mam problem od kiedy ubieram mojego mężczyznę – tego starszego.
nie dość, że jest duzy i trzeba się nachodzić, aby kupic cos fajnego, porządnego,dobrego gatunkowo, co będzie dobrze leżeć, cena nie powali na kolana i jeszcze On będzie zadowolony.
mój mąż jest wyjątkowo cięzki w tym wypadku.
na zakupy sam nie pomyśli, żeby isć, bo on niczego nowego nie potrzebuje.
cięzko dla niego dostać fajne rzeczy, bo zazwyczaj, te fajne kończą sie wraz z metką o rozmiarze L.
nie ma nigdy dosyć czasu, żeby zaprzątać sobie głowę takim sprawami. co tam ciuchy..ma jeszcze w czym chodzić.
jak juz idziemy do sklepu i mi cos się spodoba, to jemu nie zawsze, ostatnio, jak podobał mi się sweterek w prązki, to usłyszałam, że “w tym będę wygladał jak pedał.
i jak tu takiemu dogodzić?
czy tez tak macie, czy to ja mam takie wyjątkowe szczęście i wyjątkowo trudny egzemplarz?
dobrze, że o butach sam myśli i sam kupuje bez mojej inicjatywy….
Beata&Patryk(03.03.03) [Zobacz stronę]
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: ubieranie faceta brrr…..
Re: ubieranie faceta brrr…..
i piwo…. No nie :-)))))))))))
Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )
Re: ubieranie faceta brrr…..
hihihihi ups…. musze wprowadzic cenzure!
Re: ubieranie faceta brrr…..
nie wprowadzaj!!!
mamy masę fotek dzieciowych, trochę mamuś, czasem jakis tatuś, ale takich zdjęć niedosyt
też znałam kiedys jednego chłopca, który w domu tylko bez podkoszulki biegał, bo tak mu było wygodnie.
mój to zmarźluch.
Beata&Patryk(03.03.03) [Zobacz stronę]
Re: ubieranie faceta brrr…..
Moj ma pospolitego fiola na punkcie jeansow…
Ma ich moze 10 par.Do koszulek nie przyciaga wagi,jednak musze przyznac, ze jak kupie mu cokolwiek w paski…drze sie, ze tego nie zalozy bo wyglada jak pedal…
Ojjej…co z tym pedalem jest nie tak???
Zastanawia mnie jedno… Przed tym jak sie poznalismy mieszkal sam. Mial swoj dom,samochod calkiem,calkiem zycie.I przezyl.
Teraz kiedy to ja pojawilam sie w jego zyciu… niewie gdzie sa jego gacie,skarpety nie wspomne o perfumach.
Co rano slysze….”kochanie,gdzie sa moje bokserki.?”
….eeee sorry, ze Cie znowu budze…-“ale widzialas moze moje skarpety?”
Boje sie, ze niedlugo mnie obudzi….”eee misiu… Nie widzialas moze gdzies mojej glowy??” [wsieklosc]
Ps. Ale i tak kocham mojego pana najmocniej na swiecie…
Paloma & Olek [10 marzec 2003]
Re: ubieranie faceta brrr…..
mój na tych fotkach to juz jest ubrany… hihihi
Re: ubieranie faceta brrr…..
Hmmmm,
moj niby sam sobie ciuchy kupuje, z reguly jest ok.
Tylko czemu wszystkie koszulki (te na elegancko) musza byc z kolnierzykiem?
Tak bym chciala zeby jeden raz ubral taka bez kolnierzyka, taka troche pedalska..hi, hi,hi
A propos swetrow, ja zrobilam tak- kupilam mu 2 lata temu na gwiazdke taki z prazkami (jednokolorowy), kazalam ubrac na gole cialo, a potem wzdychalam jak uwielbiam gdy ubiera sweter na gole cialko, no i oczywiscie pokazalam jak to lubie………. No i teraz nosi. A naprawde wyglada super.
Ale i tak moglby sie ubierac bardziej nowoczesnie, np. jak moj brat- ach, ten to sie potrafi ubrac- jak faceci z reklam. No, ale ten jest jeszcze kawalerem, a to zmienia postac rzeczy…………..
Iwona i Karolinka (01.26.02)
Re: ubieranie faceta brrr…..
piwko tez:-))
guciak i Ninka 27.04.2003
Re: ubieranie faceta brrr…..
mój mąż też nigdy nixzego nie potrzebuje z ubrań, a na moje uwagi że np te spodnie wyglądają już tragicznie odpowiada beztrosko, że jeszcze prześmiga w nich jakiś czas, jak na zakupach chcę go zaciągnąć do jakiegoś sklepu to kończy się to zwykle tym że ja wchodzę a on czeka na zewnątrz, ostatnio juz bardzo się wkurzyłam, to wysłałam go do samochodu żeby zapakował zakupy a sama z marszu kupiłam mu spodnie i sweter, pokazałam dopiero w domu i nawet je “zaakceptował”. Myślę, że to jedyna metoda żeby nie chodził “obdarty”, pod warunkiem że rzeczy można w razie czego wymienić, a tak swoją drogą to dobrze usłyszeć, że nie tylko ja mam taki “ekonomiczny w użytkowaniu egzemplarz”, maggi i córcia 10.10.03
MAGGI
Znasz odpowiedź na pytanie: ubieranie faceta brrr…..