Zulek jest żywiołowym dzieckiem.
W związku z tym ciągle w coś uderza, stuknie, paluch wsadzi.
Wtedy grozi “winnemu” sprzętowi (drzwi, szafa, kanapa) paluszkiem, głośno i zaangażowaniem, ze słowmi “nio, nio, nio”.
Trwa to od (mniej więcej) 2 tygodni.
Troszkę zaczyna mnie niepokoić NATĘŻENIE zjawiska….
Ptysia nigdy nie była mazgajem.
Wstawała, otrzeopywała się i biegła dalej.
Teraz każde uderzenie przeżywa i “dokłada” słownie (+ grożący paluszek) biednemu meblowi 😉
Czy słusznie zaczynam się lekko niepokoić zjawiskiem?
Liczę na Was, drogie mamy 🙂
Beata i Ptysia (30.01.03)
8 odpowiedzi na pytanie: Walka z nieożywionymi ;)
Re: Walka z nieożywionymi 😉
hihi mój 5latek “oddaje” czasami dość mocno ścianie czy drzwiom i kończy się to oczywiście jego płaczem…
Kasia &Adaś &Mati &Miki
Re: Walka z nieożywionymi 😉
Nie przejmuj sie Hubi robi tak samo:)
Jak upadnie to mowi na podloge czy chodnik be i pokazuje mi ze “nunu”a potem przybiega i kaze mi sie calowac a to w nozke a to w raczke itp….dobrze ze nie musze calowac mebli i chodnikow ktore potrafia oberwac od Hubiego:)
Nelly i Hubert 23.02.03
Re: Walka z nieożywionymi 😉
hmmm pewnie ktoś jej pokazał że jak sie uderzy o drzwi to one są winne i trzeba je zebrać, że akurat muszą właśnie stać w tym miejscu 🙂 i śmiały ją uderzyć 🙂
Izka i Zuzanka (12.V.2002)
Re: Walka z nieożywionymi 😉
A nie martwisz się, że to “przerzucanie odpowiedzialności” może zostać na dłużej?
Ja chyba jakaś dziwna jestem, ale martwi mnie, że ona się przyzwyczai do “umywania” swoich słodkich rączek w życiu codziennym.
???
Jak myślisz?
Beata i Ptysia (30.01.03)
Re: Walka z nieożywionymi 😉
;)))
Anies i Wojtuś (23.07.2003)
Re: Walka z nieożywionymi 😉
To ja tez jestem dziwna bo tez mam podobne obawy i nigdy nie dawalismy popalic szafkom za uszkodzenia ciala Konrada, chociaz sama mam czasem na to ochote :))
Nie chce zeby sie uczyl, ze to cos (ktos) jest zawsze czemus winne. Zauwaz, jak duzo matek tak wlasnie uczy swoje dzieci – to zawsze jest wina sprzetow – ciekawe czy to jest w nas tak gleboko zakorzenione i odruchowe – “jak komus doloze, to mi bedzie lzej” – taka jakas dziwaczna filozofia. Nie jestem pacyfistka totalna i chcialabym nauczyc Synka zeby potrafil sie obronic, ale staram sie nie uczyc go niepotrzebnej agresji.
Brzmi dziwacznie? Chyba nie…
Re: Walka z nieożywionymi 😉
Ufff… to znaczy, że nie jestem tak kosmicznie walnięta jak myślałam 🙂
Nie wiedziałam po prostu, czy to taki etap i przejdzie, czy ingerować.
Zaingeruję delikatnie jednak 🙂
Buźka
Beata i Ptysia (30.01.03)
Re: Walka z nieożywionymi 😉
Nie martwie sie gdyz z meblami i podloga jest tak coraz rzadziej- wiec bez mojej ingerencji mija,a poza tym w stosunku do zywych czyli doroslych,dzieci i zwierzat jest calkiem inny.Jak zderzyl sie ostatnio z jakims dzieckiem,wina byla dziecka to Hubi podszedl i zrobil mu ajka i dal buzi. Tak wiec moim zdaniem nie ma potrzeby ingerewoac,bo ja widze ze u Hubiego to juz mija,ale trwalo ze dwa lub trzy tyg. A w stosunku do ludzi i zwierzat jest naprawde delikatny i nigdy nie oddaje!Choc bronic sie umie!
Nelly i Hubert 23.02.03
Znasz odpowiedź na pytanie: Walka z nieożywionymi ;)