WKURZAJĄCE DROBIAZGI

… w zwiazku z zachowaniami ludzi wobec Waszych dzieci. Sa takie? Co robicie kiedy sie zdarzaja?

Rzuce pare przykladow, ktore mi ostatnio dzialaly na nerwy:
1) Ojciec znajomego – bardzo mily pan – trzymajac Mata udawal, ze go bedzie gryzl i dla zartow “hapsnal” go za paluszka (tzn. chwycil go ustami). Ja nie odwazylabym sie pocalowac obcego w sumie dziecka a co dopiero brac mu cokolwiek do buzi…

2) W knajpie Mat zaczepial siedzace obok panienki az wywedrowal na rece jednej z nich. Wszystko milo i przyjemnie az jedna wyciagnela aparat i zrobila zdjecie tamtej z Matem (ze niby pokaze jej narzeczonemu). Nie pytajac o zgode! Gdyby zapytala, nie byloby problemu, ale po prostu jedna stwierdzila, ze zrobi, druga z nim zapozowala. Myk – i juz.

3) Wkurza mnie kiedy ludzie wyciagaja rece po Mata (nie dotyczy bliskich i lubianych) – np. irytujaca mnie kelnerka mowi “chodz do mnie” zamiast spytac, czy go moze potrzymac (a ja moze niekoniecznie chce, tylko juz wtedy trudno nie dawac).

Ww. sytuacje, jak napisalam, to drobiazgi. Ale wkurza mnie, ze tak naprawde nie mam wplywu na to, co sie robi z moim dzieckiem. Tzn. moglabym oczywiscie powiedziec nie, ale wiadomo, ze bylby kwas. A skoro nie dzieje mu sie krzywda, to nie chce wprowadzac nerwowej atmosfery. Ale wkurza mnie to i nie rozumiem czemu ludziom tak brakuje wyczucia.
Wymyslam, co? 😉

Pozdrawiam ja i moj Mateusz ’05

29 odpowiedzi na pytanie: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

  1. Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

    Ja tam bym sie kwasem nie przejmowala tylko reagowala. Nie pozwalam na takie spoufalanie sie obcych z moja corka – nigdy.
    pozdrawiam

    Ula – mama Emilki (2 i 4/12)

    • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

      Niedawno miałam podobną sytuację (pani w kolejce w mięsnym całująca moją córkę po rączkach, fuj!) – i też wtedy nie zareagowałam – raz, że mnie totalnie wcięło, a dwa – tak jak Ty, nie chciałam robić afery. Ale obiecałam sobie, że nigdy więcej na coś takiego nikomu obcemu nie pozwolę!

      Nie wiem, z czego to się bierze – że tyle ludzi traktuje małe dzieci jak “własność publiczną” – jak się uśmiechną, to znaczy, że można z nimi robić wszystko??? Tylko dlatego, że dziecko jest słodkie? I dlatego, że na pewno nie zaprotestuje?
      Skoro dziecko nie może, to musi to zrobić za nie mama. NAWET dziecko (choć niektórym trudno w to uwierzyć) ma swoją strefę intymności – przecież takiej babie do głowy by nie przyszło pocałować w rączkę kogoś dorosłego, a nawet przedszkolaka! – bo on już potrafi bronić tej swojej “granicy intymności”…

      Majówko, tak jak Ciebie – bardzo mnie podobne sytuacje irytują…

      Asia z Hanią

      • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

        O widzisz, ta “wlasnosc publiczna” to niezle okreslenie… Reagowanie w takich sytuacjach czesto jest o tyle trudne, ze ci ludzie maja zazwyczaj dobre intencje, chca byc mili… tyle, ze sa niewychowani (w moim odczuciu przekraczaja pewne normy). Kiedy ktokolwiek jest w stosunku do mnie / moich bliskich nieprzyjemny, chamski itp., nie mam problemow z reakcjami, nie dam sobie w kasze dmuchac. Ale tu jest inaczej… To taka bardzo niewyrazna kwestia. Opcje sa dwie – bo albo bede wychowywac takich ludzi (czego nie chce) albo bede pozwalala na rozne rzeczy wbrew sobie (nawet jesli to taki drobiazg jak to, ze nie mam ochoty dawac danej osobie Mata na rece)…
        To troche dylemat porownywalny z takim kiedy ktos, kogo nie upowaznilam do tego, mowi mi na “Ty”. Np. jacystam znajomi tesciow czy starsze osoby w pracy. Mnie to wpieprza strasznie, uwazam to za braki w kulturze (nie mam 15 lat tylko 30) ale odpowiedzenie im tym samym lub zwrocenie uwagi byloby takim samym kwasem jak ww…

        Pozdrawiam ja i moj Mateusz ’05
        <img src=”/upload/29/47/_584513_n.jpg”>

        • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

          Nie nie! Wcale mnie nie wkurza mowienie na “Ty” (zaluje, ze nie mamy formy “you”;) – denerwuje mnie kiedy ktos sie tak do mnie zwraca “bezprawnie” 😉 (a mi nie wypada), bo postrzegam to jako takie troche protekcjonalne traktowanie. Fakt, moze jestem na tym punkcie przeczulona, bo zawsze wygladalam mlodziej, ale kiedy np. poszlam do lekarki i ja do niej lecialam na “pani doktor”, a ona mnie bezceremonialnie “tykala” a na pozegnanie rzuciila “pa”… wiesz, nie bardzo, jakas zasada wzajemnosci obowiazuje. Inaczej np. kiedy mowia mi na “Ty” sasiadki znajace mnie od dziecka, byłe nauczycielki, kolezanki mamy (choc w niektorych przypadkach naturalnie ww. osoby przechodzily na “pani” i czasem mowilam, ze nie trzeba). Tyle gwoli sprostowania. 🙂

          Pozdrawiam ja i moj Mateusz ’05

          • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

            Wszystko zalezy od tego, w jakich okolicznosciach ja poznaje. Jesli to jakies formalne kwestie, to roznie… raczej sie zdaje na druga strone (i kiedy tamta mowi “Ty” to sprawa prosta, jak “Pani”, tez). Do fryzjerki w moim wieku czy nawet mlodszej tez nie polece na “Ty”. Ale w wiekszosci przypadkow, o ktore pytasz oczywiscie jest na “Ty” – jesli nie odrazu, to szybko sie przechodzi, bo to troche nienaturalne by bylo dla mnie takie paniowanie z potencjalna kolezanka. A juz poznajac kogos w knajpie, na imprezie, znajomych znajomych itd… – ale to juz w ogole oczywiste.
            A w ogole to PANI Majowko! ;)))

            Pozdrawiam ja i moj Mateusz ’05

            • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

              Jeszcze odpowiadajac na Twoje pytanie… mysle, ze w Polsce nikle sa na to szanse. O ile jeszcze mlodzi (do ktorych, mam nadzieje, sie zaliczam) byliby tu otwarci, o tyle starsi (szczegolnie pewne srodowiska, wlasciwie mnostwo roznych srodowisk – od konserwatywnych uczelnianych poprzez moich tesciow na przyklad, do moherowych beretowych) nie byliby zadowoleni…
              Ale odbiegamy od glownego tematu… 😉

              Pozdrawiam ja i moj Mateusz ’05

              • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                W odpowiedzi na:


                naprawde mowienie na TY cie tak wkurza?!?! no to w kulturze usa mialabys chyba problem ;-P


                Mnie wkurza! I nie mówię, o ile tego z kimś nie ustalę. Np. na fitnessie, gdzie ostatnio chodzę, trenarka jest (chyba) młodsza ode mnie, ale i tak mówię: “PANI Karolino cośtam…” to samo się tyczy np. fryzjerki itp. NIe przejdzie mi forma “Czy mogłabys mi zrobić dziś balejaż?” tylko “Co Pani o tym mysli? ” 😉 Ale np. jak poznałam się już z jedną laską na tymże fitnessie to mówię już do niej po imieniu!

                U mnie w pracy tez mnie to wkurzało – kierowniczka wali do mnie per TY, ja do niej mam mówić “PANI MAGISTER”, albo obie po imieniu, albo obie magisterki. Nie jestem jej córką! Wrrr…

                I nie lubie też spoufalania się, najpierw gościu ślepi przez szybkę, żeby odczytać moje imię na plakietce, potem pyta np. “Pani Agnieszko, co mi pani poleci najlepszego na hemoroidy?” :/ Czy myśli, że jak mnie “upersonalni”, to mu lepiej doradzę???

                W ogóle, jestem za jasnymi regułami – pan, pani dla wszystkich, dla znajomych i przyjaciół Królika – ty.

                Fajnie to działa w drugą stronę, jak w aptece do ewidentnych młokosów mówiłam: “płaci PANI 5zł” to kobitka jaśniała w oczach 🙂

                Mój mąż pracuje w wielkim amerykańskim koncernie i nawet do szefa dwa razy starszego mówi po imieniu. Ale oni się nie zapoznawali jakoś prywatnie, tylko mówi tak do niego z automatu (bo wszyscy tak mówią). Dla mnie to przejaw braku szacunku do przełozonego.
                Pewnie byłabym dziwadlem w jego firmie

                Mati 01.04 Marta 04.05

                • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                  jedyne co sobie przypominam na chwile obecna to tekst przedszkolanki Domi do mnie o mojej corce:

                  -Prosze pani, ależ ona jest uparta !

                  …i wszystko byloby fajnie gdyby powiedziala to raz…moze dwa razy… Ale ona powtarzala to ciagle w zeszlym roku i powtarza w tym, a ja za kazdym razem jej odpowiadam, ze wiem o tym doskonale…

                  … No bo niby co mam innego odpowiadac…ze powiem Domi: -NIE BADZ UPARTA !…?

                  … A najgorsze i najbardziej wkurzajace jest dla mnie to, ze pani to mowi w obecnosci mojego dziecka,wrrr 🙁

                  Aga & Dominika 4-latka

                  • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                    POPIERAM!! Mnie tez takie cos drazni, ale powoli zaczynam o tym glosno mowic i zwracac uwage nawet w bliskim otoczeniu, a juz nie wspomne o oblizywaniu smoczka -trafi mnie na miescu, ja robie to naprawde sporadycznie jak nie mam mozliwosci wyplukac smoka.Albo (w tym najlepsza jest moja tesciowa) Miki jest marudny i kleii sie do mnie a ta wyrywa mi go rak i mowi:ja go pobawie a ty sobie posiedz i konczy sie to wielkim krzykiem malego i wtedy mam jeszcze gorzej-tak mi kochana mamusia pomoze 🙂

                    Ola i Mikołaj (24.02.05)

                    • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                      przepraszam że się wtrącam do, którego klubu fitness chodzisz i gdzie??

                      violes +Natalia 11.12.04

                      • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                        Ja jakos specjalnie nie przejmuję sie takimi sytuacjami, nie wiem, być moze nie spotkałam sie do tej pory ze specjalnie natrętnym zachowaniem….
                        Moje dziecko jest takie że jak np. nie chce komus dać rączki to nie da, jak nie chce żeby ktos robił jej zdjęcie to sobie pójdzie po prostu. Nie widze probleu w sytuacji kiedy Nina przespaceruje się kawałek trzymając jakąs starsza pania za rękę, nie wkurzyłaby mnie tez chyba sytuacja ze zdjęciem. Jeśli widzę że Ninie to nie przeszkadza to nie ma problemu.

                        Nina (2 latka)

                        • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                          A ja mam w przedszkolu takie zgrzyty. Ania siedzi w wózku i podchodzą babcie z wnusiami-jedynaczkami mówiąc “zobacz jaka śliczna dziewczynka, weź ją za rączkę, pogłaskaj, pocałuj. Musisz mamusi powiedzieć, ze chcesz taką siostrzyczkę” Wrrrrr . Ja mam dziecko w przedszkolu i wiem że takie dzieci to chodzace zarazki- brudne łapy, wieczny katar, ale te kobity chyba nie. Zawsze jednak mówię, że wolałabym, zeby nie dotykały. Wychodzę na wredną, przewrażliwioną zołzę, ale mi to, sorry, zwisa

                          Daga,Kubuś 5.8.00 i Ania 18.1.05

                          • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                            A ja wcale nie jestem taka pewna czy opisane przez Ciebie sytuacje i im podobne to takie drobiazgi. Ja ostro reaguję na naruszanie prywatności mojego dziecka , w dobie pedofili różnych zboczeń uważam, że tak właśnie powinnam postępować i potwierdziła to znajoma psycholog dziecięca. Dziecko musi od najmłodszych lat uczyć się, że jego ciało to wyłącznie jego własność i nikt nie ma prawa robić z nim nic innego niż on sam tego chce
                            pozdrawiamy
                            Aśka, Bartoszek (lipiec 2004) i listopadowe Maleństwo

                            • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                              W odpowiedzi na:


                              Dziecko musi od najmłodszych lat uczyć się, że jego ciało to wyłącznie jego własność i nikt nie ma prawa robić z nim nic innego niż on sam tego chce


                              Zgadzam sie w 100%, tylko ze wsrod ww. osob trudno byloy mi sie dopatrywac potencjalnego pedofila a i Mat byl zadowolony. Gdyby np. nie chcial isc na rece do kogos, do kogo ja tez nie chce go dac, chocby jakiejs irytujacej mnie kelnerki, nie byloby problemu, nigdy bym na to nie pozwolila. Ale glupio mi reagowac na “anty” kiedy dziecko samo chce (a nie dzieje mu sie krzywda), tylko dlatego, ze kogos nie lubie albo ten ktos nie umie sie zachowac np. nie pytajac mnie o zgode na cos itp. Ale mnie wkurza, ze niewiele wtedy moge. 😉

                              Pozdrawiam ja i moj Mateusz ’05

                              • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                                Rozumiem swietnie i zgadzam sie ze wszystkim, co napisalas, chociaz tu nie bylabym chyba tak “rygorysytczna”:

                                W odpowiedzi na:


                                Mój mąż pracuje w wielkim amerykańskim koncernie i nawet do szefa dwa razy starszego mówi po imieniu. Ale oni się nie zapoznawali jakoś prywatnie, tylko mówi tak do niego z automatu (bo wszyscy tak mówią). Dla mnie to przejaw braku szacunku do przełozonego.


                                W mojej wczesniejszej pracy wszyscy byli na “ty”, bo tak bylo prosciej (specyfika firmy, pominmy szczegoly). Mialam szefa, z ktorym zreszta bardzo sie zaprzyjaznilam, dwa razy starszego ode mnie. Nie tylko bylismy na “ty”, ale tez robil czasami mi (i nie tylko) kawke (a ja jemu) i dla niego wszelkie formy nizszosci-wyzszosci byly wlasnie nie na miejscu i sobie z nich robil jaja. Duzo tym zyskal w moich oczach i bardzo mile to wspominam. A ze znajomym nadal mam kontakt, spotykamy sie – choc juz rzadziej – stara paczka, wspominamy stare wypady i imprezy i jak dawalismy czadu i planujemy nastepne. 🙂

                                Pozdrawiam ja i moj Mateusz ’05

                                • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                                  Nie wymyślasz…po prostu powiedz że nie życzysz sobie takich zachowań i już-masz prawo, jesteś matką i jeśli uważasz, że ktoś robi coś nie tak z twoim dzieckiem to masz prawo mu to powiedzieć. Jak moja teściowa całowała Pitu w usta to suchej nitki na niej nie zostawiłam…

                                  , Pitu i Julanka

                                  • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                                    Mnie tez takie zachowania denerwują np. jak jakas pani mówi do Mateusza “zabiorę cię, albo chodz ze mną”, w sumie to nic no ale nie wiem po co takie gadki. Zatyka mnie jak cos takiego słysze, tzn. nie wiem czy mam sie odezwać czy olac sytuacje.

                                    pozdrawiamy

                                    Młoda i

                                    • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                                      Mnie też wkurzają takie sytuacje…. i są momenty, ze nie wiem jak się zachować…. Niestety :-((
                                      Jeśli obca osoba mówi lub robi coś co mi nie odpowiada- zabieram Luśkę i tyle, wzrokiem pokazuję, ze mi coś nie odpowiada albo po prostu mówię…i w nosie mam, ze być może miała dobre intencje! Chyba, ze to osoba w wieku mojej Babci- wtedy mi głupio więc nic nie mówie tylko zabieram Alę.
                                      Ale jak się zachować przy znajomej czy dawno nie widzianej cioci??? Ostatnio spotkaliśmy się w markecie, ciotka przypędziła i nie pytając o nic, niemalże nie patrząc na mnie zabrała się za wyciąganie Ali z wózka- coś tam tylko do Niej powiedziała w stylu: pójdziesz do mnie? i z łapami….Zaczęłam nieśmiało interweniować, że Mała zasypiała właśnie, że może się wystraszyć…-zero reakcji-a naprawdę aż się we mnie zagotowało!!!!!!!!!!! Oczywiscie Alka się rozryczała w połowie wyciągania z wózka i już zakupów nie zrobiłam bo trudno mi Ją było uspokoić a poza tym próby uspokajania zaczęła podejmować też ciocia więc zdecydowanie wolałam wyjść….

                                      Ola & Ala

                                      • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                                        W odpowiedzi na:


                                        U mnie w pracy tez mnie to wkurzało – kierowniczka wali do mnie per TY, ja do niej mam mówić “PANI MAGISTER”, albo obie po imieniu, albo obie magisterki. Nie jestem jej córką! Wrrr…
                                        Mój mąż pracuje w wielkim amerykańskim koncernie i nawet do szefa dwa razy starszego mówi po imieniu. Ale oni się nie zapoznawali jakoś prywatnie, tylko mówi tak do niego z automatu (bo wszyscy tak mówią). Dla mnie to przejaw braku szacunku do przełozonego.
                                        Pewnie byłabym dziwadlem w jego firmie


                                        Mnie mówienie na “ty” nie wkurza. Wręcz odwrotnie.
                                        Często w pracy podczas szkoleń (ja je prowadzę) sama proponuję, żeby uczestniczki mówiły do mnie po imieniu i pytam się czy ja też do nich tak moge mówić, tak mi wygodniej.

                                        Natomiast w pracy, w biurze… Prawie wszyscy mówimy sobie po imieniu. Jest jedna trochę starsza babka, która od razu zaczęła mówić do mnie na ty, więc ja do niej też. Chociaż druga dziewczyna, w moim wieku (a pracuje dużo dłużej ode mnie), cały czas mówi do tej starszej od nas per “pani”.

                                        Ja uważam, że to działa w dwie strony, więc jak ktoś do mnie mówi po imieniu to nawet jak jest dwa razy straszy ja też tak mówię.
                                        Nie uważam, że jest to brak szacunku.
                                        Szacunek okazuje się w inny sposób.
                                        Przecież są ludzie do kórych mówię per pan/pani, a wcale ich nie szanuję 😉

                                        Olka i Ulcia dwa latka!!!

                                        • Re: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                                          W odpowiedzi na:


                                          Często w pracy podczas szkoleń (ja je prowadzę) sama proponuję, żeby uczestniczki mówiły do mnie po imieniu i pytam się czy ja też do nich tak mogę mówić, tak mi wygodniej.


                                          Widzisz – pytasz się. I zapewne otrzymujesz zgodę. Ja mówię o sytuacji, gdy ktoś nieznajomy mi bez pytania mówi mi TY. Np. w autobusie – możesz mi skasować bilet? Oczywiście kasuję ;), ale oddając mówię: “proszę oto PANI bilet”, nie “Twój”.
                                          Moja kierowniczka też tego ze mną nie ustalała, nie powiedziałam, że proszę żeby się tak do mnie zwracała, sama na to “wpadła”, jednak ani razu nie sprostowała mojej formy do niej. Zresztą nawet nie myślę mówić o niej “Bogusiu”, nie znoszę babona i już. Wiesz, masz rację, można mówić do kogoś PANI i go nie szanować :)) Dla mnie mówienie po imieniu oznacza jakieś cieplejsze więzi, więc to PANI to jest oznaczenie dystansu i podkreślenie, że na żadne poufałości ochoty nie mam. Ale raczej ja jestem z tych dzikich, których strefa osobista (niedotykalska) jest dość szeroka – nie lubię nadmiernej czułostkowości, uścisków i obcałowań z obojętnymi mi ludzmi. Z dzieciństwa pamiętam jako koszmar konieczność dawania buziaków w policzek wszystkim ciotkom i wujkom na rodzinnym obiedzie – zawsze prosiłam mamę, żeby mówiła, że mam katar i lepiej mnie nie całować:)

                                          Mati 01.04 Marta 04.05

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: WKURZAJĄCE DROBIAZGI

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general