Pewnie słyszałyście o warunkach materialnych (obecnych) Viollety Villas.
Żyje w nędzy.
No i ludzie estrady typu Edyta Górniak i inni z gazetą fakt włącznie, domagają się od państwa-ministra kultury renty dozywotniej.
I co wy na to?
Ja uważam, że pomoc oczywiście, jak dla każdego, którego nie stać na podstawowe rzeczy do życia.
Natomiast nie rozumiem pomocy na stałe.
Przecież tyle jest ludzi potrzebujących.
Owa piosenkarka miała mnóstwo kasy, przebimbała, jej sprawa.
Uważam, że powinni ludzie estrady(Jacek Cygan zadeklarował sie) pomóc, fani, jeśli chcą.
Ale nie państwo traktować jakoś specjalnie tę artystkę, bo uważam że państwa pomoc, gdzie indziej jest bardziej potrzebna.
Zresztą można by puścić jakieś reedycję jej płyt, lub mogłaby koncertować.
Nie życzę tej pani źle, zresztą doceniam naprawdę jej talent, ale uważam jest normalnym człowiekiem.
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Violetta Villas-pomoc państwa
Wracajac do tematu.
Znalazłam coś takiego w Wikipedii:
“W jednej z gazet codziennych napisano, iż piosenkarka jest bankrutem (…) żyje w biedzie i rozpaczliwie szuka pieniędzy na utrzymanie W przeszłości na skutek niedopełnienia formalności piosenkarka nie zagwarantowała sobie praw do utworów, co dziś skutkuje, iż większość piosenek Violetty Villas należy do Zaiks-u i Polskich Nagrań.
W połowie marca 2008 roku piosenkarka udała się do siedziby Związku Artystów i Kompozytorów Scenicznych w Warszawie, w celu zarejestrowania kilku piosenek. W przyszłości uzyska możliwość otrzymywania wpływów z tantiem.”
Choc byłam świadkiem występów pani VV nie śledziłam jej kariery i nie wiem czy niedopełniła formalnosci czy jej zabrano itd.
Dzisiaj ponoc jest inaczej. Nie zmieniło sie tylko jedno. Jezeli w przeszłosci niedopełniono formalnosci to ZUS/Państwo Ci nie pomoze.
By nie narażać sie na ocene, ze nie wiem o czym pisze, napisze o sobie.
I tak na przykład. Pracowałam ponad 6 lat w prywatnym zakładzie kosmetyczno-fryzjerskim.
Był to czas wielkich przemian w kraju. Pierestrojka.
Masę ludzi pracowało na czarno legalnie.Ale brzmi…
Tak wiec miałam umowy przedłuzane co miesiac. Wszystko legalnie.
Tylko jak sie później okazało pracodawca nie odprowadzał za mnie składek.
Żadnych.
Choć miał obowiazek.
W związku z tym nie mam udokoumentowanego okresu zatrudnienia.
Powtórzę, mam umowy ale nie mam tych super świetnych RUMÓW i innych wynalzków dzisiejszej epoki.
Dla ZUSu moje 6 lat pracy sie nie liczy.
Dla mnie tak ponieważ pracuje w specyficznym zawodzie.
Każdy rok sie liczy. Bo to cieżka praca.
Nikogo to nie obchodzi, że pracowałam przy naliczaniach mi świadczeń.
Dlaczego Pani Villas ma mieć inaczej?
Bo ona jest sławna?
No i własnie o tym pisze Ula.
Ja nie mam pretensji do Pani V, że jest sławna.
Nie zazdroszczę ani źle jej nie zyczę.
Życzyłabym sobie co najwyżej by rząd, ktory zajmuje sie zwrotami wielkich majątków po wojennych niemcom pomyślał o “zalegalizowaniu” moich lat pracy. Tylko tyle.
Spoko.
Szkoda, że nie bierzesz pod uwagę faktu,
że nie tylko ja mogę nie widzieć jak się czyta napisany przeze mnie teskt.
Dokładnie tak samo może być z tym co piszecie Wy.
I niekoniecznie trzeba chcieć coś nieprzyjemnego w tekście zobaczyć,
żeby to zobaczyć.
garcia
Szacunek, miło że przepraszasz.
O to mi chodzi, czasem błądzimy(może aż za duze słowo w tym przypadku), a potrafimy przyznać się do błędu
Ola, zabawne, czytałam też cały jej życiorys w wikipedii, po tym co szpilka napisała.
Miałam to zacytować, ale wiedziałam ze zaraz zaczną się gromy, że obsmarowuję V.V.
Moim zdaniem nie.
Moim zdaniem to informujące jest, ale pewnie można to widziec inaczej.
Nie upieram się 😉
Kiedyś pracowałam nad książką o historii artystów polskich.
Przy okazji miałam do czynienia z wieloma ludźmi, któzy opowiadali o tamtych realiach.
Z ich opoiweści wynikało, że często dopilonwanie formalności graniczyło z cudem.
Dlatego ja nie odważyłabym się oceniać pani Villas na podstawie takiego zdania – bo tak naprawdę nie mam pojęcia jak to naprawdę wyglądało.
To wiedzą tylko ci, których spotkało.
Rzeczywiście, Figa kompletnie się rozmijamy.
Ty nam przypisujesz kompletny brak pojęcia, a my V.V. właściwie nie wiem co wg Ciebie, tyle że kiedyś była sławna,miała głos, itd i to dla Ciebie jest nieporównywalne.
Gdybym nagonkę na nią prowadziła, wspomniałabym o schronisku do zwierzat.
Ale nie wiem jak było do końca, więc tego tematu nie ruszam.
Zresztą co pisałam to są fakty, zupełnie nie obraźliwe.
Ale Figa, kto ją ocenił?
Ola tylko przytoczyła cytat z encyklopedii.
Dwa, nie wkleiłam tego cytatu, gdyż nam też zdarza sie nie dokonać formalności, i też czasem konsekwencje nie są adekwatne do czynu
Jeszcze napiszę cos,
bo przyszło mi do głowy, że może ktos o tym nie wie.
Mianowicie był taki moment w historii najnowszej naszego kraju, kiedy miała miejsce “galopująca inflacja”.
Byłam dzieckiem a pamiętam dramatyczne okoliczności tego czasu.
Ludzie potracili w kilka dni-tygodni oszczędności całego życia.
Może i panią Villas to spotkało?.
dopisałam coś jeszcze od siebie po tym co wkleiłam z Wikipedii.
Jeny no Ty nie popadajmy w skrajnosci 🙂
Nie Ula, nie o to mi chodzi.
Chodzi mi o to, że z pełnym przekonaniem pisze się, że dostawała pieniądze, że mogła sobie zabezpieczyć przyszłość itd.
A bardzo prawdopodobne, że nie miała wcale takich wielkich pieniędzy i nie mogła sobie zapewnić przyszłości.
I o to głównie mi chodzi.
Pojęcia to my wszyscy o tym większego nie mamy,
powiedzmy sobie szczerze 🙂
nie wiem czy Pania Villas ale mnie i moich rodziców tak.
Wcześniej ojciec był w Stanach.
Pracował po 12-20 godzin.
Mielismy zyc dostatnie do konca zycia.
Kiedy przyjechał ledwie starczyło nam na nowy telewizor.
Telewizor kupiony był tuz tuz przed zamknieciem banków.
Pamietasz?
Zamknieto banki a na granicach otworzono rządowe kantory. Ludzie nie mogli wypłacać swoich dolarów.
Imho napisanie, że mogła sobie zabezpieczyc przyszłośc,
a jak tego nie zrobiła to sama sobie jest winna – jest oceną.
A takie opinie padały w tym wątku 🙂
Nie w odniesieniu do tego konkretnego cytatu, ale ten cytat popiera wcześniejsze tezy, więc ocena pośrednio tego cytatu dotyczy.
Tak mi sie wydaje 😉
Nie zdążyłam tego przeczytać.:)
Ola, właśnie o to mi chodzi,o równość wszystkich ludzi.
A nie popadać w skrajności…
Jak ma mi sie za złe, ze piszę o jej głosie, darze (tak trochę skrótowo piszę) to jak mam nie popadać w skrajności;)
Zupełnie nie miałam złych intecjii.
ale oceniasz mnie nie majac pojecia z czym mnie przyszło sie borykac.
Ja załatwiałam swoje formalnosci i co z tego?
Pani Villas nie.
Ja zmieniłam pracę ona nie.
I w tym kontekście utrata wszystkiego co odkładała Viloetta Villas na starość jest prawdopodobna.
Pamiętam.
I znam wielu ludzi, których te kilka tygodni złamało na zawsze.
i znowu mi piszesz co i jak ja biore/nie biore co wiem/czego nie wiem….ja pisze o swoich odczuciach, a nie o odczuciach innych ludzi. zdaje sobie sprawe, ze kazdy odbiera po swojemu, ale po prostu jak ktos chce odczytac zle intencje to je odczyta w najlagodnieszym zdaniu. nie uwazam ze to co napisalysmy z ula jest zle czy szkalujace ta Pania. napisze po raz ktorys z kolei ze moim zdaniem rozmawialysmy o artystce XY i zwyklym czlowieku.
Kompletnie nie rozumiem, co miałas na myśli.
Dokładnie, zwłaszcza to ostatnie zdanie.
Figa, Tobie też zdarza się o wiele silniejszym nasileniu emocjonalnym napisać o kims, np tuman:) (wybacz, z innego wątku, ale bardzo mnie to ruszyło, sama mam iluś tam kilkunastoletnią praktykę w uczeniu ludzi z matmy, nigdy o żadnym uczniu nie zdarzyło sie tak powiedzieć,nie dałabym też o kimś tak powiedzieć. Piszę tutaj o tym, bo nie chcę w tamtym wątku kłotni prowokować:))
Ola miała to na myśli, o co nam chodzi wątku, o niesprawiedliwosci w traktowaniu różnych osób.
Znasz odpowiedź na pytanie: Violetta Villas-pomoc państwa