Od wtorku jesteśmy w szpitalu
Wieczorem zaczęły jej puchnąć ręce i dostała na całym ciele wysypki, takiej podobnej do ugryzień komara. Pojechałam od razu na podotowie, z pogotowia skierowano nas do dziecięcego Szpitala Klinicznego z informacją, że to pewnie uczulenie na antybiotyk (był to 9 dzień przyjmowania Nowamoxu z powodu szkarlatyny) i że dadzą nam jakiś zastrzyk odczulający i pojedziemy do domu. W szpitalu jednak nawet nie chcieli słyszeć o wypuszczeniu nas i od razu położyli Gabcie na alergologii. W karcie zapisali wysypka alergiczno-toksyczna
I tak więdniemy tu od wtorku…
Uczulenie zeszło jej z rąk, ale poważnie zaatakowało stopy. Były spuchnięte i czerwone i nie mogła chodzić. Dostaje domieśniowo sterydy i jeszcze jakieś 2 dożylne zastrzyki. Jak zaraz się okaże, ze jest dobrze, to obiecali, że nas dzisiaj wypiszą, ale wątpie, bo wczoraj przed zaśnięciem jeszcze miała plamy, jeszcze śpi, więc nie mogę sprawdzić. W najgorszym wypadku mam obiecane, ze wyjdę w niedziele, a jak nie będzie do końca wyleczona, to na święta dostaniemy tabletki i po świętach znowu na oddział na zastrzyki. Mam nadzieje, że już bedzie zdrowa. Najgorsze jest to, że zdaje mi się, ze jest lepiej a za chwilę, pojawiają jej się nowe czerwone i napuchnięte plamy.
Żeby tego było mało, to okazało się wczoraj, że u chłopca z którym się najczęściej bawiła oprócz zapalenia płuc rozpoznano krztusiec, więc mam nadzieje, ze się nie zaraziła . Oczywiście na oddziale można być tylko do zaśnięcia dziecka, ale pielęgniarki są na tyle wyrozumiałe, ze pozwalają siedzieć cały czas – na stołku. Wczoraj z racji na mój stan, wolnego łóżka w sali i brak ostrego dyżuru pozwoliły mi się położyć. Gabryśka jednak spała całą noc, więc dzisiaj zdecydowałam się na parę godzin wyciągnąć w swoim łóżku i przyjechałam dopiero o 5 rano. Dobrze, że tak zrobiłam, bo ona całą noc spała a ja jestem innym człowiekiem po chociaż paru godzinach normalnego snu. Na oddziale została tylko 2 dzieci, więc miałam pewność, ze pielęgniarka mi ją dopilnuje, tym bardziej, że przy drugim dziecku cały czas jest mama, bo chłopczyk często w nocy wstaje na siku.
Proszę Was trzymajcie kciuki, żeby to paskudztwo się od mojej Gabci odczepiło i żebyśmy wyszły do domu na święta…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: troszkę się pożale – szpital
Re: troszkę się pożale – szpital 🙁
Jesteśmy juz dzisiaj w domu
Wprawdzie mam ogromnego stracha o jej zdrowie, ale mam nadzieje, że do szpitala już nie wrócimy.
Jola,Gabi10.09.02 i
Re: troszkę się pożale – szpital 🙁
Cieszę się, że macie to już za sobą. Dużo zdrówka życzę
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: troszkę się pożale – szpital 🙁
dziekuję bardzo, oby życzenia się sprawdziły
Jola,Gabi10.09.02 i
Witam.
Mamy podobna sytuację najpierw gorączka później obrzęk rąk kolan jesteśmy w szpitalu dostał odrazu sterydy jak już przestały działać wyszła pokrzywka dostał kolejna dawkę pokrzywka zeszła ale w miejsce obrzęków pojawiła się wysypka… Trwa już 2 dzień w szpitalu jesteśmy od środy. Jak to u was się skończyło?
Znasz odpowiedź na pytanie: troszkę się pożale – szpital