wieczorne awantury dwumiesięczniaka – proszę o radę

Dziewczyny, mam problem z niunią, która skończyła dwa miesiące. Od jakiegoś półtora tygodnia pojawił się u niej przeraźliwy, wieczorny płacz nie do opanowania.
Pojawia się po 18.00 (dziecko je o 18 i później 21). Po jedzeniu potrafi gaworzyć, bawić się nawet półtorej godziny i nagle stwierdza, że chyba się zmęczyła i się zaczyna. Bez uprzedzenia wpada w histeryczny płacz, aż się zapowietrza, którego nie mogę opanować, wrzeszczy w łóżeczku, na rękach, w pionie, poziomie, smoczek wypluwa, pić nie chce, jeść też nie, macha rękami, nogami, wręcz mnie odpycha, kolek nie ma.
Jak się zmęczy (kilka minut) to albo śpi, albo rozgląda się ogromnymi oczami po okolicy (zazwyczaj bowiem jeździ wtedy na rękach żeby mi się nie udusiła tym zawodzeniem), żeby za chwilę bez uprzedzenia znowu wpaść w histerię.
Między 18-21 jest to jednorazowe i kończy się drzemką, najgorzej jest po 21 (czyli po kąpieli, jedzeniu itd). Dzisiaj walczyłam z nią ponad pół godziny aż padła ze zmęczenia 🙁
Doświadczone mamy – o co może chodzić? Czy to normalne zachowanie niemowlęcia?
Za dnia takie zachowanie nie ma miejsca, jak jest zmęczona to po prostu zasypia, jak płacze to zwyczajnym marudzeniem niemowlaka, nic specjalnego. Jazdy są tylko wieczorami.

23 odpowiedzi na pytanie: wieczorne awantury dwumiesięczniaka – proszę o radę

  1. Kolka?

    A próbowałaś jej brzuszek rozmasować (zgodnie z ruchem wskazówek zegara)
    lub właczyć suszarkę do włosów i delikatkie skierować na brzuszek – tylko UWAGA !! nie oparz dziecka.

    • A może rzeczywiście jest zmęczona? Jak mówisz że 1,5 godź się bawi to dużo dla takiego malucha.W dodatku wieczorem,po całym dniu ma prawo wpaść w złość.
      I u takiego malutkiego człowieczka normalne są gwałtowne zmiany zachowania.Dziecko będzie radośnie gaworzyło by potem nagle zacząć płakać albo na odwrót?
      A o której ją kładziesz spać? Może za późno to robisz i krzyczy ze zmęczenia.A wiadomo że im bardziej dziecko zmęczone tym trudniej mu usnąć.
      U nas od samego początku wyglądało to tak że o 19 była kąpiel,potem cycanie i spanie. Najpóźniej o 20 Młody spał.I tak pozostało do tej pory

      A,i jesteś pewna że to nie kolka?

      • No właśnie, skąd wiesz, że to nie kolka?
        Jakiś ruch większy w domu, stresy jakieś Twoje?
        Nadmiar bodźców?

        • To nie kolka, ponieważ wiem jak ona wygląda w wykonaniu mojej córki, od kiedy jest na sab simplexie sprawa ucichła.
          Z tym nadmiarem bodźców się zastanawiałam, ale nie wydaje mi się, nic się nie zmieniło w rytuałach dniowych.
          Takie zachowanie pojawiło się nagle, bez uprzedzenia, po prostu dnia pewnego się rozdarła i od tamtej pory dzień w dzień jest ta sama historia i to o mniej więcej stałych porach. Nic nie zmieniam w wieczornych ustawieniach, jest kąpiel, jedzenie i próba uśpienia i tutaj właśnie od jakiegoś czasu poległam. Wcześniej po prostu zasypiała.
          Dodatkowo zmieniło jej się od razu w nocy. Wcześniej zasnęła i spała do 3 (ma stałe pory posiłków, odrzuciła sama karmienie o 24.00), teraz ledwo ją uśpię ok 23-24 (ze względu na te właśnie wrzaski) a już ok 1.30 zaczyna się kręcić i wybudzać :(.
          Ale jak dostaje jedzenie (udaje mi się ją suszarką nieco pacyfikować) to na butlę się raczej nie rzuca, zje spokojnie i śpi dalej.
          To wygląda jakby ona ze snem walczyła, ale bardzo martwi mnie to, że nie mogę jej uspokoić, ma wtedy zamknięte oczka i ciężko ją w jakikolwiek sposób wyrwać z tego transu. Potrafi też przysnąć i nagle się rozwrzeszczeć (raz mnie tak wystraszyła, że aż mi się słabo zrobiło, bo zasnęła ze smoczkiem w buzi i nagle się tak rozdarła, bez jednego nawet kwęku uprzedzającego).
          Pytałam pediatry przy szczepieniach, ale olała temat, wg niej dziecko jest zdrowe i nic jej nie dolega.

          • Zamieszczone przez Doriss80
            Dziewczyny, mam problem z niunią, która skończyła dwa miesiące. Od jakiegoś półtora tygodnia pojawił się u niej przeraźliwy, wieczorny płacz nie do opanowania.
            Pojawia się po 18.00 (dziecko je o 18 i później 21). Po jedzeniu potrafi gaworzyć, bawić się nawet półtorej godziny i nagle stwierdza, że chyba się zmęczyła i się zaczyna. Bez uprzedzenia wpada w histeryczny płacz, aż się zapowietrza, którego nie mogę opanować, wrzeszczy w łóżeczku, na rękach, w pionie, poziomie, smoczek wypluwa, pić nie chce, jeść też nie, macha rękami, nogami, wręcz mnie odpycha, kolek nie ma.
            Jak się zmęczy (kilka minut) to albo śpi, albo rozgląda się ogromnymi oczami po okolicy (zazwyczaj bowiem jeździ wtedy na rękach żeby mi się nie udusiła tym zawodzeniem), żeby za chwilę bez uprzedzenia znowu wpaść w histerię.
            Między 18-21 jest to jednorazowe i kończy się drzemką, najgorzej jest po 21 (czyli po kąpieli, jedzeniu itd). Dzisiaj walczyłam z nią ponad pół godziny aż padła ze zmęczenia 🙁
            Doświadczone mamy – o co może chodzić? Czy to normalne zachowanie niemowlęcia?
            Za dnia takie zachowanie nie ma miejsca, jak jest zmęczona to po prostu zasypia, jak płacze to zwyczajnym marudzeniem niemowlaka, nic specjalnego. Jazdy są tylko wieczorami.

            Podobnie było z moją małą, ale doszłam co to. Przemęczenie, nadmiar bodźców. W ciągu dnia nie jest na tyle zmęczona, żeby jej to przeszkodziło w zaśnięciu, ale pod koniec dłuuugiego dnia już nie ma tak łatwo. Dorośli też tak mają – jak człowiek bardzo zmęczony, to może mieć problemy z zaśnięciem.

            Ja, jak zbliżał się ten moment, choć jeszcze oznak nie widziałam, zaczynałam małej ograniczać bodźce, wyciszać. Zazwyczaj się udawało. A jak już wpadła w to swoje wycie, to u nas działało mocne przytulenie i “szuszanie”. Po chwili ją to wyciszało i było ok.

            • Zamieszczone przez a-polonia
              Podobnie było z moją małą, ale doszłam co to. Przemęczenie, nadmiar bodźców. W ciągu dnia nie jest na tyle zmęczona, żeby jej to przeszkodziło w zaśnięciu, ale pod koniec dłuuugiego dnia już nie ma tak łatwo. Dorośli też tak mają – jak człowiek bardzo zmęczony, to może mieć problemy z zaśnięciem.

              Ja, jak zbliżał się ten moment, choć jeszcze oznak nie widziałam, zaczynałam małej ograniczać bodźce, wyciszać. Zazwyczaj się udawało. A jak już wpadła w to swoje wycie, to u nas działało mocne przytulenie i “szuszanie”. Po chwili ją to wyciszało i było ok.

              Tak właśnie staram się robić, idę z nią do jej pokoju, przygaszam światło, zamykam drzwi i uruchamiam suszarkę. Staram się ją mocno przytulać do siebie, ale ona tak jakby usiłowała mnie odepchnąć (jak jej nie przytulę, to macha wszystkimi kończynami i jeszcze bardziej się wścieka) – sytuacja patowa jednym słowem.
              Długo to u Was trwało? Też było codziennie? Skąd ten nadmiar bodźców skoro nic się nie zmieniło?

              • Zamieszczone przez Doriss80
                Tak właśnie staram się robić, idę z nią do jej pokoju, przygaszam światło, zamykam drzwi i uruchamiam suszarkę. Staram się ją mocno przytulać do siebie, ale ona tak jakby usiłowała mnie odepchnąć (jak jej nie przytulę, to macha wszystkimi kończynami i jeszcze bardziej się wścieka) – sytuacja patowa jednym słowem.
                Długo to u Was trwało? Też było codziennie? Skąd ten nadmiar bodźców skoro nic się nie zmieniło?

                U nas też tak właśnie było. Wypracowałam metodę, jak już się zdarzała ta histeria – brałam małą nie na ramię, tylko tak jakby do karmienia, kładłam jej główkę w zgięciu mojego łokcia, rączkę od mojej strony wkładałam pod swoją pachę i przytulałam mocno do siebie, uważając, żeby mogła swobodnie oddychać. Unieruchamiałam tak kończyny, żeby ich ruchy jej nie prowokowały do dalszego płaczu.

                Niby nic się nie zmienia, ale to dla nas. Dla takiego małego dziecka mimo wszystko dzień jest bardzo długi. W nocy się inaczej śpi i odpoczywa, niż w dzień. Są inne dźwięki, różnej głośności – Ty do tego jesteś przyzwyczajona i nie zauważasz różnic – dziecko jest bardziej wyczulone, bo dla niego to nowość.

                U nas się to zdarzało czasami raz na tydzień, a czasami trzy razy dziennie. Staraj się tym nie stresować, bo dziecko dodatkowo to wyczuwa. Jak tak płacze, to próbuje zagłuszyć otoczenie, krzywda mu się nie dzieje. A Ciebie ma przy sobie i się nauczy, że tu bezpiecznie jest.

                Trzymam kciuki za wytrwałość – to się może skończyć już niedługo 🙂

                • Zamieszczone przez Doriss80
                  Tak właśnie staram się robić, idę z nią do jej pokoju, przygaszam światło, zamykam drzwi i uruchamiam suszarkę. Staram się ją mocno przytulać do siebie, ale ona tak jakby usiłowała mnie odepchnąć (jak jej nie przytulę, to macha wszystkimi kończynami i jeszcze bardziej się wścieka) – sytuacja patowa jednym słowem.
                  Długo to u Was trwało? Też było codziennie? Skąd ten nadmiar bodźców skoro nic się nie zmieniło?

                  Dla Ciebie nic – ale dla maluszka bardzo prawdopodobne że tak:)
                  Może zaczęła lepiej widzieć i zauważać szczegóły – bardziej rozróżniać twarze, zabawki – wszystko jest coraz ciekawsze itp.
                  Też jestem a tym że to może być nadmiar bodzców – sama to przerabiałam.

                  Z języka niemowląt zaczerpnelam na tamten okres że przy pierwszym/ drugim ziewnieciu kładłam małego spać. W praktyce wychodzilo że karmienie przewijanie – zabawa 20-30 min i drzemka i odkąd więcej spał – skończył się problem z wieczorna histerią –

                  Ile ci malutka śpi? To spokojnie może być 18h na dobę

                  • Uważam podobnie jak dziewczyny- tylko Tobie się wydaje że nic się nie zmieniło. Twoja córcia prawdopodobnie przeszła albo być może przechodzi 2 skok rozwojowy.Dla niej to ogromne przeżycie 🙂

                    Podobnie jak M&M’s sporo skorzystałam z “Języka niemowląt ” Nie stosowałam się dokładnie do wskazówek ale wiele podpowiedzi mi pomogło. Min to jak u M&M’s że kładziemy dziecko po pierwszym, drugim ziewnięciu albo to że dobrze dziecko jest owijać. Młody spał wtedy w dzień nawet 3 godź 😀

                    A co do suszarki to długo była w użyciu Tylko że nagrana na komórkę bo stwierdziliśmy z M że na prąd nie wyrobimy Dobrze się też sprawdzały w szumy w radio. Młody dostawał wścieklizny w kąpieli,M wtedy załączał wieżę i szumy,no i jakoś dawaliśmy radę 😀

                    • U nas z tymi ziewnięciami jest problem, bo nie zauważyłam takowych 🙁
                      M&Ms- mała na pewno nie śpi tylu godzin. Właśnie wszystko jej się poprzestawiało, też przedtem spała za dnia, teraz nie idzie jej uśpić, jeśli chce spać to zaczyna płakać i się rozbudza i tak w kółko. Dzisiaj od karmienia o 9 rano do 21. spała może w sumie pół godziny. Nie mam szans jej przespać (nie wspominając, że w domu też nie mam kiedy zrobić czegokolwiek).
                      Co do owijania – stosowałam to na początku, aż mi się młoda zaczęła wściekać i odmawiać takiego traktowania. W pewnym momencie stwierdziła, że dosyć tego i uspokajała się dopiero po rozwinięciu, więc rożek ma już od kilku tygodni zmieniony na kołderkę.
                      Ale teraz to jakiś koszmar. Teraz też leży w łóżeczku od godziny, właśnie mnie mąż zmienił bo mi plecy wysiadają. Macha łapami, jak smoczek wypadnie to wrzask, oczy jak pięć złotych… Przynajmniej histerii uniknęłam.
                      Zjadła o 21, zasnęła przy butli i odłożyłam ją do łóżeczka, po 5 minutach już była wyspana i tak do teraz (po całym praktycznie dniu niespania).

                      • Zamieszczone przez Doriss80
                        U nas z tymi ziewnięciami jest problem, bo nie zauważyłam takowych 🙁
                        M&Ms- mała na pewno nie śpi tylu godzin. Właśnie wszystko jej się poprzestawiało, też przedtem spała za dnia, teraz nie idzie jej uśpić, jeśli chce spać to zaczyna płakać i się rozbudza i tak w kółko. Dzisiaj od karmienia o 9 rano do 21. spała może w sumie pół godziny. Nie mam szans jej przespać (nie wspominając, że w domu też nie mam kiedy zrobić czegokolwiek).
                        Co do owijania – stosowałam to na początku, aż mi się młoda zaczęła wściekać i odmawiać takiego traktowania. W pewnym momencie stwierdziła, że dosyć tego i uspokajała się dopiero po rozwinięciu, więc rożek ma już od kilku tygodni zmieniony na kołderkę.
                        Ale teraz to jakiś koszmar. Teraz też leży w łóżeczku od godziny, właśnie mnie mąż zmienił bo mi plecy wysiadają. Macha łapami, jak smoczek wypadnie to wrzask, oczy jak pięć złotych… Przynajmniej histerii uniknęłam.
                        Zjadła o 21, zasnęła przy butli i odłożyłam ją do łóżeczka, po 5 minutach już była wyspana i tak do teraz (po całym praktycznie dniu niespania).

                        Można chyba wnioskować, ze to z przemęczenia i braku snu. Bo takie małe dzieci im więcej śpią, tym lepiej śpią…

                        Aż wyciągnęłam zapiski jedzeniowo-spaniowe swojej córki i spojrzałam, jak to u nas było. Młoda była na cycku i wychodziło tak:
                        – jedzonko,
                        – przewijanie,
                        – czas aktywności – pół godziny do półtorej godziny,
                        – drzemka,
                        – jedzenie,
                        i tak dalej – drzemka między wszystkimi karmieniami.
                        Pamiętam, że średnio po godzinie od momentu rozpoczęcia karmienia zaczynałam młodą do łóżeczka kłaść, z wcześniejszym wyciszaniem. Niezależnie, czy wydawała się śpiąca, czy nie.

                        Mała też nie ziewała i nie znosiła owijania. Dlatego ja działałam wg zegarka (plus, minus). I pilnowałam się mocno, żeby był spokój, niekoniecznie cisza absolutna, ale żeby nie było grającego telewizora, włączonego radia i otwartego na ruchliwą ulicę okna na raz. A w czasie szykowania do spania robiłam wszystko jakby w zwolnionym tempie i przyciszonym głosem mówiłam.

                        Tak małe dziecko musi, po prostu musi, spać w ciągu dnia.

                        • moja mloda miala taki uprzejmy zwyczaj ze musiala swoje odryczec przed snem
                          w ten sposob sie wyciszala
                          dodam ze do dzisiaj jej sie zdarza a za miesiac 8 lat konczy

                          i wszelkie cuda z mojej strony moglam se w buty wsadzic
                          poza tym ona mniej snu potrzebowala niz ksiazkowy niemowlak i juz

                          • im dziecko bardziej płacze, tym rodzic bardziej się “nakręca” żeby usnęło szybko i bez płaczu
                            może jesteś za bardzo zestresowana całą sytuacją i dziecko wyczuwa Twoje zdenerwowanie
                            Moja Młoda szybciej zasypiała jak ja byłam wyluzowana
                            siadałam w fotelu czy na kanapie, przytulałam J. i zaczynałam np. czytać książkę
                            moje myśli były zajęte książką, nie stresowałam się i Młoda też się mniej denerwowała

                            • Ja zauważyłam, że bardzo przeszkadzały mojej w zaśnięciu machające ręce i nóżki – to doprowadzało ją do szału więc kupiłam taki fajny niby becik i wieczorem zawijałam ją tak, że rączki miała wzdłuż ciała nieruchomo… pomagało, później nawet nie czekałam na marudzenie tylko zawsze przed spaniem tak zawijałam (można też kocykiem). I faktycznie kolorowe zabawki, muzyka, światełka to jest fajne ale dla starszego dziecka…

                              • Szpilki – nie strasz 😉
                                Pieski3 – jeśli chodzi o łapki to są one wrednym elementem dziecięcia. Wyposażenie typu rączki szarpie moją córkę za włosy z jednej strony a z drugiej dłubie w oczach, albo drapie buzię (pazury obcinam co drugi dzień, żeby moje tak chciały rosnąć…), tak więc wczorajsze usypianie to była głównie walka z rękami. Niestety zawinąć nie mogę bo jest koszmar, moja niunia zdecydowanie sobie nie życzy takich rozwiązań.
                                Asik – faktycznie byłam zestresowana, najbardziej tym, że ta histeria powoduje zapowietrzanie się młodej, nic do niej wtedy nie dociera i najzwyczajniej na świecie się o nią boję.

                                Dzisiaj staram się wprowadzić jakieś drzemki, po jedzeniu o 12.00 radę dał bujak (fajny fotelik dostała z elektromagnesem i sam się buja ), śpi do teraz, a o 15 będzie jeść, więc mam 3-godzinną drzemkę, zobaczymy czy to coś da.
                                Wczoraj ryk był o 19, czyli przed kąpielą, po jedzonku o 21 do 23.30 było usypianie w łóżeczku, ale udało nam się z mężem zdusić histerię na rzecz naszych kręgosłupów (wiszenie nad łóżeczkiem i obrona córki przed rękami z jednoczesnym zatykaniem otworu gębowego smoczkiem bo też jest wredny i ciągle wypada z dzioba, co się właścicielce dzioba też nie podobało..)

                                Ale dziękuję Wam, bo ja jestem panikara i oczywiście wymyśliłam sobie wszelkie plagi egipskie na temat dolegliwości pisklaka. Jak już wiem, że to jest normalne zachowanie, to sama będę spokojniej do tematu podchodzić (nie powiem, że z zupełnym spokojem, ale już wczoraj inaczej starałam się córkę obsługiwać, korzystając z rad)

                                • mojej pomagało

                                  • Zamieszczone przez Doriss80
                                    Dzisiaj od karmienia o 9 rano do 21. spała może w sumie pół godziny. Nie mam szans jej przespać (nie wspominając, że w domu też nie mam kiedy zrobić czegokolwiek).
                                    Ale teraz to jakiś koszmar. Teraz też leży w łóżeczku od godziny, właśnie mnie mąż zmienił bo mi plecy wysiadają. Macha łapami, jak smoczek wypadnie to wrzask, oczy jak pięć złotych… Przynajmniej histerii uniknęłam.
                                    Zjadła o 21, zasnęła przy butli i odłożyłam ją do łóżeczka, po 5 minutach już była wyspana i tak do teraz (po całym praktycznie dniu niespania).

                                    Skąd ja to znam u mnie było identycznie od 2 miesiąca i z dnia na dzień było coraz gorzej, dochodziło do tego że w nocy musieliśmy bujać wózkiem na zmianę żeby młody chociaż trochę pospał. Tylko, że ja zganiałam to na zalegające gazy, czasami miałam wrażenie że go coś boli w środku. Synuś też potrafił nie spać całymi dniami i w nocy było to samo. Po kilku moich wizytach u pediatry, przepisała debridat mimo to niewiele pomógł, niestety gdy mały miał 4,5 miesiąca przeszłam na Nutramigen bo już byłam wykończona i chciałam tylko żeby to się skończyło (wcześniej karmiłam piersią) i przeszło juz pierwszej nocy obudził się tylko dwa razy na jedzenie. Może to faktycznie tak jak piszą dziewczyny nadmiar wrażeń lub skok rozwojowy a może jednak problemy z brzuszkiem.

                                    • Zamieszczone przez Doriss80
                                      teraz nie idzie jej uśpić, jeśli chce spać to zaczyna płakać i się rozbudza i tak w kółko.

                                      Dodam jeszcze, że syn zachowywał się tak samo, jakby coś nie pozwalało mu spać :/

                                      • Zamieszczone przez martitka
                                        Skąd ja to znam u mnie było identycznie od 2 miesiąca i z dnia na dzień było coraz gorzej, dochodziło do tego że w nocy musieliśmy bujać wózkiem na zmianę żeby młody chociaż trochę pospał. Tylko, że ja zganiałam to na zalegające gazy, czasami miałam wrażenie że go coś boli w środku. Synuś też potrafił nie spać całymi dniami i w nocy było to samo. Po kilku moich wizytach u pediatry, przepisała debridat mimo to niewiele pomógł, niestety gdy mały miał 4,5 miesiąca przeszłam na Nutramigen bo już byłam wykończona i chciałam tylko żeby to się skończyło (wcześniej karmiłam piersią) i przeszło juz pierwszej nocy obudził się tylko dwa razy na jedzenie. Może to faktycznie tak jak piszą dziewczyny nadmiar wrażeń lub skok rozwojowy a może jednak problemy z brzuszkiem.

                                        Ja podaję regularnie sab simplex, debridat guzik dawał, gazy bardzo ładnie odchodzą. Wiem, że to nie brzuszek bo jak boli ją brzuch to inaczej się zachowuje, kuli się, pręży, stęka, to nie takie zachowanie, jedziemy na pepti bo wprowadzenie nutramigenu skończyło się fiaskiem, mała zassała, wypluła smoka i w ryk, mieszanie z normalnym mlekiem skończyło się haftowaniem, nie miało sensu kontynuowanie męczenia dziecka, pepti “łyknęła” bez problemu.

                                        • Ja nie próbowałam sab simplex a szkoda, na szczęście młody zaakceptował Nutramigen bo po pepti miał jeszcze większe wzdęcia. Hmm sama się zastanawiam co było u mojego a jest u twojego dziecka przyczyną tych problemów ze spaniem ale ja dalej będę się trzymała wersji, że to ma coś wspólnego z brzuszkiem, gazami itd. Życzę aby szybko minęło u Twojego dziecka bo wiem jakie to męczące u Nas trwało 3,5 miesiąca…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: wieczorne awantury dwumiesięczniaka – proszę o radę

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo