Wyjeżdżamy na wakacje – na miesiąc i to daleko, bo aż na południe Włoch. Chciałam, żeby lekarz obejrzała przed wyjazdem dziecko, tak kontrolnie, wypisał potrzebne recepty itp. Zadzwoniłam do przychodni i okazało się, że mogę się zapisać tylko do “dzieci chorych”. U nas dzieci chore mają oddzielną, zresztą maleńką poczekalnię, oddzielny gabinet. Tłumaczę, że dziecko jest zupełnie zdrowe i że się boję kontaktu z chorymi (a poczekalnia zazwyczaj jest zapchana). Niestety – nie ma innej możliwości – na “dzieciach zdrowych” odbywają się tylko bilanse, szczepienia i badania noworodków. Na moje nalegania, że jest to nielogiczne i bezsensowne – usłyszałam, że tak jest “bo tak i koniec”. Zrezygnowałam z zapisu i teraz się zastanawiam – może jednak zaryzykować? Ale jeśli coś “złapie” i zachoruje w podróży? Na dodatek nie ma naszej stałej lekarki (bo ona pewno by do nas wyszła i zbadała w innym gabinecie), a moja prywatna pediatra jest na urlopie :-((.
Kurczę, ile razy próbuje skorzystać z państwowej służby zdrowia, to zawsze mi się nie udaje… może oprócz szczepień za które i tak płacę.
Chyba pójdę sama, tylko po recepty, a dziecko, trudno – mam nadzieję, że jest i będzie zdrowe. A może przesadzam z tym badaniem kontrolnym…. ale byłabym spokojniejsza przed tak daleką podróżą.
13 odpowiedzi na pytanie: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Ja nawet teraz jak jechal na weekend do wawy to poszlam by lekarz obadal Hubcia i poszlam do dizeci zdrowych choc w danym momencie byly tylko szczepienia i bilanse,nikt nie robil mi problemu.
Moze zrob tak, ze ty czekaj w kolejce a z Emilka niech ktos lata po dworze i zawolasz jak bedzie trzeba wejsc??Ja tez bym wolala zbadac dziecko.
Nelly i Hubert 23.02.03
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
nie wiem, jakiego masz lekarza tam w przychodni, ale może tylko babki rejestrujące są wredniary, więc wal prosto do lekarza, może Cię przyjmie?
Monika i Basia (22.09)
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
U nas też mówią, że tylko bilanse i szczepienia. Zapisuję Zuzkę do chorych, czekam w poczekalni dla zdrowych i proszę kogoś lub sama łapię lekarza i proszę, żeby przeszedł na stronę zdrowych jak przyjdzie nasza pora.
Teraz w przychodni takie pustki, że pwenie nawet nie bałabym się iść do chorych.
Kaśka
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
No właśnie, zawsze jest się spokojniejszym gdy lekarz przebada. Szkoda tylko, że muszę tak kombinować. Jakieś u nas mają dziwne przepisy w przychodni.
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Może nie wredniary, tylko mają takie zasady w przychodni. A lekarzy niestety nie znam, bo moja na urlopie. Wiesz jak to jest – jeden przyjmie, a drugi nakrzyczy, że robię zamieszanie…
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Hi, hi – wiem, że u ciebie w rejstracji tak mówią, bo chodzimy do tej samej przychodni. Medycyna Rodzinna na Żwirkach
Ale skoro mówisz, że teraz są pustki, to może zaryzykuję z “chorymi”.
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
U mnie dzieci przyjmowane za w tym samym gabinecie, jednej poczekalni i o jednej porze. I nigdy nie bylam tam z chorym dzieckiem… co najwyzej z katarem… a bywałam ze zdrowym wiele razy (nie licze np. wrastajacego paznokcia jako choroby). Nigdy Mati niczego nie zlapal… czy radze Ci ryzykowac? nie… ale przeciez mozna uniknac ryzyka, np. wejsc, zapytac za kim jestes, i
o pospacerowac pod osrodkiem… nie musisz siedziec tam z dzieckiem.
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
O, to mnie zaskoczyłaś.
Wydawało mi się, że oddzielne gabinety i poczekalnie dla dzieci chorych i zdrowych to już standart. “Zaliczyłam” w karierze mamuśki w sumie cztery różne państwowe przychodnie dziecięce i tylko w jednej – 11 lat temu nie było takiego podziału pomieszczeń, ale wtedy były wyznaczone różne godziny przyjęć i po chorych dzieciach gabinet był odkażany.
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Ja nie jestem tak ostrożna – tzn nie badam kontrolnie..
Jeśli miałam zdrowe dziecko, a musiałam z jakiegoś powodu coś konsultować, to żądałam aby przyjęto nas na części dla “zdrowych” i nie było większych problemów… Może jak pójdziesz osobiście to Cię inaczej potraktują? Ja często chodziłam sama bez Misia tylko po recepty i wtedy nawet w kolejce nie czekałam…
Ps. My wszystkie 10 poradni mięliśmy państwowo z dobrym skutkiem. Powodzenia!
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
u nas też sa odzielne gabinety, ale często i tak wszyscy są razem przyjmowani
ja osobiście nic Ci nie radzę, natomiast ze zdrowym dzieckiem nie chodze do lekarza, nawet przed wyjazdami, bo niby po co
Anies i Wojtuś (23.07.2003)
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Wcale Ci się nie dziwię, że jesteś zła. Z moją 1,5 miesięczną córcią byłam już 4 razy u lekarza (ma problemy z kupką) i zawsze u “Dzieci zdrowych”. To chyba logiczne, że zdrowe dziecko powinno iść właśnie do poradni dla dzieci zdrowych. Jeszcze raz współczuję.
[img]https://lilypie.com/baby1/050620/2/16/1/+1/.png[/img”>
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Jak dobrze że u mnie nie ma tego problemu! Zawsze mogę iść na zdrowe dzieci i zawsze w dany dzień jest dana lekarka! Nikt mi jeszcze nie robił problemów.
[Zobacz stronę]
Re: Wkurzyłam się na moją przychodnie
Zapomniałam
Tak czy siak zawsze możesz jeszcze powiedzieć, że na bilans. Ja kiedyś po prostu poprosiłam o wizyte u dzieci zdrowych i chyba nikomu nie przyszło do głowy, że to nie bilans ani szczepienie, musiałam wyglądać na dość pewną siebie, bo magiczne pytanie nie padło
Kaśka
Znasz odpowiedź na pytanie: Wkurzyłam się na moją przychodnie