Urwis z natury czy z wychowania?

Po kolejnej dyskusji, z ktorej wyszlam pokiereszowna psychicznie jako matka, pomyslalam, ze czas najwyzszy zeby zapytac Was, droge kolezanki, o zdanie.

Moje dziecko to klasyczny “nerwus” i “diabelek”.
Od dnia urodzenia wykazywal niesamowita nadwrazliwosc na bodzce zewnetrzne, a manifestowal to zwykle placzem i zawodzeniem zupelnie nieadekwatnym do sytuacji.
Nauczylam sie z tym zyc. Nauczylam sie ignorowac napady krzyku, zlosci, momenty bezpodstawnego marudzenia, jakos radze sobie z nawracajacymi sie stanami frustracji u mojego dziecka (np. kiedy za nic w swiecie nie da sie wlozyc wiekszego klocka do mniejszego, albo grawitacja nie chce wspolpracowac z karkolomna konstrukcja z klockow). Konsekwentnie staram sie tlumaczyc, pokazywac a kiedy nie ma skutku, stosuje time-out (zazwyczaj dziala, po kilku chwilach, kiedys dlugich minutach, Adach potrafi sam sie wyciszyc i wraca do pokoju z usmiechem na ustach)
Oczywiscie mam wielka nadzieje, ze kiedys ten stan da sie zupelnie wyeliminowac.

Moj problem zas polega na tym, ze chyba zbyt czesto spotykam sie z ocenami z zewnatrz, niestety, malo przychylnymi.
“Dziecko masz takie, jakie sobie wychowasz.”
“Ja bym sobie nie pozwolila na takie zachowania.”
“Moje dziecko wie, ze nie mozna tarzac sie po ziemi.”
“Moje dziecko nie uprawia takiego terroryzmu.” itp.

Oczywiscie bardzo czesto przeciagajace sie w nieskonczonosc przedstwienia w wykonaniu Adacha prowokuja komentarze (i wcale sie nie dziwie), bo dziecko tarza sie w kaluzy i wyje (bo nie wolno bawic sie na jezdni i konsekwentnie go stamtad zabieram) a matka (czyli ja) spokojnie stoi obok i czeka az dziecku przejdzie (predzej czy pozniej przechodzi! Adach wstaje, otrzepuje sie, lapie mnie za reke, ostatnio nawet czestuje buziakiem i idziemy dalej).

Stad pytanie.
Czy rzeczywiscie moglam byla uniknac takich zachowan? Jesli to tylko moj blad wychowawczy, to gdzie go popelnilam?
Czy to, ze wierze, ze przychodzimy na swiat w pewnym stopniu wyposazeni w “charakter” (aniolki i diabelki) to tylko moja naiwna proba tlumaczenia wlasnej nieudolnosci jako matki?

Bede wdzieczna za kazda odpowiedz.
I przepraszam, ze tyle tego wyszlo.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Urwis z natury czy z wychowania?

  1. Re: Urwis z natury czy z wychowania?

    jest coś takiego Pola jak osobowość, czy można ją zmienić??? Dla mnie nie.
    Akceptuję moje dziecko takim jakim jest, co nie znaczy że nie uczę jej jak przejść przez świat, co jest dobre, a co złe, itd. i to dla mnie jest wychowanie.
    Z tego co tu czytam, co widzę po moich dzieciatych znajomych, dzieci w danym wieku mają podobne zachowania, tyle tylko że w różnym stopniu nasilone. Pojawiają się na danym etapie rozwoju i przechodzą, jedne szybko, w drugie trzeba włożyć więcej pracy.

    Są dzieci wesołe, spokojne, przebojowe, z poczuciem humoru, chcące dominować i te bardziej posłuszne.
    Jedne będą rzucać się na ziemię przez 3 miesiace zanim pojmą nauki rodziców, innym zajmie to dwa tygodnie.

    Izka i 4 latka

    • Re: Urwis z natury czy z wychowania?

      Odgrzebalam ten watek nie bez celu.

      Jestem teraz chyba ciut madrzejsza i moge powiedziec, ze tak jak ktoras z Was napisala, dziecko nie przychodzi na swiat jako tabula rasa, zostaje na starcie zaopatrzone w pewien potencjal cech, ktore potem daje sie albo wzmocnic, albo wyciszyc. Takie wlasnie 50% na 50%.

      Przynajmniej w to pozwala mi wierzyc moj drugi synek.

      Wprawdzie ma dopiero poltora miesiaca, ale doswiadczenia z nim sa radykalnie rozne.
      Jest spokojny, raczej cichy, ze stoickim spoojem znosi wszystko, co wywolywalo u Adacha krzyk i godzinne utyskiwanie. Usmiecha sie duzo i wydaje sie byc pogodnym niemowleciem, ktore wyjatkowo rzadko placze.
      I chyba rowniez mam w tym swoj wklad, bo od samego poczatku staram sie klasc go spac w lozeczku (nie bujam w wozku, nie nosze godzinami na rekach), nie biegne do niego przy kazdym glebszym westchnieniu (czesto zaplacze i… zasypia dalej po 5 sekundach), zamiast brac na rece, kiedy wybudza go baczki, raczej poglaszcze, poklepie i uspokoje bez wyciagania z lozeczka.

      Mam nadzieje, ze Alkowy charakter sie nie zmieni.
      Biada mi, gdybym miala probowac zyc pod jednym dachem z dwoma diablatkami

      Adam i Alek;)

      • Re: Urwis z natury czy z wychowania?

        witam,
        ciekawe jest to co piszesz, z perspektywy matki już dwójki dzieci. interesuje mnie, czy istnieje jakiś związek pomiędzy tym jak przebiegała ciąża a jakie jest dziecko. czy masz jakieś obserwacje na ten temat? czy twoja druga ciąża była spokojniejsza, czy ty wówczas byłaś w lepszym nastroju itd.?
        pozdrawiamy

        • Re: Urwis z natury czy z wychowania?

          Nie sadze, zeby przebieg ciay w jakikowiek sposob definiowal charakter dziecka. Ciaze nie byly identyczne, ale raczej fizycznie, psychicznie czulam sie porownywalnie, choc chyba nawet moja druga ciaza byla bardziej “nerwowa”, bo na czas jej trwania, a wlasciwie pod jej koniec Adach wszedl w faze buntu dwulatka, wiec jego ataki wscieklosci i irracjonalne zachowania sie nasilily, co na pewno miao negatywny wplyw na mnie. A Aleczek taki aniolek

          Adam i Alek;)

          • Re: Urwis z natury czy z wychowania?

            Witaj!
            uwazam podobnie jak Ty, ze dziecko przychodzi na swiat z charakterkiem;) moj tygrysek od samego poczatku jest zlosnica;) i potrafi pokazac co sie jej podoba a co nie. uwazam ze postepujesz slusznie pokazujac a wlasciwie pozwalajac mu nauczyc sie co dobre a co zle!!! a komentarzy nie sluchaj, lepiej ze Twoj Synek bedzie pamietal ze ma wspaniala i cierpliwa Mame, niz mialabys sie zloscic lub zalatwiac taka sprawe klapsem.
            Trzymam kciuki
            Pozdrawiam

            Znasz odpowiedź na pytanie: Urwis z natury czy z wychowania?

            Dodaj komentarz

            Angina u dwulatka

            Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

            Czytaj dalej →

            Mozarella w ciąży

            Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

            Czytaj dalej →

            Ile kosztuje żłobek?

            Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

            Czytaj dalej →

            Dziewczyny po cc – dreny

            Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

            Czytaj dalej →

            Meskie imie miedzynarodowe.

            Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

            Czytaj dalej →

            Wielotorbielowatość nerek

            W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

            Czytaj dalej →

            Ruchome kolano

            Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

            Czytaj dalej →
            Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
            Logo
            Enable registration in settings - general