W ostatną niedzielę będąc na spacerze z Niuśką – odważyłam się wejść do kościoła na mszę – a co, myślę, dziecko trzeba przyzwyczajać do różnych sytuacji. Na początku Ala usłyszała śpiew księdza przez głośniki, przywarła więc do moich kolan i nie ruszała się. Wziełam ją na ręce i tak przyklejoną do mnie trzymałam przez dobre 15 minut, ale spokój był za to. Ciężko mi było, a i wstawać, klękać przy podniesieniu nie było łatwo, jak tylko zauważyłam, że Niuśka się oswaja postawiłam ją na ziemi. Zaczeło się. Najpierw nieśmiało zwiedziła ławkę, potem poprzewracała książeczki do nabożeństwa leżące na ławkach, zatańczyła w rytm pieśni kościelnej, następnie zaczepiała sąsiadów, ale oni jeszcze dobrodusznie uśmiechali się. Zaczęła więc wyrywać poduszeczki, na których ludzie siedzieli. Dobroduszne uśmiech zaczęły znikać. Starałam się ją jakoś zająć swoją torebką i już myślałam o wcześniejszym wyjściu, gdy Ala akurat w chwili, gdy ksiądz nic nie mówił, i zapanowała względna cisza na widok rzeźby Jezusa zawołała: “O! Budda!”. Tłumaczę, skąd wziął się jej ten budda. Mam album “sztuka japońska w zbiorach polskich” – Ala uwielbia go oglądać, a najbardziej lubi obrazek pani z parasolem (w ogóle lubi parasole) no i oczywiście buddę. Jak jej się to skojarzyło to nie wiem. Ludzie w kościele zaczęli się nam przyglądać: młodsi śmiali się dyskretnie, panie w moherowych beretach patrzyły z dezaprobatą, ksiądz udawał, że nic się nie stało. Uciekłam do domu i już nie czekałam na koniec mszy. Dziś w sklepie jakiś pan uśmiechnął się do nas porozumiewawczo i zapytał – jak tam mała buddystko? Chyba już nie odważę się na pójście z Alą do kościoła. Mam nadzieję, że uzyskam kiedyś za to rozgrzeszenie !
Ania i Ala (1,5 roku)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą…!
Re: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą…!
hi hi ale aparatka…
ja w tamtym roku weszłam z marcinkiem do kościoła -było akurat jakies nabożeństwo,ludzi malutko,ojciec franciszkanin wychodzi pod ołtarz a marcin “tata tata”…widząc skierowane na nas oczy -wyszlismy dyskretnie…
Monika i Marcinek (15.01.04)
Re: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą…!
hihihi :))
Marta & Mesia 1,5 r
Re: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą…!
Aniu, szczerze sie usmialam 🙂 bosssska masz Corencje!
Marta & Mesia 1,5 r
Re: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą..
;-))))
Natalia2.06.2003
Re: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą..
hehe czipsa ;-))))
Natalia2.06.2003
Re: wizyta w kos´ciela – juz˙ nas tam nie wpuszcza
Bianka w ubiegla niedziele w ksciele bawila sie klecznikiem. Wchodzila na niego, zeskakiwala itd. Przy podniesieniu kiedy byla najwiesza ciszw kosciele, zaczela skakac po kleczniku i przez przypadek zeslizgnela jej sie nozka i na caly regulator wrzasnela “Sh…t”. wiesz jak bylo mi wstyd. Po mszy podeszla do mnie taka pani i powiedziala mi, ze dziecko “znakomicie” zachowuje sie w kosciele. Jaki wstyd
Re: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą…!
u nas w niedzielę na 11 jest masz dla dzieci i ksiądz kiedyś napomknął, że nie przeszkadza mu jak na tej mszy dzieci płaczą, gadają czy biegają po kociele zwiedzając zakamarki. To przecież normalne że taki dwulatek czy niespełna dwulatek nie bedzie siedział jak mumia bez ruchu i słuchał całej mszy. To byłoby chore.
Smyk chodzi z nami na normalne msze, na tych mszach jest duuuużo dzieci i zawsze się sobą zajmą, wymieniają się gumami, cukierkami, ktoś przyniesie zabawkę. Oczywiście są chwile kiedy staramy się skupić uwagę Smyka, na tym, że to jest INNE miejsce, nie tylko do zabawy, np. podczas klękania. ale myślę że on ma jeszcze czas na to, żeby pojąć specyfikę mszy… na razie po prostu sie przyzwyczaja do uczęszczania z nami w takie miejsce…
Majka i…
Dawid – 25 mcy
Znasz odpowiedź na pytanie: wizyta w kościela – już nas tam nie wpuszczą…!