Teściowe

Jak sobie radzicie z ich “dobrymi” radami???

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Teściowe

  1. Zamieszczone przez beamama

    Najlepiej od razu powiedzieć : Mamusiu, ja oczywiście cię wysłucham i z góry dziękuję za rady, ale nie gniewaj się, jeśli zrobię po swojemu

    Oj, Bea, Bea. Myślę, że te teściowe, na które taki wzruszający tekst by podziałał, wcale go nie potrzebują – bo i tak się nie wtrącają, są taktowne i sympatyczne.

    • Zamieszczone przez Reno
      Oj, Bea, Bea. Myślę, że te teściowe, na które taki wzruszający tekst by podziałał, wcale go nie potrzebują – bo i tak się nie wtrącają, są taktowne i sympatyczne.

      Nie chodziło mi o to, żeby tekst był wzruszający 🙂 tylko jasny przekaz 🙂

      Cóż, może rzeczywiście w niektórych przypadkach lepiej na mamusię nawrzeszczeć, ofuczeć, obrazić się i dzieci jej nie pokazywać

      • ja generalnie zawsze robie po swojemu
        taka moja natura
        odpukac do tej pory dobrze na tym wychodzę

        małż identycznie
        i tak sobie żyjemy od 15 lat razem

        • Zamieszczone przez beamama
          Nie chodziło mi o to, żeby tekst był wzruszający 🙂 tylko jasny przekaz 🙂

          Cóż, może rzeczywiście w niektórych przypadkach lepiej na mamusię nawrzeszczeć, ofuczeć, obrazić się i dzieci jej nie pokazywać

          Nie. Nie lepiej.
          Jasny przekaz to taki, który dotrze do odbiorcy. Komunikacja to nie to, co mówisz, tylko to, co słyszy osoba, do której kierujesz komunikat.
          I o to chodziło w mojej odpowiedzi (mój przekaz najwyraźniej nie dotarł).

          • Ja mam bardzo fajną teściową 🙂
            Lubimy się, mam z nią lepsze relacje niż z własną mamą.
            Jest może trochę aż za bardzo wyluzowana, ale przyzwyczaiłam się 🙂
            Fajna z niej babka, z masą pozytywnej energii, pomysłami na życie, pasją.
            Chciałabym w jej wieku umieć cieszyć się życiem tak jak ona – jest bardzo niekonwencjonalną pięćdziesięciokilkulatką 😉

            No i uwielbia wnuczkę, z wzajemnością 😉

            Moja mam to inny kaliber, kilka lat mieszkaliśmy razem i nasze stosunki delikatnie mówiąc nie były wtedy najlepsze. Kiedy się wyprowadziliśmy poprawiło się zdecydowanie, ale sielanka to to nie jest. Jednak do jej uwag w kwestii wychowania Ni, tego jak żyjemy itd. nie podchodzę już tak emocjonalnie jak kiedyś. Nie dostaję drgawek na każdą dobrą radę, patrzę na to z dystansem. To moja mama, ma duże doświadczenie, może nie zawsze trafia z radami, ale ma pewnie dobre chęci. Nie najeżam się, co najwyżej nie skorzystam. Dużo zmieniło w naszych relacjach właśnie to, że ja wyluzowałam.
            Polecam wszystkim mającym problemy z mamami/ teściówkami…

            • Zamieszczone przez Asik.
              Tak szczerze mówiąc to jest to bardzo smutne, że dochodzi do takich sytuacji 🙁
              Nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z babcią w dzieciństwie przez kłótnie rodziców i teściów 🙁

              dokładnie, podpiszę się
              traci nie tylko teściowa, przede wszystkim traci też ten jej wnuk/ wnuczka

              • Zamieszczone przez Reno
                Nie. Nie lepiej.
                Jasny przekaz to taki, który dotrze do odbiorcy. Komunikacja to nie to, co mówisz, tylko to, co słyszy osoba, do której kierujesz komunikat.
                I o to chodziło w mojej odpowiedzi (mój przekaz najwyraźniej nie dotarł).

                Przykład proszę Najlepiej taki z teściową

                • Zamieszczone przez efik
                  ja mam tak samo – moja teściowa jest aniołem, chodzącą dobrocią i najwspanialszą mama na świecie:)
                  potrafi mądrze doradzić gdy się ją o to poprosi, nie wtrąca się nigdy, akceptuje KAŻDE nasze posuniecie zyciowe, jest moim prawdziwym przyjacielem i powiernikiem spraw wszelakich:)

                  napisałaś dokładnie to co mogłabym napisać o swojej teściowej.
                  do tego tak ładnie,że pozostaje mi się tylko pod tym podpisać:)

                  • Zamieszczone przez karen.
                    mama…. ona za dużo się nie angażuje…bo nie daj bóg ktoś by od niej jeszcze czegoś chciał… na szczęście nam to pasuje

                    to o mojej tesciowej 🙂
                    dobrymi radami nigdy nie szastala /bo i chyba nie miala czym 😉 /
                    teraz nasze dialogi ograniczja sie do formalnego dzien dobry i do widzenia.

                    Zamieszczone przez koleta
                    Moja teściowa się nie wtrąca, bo się mnie boi
                    I wiecie co? Dobrze mi z tym

                    moja sie mnie boi jak diabel swieconej wody. BARDZO mi to pasuje

                    Zamieszczone przez Asik.
                    Tak szczerze mówiąc to jest to bardzo smutne, że dochodzi do takich sytuacji 🙁
                    Nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z babcią w dzieciństwie przez kłótnie rodziców i teściów 🙁

                    uwierz mi, ze czasami brak kontaktu lub jego drastyczne ograniczenie moze byc zbawienne dla dziecka.

                    • Zamieszczone przez AniaOS

                      uwierz mi, ze czasami brak kontaktu lub jego drastyczne ograniczenie moze byc zbawienne dla dziecka.

                      pamietam Wasza historie
                      mam nadzieje ze nie pozostawila zadnych znaczach sladow 🙁

                      • Zamieszczone przez EwkaM
                        pamietam Wasza historie
                        mam nadzieje ze nie pozostawila zadnych znaczach sladow 🙁

                        na szczescie wszystko juz jest w porzadku.
                        a kontakty z babunia i dziadziusiem to maks 1 spotkanie w miesiacu, zawsze u nas w domu.

                        • Edytuję, bo niewiadomo kto czyta:)

                          • Zamieszczone przez Asik.
                            Tak szczerze mówiąc to jest to bardzo smutne, że dochodzi do takich sytuacji 🙁
                            Nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z babcią w dzieciństwie przez kłótnie rodziców i teściów 🙁

                            Zgadzam się w 100%, wiem, ze brzmi to strasznie.
                            Moje uśmieszki wynikają z tego, że naprawdę mieliśmy strasznie, ciągle byliśmy opieprzani, krytykowani. Nigdy nie znałam dnia ani godziny kiedy przyjdzie się na nas wyżyć. Dzieci nie miały tak jak powinny mieć. Z resztą ja miałam powiedziane, że mam się zwracać do teściowej po nazwisku… sielanka. Było bardzo trudno, trwało to od zawsze, teraz mamy święty spokój.

                            • Moja tesciowa to skarb!!! Uwielbiam jak przyjezdza do nas, uwielbiam do niej jezdzic. Rad zadnych nie udziela, chyba ze na moja prosbe;)

                              • Co mi tam, pozwolę sobie powylewać też swoje żale. Do niedawna swoją teściową lubiłam i szanowałam. Teraz jakby trochę mniej. Zaprosiliśmy ją do nas na 2 miesiące na wakacje. Pod pretekstem, że pomoże nam przy dzieciach, bo oboje piszemy prace, od których nasza przyszłość zawodowa zależy (dalibyśmy radę sami, ale babcia jest dumna i honorowa, nie przyjechałaby ot tak). Tak naprawdę chcieliśmy, żeby trochę wyjechała z domu (mieszka sama, z pieskiem), zapomniała o swoich problemach, odżyła. Teściowa przyjechała, rozpakowała bagaże, ulokowała pieska a potem za bardzo wczuła się w rolę. Kuchnia (poprawiała po mnie obieranie ziemniaków, doprawiała i bez ceregieli kończyła za mnie potrawy, nie pytając nawet, co gotuję – jak mniemam wiedziała lepiej). Dzieci: dość samodzielnego 4-latka pociągnęła ze 2 lata w dół, krojąc mu kanapki na kawałeczki, które później wkładała mu do ust i karmiąc łyżką, z którą latała za dzieciakiem po całym mieszkaniu (o rozciapywaniu warzyw na papkę nie wspominam), młodsza wnuczka już tak jej nie rajcowała, ale ciągle była gotowa w blokach startowych, żeby wyrwać mi z ręki pieluchę do przebrania. Na stanowcze prośby, żeby uszanowała nasze zasady, przepraszająco się uśmiechała i następnego dnia robiła to samo. Życie codzienne: uszy rozgrzane do czerwoności, nic nie mogło jej umknąć, wtryniała nam się do każdej rozmowy, przekonana oczywiście, że wie o czym mowa (często nie wiedziała, ale i tak się wtrącała). W nocy wstawała sprawdzić, czy zgasiliśmy telewizor:) Poprzestawiała mi wszystkie naczynia i gary w kuchni. Usuwała w niebyt mężowe rozwleczone koszulki, przed wyjściem z domu krytycznie oceniała nasze ubrania. Hitem jej wizyty była jedna sytuacja wieczorna. Siedzi mąż na kanapie, lustruje swe wdzięki, dociera wzrokiem do stóp. Mówi (do siebie, ale na głos): Pazury trza poobcinać. Teściowa wyłania się z niebytu już ze sprzętem w ręku. Daj synku, mamusia ci obetnie. Mąż jakoś nie zajarzył, więc wysyczałam tylko: jeśli na to pozwolisz, przestajesz być dla mnie mężczyzną. Mąż otrzeźwiał, odmówił mamusi.
                                Następnego dnia burzliwie z nią porozmawiał. Efekt był taki, że teściowa dalej robiła, co i jak chciała, tylko od tej pory serwowała nam ciężkie, bolesne spojrzenia. Aha, z dziećmi nie wyszła ani razu na spacer, twierdząc, że się zgubi, w ogóle nigdzie nie wyszła sama z tego samego powodu, udało nam się 1 raz pójść do kina (kiedy ułozyłam już oboje do łóżka, teściowa akurat tu się nie garnęła) i 1 raz do znajomych. Oczywiście czekała na nas za każdym razem.
                                Chyba już do nas na tak długo nie wpadnie.
                                Wybaczcie dłużyznę:)

                                • moja jest ogólnie, ok
                                  tylko czasami jak coś jej nie pasuje to robi z siebie męczennicę – no i wtedy nie jest fajnie

                                  • Tak mi się nasunęło 😉
                                    ciekawe jakimi my będziemy teściowymi

                                    • ja dzisiaj byłam u teści na obiedzie i nie powiem było miło (tfu tfu żeby nie przechwalić), nawet pozwoliłam sobie na wypicie dwóch drinków, zawsze odmawiam, żeby potem czegoś nie palnąć

                                      • Zamieszczone przez Asik.
                                        Tak mi się nasunęło 😉
                                        ciekawe jakimi my będziemy teściowymi

                                        Boże daj żebym była dobrą, nie taka jak moja…

                                        • Zamieszczone przez Asik.
                                          Tak mi się nasunęło 😉
                                          ciekawe jakimi my będziemy teściowymi

                                          Jak to jakimi? W naszym mniemaniu idealnymi 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Teściowe

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general