Dziewczyny, nareszcie i ja mam trochę nadziei. Ale po kolei.
W grudniu miałam pierwszą wizytę w Novum. Pominę milczeniem, łzy wylane kiedy w końcu musiałam przyznać, że mamy problem i zdecydowałam się na tę wizytę. Ale nigdy Wam nie zapomnę tych wszystkich ciepłych słów wsparcia przed wizytą. 🙂
Pierwsza wizyta, jak mnie zresztą uprzedziłyście, nic nie dała poza dłuuuuga listą badań, wszystkich Wam dobrze znaną. Wyszłam z niej jednak straszliwie nieprzekonana i rozczarowana. Miałam wrażenie, że lekarka nie była mną zbyt bardzo zainteresowana, przeszkadzał mi dystans z jakim mnie traktowała. No generalnie, beeeee
Potem szczegółowe badanie USG. I tutaj zaczęły się schody. Lekarka w Novum przestraszyła się, że widzi coś, co może być guzem. Umówiła mnie w szpitalu na Czerniakowskiej na konsultacje ( a mówią, że lekarze są nieczuli…). Konsultacje na szczęście wykazały, że nic tam nie ma 🙂 , a dzięki obecności grupy studentów miałam okazję przeżyć 30 minutowy wykład nt. tego co było widać na ekranie. Muszę, przyznać, że chociaż dotychczas byłam bardzo „na nie” jeśli chodzi o studentów podczas moich badań, tak strach [że to może jednak guz], plus ich ogromne zainteresowanie sprawiły, że w pewnym momencie, przestałam uważać ich obecność za uciążliwą, a nawet zrobiło się sympatycznie.
Badania hormonalne, jak to badania hormonalne. U mnie wyniki takie sobie, ale nie tak złe, jak się spodziewałam. Mam problemy z owulacją, bardzo długie cykle dochodzące do 60 dni więc nie oczekiwałam rewelacji. Problemem okazało się badanie nasienia. Udało się w opcji, dowozu do Novum 🙂 No, ale dwa miesiące nerwów mnie do kosztowało. Wyniki nienajgorsze, ale też nie rewelacyjne (leniwce 🙂
Umierałam, więc w oczekiwaniu na pierwszą „merytoryczną wizytę”. Zapisałam się, do tej samej lekarki ponieważ wizyta miała być miedzy 3 a 5 dc, a @ przyszła w Wielką Sobotę wiec umawiałam się we wtorek na wtorek lub środę. Same rozumiecie, że nie miałam dużego wyboru.
I tutaj jakby ktoś odczarował. Pojechałam na wizytę, lekarka (ta sama co wcześniej) okazała się bardzo kontaktowa, super zainteresowana i zaangażowana, pomocna i konkretna. Wyniki podsumowała jako nienajgorsze, dala mi nadzieję na naturalsika i nakreśliła plan gry.
Przez najbliższe 3 cykle CLO (zaczynam do połowy tabletki w tym cyku), + monitoring + starania i może jeszcze jakieś leki w drugiej części cyklu. A jak się nie uda (tfu tfu tfu) to inseminacja.
I wiecie co, dzisiaj jest taka piękna pogoda, i te wszystkie dobre wiadomości na forum – Samanta 🙂 i mam w sobie tyle nadziei, że nam wszystkim też się uda:) Jakoś pierwszy raz od wielu miesięcy mogę powiedzieć, że MAM nadzieję. Ściskam Was mocno i dziękuję, że wspierałyście mnie przed pierwszą wizytą 🙂 same wiecie, ile to znaczy!
Syranka
12 odpowiedzi na pytanie: Wiosenne nadzieje
Trzymam kciuki 🙂
Ja też trzymam za Ciebie… A wiesz, że ja również pierwszą wizytę w nOvum miałam w grudniu i też było dla mnie trudne przyznanie się po ponad 3 latach starań, że problem jest 🙁 Ale teraz czuję, że jestem w dobrych rękach 😀
Tutaj na forum tak zaczarowałyście dla mnie tą klinikę, że jakoś tak jestem spokojniejsza, że prędzej czy później ja i każda dziewczyna, która trafi do nOvum doczeka się potomstwa 😀 Teraz szczególnie Samusiowa ciąża mnie w tym przekonaniu utwierdziła!!!
Kciuki zaciśnięte!
Samanta, Twoje słowa o Novum to moja mantra!!! Tyle radości ile Twoja ciąża niesie obcym w końcu osobom to po prostu cud! Trzymam kciuki za cudowne 9 mcy 🙂
Ginginku, mam dokładnie te same odczucia. Wiele lat czytam DI, zawsze trzymałam kciuki za dziewczyny, które bardzo długo się starały, a jednak wciaż naiwnie myślałam, że rozpoczęcie starań równa się znalezieniu się na “oczekujących”. Konfrontację z rzeczywistością wygrała na razie rzeczywistość. Ale właśnie takie historie jak Samanty :), Rrenya, Natusi, Gablysi, Kai i innych dziewcząt pozwalają mi przetrwać te najcięższe chwile!
Wiosna będzie nasza! A jak nie wiosna to lato! Jesień również jest piękną porą roku!
Dzięki za kciuki i też mam mocno zaciśnięte za Ciebie i wszystkie dziewczyny!
Syranka
Syranka
bardzo mocno trzymam kciuki:)
Syranko, super czytać taki post. Mocno, mocno trzymam kciuki 🙂
aż bolą od zaciskania 😉
ale nie puszczę dopóki nie napiszesz takiego postu jak ostatnio Samanta 😀
Syranka, ja również zaciskam kciuki:)
No to zaczynamy zaciskac kciuki od nowa za Syranke i za Mala5 i za wszystkie dziewczyny…echhhh magiczne to forum 🙂
Dziewczyny, jakoże chyba wszystkie mamy zaciśnięte kciuki 🙂 spodziewam się, że Mala5 szybciutko dołączy do Samanty – w końcu raźniej razem schizować, a ja z resztą starających się podążymy ich tropem!!!
A to Forum to tak naprawdę wirtualna grupa wsparcia 🙂 🙂 🙂
Syranko mocno kciuki zaciśniete 🙂
Bambamku dziękuję 🙂 Ja też mocno zaciskam za Ciebie!
Znasz odpowiedź na pytanie: Wiosenne nadzieje