Pozdrawiam

          • Re: Tesciowa mnie dobija.

            Przed chwilka napisalas mi (w moim poscie o “dlugoterminowych” gosciach), ze mam anielska cierpliwosc. Otoz dokladnie to samo moge teraz ja powiedziec Tobie. Kurcze, skad sie biora Ci zatruwajacy nam zycie ludzie? Gdyby to byli obcy… Ale nie – zwykle to rodzina, znajomi… Nie wiem co ci doradzic (sama widzilas, ze asertywnosc i walka o swoje to moja slaba strona – najslabsza chyba), ale bede trzymala kciuki, zeby sie ta sytuacja rozwiazala w jakis pozytywny dla Ciebie sposob.

            Bo jakies rozwiazanie musicie znalezc – inaczej Twoje bole glowy (juz teraz niepokojace) przerodza sie w nerwice – a tego Ci nie zycze.

            Sil do walki z tesciowa – jak najwiecej i jak najwiekszych!!!

            M&M

            • Re: Tesciowa mnie dobija.

              Masz żelazne nerwy, kobieto. Ja bym już dawno nie wyrobiła.
              Powinnaś chyba ograniczyć te spotkania. Albo zdobyć się na szczerą rozmowę, na początek z mężem.
              Powodzenia.

              Kasia i Łukasz (20.12.2002)

              • Re: Tesciowa mnie dobija.

                Magda, ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem, mam niemal identyczną sytuację, tyle że osobą z którą są same problemy jest nie teściowa, a moja własna rodzona mama.

                Piszesz o swojej teściowej a jakbym czytała o mojej mamie:
                Moja matka też jest gotowa wydrzeć mi dziecko z rąk, byleby udowodnić że to ona jest ważnijesza dla Michałka niż ja. Jak w odwiedziny po urodzeniu Michałka przyszła teściowa i wzięła go na ręce, i malutki zaczął płakać bo pierwszy raz widział drugą babcię, to moja mama niemal siłą wydarła jej Michałak z rąk z tekstem w rodzaju: choć biedactwo, babcia cię uratuje. Az mi było teściowej żal.
                A chore już na pewno jest, że b. często mówi do Michałka teksty w stylu – no, do kogo wolisz na rączki, do mamy czy do babci (ach, do babci, kochane ty moje słoneczko.. albo: Do mamusi? No dobrze, to idź sobie, idź..)

                Moja matka też zachowuje się jakby najlepiej wiedziała wszystko, m.in. to jak się zajmować dzieckiem, ciągle wytyka mi wszystko co wg niej robię przy Michałku źle. Przy czym wygląda to następująco – gdy zaczęłam dawać Michałkowi do picia herbatkę koperkową to mnie krytykowała i męczyła o o żebym dawała zamiast tego same soki, “żeby miał dużo witamin”. Po namyśle stwierdziłam że chyba ma rację i zaczęłąm dawać soki, to mnie skrytykowała że dziecko będzie miało od tego rozwolnienia, za dużo mu tego daję, powinnam mu raczej dawać jakąś herbatkę, np koperkową. Już nie pamiętała że to ona mi sama doradzała co innego, po prostu ona przyjęła sobie że to co ja robię jako matka jest z gruntu złe i ona musi to krytykować.

                Jak mieszkaliśmy oddzielnie to matka też przyjezdżała i wszystko krytykowała – od koloru zasłonek po to że wg niej w zlewie nie powinno nic stać a stoją 2 talerze, ba, zaglądała do lodówki i obsztorcowywała nas że jedzenie się nam marnuje.

                Co do porodu: moja matka na szczęście nie pchała się ze mna na porodówkę, ale wpadła do mnie do sali 2 godziny po porodzie, żeby zobaczyć swojego wnuka. Wyglądało to tak, że wparowała na salę, ledwie się przywitała z innymi paniami, po czym rzuciła się do mojego łóżka (mi nie powiedziała cześć), tylko rzuciła się brac małego na ręce, mimo że spał i wszyscy protestowali, nawt mój tato – dziecko odsypia trudy porodu, ale ona na to: ja się nie powstrzymam i bach Michałka na ręce. Tata zdążył jeszcze tylko powiedzieć: może spytaj świeżo upieczonej mamy, czy możesz, a ona na to: a co tam będę pytać. A ja – niestety, miałam za mało siły żeby ją ochrzanić, ale byłam wściekła.

                Słowem – próbuje nam wejść w życie z butami, ale ja już nie pozwalam, kiedyś trochę nie potrafiłam postawić granicy, za którą ona nie powinna wchodzić, teraz się tego nauczyłam. Też się musiał mój mąż na początku nieźle wycierpieć, zanim się nauczyłam ją trzymać troche na dystans, bo np. potrafiła obrazić się na niego, że jak podjeżdżała z działki pod dom, to on nie czekał na ulicy by pomóć jej wnieść do domu bagaże, (było umówione że ma zejść), tylko właśnie dochodził do samochodu.
                Podsumowując wydaje mi się że ważny jest tu stosunek Twojego męża do tego wszystkiego, on musi wyraźnie dawać teściowej do zrozumienia że jest po Twojej stronie, że nie podoba mu się zostawianie ciebie samej w salonie (przecież to niegrzeczne!). Myślę że może mu być trudno, bo takim rodzicom czasem trudno się przeciwstawić (zwłaszcza ze są mistrzami w wypominaniu i graniu na poczuciu winy), ale jest to możliwe, czego jestem przykładem.

                Uff, sorka że wyszło takie długie, ale przy okazji wyrzuciłam to co mi siedziało na duszy już od dawna

                Monika i Michałek 22.08.03

                • Re: Tesciowa mnie dobija.

                  Szkoda, ze Ty tez przechodzisz przez cos podobnego. Tak sobie mysle, ze smutne jest to ze ta osoba zabiera mi czesc radosci macierzynstwa, bo po kazdym spotkaniu denerwuje sie jej zachowaniem. Moj maz uwaza, ze ona robi zle. Niestety nie ma na nia wplywu. Probowal pare razy stanac w mojej obronie ale skutek byl taki, ze jeszcze jemu sie dostawalo. Poza tym on jest tak dobrym czlowiekiem, ze caly czas wierzy, ze ona sie zmieni. Wczoraj bylo mu tak przykro, ze mial lzy w oczach.

                  Magduska i Julka(16.03.04)

                  • Re: Tesciowa mnie dobija.

                    A moze zapytaj po prostu o co wlasciwie jej chodzi i dlaczego jest taka wobec ciebie? Moze takie pytanie wprost zmusi ja do refleksji i w koncu przestanie sie wtracac.
                    A swoja droga, to czy to babsko nie ma zadnych zajec, innych wnukow, dzici, sasiadek? Psa? O, a moze kupcie jej jakies zwierzatko, wtedy bedzie miala sie o kogo naprawde troszczyc, bedzie miala zajecie i w koncu sie od was odczepi.
                    Pozdrawiam,
                    Bea i Karol

                    Bea i Karol

                    Bea & Karol

                    Znasz odpowiedź na pytanie: Tesciowa mnie dobija. *DELETED*

                    Dodaj komentarz

                    Angina u dwulatka

                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                    Czytaj dalej →

                    Mozarella w ciąży

                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                    Czytaj dalej →

                    Ile kosztuje żłobek?

                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                    Czytaj dalej →

                    Dziewczyny po cc – dreny

                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                    Czytaj dalej →

                    Meskie imie miedzynarodowe.

                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                    Czytaj dalej →

                    Wielotorbielowatość nerek

                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                    Czytaj dalej →

                    Ruchome kolano

                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                    Czytaj dalej →
                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                    Logo
                    Enable registration in settings - general