Czując wiosnę nosem, pod skórą, 6 zmysłem… zaczęłam dziś porządki.
I dogrzebałam się do niewiarygodnej ilości poutykanych w przeróżnych dziurach kartonów, pudełeczek, pudełek, kartoników, woreczków, skrzyneczek itp. wypełnionych: karteczkami, biletami, starymi bateriami (sic!), guzikami, tasiemkami, koralikami, starymi kliszami, kartami pokładowymi z jakichś starych samolotów itd.
Generalnie pełno pierdółek, śmieci, nie-wiadomo-czego-i-po-co.
Większość wywaliłam natychmiast – na 36 m2 nie mam gdzie tego składować, na rzeczy użyteczne brakuje mi miejsca! (tylko dlaczego dotychczas składowałam??? )
Ale trochę mi żal, w końcu to niby “pamiątki”, coś do czego chciałam kiedyś tam wracać i oglądać z rozrzewnieniem.
Zbieracie takie rzeczy?
Macie jakieś ulubione, których za nic się nie pozbędziecie?
19 odpowiedzi na pytanie: Wartościowe pamiątki czy śmieci?
zbieram, zupełnie nieświadomie, po czym lądują w piecu….przy najblizszych porzadkach….. i tak z wiekiem z tego zbieractwa wyrosłam bo bez żalu jestem w stanie wyrzucic coś za czym pewnie xlat temu bym płakała jak bóbr…..
za to marcin bije mnie na głowe….jakbym mu nie robiła sprzatania pod jego nieobecnosc i wywalania to nie mógłby wejsc do swojego pokoju…..dla niego każda ulotka,kazdy papierek to skarb.ostatnio zakładalismy rolety do okien to przechwyci te plastikowe tuby i nie pozwala ich wyrzucic…trzyma je w szafie i sa mu bardzo potrzebne…
z sentymentem spoglądam na stare listy,pamiętniki i tego zapewne nie wyrzuce….
też tak mam trzymam latami
a jak wyrzucę
to potem okazuje się że by się przydało 😀
ja wyrzucam
zbędny balast
pamięć jest moim sentymentem:)
ja tylko rzeczy mające wartość sentymentalna typu listy, pocztówki, za to mój mąż wszystko – meble, papiery, sprzęt elektroniczny, dziurawe spodnie i to bynajmniej nie z sentymentu tylko dlatego, ze graciarz jest z natury
kiedyś to go pytałam czy mam coś wyrzucić ale odkąd pojęłam, ze jedyna odpowiedz jaka jest mi udzielna na to pytania brzmi nie to już nie pytam i wywalam jak leci
a jak się ze mną kłoci, ze mu wyrzuciłam rzecz niezbędną typu stary, wypisany flamaster to mu się odcinam, ze nie chce żeby nasze mieszkanie pokazywali w programie typu Interwencja
o boze Filipinka, pamiętam jak ją kiedyś kupowałam
może u rodziców w piwnicy by się jeszcze znalazła
ja też, namiętnie, a to dwutygodnik był, policz ile to sztuk te 6 roczników
ech,
bilety z koncertów, biżuterię, nawet zepsutą…
kupę liścisków, wiadomości pisanych na karteluszkach do mojego chłopaka, potem narzeczone, a teraz męża…
tysiąc guzików, które zbieram na wypadek gdyby się jakis urwał i trrzeba by było doszyć – nie pamietam zebym to kiedyś robila.
setki rysunków, bazgrołów eFa… najdrobniejszych…
Zbieram prawie wszystko…i kloce sie o to z mezem ;).
W tym roku postanowilam, ze zaczne wyrzucac, albo chociaz przejrze co mam i sie pozbede smieci, ale jeszcze nie zaczelam….
Zbieram. Są rzeczy, które okazuje się po latach, że nie są takie ważne. Wtedy wywalam.
Dzieciakom zbieram ich rysunki i różne bibeloty. Zdaję sobie sprawę, że jestem mamą chłopców i kiedyś, gdy im to dam, to mnie z tych pamiątkowych pudeł wyśmieją 😉
Siostro!
Łączę się w niedoli
Zbieram…i jak przeglądam to nieraz łezka się w oku kręci…trzymam wszystkie bilety: teatr, kino, koncerty, wernisaże itp, na których byłam z Ł., listy, kartki, pudełeczka po biżuterii szczególnie do zaręczynowego mam ogromny sentyment ;), koraliki, różne “akcesoria” ślubne typu zaproszenia, podziękowania; trzymam nawet notatki ze studiów..sic! chyba je w końcu wywalę
mam kartli listy od mojego boya(teraz małża)
no wiadomo kartki ze ślubu
nawet w rodzinnym domu są moje pamiątki z komunii
zbieram, ale staram się teraz mocno ograniczać, bo mi w końcu przestrzeni “do życia” zabraknie
raz udało mi się mocno zredukować ilość pamiątek, ale to tylko raz
a i mam dziwny sentyment do ciuchów…
ze mnie też chomik ale do czasu i bez krępacji wpadam w cosezonowy szał wywalania i wszystko wywalam jak leci…. bez żalu…. albo rozdaję na bo może komuś się jeszcze przyda… lub sprzedaję na allegro 🙂
Pozdrówki 🙂
nie mam nic z sentymentalizmu ( czasem żaluje ) – wywalam sporo, zostawiam naprawde niewiele, rzeczy zwiazane z majutem mam w specjalnym pudle.
Ja generalnie (tak sobie wmawiam) nie magazynuje, ale dziwne skąd mam tych pierdół aż tyle???
Jak najdzie mnie natchnienie to wyrzucam, wszystko co wpadnie w ręce, nie oglądam nie analizuje, bo nic bym nie wyrzuciła.
Większym zbieraczen jest mój M, jego graty wyrzucam w ukryciu
Generalnie mam sentyment do wszystkiego
jak ostatnio weszłam do piwnicy i zobaczyłam
karton ze wszystkim co odkładam a nie wyciągam
to się zastanowiłam czy to wogole ma sens….
Póki nie musiałam się po raz pierwszy przeprowadzić chomikowałam każdy bibelocik, z którym miałam jakiekolwiek skojarzenie. Ale po pierwszej przeprowadzce wszystko poszło do kosza. Potem były jeszcze dwie przeprowadzki i nie wyobrażam sobie targać za sobą takiego balastu. Zostawiłam sobie jedno pudełeczko rzeczy do których mam największy sentyment 🙂
Dokładnie taka refleksja sprawiła, że zaczęłam wyrzucać.
Po co mi to wszystko, skoro leży i ja nawet średnio wiem, co tam jest.
Chyba tylko dla archeologów za 2000 lat leży.
Jak się jeszcze trochę się nie złamię i nie przestanę sprzątać, to zostanę jak George Clooney w ‘W chmurach”
Znasz odpowiedź na pytanie: Wartościowe pamiątki czy śmieci?