Witam wszystkich, nowa tu jestem.

Witam wszystkich, jestem tu nowa. Jak można się domyślić, jestem, bo straciłam dzidziusia. Poroniłam bardzo wcześnie, bo po pierwszym miesiącu, na początku 5 tc, ale bardzo przeżyłam to wydarzenie. Nie będę teraz opisywać co i jak po kolei się stało, może na to jeszcze przyjdzie czas, bo za długo by było. Tak w skrócie- przyczyną poronienia była grypa którą przeszłam w 3tc, a konkretnie wysoka gorączka, której niczym nie mogłam zbić. Przeszłam piekło spotkania z koszmarnym lekarzem na pogotowiu i teraz mam doskonałą opiekę prywatnego ginekologa. Zrobiłam wszystkie badania które mi zlecił i wszystkie wyszły dobrze. Biorę jedynie lek na zbicie prolaktyny, bo prawdopodobnie od stresu miałam za wysoką- wcześniej tego problemu nie było.
Ciążę straciłam 28 stycznia i o tym co przeszłam i wśród znajomych i w pracy i w domu, można by książkę napisać. O tym co dzieje się we mnie, w środku także. Jednak jestem gotowa na kolejną próbę. Bardzo się boję, ale od najbliższego cyklu zaczynamy starania o kolejne maleństwo.
Paraliżuje mnie lęk, że znów coś złego się zdarzy, że znów nie dam rady utrzymać ciąży, ze w ogóle w nią nie zajdę.
Wciąż myślę, „co by było gdyby…”. Gdybym nie utraciła maluszka, jak bym wyglądała, co robiła, jak się czuła. Nie ma chwili, abym zapomniała o tym, co się zdarzyło, mimo, że wszyscy (prawie) dokoła uważają, ze przesadzam, wymyślam, że przecież nic takiego się nie stało. Dla mnie stało się bardzo, bardzo dużo. Chcę następnego dziecka, ale nie zapomnę o tym, które już miałam, choć tak króciutko.
Mam nadzieję, ze odnajdę miejsce dla siebie tu, na tym forum. Wiem, ze jest obok inne, o staraniach, ale ja nie wiem, gdzie powinnam być. Jestem owszem, starajaca się, ale jestem też mamą po stracie. I nie wiem, gdzie jest moje miejsce ;-(

11 odpowiedzi na pytanie: Witam wszystkich, nowa tu jestem.

  1. Witaj, jest mi bardzo przykro że Cie to spotkało i przytulam mocno.
    Ja tez poroniłam dzidziusia ale w 11 tyg,nie znam przyczyny ale też miałam grypę więc może i to było przyczyną, ja miałam wtedy 40 stopni…
    Dobrze jest sie czasem wygadać na forum, ale może próbuj na dla starających sie, tam na pewno będzie Ci lepiej…
    I głowa do góry następny raz będzie wszystko dobrze, uwierz w to, ja mam teraz ponad 2 letnią córkę i staram sie o kolejne, powodzenia

    • Zamieszczone przez becia25
      Witaj, jest mi bardzo przykro że Cie to spotkało i przytulam mocno.
      Ja tez poroniłam dzidziusia ale w 11 tyg,nie znam przyczyny ale też miałam grypę więc może i to było przyczyną, ja miałam wtedy 40 stopni…
      Dobrze jest sie czasem wygadać na forum, ale może próbuj na dla starających sie, tam na pewno będzie Ci lepiej…
      I głowa do góry następny raz będzie wszystko dobrze, uwierz w to, ja mam teraz ponad 2 letnią córkę i staram sie o kolejne, powodzenia

      Nie wiem, czy tam będzie lepiej. NA forum o staraniach wszystko skupia się tylo na przyszłych dzieciach. A ja już jedno mam o którym nie chcę zapomnieć. Jestem pośrodku.
      JA też miałam ok 40 stopni i lekarz powiedzaił, ze to nie leki, nie kaszel czy katar ale gorączka była niebezpieczna dla dziecka.

      • Zamieszczone przez kazyczka
        Witam wszystkich, jestem tu nowa. Jak można się domyślić, jestem, bo straciłam dzidziusia. Poroniłam bardzo wcześnie, bo po pierwszym miesiącu, na początku 5 tc, ale bardzo przeżyłam to wydarzenie. Nie będę teraz opisywać co i jak po kolei się stało, może na to jeszcze przyjdzie czas, bo za długo by było. Tak w skrócie- przyczyną poronienia była grypa którą przeszłam w 3tc, a konkretnie wysoka gorączka, której niczym nie mogłam zbić. Przeszłam piekło spotkania z koszmarnym lekarzem na pogotowiu i teraz mam doskonałą opiekę prywatnego ginekologa. Zrobiłam wszystkie badania które mi zlecił i wszystkie wyszły dobrze. Biorę jedynie lek na zbicie prolaktyny, bo prawdopodobnie od stresu miałam za wysoką- wcześniej tego problemu nie było.
        Ciążę straciłam 28 stycznia i o tym co przeszłam i wśród znajomych i w pracy i w domu, można by książkę napisać. O tym co dzieje się we mnie, w środku także. Jednak jestem gotowa na kolejną próbę. Bardzo się boję, ale od najbliższego cyklu zaczynamy starania o kolejne maleństwo.
        Paraliżuje mnie lęk, że znów coś złego się zdarzy, że znów nie dam rady utrzymać ciąży, ze w ogóle w nią nie zajdę.
        Wciąż myślę, „co by było gdyby…”. Gdybym nie utraciła maluszka, jak bym wyglądała, co robiła, jak się czuła. Nie ma chwili, abym zapomniała o tym, co się zdarzyło, mimo, że wszyscy (prawie) dokoła uważają, ze przesadzam, wymyślam, że przecież nic takiego się nie stało. Dla mnie stało się bardzo, bardzo dużo. Chcę następnego dziecka, ale nie zapomnę o tym, które już miałam, choć tak króciutko.
        Mam nadzieję, ze odnajdę miejsce dla siebie tu, na tym forum. Wiem, ze jest obok inne, o staraniach, ale ja nie wiem, gdzie powinnam być. Jestem owszem, starajaca się, ale jestem też mamą po stracie. I nie wiem, gdzie jest moje miejsce ;-(

        wspólczuje bardzo i..

        • Witaj.
          Tez kiedys zarejestrowałam sie na to Forum i własnie powodem była strata dziecka a własciwie szukanie wsparcia, które tu wówczas otrzymałam.

          Tobie tez tego zycze z całego serca.

          • witajcie

            tez jestem tu nowa….. z tego samego powodu co Wy kochane, z tymi samymi myslami, cierpieniem i pytaniami w głowie: dlaczego?
            Stracilam mojego Aniołka-Dominika 23 marca 2009 w 13 tc ;((
            ciaza przebiegała od samego poczatku dobrze, to co napisze napewno wywoła Wasze oburzenie i zdumienie jak ludzie potrafią byc okrutni.
            Dominik nie był planowany ale od 1 chwili gdy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy wiedziałam zezdarzył sie cud, że zdarzyla mi sie najpiękniesza “recz”na świecie – roslo we mnie nowe Zycie! Ojciec dziecka niestety nie podzielał tej radosci i namawiał mnie na usuniecie. Kategorycznie odmawialąm. Odsunełam sie od niego, unikałam go. Potem on pojawił sie i sprawial wrazenie ze sie pogodzil z tym ze bedzie ojcem…. zblizył sie do mnie a ja znów wpuscilam go do mojego domu, do mojego łozka….22/23 marca…. poszłam do pracy, bolał mnie brzuch ale myslałam ze moze dlatego ze mnie dotykał, ze raz zabolało gdy głeboko pchał palce…. wyszłąm szybciej z pracy zeby sie połozyc.Zasnelam, potem obudziło mnie chlusniecie- wody z mojej pochwy. Zadzwonilam po przyjacióke zawiozła mnie do szpitala ale niestety tam poroniłam…widzialam jak moj Aniołek wylecial ze mnie -tego nie da sie opisac co czuje, potem łyzeczkowanie i wtedy lekarz wyciagnal z mojej pochwy 4 czesciowo nierozpuszczone tabletki i powiedzial ze to od nich poroniłam. i Wtedy dotarło do mnie co sie stało, ze ojciec zabil własne dziecko.ze rano podczas pieszczot włozył mi te tabletki a ja niczego nie swiadoma poszlam do pracy, tearz mam wyrzuty sumienia ze moglam od razu isc do lekarza jak mnie bolał brzuch, moze Dominik by żył ;((( nie wiem..tysiace pytan w głowie, żal ze juz nie ma we mnie życia, z którego tak sie cieszylam, żal do tego mordercy bo jak go inaczej nazwac…sprawa zajeła sie prokuratura…
            Lekarz mówi ze bede moglą miec dzieci ale co z tego jak nawet nie mam chłopaka, męza – jak tu zaufac i pokochac na nowo kogos?? Skoro ktos kogo wydaje Ci sie ze znasz, ktos kogo kochałam zrobił mi cos tak strasznego????
            Kazdy mówi,, ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze….. Ale ja juz sama nie wiem…… Serce mi pęka za moja Dzidzią, dotykam brzucha i wiem ze go juz tam nie ma ;(((((( że nigdy nie bede mogła go przytulic, pocałowac, zobaczyc jak rosnie jak sie śmieje i mówi kocham Cie mamusiu……

            • Zamieszczone przez sofia78
              tez jestem tu nowa….. z tego samego powodu co Wy kochane, z tymi samymi myslami, cierpieniem i pytaniami w głowie: dlaczego?
              Stracilam mojego Aniołka-Dominika 23 marca 2009 w 13 tc ;((
              ciaza przebiegała od samego poczatku dobrze, to co napisze napewno wywoła Wasze oburzenie i zdumienie jak ludzie potrafią byc okrutni.
              Dominik nie był planowany ale od 1 chwili gdy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy wiedziałam zezdarzył sie cud, że zdarzyla mi sie najpiękniesza “recz”na świecie – roslo we mnie nowe Zycie! Ojciec dziecka niestety nie podzielał tej radosci i namawiał mnie na usuniecie. Kategorycznie odmawialąm. Odsunełam sie od niego, unikałam go. Potem on pojawił sie i sprawial wrazenie ze sie pogodzil z tym ze bedzie ojcem…. zblizył sie do mnie a ja znów wpuscilam go do mojego domu, do mojego łozka….22/23 marca…. poszłam do pracy, bolał mnie brzuch ale myslałam ze moze dlatego ze mnie dotykał, ze raz zabolało gdy głeboko pchał palce…. wyszłąm szybciej z pracy zeby sie połozyc.Zasnelam, potem obudziło mnie chlusniecie- wody z mojej pochwy. Zadzwonilam po przyjacióke zawiozła mnie do szpitala ale niestety tam poroniłam…widzialam jak moj Aniołek wylecial ze mnie -tego nie da sie opisac co czuje, potem łyzeczkowanie i wtedy lekarz wyciagnal z mojej pochwy 4 czesciowo nierozpuszczone tabletki i powiedzial ze to od nich poroniłam. i Wtedy dotarło do mnie co sie stało, ze ojciec zabil własne dziecko.ze rano podczas pieszczot włozył mi te tabletki a ja niczego nie swiadoma poszlam do pracy, tearz mam wyrzuty sumienia ze moglam od razu isc do lekarza jak mnie bolał brzuch, moze Dominik by żył ;((( nie wiem..tysiace pytan w głowie, żal ze juz nie ma we mnie życia, z którego tak sie cieszylam, żal do tego mordercy bo jak go inaczej nazwac…sprawa zajeła sie prokuratura…
              Lekarz mówi ze bede moglą miec dzieci ale co z tego jak nawet nie mam chłopaka, męza – jak tu zaufac i pokochac na nowo kogos?? Skoro ktos kogo wydaje Ci sie ze znasz, ktos kogo kochałam zrobił mi cos tak strasznego????
              Kazdy mówi,, ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze….. Ale ja juz sama nie wiem…… Serce mi pęka za moja Dzidzią, dotykam brzucha i wiem ze go juz tam nie ma ;(((((( że nigdy nie bede mogła go przytulic, pocałowac, zobaczyc jak rosnie jak sie śmieje i mówi kocham Cie mamusiu……

              Mam nadzieję,że dopadnie go ręka sprawiedliwości,choć to i tak nie zwróci Twojego dziecka.
              Przytulam Cię z calego serca.
              To co się stało, nie jest Twoją winą. Pamiętaj o tym i nie obwiniaj się. Sprawa w sądzie to bedzie dla Ciebie bardzo trudnym czasem, użerania się i spotykania twarzą w twarz z tym mordercą.
              Życzę Ci spokoju i zebrania sił na tę trudną walkę.
              Wszystkiego dobrego, zasługujesz na szczęście.

              • Zamieszczone przez sofia78
                tez jestem tu nowa….. z tego samego powodu co Wy kochane, z tymi samymi myslami, cierpieniem i pytaniami w głowie: dlaczego?
                Stracilam mojego Aniołka-Dominika 23 marca 2009 w 13 tc ;((
                ciaza przebiegała od samego poczatku dobrze, to co napisze napewno wywoła Wasze oburzenie i zdumienie jak ludzie potrafią byc okrutni.
                Dominik nie był planowany ale od 1 chwili gdy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy wiedziałam zezdarzył sie cud, że zdarzyla mi sie najpiękniesza “recz”na świecie – roslo we mnie nowe Zycie! Ojciec dziecka niestety nie podzielał tej radosci i namawiał mnie na usuniecie. Kategorycznie odmawialąm. Odsunełam sie od niego, unikałam go. Potem on pojawił sie i sprawial wrazenie ze sie pogodzil z tym ze bedzie ojcem…. zblizył sie do mnie a ja znów wpuscilam go do mojego domu, do mojego łozka….22/23 marca…. poszłam do pracy, bolał mnie brzuch ale myslałam ze moze dlatego ze mnie dotykał, ze raz zabolało gdy głeboko pchał palce…. wyszłąm szybciej z pracy zeby sie połozyc.Zasnelam, potem obudziło mnie chlusniecie- wody z mojej pochwy. Zadzwonilam po przyjacióke zawiozła mnie do szpitala ale niestety tam poroniłam…widzialam jak moj Aniołek wylecial ze mnie -tego nie da sie opisac co czuje, potem łyzeczkowanie i wtedy lekarz wyciagnal z mojej pochwy 4 czesciowo nierozpuszczone tabletki i powiedzial ze to od nich poroniłam. i Wtedy dotarło do mnie co sie stało, ze ojciec zabil własne dziecko.ze rano podczas pieszczot włozył mi te tabletki a ja niczego nie swiadoma poszlam do pracy, tearz mam wyrzuty sumienia ze moglam od razu isc do lekarza jak mnie bolał brzuch, moze Dominik by żył ;((( nie wiem..tysiace pytan w głowie, żal ze juz nie ma we mnie życia, z którego tak sie cieszylam, żal do tego mordercy bo jak go inaczej nazwac…sprawa zajeła sie prokuratura…
                Lekarz mówi ze bede moglą miec dzieci ale co z tego jak nawet nie mam chłopaka, męza – jak tu zaufac i pokochac na nowo kogos?? Skoro ktos kogo wydaje Ci sie ze znasz, ktos kogo kochałam zrobił mi cos tak strasznego????
                Kazdy mówi,, ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze….. Ale ja juz sama nie wiem…… Serce mi pęka za moja Dzidzią, dotykam brzucha i wiem ze go juz tam nie ma ;(((((( że nigdy nie bede mogła go przytulic, pocałowac, zobaczyc jak rosnie jak sie śmieje i mówi kocham Cie mamusiu……

                Tak bardzo mi przykro

                nie umiem napisać słów jakie chciałabym tu napisać, bo nie jestem w stanie po tym co przeczytałam, to nie jest człowiek!!!JAK TAK MOŻNA!zabić własne dziecko…będzie dla Ciebie ciężki okres w sądzie, ale musisz być silna dla tego dzidziusia, walcz…chciałabym tyle napisać ale nie potrafie…

                i absolutnie nie myśl że to Twoja wina, chciałaś dobrze, bo myślałaś ze wszystko sie ułoży

                • Zamieszczone przez kazyczka
                  Witam wszystkich, jestem tu nowa.

                  Zamieszczone przez sofia78
                  tez jestem tu nowa…..

                  Witam Was dziewczyny, bardzo mi przykro, że do nas musiałyście dołączyć 🙁

                  Kazyczku, rozgość się na forum, jestem pewna, że niedługo w każdym dziale będziesz się czuła jak u siebie. Życzę owocnych starań, powodzenia!

                  Sofia, przeżywasz podwójną tragedię, bardzo współczuję, życzę dużo sił!

                  • Zamieszczone przez sofia78
                    tez jestem tu nowa….. z tego samego powodu co Wy kochane, z tymi samymi myslami, cierpieniem i pytaniami w głowie: dlaczego?
                    Stracilam mojego Aniołka-Dominika 23 marca 2009 w 13 tc ;((
                    ciaza przebiegała od samego poczatku dobrze, to co napisze napewno wywoła Wasze oburzenie i zdumienie jak ludzie potrafią byc okrutni.
                    Dominik nie był planowany ale od 1 chwili gdy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy wiedziałam zezdarzył sie cud, że zdarzyla mi sie najpiękniesza “recz”na świecie – roslo we mnie nowe Zycie! Ojciec dziecka niestety nie podzielał tej radosci i namawiał mnie na usuniecie. Kategorycznie odmawialąm. Odsunełam sie od niego, unikałam go. Potem on pojawił sie i sprawial wrazenie ze sie pogodzil z tym ze bedzie ojcem…. zblizył sie do mnie a ja znów wpuscilam go do mojego domu, do mojego łozka….22/23 marca…. poszłam do pracy, bolał mnie brzuch ale myslałam ze moze dlatego ze mnie dotykał, ze raz zabolało gdy głeboko pchał palce…. wyszłąm szybciej z pracy zeby sie połozyc.Zasnelam, potem obudziło mnie chlusniecie- wody z mojej pochwy. Zadzwonilam po przyjacióke zawiozła mnie do szpitala ale niestety tam poroniłam…widzialam jak moj Aniołek wylecial ze mnie -tego nie da sie opisac co czuje, potem łyzeczkowanie i wtedy lekarz wyciagnal z mojej pochwy 4 czesciowo nierozpuszczone tabletki i powiedzial ze to od nich poroniłam. i Wtedy dotarło do mnie co sie stało, ze ojciec zabil własne dziecko.ze rano podczas pieszczot włozył mi te tabletki a ja niczego nie swiadoma poszlam do pracy, tearz mam wyrzuty sumienia ze moglam od razu isc do lekarza jak mnie bolał brzuch, moze Dominik by żył ;((( nie wiem..tysiace pytan w głowie, żal ze juz nie ma we mnie życia, z którego tak sie cieszylam, żal do tego mordercy bo jak go inaczej nazwac…sprawa zajeła sie prokuratura…
                    Lekarz mówi ze bede moglą miec dzieci ale co z tego jak nawet nie mam chłopaka, męza – jak tu zaufac i pokochac na nowo kogos?? Skoro ktos kogo wydaje Ci sie ze znasz, ktos kogo kochałam zrobił mi cos tak strasznego????
                    Kazdy mówi,, ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze….. Ale ja juz sama nie wiem…… Serce mi pęka za moja Dzidzią, dotykam brzucha i wiem ze go juz tam nie ma ;(((((( że nigdy nie bede mogła go przytulic, pocałowac, zobaczyc jak rosnie jak sie śmieje i mówi kocham Cie mamusiu……

                    Droga sofia78 jestem wstrząśnięta tym co napisałaś Po prostu w głowie się nie mieści do czego ludzie są zdolni Każda strata dziecka jest wielkim przeżyciem ale w Twoim przypadku dochodzi do tego ogromny zawód na człowieku któremu przecież ufałaś Cieszę się że zabrałaś w sobie na tyle siły by przekazać sprawę do prokuratury – to świadczy tylko o tym że jesteś silną kobietą i z nie jednym dasz sobie w życiu radę Nie wiem czy jesteś osobą wierzącą czy nie ale jeśli tak to na pewno łatwiej Ci będzie uwierzyć że Twój Aniołek-Dominik zawsze jest przy Tobie i czuwa I choć za życia ziemskiego nie bedziesz mogła go przytulic, pocałowac, zobaczyc jak rosnie jak sie śmieje i mówi kocham Cie mamusiu to pamiętaj że po śmierci macie szansę na zawsze być razem I to jest ważne, i to warto walczyć! A i za życia nie wykluczone że Twoje dziecko da znać o sobie Mocno wierzę że czuwa nad Tobą i zadba o to aby na Twojej drodze stanął właściwy człowiek – godny stać się ojecem dla jego rodzeństwa

                    Mam nadzieję że kontakt z nami na forum da Ci wsparcie którego teraz tak bardzo potrzebujesz
                    Trzymaj się mocno

                    • Kochane dziekuje Wam za Wasze odpowiedzi…. dzis pochowałam mojego Dominika, leży juz spokojnie na cmentarzu wśród innych Aniołków..to był ciezki dzien…. stałam nad jego biała trumienką, zamiast przy łóżeczku…. ale nie bede pisac bo znacie to wszystko same przeżyłyscie ;((
                      Modlilam sie także za wszystkie Aniołki, którym nie dane było zostac z nami po tej stronie nieba ;(( Chciałam Wam napisac pare słow
                      Dominik…..imię od Sw, Dominika Savio – nie wiem czy wiecie że ze jest on patronem małżenstw starających sie o dzieci, patronem wszystkich mam spodziewających sie dziecka oraz noworodków…. módlmy sie wszystkie do niego z naszymi prośbami a napewno uzyskamy jego wstawiennictwo.
                      Przytulam Was serdecznie moje Kochane i dziekuje za wsparcie.
                      sofia78

                      • Zamieszczone przez sofia78
                        Kochane dziekuje Wam za Wasze odpowiedzi…. dzis pochowałam mojego Dominika, leży juz spokojnie na cmentarzu wśród innych Aniołków..to był ciezki dzien…. stałam nad jego biała trumienką, zamiast przy łóżeczku…. ale nie bede pisac bo znacie to wszystko same przeżyłyscie ;((
                        Modlilam sie także za wszystkie Aniołki, którym nie dane było zostac z nami po tej stronie nieba ;(( Chciałam Wam napisac pare słow
                        Dominik…..imię od Sw, Dominika Savio – nie wiem czy wiecie że ze jest on patronem małżenstw starających sie o dzieci, patronem wszystkich mam spodziewających sie dziecka oraz noworodków…. módlmy sie wszystkie do niego z naszymi prośbami a napewno uzyskamy jego wstawiennictwo.
                        Przytulam Was serdecznie moje Kochane i dziekuje za wsparcie.
                        sofia78

                        Siły, siły i jeszcze raz siły Ci życzę. Dominiś będzie zawsze blisko

                        [*]

                        Znasz odpowiedź na pytanie: Witam wszystkich, nowa tu jestem.

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general