no i zaczęło się…
po pierwszych dniach pobytu Wiktorka w przedszkolu katar, po tygodniu siadło na uszy, antybiotyk, krople, siedzenie w domu
mieliśmy iść dzisiaj do kontroli (antybiotyk skończył się w niedzielę, w poniedziałek i pół wtorku dziecko wyglądało na zdrowe i tak też się zachowywało) ale wczoraj po południu znowu zaczęły go boleć uszka i wieczorem i w nocy miał gorączkę 🙁
idziemy do pediatry na 13tą…
Wito jeszcze nigdy nie chorował, pomijając “zabójczą” grypę jaką kiedyś starszy przyniósł ze szkoły
starszy też nigdy mi nie chorował – nawet w przedszkolu (pomijając tę pamiętną dla nas wszystkich grypę)
tym bardziej pierwszy raz stykam się z “uszami”
dziewczyny, które macie jakieś doświadczenie w tej kwestii poradźcie – czego unikać, na co zwrócić uwagę, może jakieś szczególne rady, porady?
i pewnie dzisiaj dostaniemy kolejny antybiotyk
miejmy nadzieję że pomoże chociaż….
ale dlaczego ten pierwszy nie pomógł (amoksiklav)… A może zbyt krótko go brał? (6 dni)
co dalej? słyszałam że jak już raz u tak małego dziecka zaczną się “uszka” to będziemy się bujać ładnych kilka lat
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: uszy :(
Ania czy wiesz jak często można stosować otrivin/nasivin? Staram się ograniczyć
do 1 w m-cu przez kilka dni. No i właśnie katar po 5 dniowej kuracji, wyleczeniu? odstawianiu wrócił za 3 dni ze zdwojona siłą. Co mu mogę jeszcze dać?( jest na budehrinie) i psikam sterimar
mam już actifed ale młody teraz śpi
więc jak sie obudzi (za ok. godzinę) to już chyba tylko jedną dawkę moge podać
co do przeciwobrzękowych to własnie wczoraj był 10 dzień stosowania otrivinu (wg ulotki maksimum) i zaczęłam podawać sulfarinol (przepisany przez pediatrę) ale mam wrażenie że nie ma takiego dobrego działania przeciwobrzękowego jak otrivin..
no… Ale może w połączeniu z actifedem nie będzie źle
Ja też boje się tych leków
Napisze jak nasz lekarz to widzi
Nasivin/otrivin 3-5dni… No jak bardzo trzeba to do 7 pociągnąć… Ale jak już u niego bywałam po kilku dniach bez tych leków i widział jak pacjent zatkany stwierdził nie mamy wyboru znowu na kilka dni włączamy.
No i u nas ten actifed dorzuca (dziewczyny tego stale też nie można), no i jak obrzęk duży to i dexaven do płukania nosa i encorton doustnie
Avi raz raz – Synal Twój malutki jeszcze…u nas teoretycznie ten lek chyba dopiero od 6 lat zarejestrowany… Ale z inną dawką, za granica szybciej go można
więc widzę że juz przegięłam z tym otrivinem
ciekawe czy actifed z sulfarinolem dadza radę…
tak, na ulotce actifedu pogrubioną czcionką jest napisane żeby nie podawać dzieciom poniżej 7 r.ż.
z resztą na sulfarinolu piszą że od 12 r.ż.
oszaleję
chociaż w sumie to on wielki jest – 110cm, 23kg…może to też ma tu jakieś znaczenie?
ło rety faktycznie wielki ten Twój synal
Avi ja od lekarza actifed dostałam dla 1.5 roczniaka (nie pamietam ile wtedy dostał), jako 3 latek na bank brał 2.5ml na noc, bo w pozycji leżącej najbardziej trąbki się blokują
Sulfarinol miałam kiedyś też dla chłopaków zapisany przez pediatrę a im do 12 lat daaaaleko – fakt tego leku nigdy im nie podałam
Jak chcesz spać w nocy to już przynajmniej nie czytaj ulotek tego co kiedyś dziecku dawałaś – zwłaszcza od budherinu 😉
……………..
świetne :))
Moja Oliwka miała problem za zapaleniami uszu przez kilka miesięcy między pół roczku a półtora, faszerowałam ja antybiotykami a zapalenia uszu wracały coraz częściej, dodam, ze po za tym nie chorowała praktycznie wogóle i u niej te zapalenia nie zaczynały sie katarem. Wychodziłam z siebie aż wreszcie gdzies przeczytałam o pneumokokach, że właśnie one moga wywoływac zapalenia uszu. Zaszczepiłam i od tej pory ani razu zapalenie uszu sie nie zdarzyło.
moje zaszczepione 2,5 roku temu szczepionką / nie pomnę nazwy/ ale tą drogą, spektakularnych efektów brak
Tomek miał zatkane uszy, miał już skierowanie na drenaż. W końcu płyn sam zszedł ale w związku z tym laryngolog powiedział, żeby nie dopuszczać do zatykania nosa przez katar, że mam nie patrzeć na ulotkę tylko jak jest katar – 3 razy dziennie psikać bo to mniejsze zło.
Dokładnie tak podchodzi mój lekarz – jak nie ma wyboru to trzeba dalej ciągnąć – a jaki mamy wybór jak nos na maksa zatkany….
jesteśmy w domu od wtorku..
w poniedziałek Wito dostał gorączki (nie wysoka ale jednak) i we wtorek nie poszedł do przedszkola – został w domu z tatą na obserwacji
ale po południu gorączka znowu wróciła, w nocy też więc w środę lekarz i okazało się że znowu mamy podobny scenariusz – zatoki i są już zmiany na uszkach 🙁
a już myślałam że wychodzimy z tego cholerstwa… Nawet jako taką drożność noska udało mi sie przywrócić…
ale ciągle mówił nosowo – jak z metalowej puszki..
więc dostaliśmy oczywiście antybiotyk – wybór był trudny – na Dalacin, który jako jedyny sprawdził się ostatnio okazało się zbyt wcześnie (2 miesiące od ostatniej dawki) a amoksiklav i sumammed nie dają mu rady..
dostaliśmy Klacid – wiem, kolejna bomba… Ale nie było zbyt dużego wyboru…:(
Zastanawiamy się nad jakąś szczepionką donosową np. Polivaccinum…
U nas zawsze często katarki były ale zawsze kończyły się same – bez powikłań a od kiedy Wito poszedł do przedszkola każdy katar kończy się syfem…musiał jakąś bakterię tam przytulić – nie ma to tamto..
czy ktoś miał styczność z taką szczepionką?
ma to sens?
Jak nie urok to uszy 🙁
I u nas uszowo nie wesoło
ja dwa tygodnie temu skończyłam antybiotyk na uszy a od wczoraj w kieszeni (łudze się, ze inne leki zadziałają) z dalacinem bo zatoki fuck
Do tego Mateusz mi od wczoraj popołudnia na uszy marudzi, podałam to co mogłam…i czekam…majac nadzieję, że antybiotyku unikniemy
Pollvacctinum przepisał nam jeden laryngolog, ja tego leku nie podałam, wyladaowałam w tym czasie u innego lekarza który Rybomunyl zaproponował – ale tutaj też nie jestem zadowolona z podania
Zdrowia życzę
Avi a nie proponował lekarz przed antybiotykiem wymazu spróbować z antybiogramem?
Przytulam moooocno 🙁
nie… a ja też nie pomyślałam…
ale po wyjściu już zaczęłam myśleć lepiej późno niż później
i będę naciskać – po nowym roku – jak świeżą kasę będą mieli
Aniu – dla Was też życzę zdrówka
wkleje tu mój wypoczin na temat uszu moich dzieci. na pogaduchach naprodukowałam ale zachowam tu dla potomnych:
w sumie to nie wiem…raczej tak. napisze jak jest –
Bartek – zaczął chorawac jak szedł do pl-a – no stop przez pierwszy rok. na koniec tego roku po rozmowiem z 10 lekarzami co przyjeżdzali na wizyty domowe i róznymi zanjomymi doszliśmy sami ze on musi miec powiększony migdał i płyn w uszach. krzyczał, sikał w nocy, niegrzeczny był, chrapał, glut zielony non stop. Wtedy Alka (ok 8 mies) tez była non stop chora – no usmarkana – równo odkąd skończyła pierwszy rok, w zasadzie bez dłuzszych przerw. ciągle slyszała “pani wytrze temu dziecku nos”… normalnie powinnam zamiast wózek pchać to ja za noc ciągnać…
zapisałam oboje do Kajetan na konsultacje. W końcu z Bartkeim poszliśmy prywatnie – do Krajmedu a potem na Konwiktorską. potwierdzono moja diagnoze i dostalismy skierowanie na zabieg – 3 migdaly i uszy. to był czerwiec a zabieg miał być za ok 6 mies. Wtedy zaczełam mu dawać immunit na odpornosc. ja jestem sceptycznie nastawiona ale na niego to działalo- np miał 38 st a następnego dnia zdrowy… wczesniej chorował po 3 tyg ciurkiem. czekaliśmy z zabiegiem do stycznia czy lutego (2008). płyn w uchu miał i to gesty podczas zabiegu. immunit odstawiłam bo miała złą krzepliwość i nie wiedziałam od czego. Po zabiegu była kicha. od razu zapalenie oskrzeli, potem angina. w koncu poszła mu z ucha krew (bez innych obajwów). Okazalo sie ze jeden dren mu wypadł (przy smarkaniu -tak ok 2 mies po zabiegu) i sie tak ciut paprało. Imunitu wtedy nie dawalam wiec zaczełam :). Wtedy on dostła kolejne skierowanie na drenaz. chodziliśmy na kontrole, czasem miala katar i mówil ze go ucho boli, czasem miałam wrazenie ze gluchy (nigdy nie sluchal sie i po zabiegu to sei nie porawiło :)). Przy któejs kontroli powiedzieli ze płynu nie ma i sie więcej nie pojawił – a dziecko nie chorujące – antybiotyk brał ostatnio w 2009 w maju… W sumie on przed samym wycięeim migdałów duzo nie chorował.
teraz Alka – z nia chodziłam na konterole regularnie odkąd miała 1,3 mies. Miała katar, podciśnienie w uszach. jak miala 2,5 roku okazało sie ze ma płyn i 3 migdaly do wyciecia. czas oczekiwanioa 12 mies…. Ona poszła wtedy do pl-a…. i była zdrowa. znaczy usmarkana po pas zielonym glutem ale bez gorączki, bez kaszlu. czasem sie pogarszalo, czasem poprawiało. do tego miala alergie skórną. przez ten czas antybiol brała raz maj 2009 – wszystkich nas wtedy mocno przeziębiło i miałam doś kolejnej walki 3 tyg z zielonym glutem. W wakacje miala rumień guzowaty – ostra reakcja na infekcje- nie wiadomo jaką. szpital, antybiotyk i mase badań. Wyszło podwyższone OB i IgE czyli alergia. Dostała leki na alergie (sierpień)… i do konca września po tych lekach zszedł jej płyn z uszu. w konu jej drenazu nie robili, tylko migdały. zniosła zabieg tak dobrze ze zapomnialam isc na kontrole… Od tamtej pory nie chorowała. katary miewa, czasem pokasłuje. ale to juz nie trwa tak dlugo i nie sa az tak zielone. leki na alergie powinna brać non stop.. ale jej odstawiłam bo mi od sierpnia do stycznia przytyła z 15 do 18 kg…. teraz jej daje jak sobie przypomne… i inny lek….
Zdrówka wszystkim chorym uszkom!!!
K. tez miał spore problemy z uszami, zawsze silny ból, zapalenie uszu, gorączka 39-40 i zawsze antybiotyk, a najczęściej Augmentin, potem niedosłuch i tak w kółko…
na razie nie chcę zapeszyć, jest w miarę dobrze
czy antybiogram to inaczej lekowrażliwość?
i czy bada się to z krwi?
pobiera sei wymaz z miejsca które jest chore – Z krwi tez ale jak jest zakazenie krwii. a zwykle z gardła, moczu, kału. najpierw sie bada jaka bakteria jest winna zakazeniu lub czy w ogóle jakaś chorobotwórcza jest (posiew). a jak juz wiadomo to sie ją sieje na pozywce agarowej i bada wrazliwość antybiotyków….
tylko to nie daje 100% pewności bo to jest w srodowisku sztucznym. w organizmie człowieka antybiotyk moze zadziałać inaczej bo np. mamy jakąś inna bakterie która go rozłozy albo odrwotnie – coś zwiększy jego działanie..
szczerze powiem – często przychodzą ludzie do apteki, mają zrobiony antybiogram i przepisany kompletnie inny antybiotyk niz wyszedł z badania….
no co TY???
strach się bać….
my na razie lecimy na inhalacjach z gentamecyny
i… Nie jest na razie gorzej….
mamy wyniki wymazu z noska
wyszło nam Haemphilus influenazae — wrażliwa na kilka antybiotyków
i Streptococus pneumonia (bardzo obfite) – średnio wrażliwa na jakies dwa antybiole (więc pewnie i tak szkoda zachodu aby coś próbować) i wrażliwa jedynie na cefuroksym (tylko domięśniowo lub dożylnie a moje dziecko jest wyjątkowo ciężkim egzemplarzem iniekcyjnym – próbowano mu jakies półtora roku wcześniej dać zastrzyk domięśniowy i nie dali mu rady )
na razie sama nie wiem co myśleć
muszę skonsultowac to jeszcze z pediatra i laryngologiem
najpierw poczytałam sobie co to za france i przeraziłam się
potem doczytałam że można z tym żyć…
zastanawia mnie fakt – dlaczego pomogła mu (przynajmniej na chwilę) ta gentamycyna we wziewach skoro spektrum jej działania nie obejmuje tych rodzajów bakterii które wyszły w wymazie
jak nie urok to *
własnie….
jestem z Wiktorkiem od środy w szpitalu
na
zapalenie płuc
od zeszłej soboty zaczął gwałtownie sucho kaszleć
trwało to dwa dni
od poniedziałku zaczął juz na mokro
poszlismy do pediatry-pulmonologa – żadnych zmian, dostał mucosolwan, berodual, pulmicort – wszystko we wziewach
no i ok.
no i we wtorek dziecko jakby funkel nówka – bez temperatury, zywe, bawiące się, kaszlące sobie na mokro od czasu do czasu
w środe wstaliśmy i nagle zaczął sie uskarżać na ostry ból brzucha, który niestety nie ustępował po niczym a wręcz sie nasilał a zaczęła gwałtownie rosnąć temperatura
więc heja do pediatry po skierowanie do szpitala z myśla “wyrostek”
ta pomacała brzuch i…dała nam 2 skierowania
jedno na chirurgię
a jak nic nie będzie w brzuchu to na pediatrię z podejrzeniem zapalenia płuc – chociaz nic nie wysłuchała ale miała takie przeczucie
no i rzeczywiście – spędziliśmy upojne 3 godziny na izbie przyjęć chirurgicznej gdzie łaskawie zadzwoniono po lekarza jak już był komplet badań (w tym jeszcze zmuszenie wrzeszczącego, gorączkującego i słaniającego się dziecka do wysikaania sie do pudełeczka), zrobiono USG… i nic – do domu….
więc ja potem z drugim skierowaniem do drugiej izby przyjęć – tam zbadano, zrobiono RTG i wyszły zmiany w płucach
więc sie leczymy
dziecko wygląda juz od drugiej doby na zdrowe więc gonię go po całym oddziale
strasznie to tez dziwne że pulmonolog dziecięcy nic nie wysłuchał (dała skierowanie na czuja)
CRP wyszło 0,6
leukocyty niskie
może złapaliśmy sam początek?
w każdym bądź razie dzisiaj lekarze mówią że jest ok ale że ten brzuch bolał to boja sie nas wypuścić tak szybko i dac antybiotyk doustnie. chcą pociągnąć jak najdłużej na dożylnym
mamy szanse na wyjście w poniedziałek więc poprosze o kciuki
plizzzzz…..
zwariuje tam…..
no,,,i właśnie, skoro z pomoca Ani i kilku dobrych lekarzy poradziliśmy sobie z uszami to zaczynam własnie edukację płucną…..
😉
Znasz odpowiedź na pytanie: uszy :(