Niedziela, godzina 15, ciche osiedle domkow w zabudowie szeregowej.
Czujemy sie tu bezpiecznie, wszyscy sie znaja. U nas przyjaciele, ogladamy filmiki z wakacji.
Brama do posesji otwarta, w bramie moj samochod, zastawiony dodatkowo samochodem przyjaciol. Wejscie na posesje ograniczone (z powodu tych samochodow). Na posesji, przed wejsciem do domu stoja 2 rowery – meza i Nati.
Ja stoje w salonie z pilocikiem do kamery, opowiadam filmiki, przed oczami mam okno kuchenne i widok na nasza brame. Widze, ze ktos wchodzi do nas na posesje, w kapturze, bierze rower. Pierwsza mysl – sasiad robi sobie jaja. Ale biegne z krzykiem do drzwi – kradna nam rower. Wylatuje, maz i goscie za mna, jestem o metr od goscia jak wsiada na rower. Gonimy go, maz w kapciach, znajomy w skarpetach ;).
Bez szans…
Znajoma w tym czasie bierze kluczyki, rusza autem. Niestety dziury w jezdni nie pozwalaja dogonic roweru.
Zawiadomilismy policje, nie zlekcewazyli.
Mamy nauczke.
Juz nie chodzi o rower, chociaz szkoda, bo fajny i prawie nowy. Chodzi o poczucie bezpieczenstwa. Ostatnio troche zaczelismy lekcewazyc srodki ostrożności, nie zamykalismy rolet, czasem nie zalaczalismy alarmu, zostawialam otwarta brame i drzwi i wychodzilam “na moment” do sasiadki….
W nocy nie moglam spac. Od dzis wszystko pobarykadowane.
Kluczyki od aut na górze, alarmy pozalaczane.
Dowiedzialam sie od policji ze niedziela po poludniu to najlepszy moment na takie akcje: wszyscy po obiedzie, przed telewizorami. Nikt sie nie spodziewa.
Dlatego pisze tego posta ku przestrodze.
31 odpowiedzi na pytanie: Ukradli mi rower …
ja w domu mam wszystko pozamykane – właśnie żeby nie kusić losu, nie mamy nic cennego w domu, ale nawet roweru byłoby mi szkoda.
w mieszkaniu byłam większym luzakiem, w domu nie.
współczuję przeżyć 🙁
U nas to K. ma fobie na zamykanie wszystkiego
ja podchodzę bardziej na luzaku,
ale widzę, że chyba muszę się spiąć.
Współczuję, najgorsza jest właśnie ta utrata poczucia bezpieczeństwa we własnym domu i podwórku 🙁
Współczuję.
Ja może przeginam w drugą stronę i zawsze zamykam okna, drzwi gdy wychodzę, mimo że to 2 piętro + garaż czyli wysoko jak na 3.
Niby osiedle strzeżone, domofony, ochrona, a i tak giną samochody i sprzed bloków i z garaży, nie wspominając o oponach zostawionych w garażach czy wózkach.
Małż tego nie rozumie, no ale on z innego świata jest. W jego rodzinnym domu drzwi zawsze otwarte. Nie jestem w stanie go nauczyć, żeby zamykał drzwi, jak idzie śmieci wynieść i nie zostawiał laptopa w aucie zaparkowanym pod blokiem.
Tego chyba niestety nauczyć się trzeba na własnej skórze.
Nie wiem czy to pocieszające, ale za jakiś czas lęk Ci minie i znów poczujesz się bezpiecznie we własnym domu i nie będziesz zamykać bramy.
współczuję
miesiac temu memu mężowi spod pracy ukradli rower – na monitoringu zapisane – na teren zakładu wbiega gość, wsiada na rower i odjeżdża – i tyle
wiosną gwizdnęli mi rower sprzed pracy, na stojaku został tylko popsuty zamek do roweru :/
kolejny rower niestety też dużo trzymam na dworze – nie mam możliwości wstawienia go w pracy gdziekolwiek, a do pracy rowerem jeżdżę aż do zimy
kupiłam tanio bardzo używany staroć żeby nie było aż tak szkoda w razie czego (chociaż i tak szkoda bo ja się do rowerów przywiązuję ;))
w bloku mam na szczęście wózkownię
sąsiad kiedyś przypiął rower kilka razy do poręczy od schodów na klatce schodowej i któraś sympatyczna sąsiadka poprzecinała mu opony bo jej przeszkadzał
współczuję brenda, trzeba jednak bardziej się pilnować
Brenda wspołczuje…
ja mam hopla na zamykanie wszystkiego
sprawdzam po 100 razy…
Jaki bezczelny złodziej :Szok:
Bren, ciekawi mnie kto wyleciał w tych skarpetach, bo ja mysle o G!
i chciałam zapytać – czy tylko w skarpetach wobec tego;)?
Tak, dobrze myslisz. Jako ze byla 15 w niedziele, cały strój był ok :).
A jaki potem mielismy fun wyobrażając sobie co by bylo, gdybysmy gościa złapali…
Związany, na podłodze w salonie… i “tortury” wymyslane przez G ;).
Na szczecie zlodziej imprezy nam nie zepsul.
współczuje Brendo, rok temu ktoś rąbnął mi rower spod domu, wszedł na działkę pod okna, ja wiem kto, bo rower był schowany w tujach, widzieli go robotnicy u sąsiada którzy robili podbitkę. Stawiam na nich.
Od tej pory łańcuch na bramę, kłódka się pojawiła.
Choć nadal wychodzę do sąsiadki i domu nie zamykam, ale na bramie kłódkę już tak
A propos kradziezy, a wlasciwie ich braku.
Mój maz byl kiedys w Finlandii i zauwazyl cos bardzo ciekawego- stoisko z warzywami i owocami, ale bez…obsługi.
Bierze sie owoce/warzywa, waży i odliczone pieniadze wrzuca w odpowiednie miejsce, ewent. jak sie da wydaje sobie reszte:)
U nas nie do pomyslenia…
raczej na pewno nie
Współczuję przeżyć……..
ech, taka impreza !
złodziej,
G w skarpetach,
Ty z pilotem,
pościg…
a ja sie pier… w tej szarej, smutnej pofabrycznej rzeczywistości!!:)
polak nie wiedziałby co brać najpierw- towar czy pieniądze
współczuję odczuć 🙁
ja też mam właśnie ‘stan uśpionej czujności’- często garaż pół dnia otwarty, kluczyki samoch w stacyjce itp
na noc jednak alarm włączamy zawsze
muszę się ‘ogarnąć dziennie’, koniecznie
o rany
współczuję przeżyć
ja mieszkając na parterze przyzwyczaiłam się do zamykania wszystkiego
ale od grudnia mieszkamy na 2 pietrze i już tak nie pilnuję – a małż się stara zamykać wszystko na 5 spustów jak wychodzimy
a nam 3 tygodnie temu ukradli z klatki schodowej rowerek dziecka, drugi rowerek-motorek wyeksploatowany baaaaardzo i dużą wywrotkę do piachu.
I parę dni wcześniej hulajnogę z placu zabaw gwizdnęli
Ręce opadają normalnie, że też nie ma siły na takich…
Albo by i nic nie wzial, bo myslalaby ze jest w ukrytej kamerze
A ja się tak zastanawiam, czym (i do czego) Wy przypinacie swoje rowery jak je zostawiacie poza domem? Któraś pisała, że jej zamek w blokadzie popsuli – można wiedzieć, co to za blokada była? Pytam, bo akurat jestem na czasie wymyślania zabezpieczeń do mojego rowerka.
e niekoniecznie
w zakopcu w jednej chacie stoi barek, skarbonka i cennik.
i dziala.
wlasciciel nie narzeka
Znasz odpowiedź na pytanie: Ukradli mi rower …