teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

Pocieszcie!!! Proszę!!!
Termin mam za tydzień. Macierzyński trwa tylko 16 tygodni, więc w grudniu bedę musiała wrócić do pracy. Dzidzia zostanie z moją tesciową, z która mieszkamy w 3 piętrowym domku. Od początku zauważyłam, że moje zapatrywania na ubieranie, wychowanie, karmienie dziecka są zupełnie inne niż mojej tesciowej. Dostaje białej gorączki na sama myśl, że jak ja bedę w pracy to np. posłodzi mu kaszkę albo zupkę doprawi, bo niedobre…Jak mówiłam, że to zaszkodzi dzidzi, to odpowiada: “wychowałam 3 synów i żadnego nie zabiłam…” Jest dobra kobietą, ale tak jak ja strasznie upartą. Dziś była krótka wymiana poglądów odnośnie tego w czym dzidzia wróci ze szpitala: ja powiedziałam, że mam przygotowaną koszulkę z długim rekawkiem, śpiochy, czapeczkę i do okrycia w foteliku pieluchę flanelową. A ona na to, że przeziębie dziecko. Jesli będzie taka pogoda jak do tej pory, to czemu mam kisić dziecko w rożku, pod kocem? Przez całe 9 miesięcy przygotowywałam sie do bycia mamą korzystając z wielu źródeł i opinii. Sama potrafię ocenić co jest dobre dla mojego dziecka. A wiele opinii mojej teściowej jest przestarzałych np. werandowanie dziecka 2 tygodnie w domu – w lato?! Po co? W zimę rozumiem, ale przy takiej pogodzie jaka mamy w sierpniu?
Ciekawa jestem jak to u Was wygląda? Prosze pocieszcie, albo doradźcie jak przetłumaczyć mamie mojego męża, że pewnych rzeczy sobie nie życzę np. podawania na spróbowanie pokarmów w 4 miesiącu, kiedy ja chcę podać ten pokarm miesiąc lub dwa później. Dopajać, też nie chcę. Przez pierwsze 3,5 miesiąca (jesli bedę mogła) sama pierś, a później pomalutku inne jedzonka.
A jak pójde do pracy absolutnie nie chcę, żeby mój maluszek dostawał mleko krowie. Czytałam, że to silny alergen i powinno sie go podawać dzieciom powyżej 1,5 – 2 roku życia.
Chyba bedę siedzieć w pracy i myśleć, co znowu robi teściowa nie po mojej myśli. Zabija mnie to… Czuję się wściekła i nie wiem jak temu zaradzić. A nie chciałabym, żeby popsuły się między mną a moja tesciową stosunki, bo są dobre. Czy moje zycie zamieni się w koszmar?!
Plis! Odpiszcie!!!!!!!!!!!!!

Ewa i Dawidek (17.08.2003):))

29 odpowiedzi na pytanie: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

  1. Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

    Nie pocieszę Cie chyba. Moja teściowa obecnie pilnuje swoją pierwszą wnusię, i z tego co widzę to stosuje się do zaleceń swojej córki i nie podaje jej czegoś niedozwolonego. Widocznie jest troszkę inną kobietą niż Twoja teściowa. Myślę, że nie zostanie Ci nic innego jak na spokojnie wytłymaczyć, że to jest Twoje dziecko i Ty pragniesz tak i tak. Może w końcu zrozumie, bo jeśli nie bedziesz mówić, a tylko się dąsać to ona nie będzie wiedziała o co Ci chodzi.
    Życzę powodzenia w negocjacjach.

    Ela i przeterminowany Maluszek <03.08.2003>

    • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

      A możesz po macierzyńskim wykorzystać jeszcze przysługujący Ci w tym roku wypoczynkowy? Jeżeli zostały Ci jakieś wolne dni – wydłużą okres przebywania z dzidzią.

      madzia i styczniowy wędrowniczek

      • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

        Całkowicie rozumiem Twoje niepokoje. Ja jestem na urlopie wychowawczym, mam poltoraroczną córeczkę i w grudniu spodziewam się drugiego maleństwa. Teściowa była na pewno swietna mamą – po prostu kedyś troszkę inaczej karmilo się dzieci… Proponowałabym – jeśli faktycznie planujesz dzidzię zostawić z teściową- wybrać się z nią razem do lekarza -już na pierwsza wizytę – zwykle ok 4-5 tygodnia – i niech lekarz bedzie tutaj autorytetem. Wczesniej możesz wpaśc na słowo sama do przychodni i powiedzieć co i jak – na pewno nie odmówią Ci pomocy – na dziecku zdrowym gdzie chodzi się z dzidziusiem jest zazwyczaj bardzo miła atmosfera. I – przynajmniej w moim osrodku – pani doktor udzielała dokładnych i mądrych wskazówek dotyczących karmienia córeczki- może kiedy teściowa posłucha to przemyśli niektore rzeczy. Spróbuj jej też podsunąć troszkę literatury na ten temat – polecam znakomitą książkę ” Małe Dziecko” Jolanty Zdzietnickiej – to polska lekarka więc odpadnie problem typu – ” na zachodzie wszystko robią na opak”.A książka jest napisana w taki sposób że nawet teściowa nie powinna mieć zastrzeżeń… No i przecież ona napewno będzie chciała dla maleństwa jak najlepiej, więc może nie będzie tak źle???

        Dorka, Asia i grudniowy dzidziuś.

        • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

          moim zdaniem powinnaś zdecydowanie mówić, wypowiadać swoje zdanie. Bez złości ale rzeczowo, bo jeśli tego nie będziesz robić to wcześniej czy później dojdzie do konfliktu. Przydała by Ci sie również pomoc męża, który powinien również zdecydowanie sie wypowiedzieć na ten temat.
          Dla pocieszenia moja teściowa jest położną i moge Cię zapewnić że to jest dopiero przerąbane. Niedawno również doszło do wymiany podlądów. Ja powiedziałam jej jasno że nie życze sobie aby była przy moim porodzie bo to mnie będzie krępować. Dużo tu pomógł mój mąż. Spróbój często teściowe dużo bardziej słuchają swoich synów niż synowe.

          Z pozdrowieniami

          Kaska i Mikołaj (11.09)

          • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

            mam doladnie podobny problem, pomijajac fakt, ze nie ide do pracy – dopiero po roku pojde do szkoly. Ale taka “wojne” prowadze z tesciowa od poczatku. Ona wie wszystko najlepiej: jak ubrac, jak kapac,itp..dodatkowo robi mi przytyki a’propo mojego pokarmu( mam go malo) i kaze mi pic mleko. A ja nie chce tego robic gdyz czytalam, ze to b. uczula a Adas i tak ma juz sklonnosci. Musisz stanowczo postawic na swoim i koniec. Albo poskrz sie mezowi – kiedy moja tesciowa ma “zly” dzien albo madraluje on natychmiast sprowadza ja na ziemie i jest spokoj..wiem co czujesz, ja czuje dokladnie to samo a nawet chyba bardziej mnie to wkurza bo nie nawyklam do tego ze ktos mi narzuca swoje zdanie jak na dodatek wiem ze zle..glowa do gory!
            Ula i Adas

            • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

              Ja jestem w 17 tygodniu (pierwsze dziecko), nie mieszkam z teściową ale kły mi rosną na samą myśl, że MOJE dziecko będzie może musiało z nią zostać. I wcale nie rozmawiamy o ciąży (tabu, wielkie tabu) ani o wychowaniu (oddam jej syna a mojego męża i jeszcze uściskam) poprostu rozmawiamy o duperelach i włos mi się jeży na głowie!
              Już dawno jej powiedziałam, że jak dalej tak będą kopcić to ja z dzieckiem nie przyjadę do nich. Mąż powiedział, że za ostro to powiedziałam. Przepraszam a jak miałam powiedzieć? Dodam, że z 4 synów żaden nie był zdrowy w dzieciństwie-a to oskrzela, a to płuca…
              A mąż nie jest zły, czasami mnie doprowadza do czarnej rozpaczy.

              • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                co do dziecka to tylko Ty masz racje – pamietaj o tym i nie daj wciskac sobie jakis kitow, to co bylo dobre 30 lat temu teraz moze okazac sie szkodliwe, juz nie raz na dzieciach czytalam o “dobrych” radach mam, tesciowych i potem dziewczyny mialy problemy!!! sama zreszta tego doswiadczylam, wszystkie ciotki przekonywaly mnie ze krostki na pleckach Agniesi to zwykle potowki a okazalo sie ze to aleria! – efektem doprowadzilismy do duzej infekcji
                Moja rada jest jedna – moze to okazac sie nierealne – ale zrezygnuj z pomocy tesciowej w przynajmniej w takiej formie o ktorej piszesz
                Piszesz, ze juz teraz mysli “zabijaja” Cie – potem bedzie jeszcze gorzej a ucierpi na tym Twoje malzenstwo i niestety dziecko!!! Wiec napewno musisz to zmienic, ja zycze Ci z calego serca: powodzenia!!!
                pozdrawiam cieplutko

                Aneta (17.01.04)+Agniesia (ur 7.07.02)

                • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                  Bardzo Ci współczuję, bo znam niestety sporo takich sytuacji :-((( I we wszystkich przypadkach jedynym skutecznym wyjściem było postawienie sprawy na ostrzu noża 🙁 Łagodna perswazja nie pomagała…

                  Kaśka z Natusią (16 miesięcy 🙂

                  • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                    Mnie się wydaje, ze teściowa i tak zrobi to, co będzie uwazała za słuszne. Moja kuzynka zostawiła syna z teściową i już po miesiacu nie mogła go karmić piersią, bo nie chciał. A to tylko dlatego, ze tesciowa wpychala w niego jakies wynalazki z czasow komuny!!!!! Teraz caly czas wychowuje jej synka i nie powiem, zeby bylo to cos dobrebo – maly jest rozwydrzony, niegrzeczny – ma juz roczek. Niestety, uwagi, klotnie, prosby na nic sie zdaly. Tesciowa siedzi z dzieckiem caly czas, nawet do toalety jak idzie to chyba z nim, a jak mojq kuzynka wraca, to Michalek jest przyzwyczajony do osoby obok, ze nie potrafi sie zajac soba i placze – kuzynka nie moze nawet zrobic obiadu bo maly nie chce sie zajc soba.
                    Poza tym moja mama na przyklad jest podobna do twojej tesciowej i podejrzewam, ze nie wiem, co bym zrobila, to i tak za moimi plecami bedzie robila swoje. Chocbym nie wiem jak ja prosila!!

                    Aga z marcowym dzieciątkiem

                    • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                      Takie to już są te teściowe. Moja jest ode mnie około 400 km, a mimo to i tak mam jej dosyć. Ile się naszarpałam nerwów przy organizacji slubu i wesela. Ale nie o tym chciałam. Moja teściowa mimo że na dystans to mnie w snach przesladuje. Właśnie dzisiaj w nocy mi się śniła, aż się obudziłam z potwornym bólem głowy, bo mi taki tekst we snie rzuciła: No do wesela to ja bym miała taka uwagę, że zapomnieliście chusteczek w serwetnikach uprasować. !!!!!!!!!!! Niby to sen, ale odzwierciedla charakter mojej teściowej i dzięki, że ona tak daleko, chociaż po przyjściu na swiat dzidzi, na pewno przyjedzie na kilka dni. Może to jakoś wytrzymam. Pozdrawiam i zycze wytrwałości.

                      • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                        Ojej współczuje. Oczywiście masz pełna rację. Bardzo normalnie i rozsadnie planujesz opieke nad własnym dzieckiem. Niestety w czasach naszych mam a więc i tesciowych inaczej te sprawy praktykowano. Tez przez to przechodziałam z pierwszym dzieckiem. Na szczęście pod tym wzgledem mieszkamy sami, a nasi rodzice mieszkaja w innych miastach. moja mama dość czynnie uczestniczyła w opiece nad moim dzieckiem, teściowa mniej (prawie wcale), poniewaz mieszka ok 300 km od nas. moja mamę więć łatwiej mi było “utemperować”, a do tego na szczęście okazała się osobą elestyczna i reformowalną. Ale też byłam namiawiana na smoczek, dopajanie przy karmieniu piersią, ubieranie w upał w kilka warstw ubrań, pierwsze spacery na czas itp. Na szczęście się nie dałam i nie uległam. Wiem że z mama jest łatwiej niz z teściowa, prawda?
                        Może spróbuj jej podsunąć jakieś ksiązki, czy broszurki na temat współczesnej, prawidłowej opieki nad dzieckiem. Może zrozumie że nastawienie na wiele spraw zmieniłło się diametralnie i to w te lepszą stronę.
                        zyczę powodzenia
                        moni + dzidzia 4.12

                        • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                          Kochana! Doskonale Cię rozumiem! Moja teściowa jest jeszcze gorsza, one wtrąca się do wszystkiego – od nadania imienia, poprzez pouczanie mnie, że nie powinnam prowadzić samochodu, aż po wrzeszczenie na mnie, że poród z mężem to moda, której nie powinnam ulegać… Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ona sama nigdy nie miała wlasnych dzieci (jest macochą mojego męża), a tak mnie we wszystkim poucza, jakby była nie wiadomo jak doświadczona. Nie wiem już, jak mam sobie z nią radzić, tym bardziej, że od razu się strasznie denerwuję każdą taką rozmową z nią. Dlatego w pełni rozumiem co czujesz i jakie są Twoje obawy. Jednak nie powinnaś jej ulegać – to jest Twoje dziecko i Ty masz prawo decydować o wszystkim, a nie ona. Powinnaś jej to jasno uzmysłowić juz na samym początku! Życzę powodzenia w tych niełatwych bojach!
                          Asia i Dzidzia (17.01.2003)

                          • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                            Anet – masz rację! Ja też zrezygnowałabym z pomocy teściowej! Chociaż wiem, że takie rozwiązanie m oże pogorszyć stosunki. Ale to jest mniejsze zło!

                            Kaśka z Natusią (16 miesięcy 🙂

                            • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                              Nie sądzę, żeby to pomogło. Ona uważa, że za kilkanascie lat i tak wszyscy wrócą do tego co ona uważa za słuszne, bo okaże się, ze to co jest teraz na czasie jest złe. Dziś powiedziała: “kleik bez mleka? Jak można karmić tak dziecko? Mleko krowie to podstawa i już.” A potem: “założę się, ze za kilkanascie lat to co Ty teraz robisz uznają za złe i jaka bedziesz miała minę? Bedziesz mówić, że nie chciałaś zrobic dziecku krzywdy”.
                              Ratujcie. czuję, że nie wytrzymam takiej presji. Nie wierzę, że nie bedzie dawać dzidzi tego co ja chcę jak mnie nie bedzie w domu. Mam ochote czasem stąd uciec. Płakac mi sie chce z bezsilności. A może żłobek? Co zrobić?

                              Ewa i Dawidek (17.08.2003):))

                              • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                                moja tesciowa jest z serii tych, ktore bez udzielania rad nie moga zyc.oczywiscie tylko dobrych:)!. za kazdym razem oczywiscie przeprasza mnie, ze sie wtraca, a potem jazda, z poradnika babci M…
                                ja jestem bardzo przekorna, wiec albo tych rad nie slucham, albo jesli juz wyslucham, to i tak zrobie dokladnie na odwrot.
                                moja tarcza jest moj maz, ktory opiernicza swoja mame za “dobre rady”, bo zna doskonale moj stosunek do sprawy.
                                jestem w 9 tyg. a moja tesciowa dostala skrzydel na wiesc o potomku. jest taka mila dla mnie, ale ja nie dam uspic swojej czujnosci. konkluzja jest jedna, trzeba byc konsekwentnym w dzialaniu, szczegolnie jesli sie jest pewnym swego, kazde ustepstwo dla tzw swietego spokoju bedzie utwierdzac tesciowa w slusznosci jej dzialania.
                                moja rada jest taka, porozmawiaj z tesciowa na temat Twoich planow wychowawczych, nie probuj dyskutowac, tylko po prostu oswiadcz, jesli jednak bedzie sie upierac przy swoim, to nie pozostaje ci nic innego jak szukac kogos, kto uszanuje Twoje metody wychowawcze.
                                mysle, ze zdrowie Twojego dziecka, Twoje dobre samopoczucie jest o niebo wazniejsze niz nastroje i poglady tesciowej.
                                trzymaj sie i badz konsekwentna
                                pozdrawiam;
                                J. i poTomek

                                • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                                  kiedyś faktycznie było trochęinaczej…
                                  Normą było dokarmianie 3 iesiecznego dziecka owocami (jabłka, banany) – moja mama tak robiła wg. zaleceń lekarskich.
                                  tyeraz nie wiadomo czemu jest inaczej
                                  Tez bez mojej aprobaty mama dkarmiła Filipka jabłuszkiem, hgdy miał 13 tyg i nic mu nie było – bardzo mu smakowało!
                                  Daję mui też do picia soczek bobofrut – jabłkowy – ja tak byłam zywiona i żyje!
                                  Porozmawiaj z tesciową spokojnie i wyposrodkujcie – na pewnio nie zrobi dziecku krzywdy – daj jej do poczytaNIA gazety – MAMA I DZIECKO, RODZICE – MOJA mama czyta i trochę stopuje! Niepodtykaj gazet nachalnie ale zostaw w dostepnym miejscu!
                                  Na pewno babcia jest lepsza niż ŻLOBEK 🙂
                                  pa

                                  Bruni i Filipek

                                  • Re: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                                    Zawsze możesz przyznać jej “rację” w rozmowie jak:
                                    “Mam mama rację, kiedys inaczej karmilo sie dzieci bo wszytko nie bylo takie skazone. Czy pamieta mama mleko, ktore moglo by nadawac sie do picia przez np. 8 miesiecy, nie jak postalo pół dnia to sie nie nadawało do picia. Ile teraz jest sztucznych srodkow w tej zywnosci itd”. Na moja to dziala. Po jakims czsie to mi powiedziala, ja teraz chowa te dzieci kiedy wlasciwie nic nie powinny jesc. Jak wy byliscie mali to nie bylo takich problemów człowiek wiedział, że marchewka nie jest sztucznie zmienia i owoce sa zdrowe, a teraz człowiek nawet nie wie czy mu nie zaszkodza”. Tak sobie poradziąłm.
                                    Jak to nie poskutkuje porozmawiaj z meżem, co cie gryzie i jeśli on podziela twoje zdanie to moze sam z nia porozmawia. Mój zawsze potrafi utemperować swoją mamę.
                                    Powodzenia
                                    Mycha100 i synuś (28.11.03)

                                    • uwaga dlugie….

                                      Ja chyba naprawde rozumiem w jakiej sytuacji obecnie jestes 🙁 Popraw mnie jesli sie myle… Twoja tesciowa nalezy do osob ktore za zadne skarby nie dadza sobie niczego wytlumaczyc nawet jesli popelni blad nie przyzna sie do niego. Nie daj Boze sie jej sprzeciwic bo zaraz zaczynaja sie szepty do Twojego meza jaka to zone sobie wybral itp itd pomimo iz na codzien przybierana jest dobra mina do zlej gry??? Dlatego nie mozesz bezposrednio wyrazic swojej opini co do twoich sposob wychowania Waszego dziecka… Bardzo sie pomylilam??? Moj tesc jest dokladnie taki sam – nieraz smiejemy sie z mezem ze ma wszystkie tesciowe pod soba…
                                      Ja mialam dokladnie tak samo tyle ze bylam w o tyle lepszej sytuacji ze na 2 m-ce przed porodem przenieslismy sie na swoje i nie musialam wracac do pracy tylko sama zajelam sie wychowaniem synka… Nie uniknelismy niestety tzw. sytuacji na ostrzu noza… Gdy okazalo sie ze moje dziecko jest uczulone na rumianek (zdarza sie co mnie sama zdziwilo) moi tescie to zignorowali i nie dosc ze podczas naszj 2 godzinnej nieobecnosci napoili go rumiankiem to jeszcze do tego przeterminowanym o jakies 3 lata !!!!!!!!!!!!!!!!!! Gdy moj synek mial 2 miesiace urzadzili sobie zabawe i dali mu czekoladke – wyobrazasz sobie… Jak ich objechalam bo mi nerwy nie wytrzymaly to powiedzieli ze przeciez on prawie nic nie zjadl tylko oblizal – tak oblizal ze pol czekoladki nie bylo a efekt byl taki ze dziecko na nastepny dzien mialo zatwardzenie i niemal caly dzien plakalo….. Sytuacja z rumiankiem niemal powtozyla sie po kilku dniach i po tym zajsciu powiedzialam sobie dosyc… Przestalo mnie obchodzic czy sie na mnie pogniewaja czy beda do mojego meza wytykac jaka zone sobie wybral poprostu powiedzialam ze dopuki nie uszanuja mojej decyzji odnosnie tego jak ma byc wychowane moje dziecko to poprostu niech nie licza na to ze kiedykolwiek zostawie je u nich chocby na 5 minut… Gdy zblizali sie z czymkolwiek do niego a ja wiedzialam ze jest jeszcze za maly na takie rzeczy to poprostu podchodzilam i wyrywalam to z reki – do tego musialo dojsc… Ktoregos dnia zapytalam sie czy fakt ze po ich eksperymentach moje dziecko cierpi nic dla nich nie znaczy – czy zabawa naprawde jest wazniejsza od dobra dziecka? Efekt byl taki ze po jakims czasie zanim mu cos dali zapytali czy mu wolno… Mysle ze teraz bedzie lepiej bo pewne nawyki juz maja ale i tak obawy ze dojdzie do sporow beda caly czas… Mnie pomogla rowniez moja mama ktora specjalnie przy tesciach pytala o cokolwiek nawet wiedzac ze nasz synek dany produkt juz jadl czy moze mu to dac… Moze i Twoi rodzice mogliby Ci w ten sposob pomoc?

                                      Melanie i kruszynka (19 marca)

                                      • Re: uwaga dlugie….

                                        Niestety. Moja mama mieszka 200km ode mnie. Ale juz zaczęłam sie zastanawiac nad oddaniem maluszka w 5 miesiacu do żłobka…

                                        Ewa i Dawidek (17.08.2003):))

                                        • Re: uwaga dlugie….

                                          Ewus naprawde bardzo Ci wspolczuje – uwierz mi wiem co to znaczy ciagla walka tym bardziej jesli bliskie osoby ktore ewentualnie moglyby pomoc mieszkaja z dala od nas… Ja jestem tu samiutenka jak paluszek moja cala rodzina mieszka w polsce – mama mogla mnie odwiedzic jedynie raz – obecnie mojemu bratu urodzil sie synek i oboje musieli wrocic do pracy a moja mama pomaga im jak tylko moze… Troche im zazdroszcze tym bardziej ze wiem jaka jest kobieta – nic nie zrobi wbrew ich woli tym bardziej jesli chodzi o takie malenstwo :-)) Zlobek faktycznie moze byc jedynym rozwiazaniem – bede trzymala mocno kciuki zeby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli a przede wszystkim zycze Ci jak najwiecej spokoju i uciechy z malenstwa 🙂
                                          W razie czego jesli chcialabys kiedykolwiek pogadac to pisz wysle ci na prv moj adres e-mail i nr gg… Nie daj sie – to Ty jestes matka i Ty nikt inny bedziesz decydowac o losie swojego malenstwa… Bedzie dobrze zobaczysz 🙂

                                          Melanie i kruszynka (19 marca)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: teściowa- pocieszcie (uwaga długie)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general