Z racji tego, że pożytku ze mnie żadnego od dłuższego już czasu, na początku lipca postanowiłam ambitnie odpieluszyc Igora, który zaczął dawac sygnały że jest chyba na to gotów.
Zaznaczam, że nie polecam ciężarnym tak ambitnych zadań 😀
W sumie trwało to cały lipiec (jakieś wyjazdy jednodniowe na cały dzień, zakładałam pieluchę,. bo mi szkoda fotelika było :p)
Były chwile załamania (mojego) gdzie miałam naprawdę ochotę znów wsadzic go w pieluchę…. Ale udało się.
Dziecko w trybie dziennym odpieluszone 🙂
O nockach jeszcze nie myślę.
może pomyślę jak będę w nocy do młodej wstawac, narazie korzystam z tego, że jeszcze w miarę normalnie przesypiam nocki 😉
P. S. Moje niegadające dziecko na siku woła,,yka” (tak samo woła jak chce soku) z tą różnicą że łapie się za majtki 😀
Na kupę,,bleeee”
😀
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: To może i ja się pochwalę?
no ona mi sie średnio (ta lekarka podoba), uważam ze mlodsi lekarze są bardziej na czasie, pisalam juz o tym pare razy, ale w niedziele beda u nas moi rodzice, i jak zwykle pogadanka na temat tego jak to kasia (czyli ja) w wieku poltora roku skladala pierwsze zdania :”Mama daj pic” i ten nacisk i zdziwienie rodziny jest najgorsze bo z Gabrysią idzie sie dogadac, podpowiedzcie mi lepiej co z tym zalatwianiem jej? co stosowac? odpuscic? czekac az sama zacznie wolac? wysadzac nadal na wc i czekac az zalapie do konca?
Odpuścić i nie wysadzać na siłę, nie wkurzać się, zę dziecko nie łapie o co Tobie chodzi. Zawsze możesz zapytac czy chce zrobic siusiu, spróbować puścić w samych gatkach ale bez cierpliwości z Twojej strony możesz osiągnąć przeciwny od zamierzanego efekt
u nas jest teraz etap “NIE” i na kzade, ale to kazde pytanie a w większosci na to “Gabrysiu, chcesz mzoe siuku/kupe” kreci glową i mowi “NIE| a po chwili kupa w pieluszce, wiec raz na jakis czas wysadzam ja na wc, kontrolnie, ze moze zechce sie jej i zrobi, teraz to juz tylko fartem sie zdarza, a tak poza tym, pielucha non stop zasikana, duzo pije w ciagu dnia, z nocy pielucha mokra ze hej, ciezka jak kamien, pare razy obudzila sie z sucha, ja chyba odpuszcze, w koncu kiedys zalapie, widzi jak my sie zalatwiamy, pokazujemy o co chodzi itp, ona tez wie ze np mama robi siku, ale sama jakos nie bardzo umie to przeniesc na siebie, moze za mala, nie dojrzala do tego, moze faktycznie powinnam wyluzowac…
Wrzuć na luz, wroć do tematu za miesiąc, może będą jakieś zmiany
Ja nigdy jeszcze nie złapałam wojtkowego siusiu na nocnik/kibelek, opiekunce udało sie złapać raz.
Co kilka dni latamy bez pieluchy po ogródku i też młody jeszcze nie łapie o co mi biega – wczoraj przyleciał z nocniczkiem i woła “Cem siusiu” i usiadł (jaszcze do niedawna o siedzeniu na nocniku ogłam pomarzyć), siedzi jakieś z dwie minuty, bez efektów, wstaje, podciąga gatki, pomogłam mu a za sekundę leci mu po nogach – pytam wojtka “gdzie ty siusiasz” on beztrosko odpowiada mi “tutaj” i pokazuje paluszkiem na kałużę;)
rzeczywiście sytuacja niezdrowa!
widocznie to nie jest jeszcze czas dla niej. Przecież do 18stki nie będzie robić w majtki także poczekaj chwile, nie stresuj i siebie i jej.
:D, lepiej mi sie zrobilo, myslalam ze tylko moja ciezko przekonac do robienia tam gdzie sie powinno zalatwiac, u nas nocnik sluzy tylko do noszenia na glowie, choc ja jak widze ze tak robi, mowie ze to ie sluzy do zabawy, i czasami siadzie w lazience na niego i mowi :siiii, ale w spodenkach, wiec czy sika naprawde czy tylko udaje ona sama wie;), ale wam dobrze macie ogródek….tak to i jak bez pieluszki bym puszczala:(
ok:), wiec od dzis czekam na rozwoj wydarzen, nie bede przymuszala, ona wie gdzie powinno sie robic, a jak zrobi w pieluche, to powiem ze nie ladnie ze w pieluche i tyle.
ps. tak sie tylko zastanawiam co jej sie poprobilo, bo byl taki tydzien, ze przed zrobieniem kupy wołała “pupa” i wtedy szlysmy do wc siadala i robila i byla z tego zadowolona, tydzien minął i w pieluchy znowu, moze przestalo to byc dla niej atrakcyjne, moze ja za bradzo zaczelam schizowac bo pozniej zaczela sie ze mna draznic, ciagle mowiac “pupa”… A wcale sie jej nie chcialo, bo np robila nastepnego dnia….
[quote=kacha1982;1652220] ale w niedziele beda u nas moi rodzice, i jak zwykle pogadanka na temat tego jak to kasia (czyli ja) w wieku poltora roku skladala pierwsze zdania :”Mama daj pic” i ten nacisk i zdziwienie rodziny jest najgorsze bo z Gabrysią idzie sie dogadac[quote]
kurcze ‘uwielbiam’ tego typu komentarze 🙁 Odpuść sobie jak tylko możesz… Ja mam 3 corki i dwie pierwsze właśnie w wieku 2 lat gadały “jak stare” a najmłodsza… tak jak piszesz – mozna się z nią dogadać. Wystarczy. Nie martwię się!!!!! nasze dzieci mają jeszcze czas.
wiesz, to gadanie jej mnie jeszcze tak nie martwi, tylko drażnia mnie Ci co uwazają ze juz cos jest nie tak, tyle, wiem ze mala w koncu ruszy, mądra dziewucha z niej, tak mnie czasem zaskoczy ze hej, spostrzegawcza ze az dziw bierze….ehhh musialam troszke ja pochwalić;)
wiesz nie jestem zbytnio doświadczona w tym temacie bo sama uczę się na błędach, pierwsze dziecko itp
ale dużo się czyta o regresach i tym podobnych sprawach.
Trzeba to przetrwać, ewentualnie pytać czy chce siusiu, kupe może pewnego dnia bedzie miała tak dosc tych pytań że powie :tak chcę!!!
Nasza Olivcia pięknie robiła i siusiu i kupkę na nocniczek albo do kibelka i to przez kilka tygodni, raptem Jej się odwidziało i znowu pieluszka. Nie chciala slyszec o nocniku, więc nie zmuszałam, a tym bardziej nie denerwowałam się na Nią. Teraz od poczatku wakacji znowu odpieluszam i tak jak poprzednio poszło szybko i gladko tak teraz koszmar- w wiekszości woła po fakcie, ale nie krzyczę, nie ganię Jej tylko tłumaczę co i jak. U dziecka- bynajmniej mojego krzykiem nic nie wyegzekwujesz, tylko je zestresujesz dodatkowo i przestraszysz.
Odpuść- regresy się zdarzają a Twoja mała ma jeszcze czas.
masz całkowita racje, tylko wiesz jako to jest, fajnie byloby zeby najlepiej nasze male dzieci juz wszystko potrafily przy sobie zrobic;), dzis przespala cala noc z kupą w pieluszce, nie wiem kiedy zrobila, moze jak zasypiala, ale nie smierdzialo w pokoju jak zwykle, wiec nie sprawdzalismy-blad! na szczescie z pupa nic nie jest, juz nie krzycze, tylko mowie, tlumacze, mojego dziecka tez do niczego krzykiem nie przekonam, chyba nikt takiego sposobu nie lubi, ale mam nadzieje ze sama niedlugo zrozumie, w koncu, faktycznie, do 18-stki nie bedzie robila do pieluchy, kiedys musi sie nauczyc:)
pozdrawiam.Kasia.
Znasz odpowiedź na pytanie: To może i ja się pochwalę?