Witajcie moje kochane. Wpadłam na parę godzin do domku, bo muszę coś pospać. Na głodniaka i na śpiąco Basiulcowi się nie przydam. Zdałam sobie właśnie sprawę, że nie robiłam już 3 dzień siusiu (głupie, ale jakoś tak pomyślałam sobie).
Moje kochane!
Po operacji nie ma śladw zachowaniu Basiulcowym. Jest troszkę osłabiona, wisi na kroplówce. Je NAN2 i kaszke kukurydzianą (która znalazła sie po włożeniu 40 zł do kieszeni “piguły”). Ale o szpitalu to już potem wam opowiem.
Jednak najgorszą wiadomością jest to, ze dzis miała zmianę opatrunku. Paluszki 3 i 5 są super. Niestety 4 palec jest w opłakanym stanie. Jest zmiażdźony, powstał krwiak i stan zapalny. LEkarz nr 1, pocieszył mnie, ze jeżeli dojdzie do martwicy tkanek, to mozna zrobić przeszczep skóry (to ok.1,5 cm) i może być tylko lepiej. Lekarz nr 2 (ordynator, znany z tego, ze aby wejść do jego pokoju i zapytać o dziecko po obchodzie, kasuje 50 zł) powiedział mi, żebym szykowała sie na……….. Amputacje, bo to i tak z tego palca nic nie będzie. Wyzwał mnie od najgorszych matek, i, że gdzie ja miałam oczy, i że teraz to takie wynalazki a nie wózki, i……….. po rozmowie z nim chciałam pójść do najbliższej ubikacji i powiesić się na fartuchu.
Zapłakałam sie starsznie tuląc płaczącego Basiulca. Zadzwoniłam po mamę, bo ze zmęczenia, niewyspania i tragocznych wieści jestem kłębkiem nerwów.
Po prostu załamka straszna. Ja wiem, ze nie powinnam sie obarczać wina, itp, itd. ………, ale gdyby nie ja to by sie nie stało.
Szpital jest tragiczny, nic nie wolno, nic nie dostaniesz, baaa szklanki wody nawet. Musiałam dać w kieszeń, żeby dostać na noc krzesło z…… oparciem.
Chylę czoło przed bruni. Zginam się w pół przed emalką. Już wiem co czułyście. Mam nadzieję, ze emalka zdrowa po powrocie do domku, a Filipek bruni jest zdrowiutki. Bardzop dziękuję kolory za “cynk”. I wielkie dzięki dla mojej kochanej EwkiM, która informuje was o wszystkim.
Staram sie być ponad to, ale wierzcie mi,nie da się :((((((
Cały czas czuję te latające serdeczne fluidy wasze w powietrzu.
Pozdrawiam mocno
i TRZYMAJCIE PALUSZKI ZA……. PALUSZKI !!!!
Anka i Basiulec (6 miechów i 1/4)
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Tu ja, wielki wyrzut sumienia :(
Re: Tu ja, wielki wyrzut sumienia 🙁
mojej corce zdarzyl sie wypadek i tez siebie obwinialam,teraz wiem ze to nie nasza wina,nie jestesmy Bogiem by wszystko przewidziec!!!Zycze Tobie i Twojej Corci powodzonka. Nie daj sobie wmowic, ze to przez ciebie, ze jestes zla Matka.JESTES NAJUKOCHANSZA MATKA DLA TWEJ CORKI,ONA CIE POTRZEBUJE,NIE ZOSTAWIAJ JEJ SAMEJ NA TYM SWIECIE A INNYMI PATALACHAMI SIE NIE PRZEJMUJ!!!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Tu ja, wielki wyrzut sumienia :(