Upomnieć cudze dziecko?

Dzień miałam do bani, a w dodatku z dylematami moralnymi.
Pod nasz dział podchodzi jedno zagadnienie – czy i jak upowmnieć cudze dziecko, które robi coś złego, nie reaguje na nas i ma nieodpowiedzialnego rodzica?
I nie mam tu na mysli sytuacji z mojej pracy 😉

Bylismy na plaży – dzikiej, znanej mi od lat, pięknej, dość tłumnie uczeszczanej, idealnej dla dziecka (bardzo czysta woda, duża płycizna).
Niestety okazało się, ze pod fragmentem urwistego brzegu jest gniazdo os – osy z niego nie wylatywały, na plazy bawiło się ponad 100 osób, wszystko pięknie. Ale grupa dzieci postanowiła zająć się osami. Rzucali w gniazdo (było na wysokości ich kostek m/w, podchodzili od strony jeziora) piachem, woda, czym się dało. Trwało to dobrych kilkanascie minut, nie zareagował nikt. Mati z tatą był w wodzie, daleko od gniazda, wiec ok. Ja wprawdzie od tego gniazda byłam ok. 1,5 metra (lub mniej), ale os sie w ogole nie boję poza tym wiedziałam, ze tam są, ale widziałam tylko pojedyncze, widocznie dzieci ich nie zdenerwowały.
Jednak w koncu osy oberwały dodatecznie mocno i sie zirytowały, wyleciała gromada – jakies 20-30 sztuk tak na oko, kłebowiskiem takim, dzieciaki spłoszone, ale bawią sie dalej (przekrój wiekowy – na oko 3 – 10 lat, niektorzy uczestniczyli czynnie, inni byli prowodyrami i dodawali otuchy tym, ktorzy sie bali os). W tej samej chwili moje chłopaki wyszły z wody i szły w naszym kierunku, prosto na te osy. Powiedziałm wiec dzieciom, by przestały. Spokojnie powiedziałam. Zero reakcji, choc słyszeli mnie na pewno, byli blisko niemal twarza w twarz, siedziałam nad tym brzegiem. Zdenerwowałam sie.. widziałam, że Mati idzie do mnie, nikt nie zwraca uwagi na te dzieci, robi sie niebezpiecznie i niemilo. W sumie nie wiem, czy to, co sie mowi o rozwscieczonych osach to prawda, ale przeciez nawet od jednego uzadlenia mozna wylądowac na pogotowiu, a użadlenie w szyję grozi uduszeniem nawet.
No wiec wchodze do wody i pytam jednego najwredniejszego malucha (których chlapał na osy smiejac mi sie w twarz – przy okazji chlapiac na mnie), najstarszego na oko, czy wie co robi, czy mnie słyszał i czemu by sam nie zatkał tego gniazda (oni uwazają, ze zatykają to gniazdo i to powstrzyma osy – choc widzieli ze osy wylatywały i mieli z tego ubaw). Bez wyzwisk, bez rękoczynów czy dotykania, chciałam pokazac, ze nie bede sobie tylko gadac z brzegu do nich.
I wtedy jak nie ryknie na mnie babka, ktora siedziała tuz obok, sama blisko tego gniazda, z 2 osobami dorosłymi i dzieckiem sporo mniejszym od Mateusza (na pewno ponizej roku). Jak ja smiem fukac na jej syna, mam sie od niego odczepic, mam sie zajac swoim dzieckiem, na to są paragfay i jest prawo, i nikt nie ma sie wtracac do jej wychowania. Boze, jaka scena, ryk na cała plaze. Najwyraźniej babka odzyskał wzrok i słuch. Zapytałam ją, czy widziała, co robił jej syn. Owszem, widziała, ale i bla bla bla na wulgarnym poziomie (nie wyzywała mnie, po prostu była to czysta chamska pyskówka – w tonie wypowiedzi, a podobno wszystko widziala ale chyba przeoczyla, ze jej syn olał moje prosby). Oczywiscie predzej nie wiedzialam, ze to jej syn, bo podeszlabym do niej i poprosila by sam sie nim zajela. Powiedzialm jej, ze na razie nie musze pilnowac mojego synka by nie szkodził komus, ale ze jestem tu z małym dzieckiem (mialam nadzieje, ze zrozumie, ze i jej małe dziecko było zagrozone) a jej syn celowo podburzał osy (juz o tym, ze samo w sobie niszczenie gniazda zwierzat to wandalizm – nie wspominałam…) az rój wyjeciał. I dałam sobie spokoj, ale sie zdenerwowałam uch… i tak przeszła mi radosc z tego wypadu… babka siedziala tyłem do brzegu, nie interesowala sie dzieckiem, siedziala tak i potem, a jej syn dalej robil to samo, przy czym wołał kolejne dzieci by zasypywały gniazdo. Aha, powiedziałam jej jeszcze, że własnie pokazała synowi, ze dobrze sie zachował. Ja rozumiem, ze publicznie moze nie powinna go karcic. Ale na litosc Boską skarciła mnie a jemu ani słowa i pozwoliła by dalej zagrazał innym i sobie!
Synalek sypał dalej, az rozesmiana (wtedy chcialo mi sie smiac z tej pani, ktora udawala, ze wie co sie dzieje, a siedziala tylem i zero widziala, jak jej własny syn robi sobie z niej jaja) powiedzialam tym dzieciom, ze jak dla mnie moga tam nawet wejsc do srodka, ja sie os nie boje, ale dla nich to niebezpieczne. Te osy na nich siadały… strasznie to wyglądało… jakis maluch (5 lat moze) krzyczał, ze sie boi, a te starsze dzieci go namawiały (bo tak fajnie jest powkurzac osy i pewnie mnie). Szkoda mi najbardziej było 3 – letniej dziewczynki, która cos tak nieswiadomie mamrotała i podchodziła tam… ale co mialam zrobic? Na szczscie osy juz nie wyleciały ta chamrnie, a dzieci rzucaly mniej natarczywie… Mnie bylo juz obojetnie… Mati byl wtedy juz daleko, ja sie os nie boje…
Matka obok nie była swiadoma, ze to nie ja tu oberwałam, tylko ona – bo ładnie wychowuje synka… bedzie ładnie słuchał jej nakazów, wywadanych plecami do dziecka… cos tam mowila o wychowywaniu dzieci.. no na pewno – synek pokazal wszystkim, jak dobrze jest wychowany… i ze pod jej nosem robi co chce… nie obejrzy sie, jak bedzie całkiem bezradna 🙁

emocjonalnie do tego podeszłam wiem… nie dlatego, ze wdalam sie w słowną szermierke, choc nie bylo mi miło, bo pyskówek nie lubie, a juz publiczne.. Jezu :-(… A ona zachowywała sie tak, ze jej własna rodzina (znajomi?) ją uciszała… ale probowałam ją tłumaczyc… moze naprawde nie wolno upomniec czyjegos dziecka? Ale czy wtedy nie bedziemy obojetni na wszystko? Czy to nie jest chore?
nie mowie o biciu, grozeniu, wyzwiskach – tego nie robią przeciez nawet normalni rodzice wiec i obcy prawa nie mają… ale co zrobic, kiedy cudze dziecko nie słucha delikatnych upomnien, tłum innych dorosłych nie widzi lub nie chce widziec problemu, a na to wszystko wpada matka, która nie powie synowi ze źle sie zachował? I pozawala mu dalej robic to co robił – zeby mi pokazac, ze nic nie moge zrobic? Jestem zniechecona… A to była tylko delikatna wersja mamuski… Na moim osiedlu kobiety rzucaja miesem do swoich kilkuletnich dzieci… jeszcze mniej chetnie bede wychodzic na spacery tam, gdzie są obcy ludzie, widocznie ja jestem nie do ludzi i mam inne normy wpojone 🙁 Gdzie jest normlanosc?
A moze przesadziłam…? Moze… 🙁 w pewnym momencie rój os był tuz obok Matiego… ;-(

11 odpowiedzi na pytanie: Upomnieć cudze dziecko?

  1. Re: Upomnieć cudze dziecko?

    Oczywiście, że wypadało zwrócić uwagę..to była sytuacja niebezpieczna…….

    Ale..ostatnio była u mnie koleżanka z synkiem, młodszym od Lolka od 3 miesiące…….do tej pory jej synek notorycznie wyrywał mojemu zabawki, ja nie reagowałam, bo uważam, że jeżeli nie dochodzi do rekoczynów, to dzieci powinny dawać sobie radę same…jak kolega Lolka zabieral mu wszystko jak leci, sam Lolek nie płakał, zazwyczaj znalazł sobie nowa zabawę…było ok……teraz, kiedy przyszli do nas w odwiedziny jej syn zaczął się bawić przyjacielami Lolka (misiiami), potem jego rowerkiem…..po raz pierwszy Karol zareagował (oj, jak byłam z niego dumna !), wrzasnął “oddaj” i odebrał mu te misiaczki. oraz rowerek……i wiecie co? Moja koleżanka zbeształa Lolka, mowiąc że jest niegrzeczny..szok….byłam wściekła….bo umówiłysmy sie, że obie nie wtrącamy się do dziecięcych zabaw…… A tu taka niespdzianka…
    Ale faktycznie ciężko jest, kiedy obca matka upomian nasze dziecko.chcoiaż to zalezy od tego co się powie…w Twoim przypadku, to Ty miałaś stuprocentowa racje, a moim…sama nie wiem……

    • Re: Upomnieć cudze dziecko?

      Niestety Lea, coraz więcej takich dzieciaków jest wokół nas…Rodzice wychowują bezstresowo lub w ogóle…
      Ja ostatnio na placu zabaw zwróciłam uwagę gówniarzom 7-8 letnim, którzy makabrycznie rzucali mięsem, to jeszcze mnie obśmiali więc zareagowałam nieco ostrzej słownie i się zmyli… Trzeba reagować, choć wiem że to walka z wiatrakami….A tamta mamuśka – jeszcze jej synek jej w przyszłości da popalić zapewnie….
      Też bym się wkurzyła… Ale już teraz wrzuć na luz. pozdrówiki

      KIKA210+Ada 22.05.03
      ps.friko.pl

      • Re: Upomnieć cudze dziecko?

        cóż należy tylko współczuć mamusi gdy nie bedzie już mogła zapanować nad synkiem….. sama sobie bedzie mogła podziekować za trud włożony w wychowanie własnego dziecka…….. Niestety ludzie myślą że jak dziecko przestaje nosić pieluchy, samo się ubiera to jest już odchowane, hmmmmm

        Izka i Zuzanka (12.V.2002)

        • Re: Upomnieć cudze dziecko?

          to powiem ci pluto że reakcja twojej koleżanki jest dla mnie niezrozumiała, ponieważ Zuzanka ma koleżankę – rówiesniczkę i jak przychodzi do nas ze swoją mamą to oczywiście jak to w życiu bywa nagle dziewczyny chcą bawić sie tą sama zabawką. Ja mówię Zuzi że Gabi jest gościem i żeby dała się jej pobawić, a koleżanka że jest to zabawka Zuzi i nie może sobie brać jeżeli Zuzia nie pozwala – na całe szczęście jakoś udaje nam się zainteresować jedną z dziewczynek inną zabawką i po sprawie.
          Tak samo reagujemy gdy jesteśmy na wizycie u nich. Poza tym uważam że w tym wypadku to ty powinnaś zareagować a nie twoja koleżanka, ona też była w gościach 🙂 chyba nie zagląda ci do szaf bez twojego pytania i nie przymierza rzeczy ;-))))))))

          Izka i Zuzanka (12.V.2002)

          • Re: Upomnieć cudze dziecko?

            Uważam, że zachowałaś się wzorowo!! A tamta kobieta odczuje skutki takiego wychowywania dzieci po latach jak już podrosną to jej pokażą co potrafią A z drugiej strony dziwię się jak ona nie bała się skutków takiej zabawy, jakby te osy pogryzły te dzieci az strach myśleć!! Dziwni ludzie są na tym świecie!

            Ela i Adaś 16.08.2003

            • Re: Upomnieć cudze dziecko?

              Oj widzę, że dopadła cię przerażająca prawda o ludziach :(. Nie wszyscy mają na celu wychowanie prawych, szlachetnych, uczciwych i sympatycznych ludzi. Są tacy, którzy widzą wyłącznie “szarości” i zależy im na zupełnie odmiennych wartościach niż te, które promują “dewoty”. Ja już przeszłam rozczarowanie tym faktem (nawet miałam lekkiego doła na tym tle), przyjęłam do wiadomości i wiem, że mimo to będę wpajała swojemu dziecku “zdewaluowane i niemodne zasady”. Będę też uczyła go jak unikać osób poniżej pewnego poziomu, jak się do nich odnosić i jak bronić się przed ich plugawym sposobem bycia.
              Bardzo dobrze zrobiłaś zwracając uwagę temu dziecku (rozumiem, że nie był to wrzask ani agresywne słowa), reakcja tej pani świadczy o jej poziomie kultury (jak dla mnie “dno i wodorosty”). Skoro nawet osoby jej towarzyszące uznały, że zachowuje się skandalicznie a ona nie tym nie przejęła, to wystarczy za komentarz.
              Niestety Lea normy nie są białe, czarne też nie są, szary kolor dominuje w naszym kraju niestety. Ja tego koloru nie lubię.

              Teraz kiedy widzę scenki podobne do tych, które opisujesz staram się nie patrzeć, nie słyszeć, nie mówić. Do takich ludzi i tak nie dotrze to co mam im do powiedzenia, bo przecież oni nie robią nic złego i wg nich “są tacy co robią gorzej”. Trzeba się pogodzić z tym, że jest jak jest ale nie rezygnować z wiary w człowieka. Nikt nie jest idealny, jednak są na świecie ludzie dążący do ideału i takich cenię.

              Aga i Olo (11.01.2002)

              • Re: Upomnieć cudze dziecko?

                Wyobrażam sobie, jak mogłaś się poczuć. Na temat drażnienia os przez dzieci i niewłaściwej reakcji matki tego dziecka już nie piszę nawet, bo myślę podobnie, jak Ty. Najgorsze w takiej konfrontacji jest to, że zawsze zdenerwuje się ta myśląca i bardziej odpowiedzialna osoba, a winowajczyni/ca wszystko lekceważy. Prawdopodobnie jest to do czasu, aż nie przekona się o czymś na własnej skórze.
                Zawsze takie sytuacje wytrącają mnie z równowagi. Nie cierpię wprost nieliczenia się z drugą osobą i krótkowzroczności. Wrrrrrr….. Faktycznie okazji do takich stresów jest coraz więcej. Czytam o różnych przypadkach zachowań dzieci na placach zabaw i skóra mi cierpnie. Przecież będę też musiała stawić czoła takim sytuacjom, kiedy Kubuś zechce bawić się w gronie rówieśników.
                Reagować natomiast trzeba, każda zdrowo myśląca matka powinna stawać w obronie własnej pociechy.

                Anias + Kubuś (25.07.03)

                • Re: Upomnieć cudze dziecko?

                  Lea- postąpiłaś słusznie.

                  • Re: Upomnieć cudze dziecko?

                    No, co Ty, wcale nie przesadziłaś.
                    Jak dla mnie – sytuacja koszmarna. Ale ja też pyskówek nie lubię i nie wiem, co bym zrobiła. W takich sprawach czuję się zupełnie bezradna – tylko wściekłość mnie rozrywa.
                    Kiedyś tu ktoś poruszył podobny problem (a propos zwracania uwagi innym dzieciom) i fajnie Smoki odpisała. Nie zacytuję dokładnie, ale coś w stylu, żeby powiedzieć do dziecka, ale tak, żeby rodzice słyszeli: “na pewno mama i tata nie chcieliby, żebyś wyrósł na przestępcę i poszedł do więzienia.” Tyle, że tam chodziło o sprawę zdaje się trochę większego kalibru… Nie pamiętam, może Smoki się odezwie.

                    Kasia, Łukasz i?[~03.03.05]

                    • Re: Upomnieć cudze dziecko?

                      Oj, zebym ja wiedziała, że obok jest jego matka… inaczej by było… myslałam, ze jest sam… 🙁 jezioro jest tuż przy wiosce, obok domu, sporo dzieci przychodzi bez opieki, a nim sie nikt nie interesował… zreszta ja głownie patrzyłam na moich chłopaków… a jego matka siedziała tyłem i rozmawiała – nie sądziłam, ze sa tu razem… czekałam, czy ktoś coś powie – a tu nic i nic 🙁
                      Dzis mysle, ze mogłam ją zapytac, jak by postapila na moim miejscu…

                      • Re: Upomnieć cudze dziecko?

                        Ta matka to strasznei nieodpowiedzialana!!!Ciekawe co by zrobila jakby jej dziecko zostalo pogryzione,do kogo miala by pretensje!!!
                        Najgorsze jest to ze takich ludzi jest pelno i stad na naszych ulicach chamstwo!

                        Nelly i Hubert 23.02.03

                        Znasz odpowiedź na pytanie: Upomnieć cudze dziecko?

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general