Forum: Oczekując na dziecko
wizyty u gina razem z tatusiem
witam
mam takie pytanko co sądzicie o wizytach u gina razem z waszym męzem?
Mój mąż mówi ze teraz bedzie zemną zawsze i wszedziei na kazdej wizycie.
pozdrawiam Kasia z terminem na 13.03.2005
20 odpowiedzi na pytanie: wizyty u gina razem z tatusiem
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Jakby chciał to czemu nie, ale czeka pod drzwiami 😉
Na USG z chęcią bym z nim poszła, ale nie widze sensu, żeby wchodził ze mna do gabinetu jak gin będzie do mnie zaglądał 😉 niepotrzebnie się wkurzy
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Ja jeste za, uważam, że to super jak tatuś także uczestniczy w wizytach. U nas tak właśnie było i to było takie superowe. Pozdrawiam.
Paulina z Maciusiem (11.06.2004), nr GG 1164094
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Ojej, podczas badania na samolocie tez?
Moj jezdzi ze mna zawsze, ale do gabinetu wchodzi tylko, kiedy mam robione USG. I mysle, ze to w zupelnosci wystarcza.
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
samolocik jest za parawanem wiec nic nie widac
a zresztą i tak niemam nic do ukrycia przed męzem
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
moj maz chodzi ze mna do lekarza ale w gabinecie jest tylko gdy mam usg lub rozmawiamy o czyms z pania doktor. Podczas badania na foteliku wychodzi na korytarz… i tak jest dla nas dobrze!!!!
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
My w miare mozliwosci chodzimy razem. W pierwszej ciazy na kazda wizyte teraz zalezy czy Jerema u babci czy musi z nim zostac tato.
PO raz pierwszy jak wyniko na wizycie badanie (nie jest to regula) myslalam ze maz wyjdzie czy cos- ale gabinet w sumie jest tak urzadzone ze nie bylo to krepujace- zreszta jak mozna sie tego krepowac jak zaklada sie porod rodzinny.
Pozniej ogladalam jakis program i tam psycholog wypowiadal sie ze to w sumie wazne dla “psychiki” meza ze widzi jak takie badanie wyglada a nie jest wypraszany, czy wychodzi i nie wie co tam sie dzieje. Mimo wszystko to jakis facet zaglada w najintymniejsze sfery jego zony.
Asia,Jeremi i fasolcia 5.11
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
My wchodzimy ZAWSZE razem. Gabinet mojego lekarza jest tak urządzony, że ma jakby dwa pomieszczenia – w jednym biureczko gdzie przeprowadzamy rozmowę a w drugiej części fotel, kozetka, USG itd – oba pomieszczenie “połaczone” przebieralnią/łazienką – i tak to wyglada że kiedy gin bada mnie na samolocie to mężuś sobie siedzi przy biureczku i mnie raczej nie widzi choć drzwi są otwarte i jest zapraszany do tego drugiego pomieszczenia na badanie USG. No ale kiedy miałam USG dopochwowe to przecież na to patrzył i nie byl jakoś zbulwersowany. Zresztą mnie by tam kompletnie nie przeszkadzała również jego obecność przy badaniu na samolocie chociaż wiem że faceci wolą na to nie patrzeć 🙂
Wogóle uważam że jesli ludzie są dojrzali to obecność przy jakimkolwiek badaniu czy czynnosci lekarskiej nie powinna byc krępująca 🙂
Kiedy mój maż był po operacji na jelitach i leżał w szpitalu był strasznie skrempowany kiedy pierwszy raz mu podawałam kaczkę do siusiania – “ochrzaniłam” go wtedy lekko mówiąc – przecież jesteś moim mężem – nie masz czego się wstydzić – kto ma to zrobić bardziej niż ja? jakas obca piguła? 🙂 no i całe skrępowanie mu przeszło bo widział że dla mnie to jest całkowicie oczywista i normalna sprawa.
A wracając do wizyt u ginekologa to szczerze powiedziawszy to mój mąż jest w trakcie tych wizyt bardziej rozmowny niż ja – czasem siedzę sobie cichutko z boku a chłopy (mąż i gin) prowadzą ze sobą konferencję 🙂
Agata + Ania 13.IX
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Mój w razie mozliwośc jest ze mną na wizycie – z tym, ze wchodzi na USG.
A moja Pani gin jak zobaczy go w drzwiach to od razy jej sie nastrój poprawia – chyba lubi takie podwójne wizyty
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Chodziliśmy razem na wizyty, mąż zawsze wchodził do gabinetu – owszem fotel u mojej ginki jest odzielony rozsuwanymi drzwiami, można się odizolować, ale ja zostawiałam te drzwi otwarte. Nie mieliśmy z tym żadnych problemów. A obecność męża na wizytach uważam za coś naturalnego i baaardzo pozytywnego
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Mój mąż wchodzi ze mną na każdą wizytę z czego jestem bardzo zadowolona :-))
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Moj maz nie chcial byc na wizycie podczas badania przezpochwowego. Zaczal ze mna chodzic jak zaczelo sie usg przez brzuszek 🙂
Rybcia
Ps. Pepowiny raczej nie przetnie, jest strasznie “obrzydliwy”. Jak widzi w kuchni surowe miesko to juz ma dosyc 🙂
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
jestem za 🙂
mój mąż sam wykazał ochotę wejścia do ginki razem ze mną i chociaż rozmowa o śluzach i innych przyjemnych rzeczach 😉 niekoniecznie mogła wydawać się dla niego interesująca to jednak myślę że jego świętym prawem jest w tym uczestniczyć jeśli tego chce – w końcu to nie tylko moje dziecko 🙂 no i miło razem popodglądać maluszka czy po prostu popatrzeć na reakcje faceta 😉
Miyu i….
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Ja również zawsze chodze z mężem. Jest coprawda doktorkiem, ale miło było patrzeć na jego łzy w oczach jak oglądał dzidzie. 🙂
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Moj maz wszedl ze mna do gabinetu podczas pierwszej wizyty, gdy podejrzewalismy ciaze. doktorek usadzil mnie na foteliku i od razu zrobil waginalne usg – maz byl caly czas obecny pomimo parawanu, bo sytuacja byla dla nas obojga bardzo napieta. niezapomne nigdy jego wielkich oczu i uscisku jego dloni jak zobaczylismy nasza fasolke! w tym momencie jakos nie mialo znaczenia, ze jakis inny facet gdzies mi tam zaglada. rozmawialam z nim co prawda o tym, czy nie czul sie skrepowany, bo to byla jego w ogole pierwsza wizyta u gina. potwierdzil, ale powiedzial tez, ze nie wyobrazalby sobie nie byc obecnym w tak waznym dla nas momencie. od tamtej pory chodzi ze mna na kazde badanie. nawet jak nie ma usg. teraz mamy co prawda pania lekarz, ktora okresla nas jako “trojpak”:) jest tez jakos weselej – zreszta ginka nie pyta sie tylko o moje samopoczucie, ale i o meza – dyskutujemy tez o jego przyroscie wagowym 🙂 mi zreszta jest latwiej tak, bo nie musze mojemu mezowi wielu rzeczy sama tlumaczyc – w szczegolnosci zalecen ginki. jak sam uslyszy to od profesjonalisty to jakos latwiej mu uwierzyc, ze tak ma byc i koniec (chodzi tu np. o przyjmowanie lekow, albo o zakaz wspolzycia itp.)
uwielbiam chodzic z moim mezem do lekarza! zakupy tez robi ze mna! i tak duuuzo go omija, bo nie nosi dziecka, niech chociaz uczestniczy we wszystkim innym – tymbardziej, ze ma byc przy porodzie i to oboje jestesmy w ciazy. nie tylko ja !
pozdrawiam
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
witam
ciesze sie ze jest was wiecej
a myślałam ze tylko mój mąż chce wchodzić zemną na kazde badanie teraz bede bardziej pewna ze gin nic nie powie albo nie wyprosi go z gabinetu
pozdrawiam
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Coś ty – u nas lekarz na pierwszej wizycie był wręcz zdziwiony że bez męża wchodzę – bo najpierw weszłam i spytałam czy nie ma nic przeciwko obecności mojego męża – wiem ze zdarzają sie lekarze którzy sobie tego nie życzą – doktorek sam poleciał na korytarz go zawołać!!! 🙂 i powiedział zę następnym razem mamy od razu razem wchodzić! 🙂
Agata + Ania 13.IX
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
My zawsze chodziliśmy razem. Bylismy razem na pierwszej wizycie, później słuchaliśmy wspólnie bicia serduszka, no i rodziliśmy też razem.
Mąż był przy mnie nawet podczas badania wewnętrznego na dwa tygodnie przed porodem. Troszkę mi było nieswojo, ale skoro chciał…
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
Witam
Ja zawsze chodze ze swoja zona na badania, ale zostaje przed drzwiami i dostaje zaproszenia tylko na usg 🙂
Mysle ze tak jest najlepiej
pzdr
JAro
To ja, maleństwo Ani & JAro
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
witam
pozdrawiam wszystkich
na nastepna wizyte u gina wybieram sie już razem z mężem
a po wizycie powiem wam jaka była reakcja mojego męża.
Kasia
Re: wizyty u gina razem z tatusiem
moj maz juz zanim zaszlam w ciaze na kazdej wizycie i rowniez przy badaniu byl ze mna i jest tak do tej pory nie wyobrazamy sobie zeby moglo byc inaczej : ) rowniez jesli chodzi o USG nigdy jeszcze nie bylam sama
Znasz odpowiedź na pytanie: wizyty u gina razem z tatusiem