witam wszystkich!
Staramy się już 8 miesięcy i jak narazie bez żadnego rezultatu. Każdy środek cyklu to dla mnie nadzieja, a każda @ – koszmar. We wtorek idziemy na badanie nasienia, więc niby coś się zaczyna dziać, ale jakoś nie mam pozytywnego nastawienia. Poza tym jak byłam tydzień temu u lekarza, to powiedział, że dopiero jak przyjdziemy z wynikami badania męża, to wtedy on zacznie kierować mnie na badania. Nie chciał nawet skierować na poziom hormonów. Co ma wspólnego poziom moich hormonów z wynikami badania mojego męża? Jesteśmy na samym początku drogi, ale jakoś wiara mi słabnie… Powiedzcie, czy wam też robią trudności z badaniami, czy może to normalne postępowanie lekarza?
6 odpowiedzi na pytanie: to czekanie mnie wykańcza
Re: to czekanie mnie wykańcza
Hej, mój lekarz też mnie nie bardzo nakręca na badania… Sami zrobiliśmy badania mężusiowi mojemu, i teraz nam dopiero kazał zrobić kilka następnych… Też mnie to strasznie dobija, bo właściwie nic nie wiadomo!!!
a wygląda na to, że większość jest w porządku…
Mężczyzn jest może łatwiej sprawdzić, bo od razu widać, czy coś jest nie tak, i co. Dlatego może łatwiej od nich zacząć?? Albo przynajmniej wykluczyć czynnik męski – trudniejszy do wyleczenia…
życzę dobrych wyników!
[Zobacz stronę]
Re: to czekanie mnie wykańcza
Hej, u lekarza byłam po 5 cylku, dał nam jeszcze 2 cykle i jezeli nic to wtedy na badania i tez najpierw ma je zrobić mąż. Ale postanowiłam że przed wizyta u gin mąz zrobi badania i ja również, kosztuja ok 60 zł i na wizyte pójde juz z kompletem badań, ale mam nadzieje ze nie bedzie to konieczne pozdrwiam
Magda
badanie faceta
cześć!!
Cieszę się że napisałaś. Powiedz mi jak sobie poradzić ze stresem faceta przed badaniem? Skoro twój mąż już ma to za sobą, na pewno wie jak to opanować. u nas to już będzie drugie podejście, bo za pierwszym razem “w poczekalni” – nic z tego nie wyszło, stres był tak duży. Teraz mamy po prostu w ciągu pół godziny dojechać do lekarza, ale mój mąż boi się że nie da rady tak “na określoną godzinę”. Staram się jak mogę żeby go trochę wyluzować, ale też się boję, że się na czas nie uda. Doradź coś szybko, bo badanie już jutro:)
Re: to czekanie mnie wykańcza
Cześć!
Ja też miałam nadzieję, ze to nie będzie konieczne i – szczerze mówiąc – dalej tak myślę. Coś cały czas w głębi duszy kołacze, że jeszcze mamy szansę i że te 8 miesięcy to jeszcze nie tak strasznie dużo. Jeżeli masz zamiar robić komplet badań przed pójściem do gin, to pewnie z własnej kieszeni, a nie na NFZ? Napisz od czego zaczęłaś:)
Pozdrawiam:)
Re: badanie faceta
Kurcze moj mezus mnie zabije jak to napisze…
no wiec nqjpierw wyrzucil mnie z domu, bo sie wstydzil, a potem sobie jakos poradzil – w koncu faceci – wiekszosc – maja jaka taka wprawe…
A teraz to juz moze ho ho, na zawolanie… Mezus moj ma takie naukowe inteektualne skrzywienie, i hmmm…przeprowadza na wlasny uzytek badania…
No, ale najwazniejsze bylo, zeby mnie nie bylo, i zebym nie wiedziala, kiedy i jak. Po prostu poszlam do pracy, a jak wrocilam, bylo juz po. Teraz sie szykuje powtorka, ale dopiero jak pojade na konferencje daleeeeeko 🙂
[Zobacz stronę]
Re: to czekanie mnie wykańcza
Jeszcze badań nie robiłam, ale zasiegnełam inf na ten temat, zaczne od LH, FSH, estradiol i prolaktyna i te hormony koniecznie w 3-5 dc (tak dowiedziałam sie na forum) ale w laboratorium powiedziano mi ze od 3-8 dc.,natomiast progesteron 6 dni po owu.
Mąż tez jeszcze sie nie badał, zaczekamy jeszcze 10 dni bo taki mam termin @, i jezeli nic to wtedy. Podchodzi do tego tematu spokojnie, na poczatku chciał zebym poszła z nim i pomogła, ale chyba przemyslał te sprawe bo teraz mówi ze idzie sam i “zrobi to szybko i zdecydowanie”.
Magda
Znasz odpowiedź na pytanie: to czekanie mnie wykańcza