…to przykre…

Jestem na swiezo po relacjach z porodu mojej znajomej(placili lekarzowi 1500zl i 500 za znieczulenie wewnatrzop.)Jej maz stwierdzil, ze to najlepiej zainwestowane pieniadze bo jak slyszal jak inne kobietki w salach obok krzyczaly….to cieszyl sie, ze jego zonka nie musiala tak cierpiec. I wiecie co sobie pomyslalam sluchajac tych wypowiedzi, ze to przykre iz w takich czasach jak nasze tylko te osoby ktore stac na zaplacenie za znieczulenie moga mniej cierpiec;-( To takie niesprawiedliwe;-( nigdy nie patrzylam na to z tej strony ale w trakcie ich relacji naszla mnie taka niemila refleksja. Czy nasze ubezpieczenie zawiera tylko minimum swiadczen lekarskich? Szkoda, ze nie ma kogos takiego jak rzecznik praw kobiet w ciazy 😉 a moze jest ktos taki? Pozdrawiam i moze ktoras z Was ma na ten temat cos do powiedzenia.

23 odpowiedzi na pytanie: …to przykre…

  1. Re:…to przykre…

    Dawno, dawno temu kiedy ludzie nie znali jeszcze środków znieczulających wszystkie operacje przeprowadzane były “na żywca”. Dzisiaj nikomu nawet w najgorszych snach nie śni się np. wycięcie wyrostka robaczkowego bez narkozy. Polska i jeszcze kilka innych krajów “rozwijających się” i krajów trzeciego świata jest właśnie w fazie odkrywania znieczulenia porodowego. Tutaj niestety istnieje przekonanie że nie jest ono konieczne (mimo że już dawno zostało odkryte i jest powszechnie stosowane w krajach rozwiniętych!). Skoro są środki na to by uśmierzyć ból to dlaczego się ich powszechnie nie stosuje?
    I na prawdę pożałowania są warte wszystkie tłumaczenia, że np. znieczulenie zewnątrzoponowe jest niebezpieczne dla zdrowia matki czy dziecka. Jeżeli tak będziemy to postrzegać to powinniśmy się również dopatrywać niebezpieczeństwa w narkozie podczas różnych operacji (przecież słyszy się czasem że 1 na 1000 osób nie wybudziła się ze znieczulenia itp). Tak samo jest ze znieczuleniem podczas porodu – istnieje jakieś ryzyko ale jest ono przecież niewielkie. Poza tym ryzyko to można wyeliminować do minimum bo mamy przecież całe 9 miesięcy, w ciągu których można przeprowadzić niezbędne badania i wywiady lekarskie (tego czasu nie mamy na przykład w przypadku nagłych wypadków, kiedy to operacja jest niezbędna – stosowana jest narkoza i nikt nie myśli wtedy o konsekwencjach).
    Mam znajomą w Hiszpani i tam poród nie kojarzy się z bólem, krzykiem i łapówkami. Tam kobiety rodzą po ludzku, ze znieczuleniem. Ktoś może powiedzieć że płacą za to kupę kasy. Ale one przynajmniej wiedzą za co płacą, wiedzą komu i ile mają zapłacić. U nas niestety nawet to nie jest pewne. Jeżeli miałabym wybór to wolałabym zrezygnować z publicznej opieki medycznej na rzecz prywatnej, bo za zapłacone składki do ZUS, zdrowotne itp mogłabym mieć już chyba 10 porodów ze znieczuleniem w prywatnej klinice! A idąc rodzić do publicznego szpitala nie wiem czego mogę się spodziewać -chyba tylko bólu, nieprzyjemnego personelu i gronkowca! Straszne to ale prawdziwe!

    • Re:…to przykre…

      wiesz co, bez przesady…
      akurat co do krzykow, to bardzo czesto kobity sie same nakreacja, nie sluchaja polecen i sie dra jakby je ze skory obdzierano (a potem mowia, ze w sumie to tak nie bolalo, ale krzyczec wypada… hmmmmm.. – sama znam takie 3 przypadki)
      akurat ja nie jestem dobrym przykladem bo rodzilam w dosc nietypowej sytuacji, ale zajeto sie mna bardzo poprawnie i nie placilam ani grosza (takze np. lezac na patologii skakano wokol mnie – a nigdy nikomu nic zaplacilam) Wszystko zalezy na jakich trafisz lekarzy, sytuacje w szpitalu i samego szpitala… Czasem nawet jak zaplacisz wychodzisz niezadowolona, a z drugiej strony sa przeciez szpitale gdzie zzo jest bezplatne i nie ma z tym problemu
      pozdrawiamy
      emalka i Zuzka, ur.21.04.03

      • Re:…to przykre…

        Niestety w takich czasach żyjemy i musimy się z tym pogodzić. Są szpitale gdzie za znieczulenie się nie płaci, ale…. i tu jest kruczek, nie oznacza to iż je otrzymasz. Położna i lekarz określają “twój ból” i decydują czy ci się należy czy nie!!!

        Nie martw się na zapas, może Twoje maleństwo tak szybciutko wyskoczy że nawet nie zauważysz:-)))

        wielka buźka

        aga+martynka

        • Re:…to przykre…

          szlag mnie trafia jak o czyms takim sLłysze. Ja mam termin za 11 dni, i boje sie jak sobie pomyśle. Niemam 2 tyś, żeby wywalic lekarzowi, a wiesz mi że i u nas biorą. ale my sami sobie do tego ich przyzwyczajamy. Coś czuje że ja będe jedną z tych co jednak krzyczą za ścianą z bólu.twoja znajoma miala farta.tylko ze my cierpimy właśnie przez takich jak ona może gdyby nikt nie dawał byłoby inaczej.wszyscy byliby traktowani jednakowo.

          • Re:…to przykre…

            jestem z natury przekorna, wiec choc sama nie wiem, jaki to rodzaj bolu jest (zakladam, ze do przezycia mimo wszystko), uwazam, ze wlasnie takim podejsciem, moda na oplacanie lekarzy, na profilaktyczne chodzenie do ginekologow z danego szpitala, na schlebianie poloznym, tylko po to, by zapasc im w pamiec, same tworzymy atmosfere rownych i rowniejszych ciezarowek. Bo skad niby pewnosc, ze gdyby nie oplacanie lekarza i poloznej opisywany porod przebiegalby w drastycznie gorszych okolicznosciach?
            Wazne – aby oddzielic sprawe traktowania od samego znieczulenia. Przeciez to pacjentka sama decyduje, czy chce znieczulenie i jest gotowa za to zaplacic – nie musi tej decyzji sila w bolach wydzierac od lekarza…
            a bezplatne znieczulenia? nie mozna miec ciastka i zjesc ciastka – albo podatki jak w Szwecji i wszystko gratis, albo podatki jak w Polsce i podstawowy koszyk swiadczen. W kwestii polityki zdrowotnej – albo wszystkim krztyne, albo wybranym (ciezko chorym, czekajacym na trudne, kosztowne operacje, etc.) naprawde solidny pakiet uslug na swiatowym poziomie. Tu i tu wybieram opcje druga, ale zawsze mialam skrzywienie liberalne 🙂
            Gosia
            ja na razie nastawiam sie na naturalny porod
            Gosia

            Edited by goosie on 2004/12/14 13:25.

            • Re:…to przykre…

              Tak sobie czytam o opłacaniu lekarzy czy połłożnych. Niestać mnie na to. Fizycznie nawet nie mam takich pieniedzy.
              W lutym miałam zabieg. Pamiętam kiedy połozna była przy mnie przed narkozą. W zabiegowym było wiele osób a ona nie odstępowała mnie na krok. Kiedy juz przyszedł anestezjolog trzymała mnie za rękę i głaskała uspokajajaco.
              Była przy mnie kiedy sie wybudzałam i po tem w nocy.
              Nie płaciłam jej, wyszeptalam tylko cichutkir “dziękuje”/
              Kiedy teraz wylądowałam na tym samym oddziale bo mialam krawawienie ona tez mna sie opiekowała. Alurat tak trafiła sie jej zmiana, że był to kioniec dnia gdzie miałam leżeć plackiem z basenem i nawet do kibelka nie wolno mi było isć.
              Poprosiłam ja czy nie pomogłaby mi sie umyć.
              Ani dla mnie akni dla niej nie było to przyjemne ale zrobiła to w taki sposób, że naprawdę podziwiam.
              Dziewczyny naprawdę jestem jej za to wdzieczna.
              Kiedy wychodziłam poprosiłam rodziców by mi kupili kwiaty. Podziękowałam jej za to co dla mnie wcześniej zrobiła i teraz.
              Będe w tym szpitalu rodzić. Mam juz wskazania do cc wiec bede miała znieczulenie mam nadzieje, że tylko częsciowe.
              Wiem, że szpital moze nie jest luksusowy nawet powiem, że bardzo komunistycznie wygląda ale lekarze i położne sa na poziomie.
              Nikomu nie musiałam płacuić a w obu wypadkach zajęto ise mna bardzo dobrze.
              Warto znaleźć szpital z wysokimi standardami personelu.

              Olinka

              • Re:…to przykre…

                CO DO KRZYKÓW – nie mialam znieczulenia, bolało…
                nie darłam się, moze ze 2 razy krzyknełam…
                nie spanikowalam, wiedzialam, ze drąc sie strace siły, wyjde na czuba i nic tym nie osiagne, a bolało, wiec chcialam przec jak najszybciej do przodu i rodzić niż się wydzierac…
                i tak tez sie stało…
                tak jak pisze emalka – zamiast sie pruć i tracić głowe, trzeba wziąść sie w garsc i współpracwac z połozną (choc to dibalsko trudne)

                Bruni i Filipek 19mcy!

                • Re:…to przykre…

                  kochana mój męzus płaąci co miesiąc 600zł na ZUS i co? Ostatnio wylądował w szpitalu na ścięgno…za wszystko musieliśmy płacić..(w państwowej palcówce) oprócz noclegów i jednego posiłku…także niestety…jak sie nie ma kaski to co umierać?? To jest cholernie przykre,ale prawdziwe.. Niestety

                  • Re:…to przykre…

                    Zgadzam się z dziewczynami nie ma się co wydzierać i tracic siły bo siły są potrzebne a moze braknąć…….

                    Bruni ja miałam podobnie jak ty bez znieczulenia moze z 2 okrzyki więc tez nie spanikowałam, az lekarz się ze mnie nabijał ze mam prawo pokrzyczeć ale ja się wstydziłam kolezanek za dzwiam i chowałam buzie w poduszkę na sali połozna myslałai ze się uduszę………. ale ze mnie głupak…….. ale dumna jestem z siebie
                    Pozdrawiam

                    • Re:…to przykre…

                      Ja miałam ustawiona położną za 500 zł i lekarza za 1200 zł. Chcieli aby zapłacic po i wiesz co… cierpiałam tak, że mało nie zwariowałam a w krytycznym momencie “mój lekarzyk” poszedł do domu bo nie wytrzymał presji po 15 godzinach…. i uznał, że jest zmęczony. Na szczęście w porę kto inny zrobił mi cc. Niekoniecznie kasa daje gwarancję. Ja po tym porodzie przysięgłam sobie, że trudno, nigdy już za tego typu usługi nie zapłacę bo to żadna gwarancja. Jak ktoś jest lekarzem i człowiekiem to każdą pacjentką zajmie się tak samo a jak jest świnią to kasa z niego człowieka nie zrobi….

                      • Re:…to przykre…

                        Ja też nie miałam znieczulenia, mimo że nas stać na niego i wcale nie żałuje. Mój poród trwał jakieś 4 h bolało ale dało się przeżyć. Wszystkie moje koleżanki, które miały znieczulenie rodziły bardzo długo. Więc nie wiem co lepsze. Pozdrawiam

                        Magda i Oleńka 20.10.2003

                        • Re:…to przykre…

                          zgadzam się w 100%….
                          nie taki diabeł straszny….chociaż, komuś kto bedzie przez to przechodził po raz pierwszy być może trudno w to uwierzyć…
                          pozdrawiam Zuzia I Michałek

                          Bo najlepsza w Polsce jest….

                          • Re:…to przykre…

                            Zgadzam się, że ZZO jest za drogie. Powinno być dostępne dla tych kobiet, które cierpią, ich poród się przedłuża i po prostu – dla tych, które chcą być znieczulone.

                            • Re:…to przykre…

                              Mam dwie zasadnicze refleksje.
                              1. Myślę, że powinnysmy się cieszyć, bo stosunek lekarzy i położnych do rodzącej szybko się zmienia i idzie ku lepszemu. Pamiętam blok porodowy z Karowej sprzed 14 lat. 5 łóżek – bez zasłonek, pacjentki golone,nagie, same… a w rogu stolik dla salowych, które sobie polalały papieroski. Do tego krecący sie lakrze i studenci, otwarte drzwi. Pacjentka trafiała na fotel porodowy już w I fazie porodu i tam przypięta pasami wiła sie i krzyczała. A w odpowiedzi czasem dostawała po twarzy. Tak wyglądało położnictwo w czołowej placówce w kraju jeszcze 14 lat temu. Cieszmy się z zachodzących zmian. W ogromnej większości nie jesteśmy już traktowane (jako pacjentki) przedmiotowo – choć są wyjątki, z którymi trzeba walczyć. Warunki są o niebo lepsze. Można rodzić z mężem – to chyba najważniejszy krok ku godności pacjentki. CC są robione znacznie częściej niż kiedyś.

                              2. Niestety za znieczulenie trzeba płacić. Ale do niedawna nawet za pieniądze nie mozna go było mieć, więc wszystko przed nami. Myślę, że za jakiś czas i to zostanie uznane za normę jak teraz poród rodzinny. Ale o to trzeba walczyć. A tu często na utyskiwaniu się kończy. Z drugiej strony są miliony kobiet, które dały radę urodzić bez znieczulenia i żyją. Dlatego trudno jest oczekiwać wciągnięcia znieczulenia na listę bezpłatnych usług, kiedy służba zdrowia jest w tak opłakanym stanie finansowym…
                              I tu wrócę do często podejmowanej kwestii opłat w szpitalu św. Zofii w Warszawie (bo tam rodziłam i o nim wiem najwięcej). Dziewczyny się skarżą, że trzeba za znieczulenie zapłacić 500zł. Ale nie myślą, że dzięki temu jest jeden z nielicznych niezadłużonych szpitali w Polsce… A to zapewnia im i ich dzieciom bezpieczeństwo. Szpital zarabia na dodatkowych usługach na podnoszenie standardu. I to dla wszystkich pacjentek. Pewnie są szpitale, które dają zzo za darmo, ale później się okazuje, że toną w długach – za które i tak z naszych podatków trzeba będzie zapłacić. Przecież szpitale muszą się skrupulatnie rozliczać z zarobionych na płatnych usługach pieniędzy. W Zofii akurat jest otwarty cennik. Wszystko co chcesz możesz dokupić… Dostajesz na to fakturę. Masz umowę – możesz wymagać. Sprawa jest jasna.

                              Pewnie, że płacąc tyle składek na ZUS nóż nam się w kieszeni otwiera, kiedy czytamy późniec co nam sie za to należy, ale takie są nasze polskie realia. Trzeba mysleć jak to zmienić. Lobbować. Dobrze wybierać (polityków).

                              Ale też watro chyba patrzeć na to z perspektywy ogromnego postępu. I tego, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Ja wiedziałam od początku, że chce rodzić ze znieczuleniem – zbierałam na to pieniądze… Ale wiem, że bez znieczulenia też dałabym radę. Dobrze że za znieczulenie do CC nie trzeba dopłacać.

                              znalazłam dziś artykuł o znieczuleniach, może Was zaciekawi
                              [Zobacz stronę]

                              Szymon

                              • Re:…to przykre…

                                Ja miałam zamiar zapłacic lekarzowi tylko dlatego, że w trakcie ciązy pojawiły sie problemy natury medycznej związane z dzieckiem. To mi spędzało sen z powiek a kolejne usg potwierdzały diagnozę. W konsekwencji byłam tak bardzo wystraszona tym w jakim stanie fizycznym urodzi sie dziecko, że nie chciałam absolutnie narażać małego na jakieś nieprzewidziane komplikacje, na przedłużający sie poród. Tylko dlatego zdecydowałam się, że zapłacę lekarzowi. Lekarz był z polecenia, nie znałam go, zawiódł na całej linii, rzeczywiście większość czasu spał a jak dziecku zaczęło spadać tętno, bo poród trwał już kilkanaście godzin bez postępu a już z partymi to on poszedł do domu. Później się dowiedziałam, że on nie robi cesarek więc może dlatego mnie zostawił bo nie miał już nic przy mnie do roboty. szkoda tylko, że zostawił mnie jedynie z położną… Całe szczęście, że mąż zainterweniował i szybko sytuacja została opanowana i zrobiono mi zabieg, który i tak by mnie czekał. Wiedziałam tez przed porodem, że dziecko będzie duże, to też w małym procencie zadecyowało o decyzji co do lekarza. Dziecko ważyło 4200 i miało 63 cm. Tak czy siak nie byłam w stanie go urodzić…. Lekarzowi w konsekwencji nie zapłaciłam nic… Tylko położnej.

                                • Re:…to przykre…

                                  Niestety nie ma nic za darmo. Jak czytam na forum o dziewczynach, które dzwonią do swojego gina za każdym razem gdy je pobolewa brzuch albo gdy im słabo itp. to mam czasami wyrzuty sumienia, że nie chodzę do gina prywatnie tylko państwowo, bo mojej Pani ginekolog do głowy by nie przyszło aby dać mi swój nr telefonu nawet gdy wymagałaby tego sytuacja np. jakieś poważne problemy. Na początku miałam wyrzuty sumienia, czy aby dobrze postępuję ale stwirdziłam, że nie bedę popadać w paranoję, gdyż wszelkie niezbędne badania mi zalecała i ogólnie wszystko przebiegało ok. Natomiast stwierdziłam, że w sprawie porodu trzeba będzie postąpić inaczej. Zapisaliśmy się z mężem do szkoły rodzenia przy szpitalu, gdzie będziemy rodzić. Położna prowadząca szkołę będzie naszą położną prowadzącą poród-jest to dla mnie duży komfort psychiczny, gdyż w miarę dobrze się znamy i nawet mówimy sobie po imieniu. Ogladaliśmy również poród przeprowadzony z jej udziałem i dużo mi to dało. W chwili obecnej (dzisiaj mija termin porodu) mogę w każdej chwili do niej zadzwonić i jutro jedziemy do niej na ktg, gdyż nie udało nam się tego dokonać po godz. czekaniu na izbie przyjęć w szpitalu. Za poród też mamy zamiar jej zapłaćić(powiedziała że się dogadamy-naprawdę pieniądze nie są dla niej najważniejsze-to się czuje) i uważam, że za ten komfort psychiczny, który czuję warto.

                                  anetus28

                                  • Re:…to przykre…

                                    nie miałam znieczulenia, bolało ale dało się przezyc – nie krzyczałam bo wiedziałam ze to mi wcale nie pomoze 😉
                                    chociaz nie dałam ani grosza -ani połoznej ani lekarzowi – poród i pobyt w szpitalu wspomnam baardzo miło dlatego przerazaja mnie kwoty o których często czytam na forum ;-((
                                    i tak naprawdę to wątpię w to, ze nawet baardzo dobre ubezpieczenie zlikwidowałby “oplacanie” lekarzy i połoznych.. po prostu niektórzy wolą miec “pewność” ze się nim lepiej zajmą….
                                    pozdrawiam

                                    Ola z Natalią- 2.06.2003

                                    • Re:…to przykre…

                                      Moja pierwsza ciąża zakończyła się cesarką – zrobił mi ją mój lekarz prowadzący i nawet nie wpadlismy na pomysł, że trzeba by mu podpłacić. W zeszłym tygodniu ten sam lekarz powiedział mi, że i w tym przypadku rozwiązanie będzie przez cc i wiem, że będzie się starał być przy porodzie i tylko wtedy będę czuła się bezpieczna, kiedy on mi tę cesarkę zrobi. Chodzę do niego prywatnie, ale często nie bierze za wizyte żadnych pieniędzy i nigdy nie sugerował, że coś chciałby dodatkowo. Jak widać mam szczęście.

                                      halusia,Pawcio18m i Kropka25.3.05

                                      • Re:…to przykre…

                                        No i tak powinno być.

                                        • Re:…to przykre…od daglezja;-)

                                          Czytam sobie Wasze wypowiedzi i widze, ze bardziej zaciekawila Was sprawa placenia lekarzowi i Wasze wypowiedzi kierowane sa bardziej w tym kierunku. Piszac ten post mialam bardziej na mysli sprawe placenia za znieczulenie zewnatrzoponowe bo jesli istnieje juz mozliwosc takiego znieczulenia, iz zadna z nas nie musialaby sie bac tego porodu to dlaczego trzeba tyle za nie placic(jak piszecie podobno nie we wszystkich szpitalach). Osobiscie uwazam, ze gdybym z gory wiedziala, ze sam porod nie bedzie mnie bolal;-) to nie oszukujmy sie ale nie mialabym takiego stresa. Pewnie moja mama powie, ze nie mam wydziwiac tyle kobiet rodzilo przed Toba to Ty tez wytrzymasz…. No wlasnie na pewno wytrzymam…musze…wszystkie musimy 😉 Pozdrawiam

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: …to przykre…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general