w interesie dziecka kosztem innego?

hej dziewczyny, część z Was wie ze byliśmy wczoraj w Łodzi na konsultacji, tu pozwole sobie wkleić o co chodzi i jak wszystko przebiegło. Obudziliśmy brutalnie dziecię o 2 w nocy, nakarmiliśmy i wyposażeni w siate pieluszek, drugą zabawek a trzecią produktów spożywczych wraz z akcesoriami do jedzenia o 3 byliśmy już w samochodzie. Dziecko nie miało większego wyboru o tej nieludzkiej porze i usnęło, jak już się obudziło po jakimś tam czasie to było baaaardzo grzeczne, nie marudziło, śmiało się itp. Ok. 6 z hakiem zatrzymaliśmy się na jakimś parkingu niedaleko Piotrkowa Tryb. Który jest już blisko Łodzi i w przejmującym zimnie i okropnej mgle Dorianek zjadł swoją poranną kaszkę a my po kanapce. W Łodzi byliśmy koło 8 i zaraz po wjeździe do miasta naszym oczom ukazał się okazały instytut, wpakowaliśmy dziecko do wózka i poszliśmy szukać rejestracji, a potem pod gabinet, tam nastąpiła zmiana pieluszki. Na drzwiach gabinetu jak byk widniał napis: dzieci poniżej roku są przyjmowane poza kolejnością, no w szoku byłam że to jednak prawda i zapytałam siedzącą tu inną mamę o to – tak to była faktycznie prawda, hurra. Mama pokrzepiła też moje serducho mówiąc ze jej niespełna 3 letni synek tez ze spodziectwem i ze dr S. Jest super i w ogóle same pozytywy :D. Ludzie zaczęli przychodzić a moje dziecko mimo oczywistego zmęczenia i tkwienia 5 godzin z małą przerwą w foteliku zaczęło czarować i biegać za rączki za dziećmi, bawić się ich zabawkami, cieszyć, śmiać, szaleć i w końcu lekko marudzić (skąd on tyle siły wziął to nie wiem). Jako że wyczaiłam już ten fakt wchodzenia poza kolejnością więc ulokowałam się z małym tuptusiem koło drzwi, zwłaszcza że prawie w drzwiach zapuściła korzenia jakaś kobieta z kilkuletnią dziewczynką, przejrzałam jej zamiary władowania się do gabinetu i zagadałam grzecznie, czy ona teraz wchodzi. Ona że tak, a ja jej, że my jesteśmy poniżej roczku, a tu małe dzieci poza kolejnością wchodzą. A ona że ona tydzień temu była i nie została przyjęta i że przyjechała z daleka, to ja na to że ja tez z daleka, z Lublina i mówię: a skad pani przyjechała, pytam z ciekawości nie żeby się licytować kto z dalsza. A ona nic, tylko że jej ton i postawa nie wskazywał raczej na to że zamierza nas w myśl tego co na drzwiach przepuścić. To jej mówię że dziecko nie dość że poniżej roku, od godziny 2 w nocy na nogach, zmęczone, 250 km przejechało a ona na to I CO Z TEGO? I Wlazła. Na takie stwierdzenie coś mi się zagotowało w środku i dawaj za nią, i pytam lekarza czy to prawda ze dzieci poniżej roczku bez kolejki a on że tak, ale babsko wlazło i nie zamierzało odpuścić, a my nie chcieliśmy robić awantury i wyszliśmy.

Wyobrażacie sobie jak się mogłam wqwić? Staram sie być obiektywna w róznych sytuacjach dotyczących dziecka, nie pcham się np. w sklepie w kolejce itp. bo mam małe dziecko, ale w tej konkrentej sytuacji, zwłąszcza przy tym wchodzeniu poza kolejnością itp, i z tą babą co i tak była pierwsza w kolejce i nikt by jej nie ukradł tej wizyty już ale nie, dobro obcego młodszego dziecka gówno ją obeszło…żeby jeszcze innym tonem ze mną rozmawiała…że przykro jej ale z jakiegoś tam powodu nie może mnie przepuścić….. Ale nie…

Należy z takich i innych (ustępowanie miejsca, wnoszenie wóżka itp) sytuacji wyciągnąć jedną poważną lekcję – obyśmy nigdy nie zapomniały jak to jest i był w stanie pomóc komuś w identycznej sytuacji ale za kilka lat


[Zobacz stronę]

25 odpowiedzi na pytanie: w interesie dziecka kosztem innego?

  1. Re: w interesie dziecka kosztem innego?

    Biedny Dorianek, tak się naczekał, ale był dzielny.. co do tej kobity, to pomyśl co wyrośnie z jej córeczki, jak ma taki przykład…

    • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

      Wiele takich przypadków. Ja np, kiedyśw warzywniaku stoję, kolejka jak byk, mały szaleje, nawet lodówkę wyłączył – o zgrozo, a nikt nie pokwapił się, żeby mnie przepuścić.
      Wyszłam co by nei płącić za wszystko co w sklepie.

      Druga historia. Spożywczy. Stoję w kolejce. Ekspedientka ma wnuki, bo z widzenia znam. Nagle podchodzi babsko w wieku naszych rodziców, a sprzedawczyni do mnie “ta pani była pierwsza” Dodam, że babsko kupowało i kupowało, a ja tylko śmietanę chciałam. Wyszłam i kupiłam gdzie indziej, bo Artkowi też się już nudziło.

      • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

        heh a ja przed wieczorem przed wyjazdem byłam na zakupach i mał był z babcią ale już był bardzo śpiący a ja się spóźniałam, i wpadłam jeszcze do biedrnoki, złapąłam pieluchy i biegiem do kasy a tam ogon niezły….pytam się kobiety która wyglądała na ostatnią czy mogłaby mnie przepuścić bo dziecko mi w domu płacze śpiące i wyobraźcie sobie cała kolejka mnie przepuściła, niezły szok

        • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

          Ech przykre
          Zdażyło mi się ale jeszcze w ciazy, gdy w kolejce do laboratorium do pobierania krwi wpakowało mi się babsko a ja juz byłam w 32 tygodniu.
          Wrrrrrrr
          Z Igorkiem na szczęscie nie było jeszcze takich problemów
          Mam tylko nadzieję, ze wszystkie te wysiłki i wizytę jednak można uznać za udaną.
          Pozdrawiam ciepło

          ika i Igor 01.04.2004

          • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

            a ja zauwazylam ze w takich sytuacjach mozna liczyc na facetow. pare razy mi sie zdarzylo ze jakis pan przepuszczal nas w sklepie (dodam ze mala byla grzeczna), czy trzymal drzwi jak sie nie moglam z nimi uporac. takie reakcje kobiet widzialam moze ze dwa razy.

            Ania i Oliwka

            • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

              Takich historii jest duzo……
              Jak Kami miała 2 tyg tez trafiłyśmy do szpitala i czekaliśmy trzy godz w kolejce nie było dla nas litości naszczescie mała była grzeczna i mleczko w cysiu miała dobrze ze chociaz tam w szpitalu wpadli na pomysł wpuszczania do roku bez kolejki tylko zeby ludzie jeszcze tego przestrzegali 🙁
              Pozdrawiam

              • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                też mi sie kiedyś to przydarzyło tylko że u ortopedy. Podobno dzieci do roku bez kolejki a jak się ustawiłam to dostałam opieprz od dorosłych że oni tu juz od godziny czekają…

                • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                  Ja bym Kasia nie odpuscila..jeslio babsko okazalo sie knabrne i chamskie to bym jej powiedziala do sluchu a jak by nie zrozumiala to powiedzialabym lekarzowi, zeby jej objasnil co jest na rzeczy… Nie jestem konfliktowa ale jak mnie ktos wk..wi to biada.
                  NIE ODPUSCILABYM BABSZTYLOWI!

                  • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                    Sreberko, owszem ja bym jej chętnie powiedział dużo więcej co o niej myślę ale nie było na to czasu, nie będę się z taką wredotą szarpać ani zniżać do jej wątpliwego poziomu, ale i tak jej rzekłam słów kilka

                    • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                      Faktycznie, z facetami jakoś odbywa się to łatwiej 🙂

                      Ania + Szymek (9 miesięcy)

                      • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                        No ja akurat mam mieszane uczucia jeśli chodzi o facetów. Jak byłam w ciąży (8 miesiąc) pojechałam do UM wymienić dowód. Megakolejka, 3-4 godziny stania jak nic. W kolejce stał sąsiad i zaproponował żebym spytała czy mnie wpuszczą bez kolejki. I co się okazało? Wszystkie kobiety (nawet te sporo starsze) z uśmiechem na ustach mnie wpuściły chociaż same nieźle musiały sie naczekać. A jakiś facet zaczął komentarze w stylu: kiedyś to kobity w ciązy w pole chodziły i robiły i dobrze było. Na co jedna pani jak nie wyjechała na niego, aż mi się głupio zrobiło. Zdarzały się też miłe gesty ze strony męskiego rodu ale nie były częste. Nawet w autobusie (codziennie dojeżdżałam na uczelnię)jedna kobieta zrobiła awanturę że ja w ciąży (z megabrzuchem – do porodu miałam 120 cm w pasie) stoję i nikt mi miejsca nie ustąpi. Miejsca ustąpiła mi kobiet. Nie ma jak solidarnośc jajników

                        Ewcia i Asieńka

                        • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                          ;-((
                          Kasiu, najważniejsze ze to juz poza Tobą 😉 a moze ta babka swoje juz przeszła i sama miała serdecznie dość? lekarzy czekania…
                          pozdr

                          Ola z Natalią- 2.06.2003

                          • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                            a ja ostatnio byłam mile zaskoczona – bo to własnie kobieta przepuściła mnie w dłuugiej kolejce w banku
                            pozdr

                            Ola z Natalią- 2.06.2003

                            • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                              Zdarzylao mi sie, ze w terminie wyznaczonej do CZD wizyty nie mialam samochodu. Wiec zerwalam Marte o 4 rano z lozka, zapakowalam do wozka, opatulialm i wyszlam na 14 stopniowy mroz. Po podrozy PKS+pociag+pociag+MZK o godz. 9:30 wyladowalam w Miedzylesiu. Stoje w kolejce do rejestracji pol godziny z pieciomiesiecznym dzieckiem na rekach. Wchodze, a pani mi mowi, ze jak przyjechalam pierwszy raz, to musze najpierw z rejestracji na parterze zabrac papiery. Lece na dol, Marte zostawilam z moim bratem na pietrze (w zupelnie innym bloku) przykazalam mu, zeby trzymal koejke przepuszczajac osoby dopoki nie wroce. Znow stoje pol godziny w kolejce, wchodze, pani nie moze znalezc karty, mowi mi ze dr B. to wogole dzis nie przyjmuje, moj bart dzwoni ze marta palcze. Biegne na gore. Marta placze, a w drzwiach od rejestracji stoi jakas kobieta z mniej wiecej 12-letnia corka. Wiec tlumacze grzecznie, ze teraz ja wchodze bo zeszlam tylko na chwile na dol a moj brat caly cza trzymal kolejke. A ona na mnie z morda, ze tak to by kazdy chcial, na tez sie musiala wrocic na dol bo nie miala ochraniaczy, ile jej dziecko moze czekac, etc, etc… Troche sie zdenerwowalam i powiedzialam, ze jesli ona nie umie czytac, to juz jej wina, bo wszedzie wisza kartki o ochraniaczach na obuwie. I sie poryczalam. A moj spokojny, opanowany brat stanal w drzwiach i jak sie otworzyly bo wychodzila jakas osoba, to powiedzial glosno tonem nie znoszacym sprzeciwy “Magda, teraz ty wchodzisz”. no to weszlam…

                              Ludzie sa okrutni… Matki sa okrutne… Wkurzam sie i smuce zarazem jak sobie te sytuacje przypomne…

                              Magda & Marcia 07.09.04

                              • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                                Ellenko to bardzo prawdopodobne, ale mogła przecież mi to powiedziec i rozmawiać ze mną innym tonem, ja bym zrozumiała, tylko ze ona już mnie nie chciałą zrozumieć, nawet jej przykro nie było że z jakiegoś tam powodu nie chce czy nie może mnie przepuścić, mimo moich niezbitych powodów i to mnie najbardziej rozjuszyło, to jej i co z tego, czy to jest zachowanie osoby która swoje przeszła i jest przez to bardziej wrażłiwa na powiedzmy potrzeby innych?

                                • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                                  no po prostu brak mi słów, biedactwo, dobrze że nie byłąś sama wtedy…szlag człowieka trafia na takie sytuacje

                                  jeśłi nie daj boże będe kiedyś świadkiem czegoś podobnego to na pewno się wtrącę z jęzorem….zwłąszcza jak czytam historie tkaie jak ta to coraż mniejszą mam chęć do powstrzymania się a coraz większą do wyjechania z morda bo inaczej tego nie nazwę

                                  pocałuj Martę w czółko ode mnie

                                  • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                                    Z tymi kolejkami u specjalistow gdzie sa dluuugie kolejki to jest tak ze zawsze jakis cham sie wepcha. Trzeba pilnowac swojej kolejki i w razie potrzeby przepchac sie lokciami bo takich ludzi jak ta “twoja” kobitka to niestety nie brakuje.
                                    U nas w Szpitaliku Dzieciecym tez tak jest ze najpierw maluszki. Bylam za to wdzieczna jak Adus byl maly, teraz mi to wcale nie przeszkadza jak wchodza z niemowlaczkami. Z duzym dzieckiem jest latwiej poczekac. Tylko zeby nie przyszko dziesiec mam z maluszkami na raz, bo to juz byla by przesada hihihi

                                    Pozdrawiam


                                    Jola i Adrian (30.10.2000)

                                    • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                                      Ciekawe jakby tych roczniakow przyszlo wiecej ;))))
                                      co wtedy? ;)))
                                      a tak powaznie, to jesli byla taka tabliczka to powinnas zostac przyjeta przed ta kobieta…. chamsko sie zachowala… ale niech jej na zdrowie 🙂

                                      pozdrawiam 🙂

                                      Jagoda 01.08.03.+? 22.10.05

                                      • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                                        Zwykłe chamstwo! 🙁

                                        • Re: w interesie dziecka kosztem innego?

                                          tak sobie teoretyzuję że w tkaiej sytuacji to może kto z dalsza przyjechał bo to się przekłąda na zmęczenie i dziecka i rodziców, no bo jak inaczej, no ewentualnie jak jakieś bardzo maleńkie to ja bym na pewno przepuściła

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: w interesie dziecka kosztem innego?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general