Mam na imię Monika. Mój synek Robert zmarł 12 IV. To nie było poronienie.Kiedy odeszły mi wody byłam szczęśliwa,że to już,że usłyszę jego płacz,że go przytulę… Na izbie przyjęć przeżyłam szok.Lekarka nie mogła znależć tętna. Nie mogłam w to uwierzyć,bo jeszcze dzień wcześniej,kiedy byłam u lekarza,słuchałam bicia jego małego serduszka. Poród był straszny,nawet nie wiem ile trwał. Na szczęście przez cały czas był przy mnie mój chłopak. Bez niego nie dałabym rady.Kiedy zobaczyłam maleńką,porośniętą czarnymi włoskami główkę mojego synka,odwróciłam głowę. Nie wiem jak wyglądał, ale wyobrażam go sobie codziennie. Mierzył 58 cm i wazył 3550.Do tej pory mie mogę pogodzić się z jego stratą. Codziennie miałam nadzieję, że obudzi mnie jego krzyk… dopiero gdy minął miesiąc zrozumiałam,że jego już przy mnie nie ma… pozwoliłam mu odejść.Kilka dni temu dostaliśmy wyniki sekcji.Znalezli wodę w płucach,utopił się.Głuptasek chciał już sam oddychać. Do końca życia będę się obwiniać za jego śmierć. Może gdybym wcześniej pojechała do szpitala wszystko byłoby inaczej…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: urodził się martwy
Re: Dziekuje Ci za ten post
To paradoksalne, ale dziekuje Ci za ten post.
Ogromnie mi przykro, że cierpisz i nie potrafie sobie wyobrazić jak bardzo.
Dzieki temu co napisalaś obudziłam się. Urodziłam miesiac temu mojego syna ( głowka porośnieta czarnymi włoskami) Filipka i od dnia porodu ciagle się na niego złosciłam, wyrzucalam sobie, ze zaszłam w ciąze, że niepotrzebnie. W czasie ciązy strasznie sie cieszyłam, ze bede miala dziecko, a po porodzie wszystko wywróciło sie do góry nogami. Tylko zmeczenie, smutek,nerwy, zadnej radości, własciwie zadnego macierzyństwa!
Nawet nie próbowalam pokochac swiadomie mojego dziecka. Czułam ze mi ono przeszkadza, że podcieło mi skrzydła, uwiazało.
Po Twoim poscie zrozumialam, że pragnę być uwiązana
i miec podciete skrzydła i dobrze, że urodził sie własnie mnie, że jestem zmeczona, bo jednak nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nie wyobrazam sobie swojego cierpienia, gdyby odszedł do Nieba tak jak Twoj syn.
Codziennie bede od dzisiaj dziekować Bogu, ze go mam.
Otworzyłas mi oczy. Bardzo Ci dziekuje.
Czuje że to ja jakoś powinnam Ci pomóc, a tymczasem Ty bardzo pomogłas mnie. CHyba nigdy Ci tego nie zapomne.
Bruni i Filipek
Re: urodził się martwy
Ogromnie Ci współczuję, płaczę i modlę się, żebyś już niedługo mogła przytulić następne Twoje Dzieciątlo. Wiem, że nikt nie zastąpi Ci Twojego synka, który odszedł, ale na pewno wypełni pustkę po nim. Życzę Ci dzieciątka jak najszybciej…………..
Kaśka z Natunią (prawie 14 miesięcy 🙂
Re: urodził się martwy
Tam bardzo mi przykro!! To co Cie spotkalo jest straszne. Sprobuj znalezc w sobie sily, zeby to przezyc
Carmella z marzeniami
Re: urodził się martwy
To straszna tragedia… istne piekło, ale nie rezygnuj…
Pozdrawiam
GOHA i Dareczek
02. 04. 2003
Re: urodził się martwy
Nie wiem co napisac, to takie przykre i straszne
Badz dzielna i silna, choc wiem ze to takie trudne……
widocznie jeszcze jeden Aniolek byl Bozi potrzebny……….
az mi sie plakac chce :((((
Renata i większa Kropelka (23-27.11)
Re: urodził się martwy
całym serduchem jestem z tobą i wież mi też wiem co to strata dziecka
pozdrawiam
Wera
Re: urodził się martwy
Kochanie, nie Twoja wina w tym wszystkim. To jest największy koszmar jaki kobieta, matka może przeżyć.
Nie pomogą Ci moje słowa pocieszenia, ale wiedz że jestem całym sercem z Tobą. Też straciłam swoje maleństwo, ale wcześniej – poroniłam. Teraz staram się ponownie zajść w ciążę już 8 miesięcy. Zrób sobie wszystkie badania i Ty też spróbuj. Wiem co piszę, w takiej sytuacji jest to naprawdę najlepsze rozwiązanie. Nie zastąpi to Robercika, ale będziesz miała jakąś cząstkę jego w drugim dziecku. Najważniejsze że potrafiłaś o tym tu napisać, ja zdołalam dopiero po prawie roku, właśnie na tym forum. Płakałam i pisałam. Nie pogodziłam się do dnia dzisiejszego z tą stratą i zrobię wszystko aby mi się udało. Dziecko to cały sens mojego życia. Wiem, że nie napisałaś nic więcej, nigdzie ale zrób to. W chwilach takich jak ta kiedy napisałaś ten list i umieściłaś go na forum możesz pozwolić aby życie budować na nowo. Chcesz przecież, aby Robercik uśmiechał się do Ciebie, a nie patrzył na taką ciągle zapłakaną mamusię. Wiem, że cały czas jest maleństwo przy Tobie, Ja swoje też cały czas czuję. Pozdrawiam Cie najserdeczniej jak tylko mogę.
Betsi
Re: urodził się martwy
płaczę…
ogromnie współczuję, ale tu żadne słowa nie ukoją Twojego bólu…
ten aniołek jest już w niebie…
/
Znasz odpowiedź na pytanie: urodził się martwy