hej dziewczynki… tak sie wlasnie zastanawiam, bo jestem tak zmeczona, ze musze gdzies sie na kilka dni wyrwac… mam pytanie, czy lepiej zostac w domu i odpoczywac, wyjechac gdzies autem /np. morze/ czy wyleciec na tydzien wyprazyc sie i wybyczyc do cieplych krajów? pytam, bo w 1 ciazy nigdzie nie bylismy, dodatkowo chyba boje sie leciec samolotem w ciazy ale widzac ta pogode strasznie bym chciala… w ktorym tygodniu mozna leciec, a w ktorym jest to zabronione? co byscie poradzily kochane dziewczynki?
19 odpowiedzi na pytanie: wakacje samolot, samochód… zostać w domu…
Najlepszy czas na wycieczkę lotniczą to 5 miesiąc czyli 18-23 tc. Od 32tc mogą Cię już nie wpuścić na pokład samolotu – poza tym od kobiet w widocznej ciąży linie lotnicze mogą wymagać zaświadczenia od lekarza, że lot nie zagraża ani matce ani dziecku. Ja już bym się nie decydowała. Natomiast samochód i wycieczka gdzieś w piękne, spokojne miejsce w Polsce jak najbardziej. W każdej chwili możecie robić postój na rozprostowanie nóg (profilaktyka zatorów) no i cały czas będziesz na terenie, gdzie w razie czego pomoc lekarska będzie pod ręką, bez problemów!! Są specjalne propozycje spa dla kobiet w ciąży (zaświadczenie lekarskie też może być wymagane!!). Możecie również wybrać się na egzotyczną wyspę pod Berlinem – warunki jak w tropikach a niedaleko i można jechać autem 🙂
Ja nie pisałabym się na podróż samolotem… acz moje koleżanki latały przez całą ciążę i nic złego się nie wydarzyło. Jedna tylko w I trymestrze miała po locie krwawienia ale to było początek ciąży zmajstrowanej na wakacjach i musiała jakoś wrócić 😉 no i ciężko gdybać czy samolot jest winowajcą. Ja się jednak boję.
Acz jeśli chodzi o podróż samochodem to wybieram się na Święta 300 km od domu. Fakt faktem mam zielone światło od gina a i skurcze mi ustały.
Ja w drugiej ciąży w piątym miesiącu byłam na urlopie w Tunezji, oczywiście uważałam bardziej niż mój mąż – wszystkie owoce myłam wodą butelkową i piłam wodę i soki tylko zakupione w sklepie (butelkowe).
My jedziemy na ślub 500km… właśnie muszę lekarza zapytać co on na to, mam nadzieje, że nie będzie przeciwskazań… Na miejscu na szczęście mam dobre wtyki do najlepszego szpitala położniczego w okolicy No ale z 6,5 godziny bez stawania na pewno nam sie podróż wydłuży…
Przerwy na siusiu murowane!! 🙂
Jak rozłożysz sobie siedzenie, żeby być w pozycji zbliżonej do leżącej to będzie wszystko ok… no a dzieci wiadomo… w samochodzi śpią!! 😀
IMO każdy wypoczywa jak mu wygodnie a nie jak wybiorą za niego inni ;).
Prażenie na słońcu na pewno bym sobie podarowała…ze względów zdrowotnych.
A co tak naprawdę lubisz?
Ja w drugiej ciąży non-stop chorowałam (oskrzela, gardło, antybiotyki itd…). Wkurzyłam się, wzięłam starszą pod pachę i poleciałam na prawie 3 tygodnie na Kretę. W PL była wiosna, plucha, a tam ciepełko. Trochę miałam stresu wracając, bo już załapywałam się na te tygodnie (już nie pamietam które dokłądnie), gdzie mogli mnie do samolotu nie wpuścić, wiec ubrałam się tak, że nie było widać ciąży :). No i wreszcie przestałam po tym wyjeździe chorować :).
Ale gdyby nie to to chyba wolałabym się byczyć i nadrabiać zaległości czytelnicze :).
Samochodem też podróżowałam – nie było super wygodnie, ale nie wspominam tego jakoś traumatycznie ;). Ale o tej porze roku, to nie miałabym pomysłu gdzie jechać…
myślę, że przede wszystkim poradź się swojego gina – on zna najlepiej Twoją sytuację…
Ja w pierwszej ciąży samochodem sporo jeździłam, szczególnie w II trymestrze – żadnych, najmniejszych problemów, czułam się super, kąpałam w morzu, zwiedzałam – ale byłam zdecydowanie młodsza
Teraz bym już się poważniej zastanowiła, zresztą pojechałam niecałe 200km (do przeklętej Warszawy – a tam wiadomo, poruszanie się po mieście to dodatkowe ciągłe stanie w korkach ), spędziłam tam kilka dni dość aktywnie, ale bez przesady – wróciłam i następnego dnia wylądowałam w szpitalu (26tc), bo szyjka puściła trochę i lekko krwawiłam Na szczęście już jest OK. Dodam jeszcze, że byłam do tego przeziębiona – więc do tego kaszel zrobił swoje, ale wcześniej wszystko szło książkowo…
Tak więc zastanów się na ile czujesz się na siłach, bo przecież masz wypocząć 😉
Aha i poobserwuj czy brzuch Ci twardnieje podczas jazdy samochodem takiej “codziennej”, krótszej.
to dużo zależy od Twojego samopoczucia. ja np przez cała ciążę cierpię podczas podróży autem, dla mnie to masakra! ja bym prędzej do samolotu wsiadła. teraz jesteś w 26 tc, ja pamiętam że pod koniec 27tc pytałam gina o lepszy transport, odradził długie podróże autem (może to wywołać skurcze). samolotem można latać do 28tc bez problemu, w kolejnych tygodniach wystarczy poprosić lekarza o zezwolenie na piśmie, polega to na tym że gin stwierdza że ciąża jak najbardziej rozwija się prawidłowo i nie ma przeciwwskazań do latania. decyzja należy do Ciebie! 😉 pozdrawiam!
Te tygodnie zależą od linii lotniczych – każda sobie indywidualnie ustala.
No i jest różnica, czy lot jest czarterowany, czy kursowy…
Ja bym polecała dowiedzieć się indywidualnie, żeby nie mieć niespodzianek – głównie przy powrocie.
możliwe, ginekolog tak ogólnie mi powiedział, o szczegóły się nie dowiadywałam 😉
Moj lekarz powiedzial mi, ze nie ma zadnych przeciwskazan do latania jezeli ciaza nie jest zagrozona. Powiedzial tez, ze odradza mi podrozowac w pierwszym trymestrze bo gdyby cokolwiek sie stalo to zawsze bym sie obwiniala… w 16 tygodniu lecialam samolotem, 3 godzinny lot i czulam sie bardzo dobrze ale to pewnie sprawa indywidualna. Pamietalam tylko zeby pic duzo wody. Urlop dobrze mi zrobil, szkoda tylko ze zaraz po powrocie musialam wracac do pracy…
a jak sie czujesz?
ja latalam w obu ciazach, moze nie jakos intensywnie, ale latalam (wlasnie sprawe przemyslalam i latalaw w pierwszym, drugim i trzecim trymestrze, najpozniej w okolicach 34 tc, ale wowczas juz z zaswiadczeniem od lekarz, ze wszytsko jest ok – na wszelki wypadek, choc nikt ode mnie nie wymagal zadnych dokumentow)
czulam sie swietnie, podroz samolotem byla dla mnie o wiele bardziej znosna niz samochodem (jechalam w siodmym miesiacu w 8-godzinna podroz i myslalam, ze zniose jajo z niewygody)
chyba polecialabym raczej niz pojechala
znajac siebie nie zostalabym w domu – warto naladowac baterie
czuje sie w miare chociaz skurcze mnie mecza od czasu do czasu… sama nie wiem, z wakacji pozostaje chyba polskie morze 🙁
W pierwszej ciąży byłam w 5 miesiącu w górach samochodem, a mieszkam w Gdańsku. Byłam wściekła na siebie za taki pomysł. Strasznie się umęczyłam w drodze. Ciągle stawaliśmy do toalety, poza tym rozbolał mnie brzuch i kręgosłup i od połowy trasy tylko mędziłam, jak mi źle.
W ostatniej ciąży leciałam samolotem na przełomie 12/13 tygodnia i też źle się czułam.
Gdybym miała odpocząć, wybrałabym jakieś przytulne spa w odległości do 100 km od domu. Jakaś maseczka, pedicure z masażem, bo za wiele to Ci nie wolno, ale zrelaksowałabyś się. Spacerki. Wieczorem kolacyjka z mężem…
Mi jeden powiedział, że nie widzi nic złego w lataniu w ciąży, a drugi, że on by odradzał, bo zmiany ciśnienia itp. Poleciałam, bo miałam już kupiony bilet, ale bardzo źle się czułam.
Powiem Ci, że miałam większe skurcze jak się przejechałam po wybojach na trasie Karwia – Puck niż jak leciałam na Kretę (też miałam, ale jeszcze przed wylotem ze strachu – nie lubię latać)…
Co do wakacji gdzieś w ciepłych krajach – oprócz samolotu radziłabym sprawdzić, jak jest z dostępnością szpitali i lekarzy w okolicy. Wiem, że np. na niektórych mniejszych wyspach greckich nie ma położników i rodzące kobiety statki zawożą do Aten (pierwszy – lepszy prom, który akurat może podejść do portu jest “łapany” i zawraca do Aten)… Może i przygoda, ale chyba średnia przyjemność liczyć na przepływający prom ;)…
Witam
Chciałabym polecieć z TŻtem do Anglii na 2 dni (będę w 22tc). Oczywiście skonsultuję się z ginem, ale jestem ciekawa czy są jakieś ogólne przeciwwskazania dotyczące latania przez ciężarne w II trymestrze. Bo TŻta wszechwiedzący brat nastraszył, że jego koleżanka po locie samolotem urodziła w 5 miesiącu ciąży
Pozdrawiam
Tak z ciekawości weszłam na pierwsze-lepsze linie…
No i według tego co piszą na stronach:
– w AirFrance można latać bez ograniczeń i bez świstków.
– w LOT trzeba mieć zawsze świstek od lekarza (jakiegokolwiek)
– w Lufhanzie do 36 tygodnia bez świstków, po 36 tyg. tylko z zaświadczeniem od służb medycznych Lufthanzy
Więcej mi się nie chciało sprawdzać ;)…
Znasz odpowiedź na pytanie: wakacje samolot, samochód… zostać w domu…