trudny temat

[Zobacz stronę]
sama nie wiem co o tym mysleć….
w tym temacie czuje się jak totalna gówniara…
a Wy?

Kaśka 252m + Synuś 7m

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: trudny temat

  1. Re: trudny temat

    Tak, tylko, że w przypadku adopcji przez pary homoseksualne jest jeszcze dodatkowe ryzyko, że nie wychowają dziecka “normalnie”, a co przez to rozumiem to już pisałam…

    • Re: Odpowiadam…

      Nie dam się sprowokować, bo po prostu nie będę więcej odpowiadać na posty napisane w sposób niekulturalny. To chyba dobry sposób? Widzisz, czasem wystarczy wyrazić swoją opinię o jakimś temacie, bo się “nasłuchać” o sobie…

      • Re: trudny temat

        A jednak się wypowiem szerzej 🙂

        W odpowiedzi na:


        Odwołujecie sie do tego co jest a co nie jest naturalne, mnie to zawsze najbardzie śmieszy gdyż….. w naturze jest mnóstwo homoseksualizmu 🙂

        a co do całej dyskusji, no cóż to zawsze wcześniej czy później temat sie rozbija o Kościół i jego (często tylko głoszoną a nie praktykowaną) moralność…

        Ja jestem za zawieraniem związków małżenskich, dla tych osób ważne jest to co daje nawet małżenstwo cywilne – możeliwość decydowania o zdrowiu partnera w krytycznych sytuacjach, ubezpieczenie społeczne, prawo dzidziczenia to tylko początek, ważna jest dla nich ta “umowa” cywilno – prawna i nie powinniśmy im tego zabraniac, bo w imie czego im zabraniamy….


        Jestem tego samego zdania.

        Jeśłi jednak chodzi o dzieci w związkach homoseksualnych, to temat rzeczywiście trudny.
        Bo koszty takiej adopcji to nie tylko ewentualne “zwichnięcie psychiki” (jeśli w ogóle tak jest – nie wiem).
        To także – nie wolno o tym zapominać – inne koszty.
        Związane np. z nietolerancją naszego społeczeństwa (czyli nas), z uprzedzeniami, okrucieństwem dzieci, ciemnogrodem i tępotą.
        Te dzieciaki musiałyby prawdopodobnie ponieść ciężką “społeczną” odpowiedzialność za bycie dzieckiem rodzicó-homoseksualistów.
        Nie łyknę argumentu, że to lepsze niż nic – bo można znaleźć rozwiązania zupełnie inne i przyłożyć się do ich realizacji (np. rodzinne domy dziecka – patrz koleżanka nieobecna kura_domowa).
        Jeśli dziś jedna z mam zastanawia się, czy jej dziecko nie poniesie kosztów bycia leworęcznym, inna mama boi się o męża, bo jest Kolumbijczykiem (=trochę inaczej wygląda jniż przeciętny Polak) to zastanócie się co może czekać dziecko homoseksualistów?
        I ono się nie obroni przed wszystkimi…
        Często dorośli nie potrafią się bronić – znam parę hjomoseksualną, która żyłaby długo i szczęśliwie. Ale…. w ciągu 2 lat zmieniali 7 razy mieszkanie.
        A dlaczego?
        Bo ktoś podpalał im wycieraczkę, smarował drzwi i klamkę fekaliami, wypisywał sprayem na drzwiach obceniczne i obelżywe teksty.
        Jaki dzieciak zniesie takie traktowanie?

        Ciarki chodzą mi po plecach.
        Przestaną, kiedy ciemnota opuści nasz interesujący kraj.

        PS. Podpinam się pod Ciebie, bo pierwszą część Twojej wypowiedzi musiałąm zacytować 🙂

        Beata i Ptysia (30.01.03)

        • Re: trudny temat

          Masz rację Figa. Jak dotąd nikt nie podniósł tej kwestii. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że pary homoseksualne nie powinny adoptować dzieci…

          • Re: trudny temat

            Ja sama do końca nie mam wyrobionego zdania na ten temat

            To naprawdę ciezki temat, zgadzam sie w pełni z Tobą

            “ciemnogródu i tępoty” u nas nie brakuje

            Kaska i Mikołaj 18.09

            • Re: trudny temat

              Widzisz, tylko moja przewrotna słowiańska dusza nie godzi się z zakazywaniem…
              Bo to nie fair.
              Homoseksualista nie wybierał sobie orientacji.
              To nie jest kwestia wyboru.
              I tylko dlatego, że jego/ją “to” dotknęło, mam zakazywać jemu/jej posiadania dzieci?
              W moim odczuciu to potworna niesprawiedliwość.

              I dlatego to moim zdaniem trudny, ale i szalenie delikatny temat…
              I nie umiem się tu wypowiedzieć jakoś kategorycznie.
              I pewnie nigdy nie będę umiała…

              Beata i Ptysia (30.01.03)

              • Re: trudny temat

                Mysle ze zanim takie adopcje beda zupelnie legalne wieeeeele sie musi zmienic w naszym spoleczenstwie, w mentalnosci niektorych ludzi, w kwestii tolerancji….

                • Re: trudny temat

                  No wlasnie….jest jeszcze i ta strona….
                  Przykre to wszystko – zwlaszcza dla osob bezposrednio zainteresowanych.
                  Dla mnie tez to jest nie fair 🙁

                  • Re: trudny temat

                    Ja także nie jestem zwolennikiem opcji zakazywania… Co innego gdy mówimy o dzieciach biologicznych – nie możemy zakazać prokreacji, bo w imię czego? Co innego jeśli chodzi o dzieci adoptowane…

                    ”Jednak skoro natura stworzyła daną płodną kobietę jako zorientowaną homoseksualnie, to znaczy, że dała jej szansę na bycie matką. Jeśli taka kobieta zajdzie w ciążę i urodzi dziecko, które wychowa wspólnie z partnerką to… trudno… (…)
                    Podobnie mężczyzna homo… Niech on spłodzi dziecko i wychowa wspólnie z partnerem. Trudno…”

                    Jeśli jednak chodzi o adopcję to przecież nawet nie każda para “hetero” przechodzi przez “sito kwalifikacji” jako rodzice adopcyjni… Jednym z kryteriów wyboru jest dla mnie orientacja seksualna kandydatów. Tym torem myślenia – “bo to nie fair” – to nie powinniśmy odmawiać prawa do adopcji dziecka np. osobom upośledzonym psychicznie w jakimś stopniu… Przecież oni także mogą czuć potrzebę “posiadania” dziecka…

                    • Re: trudny temat

                      Ale uposledzenie umyslowe i homoseksualizm….to dwie rozne rzeczy wg.mnie. Ja bym tego nie porownywala…..
                      Chyba nie musze tlumaczyc dlaczego….?

                      • Re: trudny temat

                        Po pierwsze i najważniejsze: osoby homoseksualne i upośledzone to NIE JEST TO SAMO!
                        To nie jest nawet analogiczna sytuacja.
                        Tego nijak nie da się porównać.

                        Osoba homoseksualna jest z reguły w pełni władz umysłowych, jest świadoma siebie i swego ciała – tak jak ja czy ty. Jest świadoma swojej seksualności i uwierz mi, zwykle nie jest z tym szczęśliwa.

                        Czy wiesz, że Ty również mogłaś urodzić się homoseksualna?
                        Albo ja?
                        I jakbyś się czuła, gdyby ktoś powiedział – no skoro sobie urodzisz, to TRUDNO…

                        Wydaje mi się, że traktowanie osób homoseksualnych jak ludzi innego gatunku, odbieranie im prawa do posiadania dzieci jest pewnego rodzaju KARĄ ZA HOMOSEKSUALIZM.
                        Naprawdę tego nie czujesz?
                        Że oni są normalnymi ludźmi? Mają zwykłe pragnienia?

                        Żyć i spełniać swoje marzenia i pragnienia ma prawo każdy.
                        I rozczarowana jestem, że młodzi, wykształceni, świadomi siebie i świata ludzie odmawiają innym prawa do rodzicielstwa ze względu na coś, czego zmienić się nie da.

                        Jest mi przykro, że nie próbujesz zrozumieć dramatu człowieka, któremu odmawia się rodzicielstwa.
                        To nie jest postawa chrześcijańska, niestety.
                        To jest sprowadzanie ludzkich nieszczęść do paragrafów.

                        Beata i Ptysia (30.01.03)

                        • Re: trudny temat

                          Polu, niestety i rodzone dzieci bywają niekochane (czasem nawet bardzo niekochane) przez rodziców… tylko one nie mają dokąd “wrócić” :((

                          ja nie mam skrystalizowanego zdania na ten temat, tj. adopcji dzieci przez pary homoseksualne… ale chyba ujmę to tak: jeśli dziecko nie znajdzie kochających rodziców adopcyjnych heteroseksualnych to lepiej, żeby trafiło do kochających homoseksualnych a nie zostało w domu dziecka. “kochających” czyli takich, którzy zapewnią dziecku miłość, opiekę, byt i swobodny rozwój.

                          Ola+Staś+Tadzio+Basia

                          • Re: trudny temat

                            otóż to… brak badań na ten temat…

                            ja mogę opowiedzieć to co wiem “ze swojego podwórka”…
                            mam znajomą, która jest lesbijką (właściwie to nam się kontakt urwał jakis rok temu, więc może powinnam pisać w czasie przeszlym??)… i ona poddała się inseminacji nasieniem z banku, bo marzyla o dziecku… prawie razem chodziłysmy w ciazy. Ona urodzila synka we wrzesniu, ja Stasia w grudniu…
                            Kiedy chodzila w ciazy byla z jedna dziewczyna…. nie wiem dokladnie ile mial jej synek, ale potem sie rozstaly (na szczescie “w zgodzie”)… jej parnerka byla mama chrzestna chlopca i pozostaja w kontaktcie… potem moja znajoma miala inna dziewczyne, ale nie mieszkaly razem… ona mieszkala ze swoja mama i synkiem, tamta sama… i uklad byl bardzo dziwny… tamta dziewczyna byla w jakis sposob zazdrosna o synka, nie potrafila sie z nim zblizyc… matka chlopca praktycznie po polozeniu go spac – czestwo wychodzila wieczorami… jednoczesnie bardzo kochala synka…
                            Starala mu sie zapewnic kontakt z jakims facetem – zatrudnila jakiegos studenta pedagogiki do opieki nad malym…
                            krotko mowiac bardzo sie starala… ale pojawial sie problem, bo chlopiec zaczal pytac o tate – przeciez widzial w piaskownicy, ze dzieci przychodza z ojcami i ze istnieje “instytucja” ojca…
                            trzeba bylo wymyslic historie – ze szczegolami i teraz musi sie jej konsekwentnie trzymac, bo dziecko wyczuje przeciez z czasem jakies niescislosci itd. Bo CO POWIEDZIEC DZIECKU??? “twoim ojcem jest bank spermy”????? Ja sobie tego nie wyobrazam!
                            No i ta znajoma swoje osobiste zycie ma zamieszane (delikatnie mowiac) – bo z ta druga tez sie rozstala… nie wiem, jak jest teraz, bo gdzies od roku sie nie kontaktujemy – oni sie przeprowadzili. Ale takie “pomieszane” zycie ma wiele kobiet, tyle ze u tej mojej znajomej dochodzi pierwiastek “homo”…
                            Sa tacy, ktorzy mowia, ze dziecko to byl jej kaprys… ale takie “kaprysy” miewaja tez i kobiety hetero, a potem nie potrafia sie odnalezc w roli matki…

                            Nie wiem… naprawde mam mieszane uczucia w tej kwestii… chyba tez ze wzgledu na to, ze spoleczenstwo, w ktorym zyjemy nie jest tolerancyjne?? balabym sie, ze wlasnie dzieci na podworku podburzane przez rodzicow moglyby naprawde mocno zaszkodzic dziecku dwoch matek czy dwoch ojcow…

                            to tyle…

                            Ola+Staś+Tadzio+Basia

                            • Re: trudny temat

                              Kamelia, chyba niewiele wiesz o adopcji i o uczuciach, jakie może wzbudzić dziecko adoptowane, więc proszę nie wypowiadaj się w ten sposób…
                              czy każda matka kocha dziecko, które urodziła??
                              czy gdyby przypadkiem zamieniono Ci dziecko w szpitalu, fakt ten wyszedłby po jakimś czasie, po 2-3 latach – przestałabyś nagle kochac to dziecko? zaczęłabys kochac je “inaczej”???

                              Ola+Staś+Tadzio+Basia

                              • Re: trudny temat

                                TAK – osoby upośledzone psychicznie często odczuwają potrzebę posiadania dziecka!
                                NIE – NIE WOLNO stawiać znaku równości między homoseksualnością i upośledzeniem psychicznym!!!!

                                Ciągle nie rozumiem DLACZEGO różnicujesz tak strasznie rodzicielstwo biologiczne i adopcyjne?? Przecież adopcja zupełna jest też w pewnym sensie “porodem”, tyle ze poza cialem…. wiele miesiecy starasz sie o dziecko, prosisz Boga by Ci je zeslal i pewnego dnia maluszek trafia do TWojego domu… a, ze nie z Twojego brzucha, to juz inna bajka…

                                Jedyna różnica to chyba taka, że adopcje mozna zabronic prawnie, a posiadania dzieci raczej nie… ale proszę nie stawiaj dzieci adopcyjnych na niższej półce!!!

                                Ola+Staś+Tadzio+Basia

                                • Re: trudny temat

                                  to zeby nie przedluzac dyskusji napisze tylko, ze wyjatkowo zgodnie podchodzimy do tego tematu 🙂

                                  kazdy przypadek jest baaardzo indywidualny… bo czasem dopiero po wielu probach i ocenach wychdzą na jaw prawdziwe intencje przyszlych ewentualnych rodzicow adopcyjnych… np. chodzilo tak naprawde o mode (bo wszyscy wokol maja dzieci to my tez), chec przywiazania partnera itd. Znam takie przypadki. I dotyczy to zarowno par homo- jak i heteroseksualnych…

                                  no i to spoleczne odrzucenie…

                                  ja bym sie chyba nie podjela oceny indywidualnych przypadkow…

                                  Ola+Staś+Tadzio+Basia

                                  • Re: trudny temat

                                    Źle mnie zrozumiałaś (zrozumiłyście, bo Figa chyba też)… Ja nie porównuję tych dwóch rzeczy bezpośrednio. Chodzi mi raczej o to, że pewne potrzeby mają także osoby upośledzone (wiele mówi się np. o potrzebach seksualnych osób upośledzonych)… Mają potrzebę kochania, opiekowania się itd… Przecież nie są ludźmi drugiej kategorii! Dlaczego mamy uznać, że homoseksualiści nie tylko mogą mieć własne dzieci, ale także dzieci adoptować, a “takim” ludziom odbiera się prawo do czegokolwiek… Skoro Figa napisała, że jej słowiańska dusza buntuje się przeciwko zakazom, to czemu tutaj już macie wątpliwości???
                                    Moje stanowisko jest takie… Jeśli nie wiem na pewno czy dane osoby podołają wychowaniu dziecka adoptowanego, to nie powinnio stanowić rodziny adopcyjnej… I dotyczy to i heteryków i homoseksualistów…

                                    • Re: trudny temat

                                      Co do pierwszej części postu, to odpowiedziałam wyżej, pod postem Vieshack.

                                      A tutaj fajnie napisałaś…
                                      ”Osoba homoseksualna jest z reguły w pełni władz umysłowych, jest świadoma siebie i swego ciała – tak jak ja czy ty.”

                                      Jak by to było gdybym urodziła się homoseksualna i ktoś powiedział, że skoro sobie urodzę to trudno? Nie odpowiem wprost tylko w taki sposób. Mam pewne normy, którymi kieruję się w życiu… Rozumiem, że są homoseksualiści wokół nas. Reszta tak jak pisałam. Urodzi, spłodzi – to trudno… Tak samo mówię, gdy widzę ludzi, którzy mają dzieci, a na dobrych rodziców mi nie wyglądają.

                                      Co do ludzi drugiego gatunku… To czy są nimi osoby upośledzone umysłowo, że wobec nich nie jesteś taka szlachetna jeśli chodzi o ich prawo do rodzicielstwa?
                                      Poza tym, ja przyznałam homoseksualistom prawo do prokreacji… Trudno. Natomiast to chyba są Twoje słowa:
                                      ”Związki homoseksualne – bardzo proszę.
                                      Związki homoseksualne z dziećmi – zdecydowanie przeciw.”

                                      Zdecyduj się… Widzę niekonsekwencję.

                                      Co do reszty wypowiedzi to niejak się ma do mnie, bo jak pisałam od samego początku (Ty chyba dopiero w trakcie zmieniłaś zdanie) – niech sobie rodzą dzieci – trudno…

                                      Nie mam za bardzo czasu i innym odpowiem później, stąd piszę tak “sucho”. Wybacz, proszę.

                                      • Re: trudny temat

                                        Retoryka, retoryka, retoryka….

                                        To co napisałam najpierw, było tym, ku czemu bardziej się przychylam.
                                        Ale to nie znaczy że nie mam wątpliwości.
                                        Poza tym, tylko krowa nie zmienia poglądów – ja zmieniam przez całę życie – pod wpływem np. przemyśleń.

                                        Jestem bardziej przeciw niż za, ale to nie powoduje, że muszę jak muł powtarzać te 2 zdania jak mantrę.
                                        Widzę tę sprawę z różnych stron, widzę rozterki dzieci, osób homoseksualnych czy rodziców adopcyjnych. Na tyle, na ile potrafię te sytuacje zrozumieć. Ale się staram.

                                        Rozumiem jednak, że teraz zamiast dyskutować na temat przechodzimy do dyskusji o tym, co napisałam wcześniej, że zmieniam zdanie w trakcie i takie tam.
                                        Tak rozmawiać nie mam ochoty, bo to do niczego nie prowadzi.

                                        Beata i Ptysia (30.01.03)

                                        • Re: trudny temat

                                          Ciekawy temat i ciekawa dyskusja na którą się niestety trochę spóźniłam, ale dla porządku wyrażę jeszcze tylko moje zdanie:
                                          – nie widzę i nie odczuwam żadnych przeciwskazań w kwestii ślubów i adopcji lub posiadania dzieci przez pary homoseksualne poza….. koszmarną nietolerancją naszego kochanego społeczeństwa. Niektóre wasze odpowiedzi tylko mnie utwierdziły w tym przekonaniu.
                                          Znam takie pary o długim “stażu małżeńskim”. Są fajnymi ludźmi i posiadają prawdziwe rodziny (niestety bez dzieci).
                                          Homo lub heteroseksualność jest wrodzona a nie nabyta, więc wzorce przekazywane przez rodziców nie mają na to wpływu.

                                          Muszę jednak przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zdziwiona waszymi poglądami, bo jedak rozpoczynając lekturę tego wątku sądziłam, że większość wypowiedzi będzie zdecydowanie na NIE.

                                          Pozdrawiam powakacyjnie

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: trudny temat

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general