Czyli mój. Paweł wyjechał w delegację na parę dni. Zuzka padła o 8 30 wieczorem, bo w dzień odmówiła prawie spania. Ja się szybciutko obrobiłam, a potem kąpiel z książką i małym porterem. Cóż za przyjemne uczucie, ciepła woda, literatura dziecięca (no może młodzieżowa) i piwo.
Szkoda tylko, że Zu nie uszanowała i budziła się co godzinę z płaczem. Dopiero o 3 zasnęła spokojnie. Chyba już brzuch ją boli po tych kataralnych lekach…
Pozdrawiam
Kaśka
6 odpowiedzi na pytanie: Udany wieczór słomianej wdówki
Re: Udany wieczór słomianej wdówki
wow!!! To się nazwywa relaks. A Zuzika musiał troche podokazywać, żeby się mama na dobre nie zatopiła w tej wodno-ksiażkowej rozpuście 😉 Ratowała Cie tylko przed odmoknięciem 😉 Oj, jak ja Ci zazdroszczę. Przed ciąża i w trakcie ubóstwiałam takie wieczory, teraz to tylko marzenia…Wszystko szybko, albo jeszcze szybciej, bo obowiązki w liczbie tysiąca gonia i gonią…
Buzi dla Zuzi
ada77 i miki – 20 maj 2003
Re: Udany wieczór słomianej wdówki
Moją babcię z takiej relaksującej kąpieli wyratowała… kocica.
Gdy babcia zasnęła i zaczęła się zsuwać pod wodę, Kicia zatopiła w niej swoje pazury. Babcia natychmiast się obudziła.
Zaznaczam, że babcia miała wtedy ok. 40 lat, a nie 85.
Ja też uwielbiam relaks z książką w wannie!
Pozdrowienia!
Re: Udany wieczór słomianej wdówki
Też mi się wydawało na początku, że już nigdy sobie tak nie posiedzę, a tu proszę. Od kiedy Zuzki nie karmię (czyli nie ściągam pokarmu), a ona przesypia noce to jestem w stanie się obrobić w ciągu godziny po jej zaśnięciu i zostaje mi jeszcze czas na relaks. Cudowne {smiech]
Kaśka
Re: Udany wieczór słomianej wdówki
Koty sa pod tym względem niesamowite.
Trzeba przyznać, że Babcia miała mnóstwo szczęścia.
Pozdrawiam
Kaśka
Re: Udany wieczór słomianej wdówki
O rany, ale przygoda, wrrr, ja bym nie usnęła przez tydzień, a wannę wymieniłabym na prysznic ( złe wspomnienia) 😉 pozdrów biedną babcię.
ada77 i miki – 20 maj 2003
Re: Udany wieczór słomianej wdówki
Ja też jestem słomianą wdową do czwartku, ale mój Mikołaj urzędował jakcodzień do 23.30, a potem to już razem padliśmy… Za to rano wstaliśmy też razem o 11.
Pozdrawiam
Żabka i Mikołaj (9 miesięcy)
Znasz odpowiedź na pytanie: Udany wieczór słomianej wdówki