Jestem ciekawa, czy i kiedy podcinałyście dzieciom włosy, które na dobrą sprawę jeszcze do oka nie wpełzają, ale jednak zaczynają powazną ekspansję.
Interesuje mnie też, czy to prawda, że obcięcie włosów do zera u takiego roczniaka wzmocni je albo może zmienić ich kolor (o zmianie kolorów słyszałam i widziałam nawet dokumentację zdjęciową – kolega był nuemalże albinosem, a obecnie jest kruczoczarny na łepetynie… my z męzem oboje ciemni, a dziecko blodnyniaste – więc kiedyś te włosy pewnie mu się zmienią; mąż w dzieciństwie też miał taką płową główkę).
Nie wiem, czy warto mu te włosy ciąć – jednak wydaje mi się, że nie są zbyt gęste i mocne, może to by pomogło?
Czekam na Wasze doświadczenia, zczególnie ciekawi mnie, jak o fryzurki dbają mamy chłopców.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Włoski – nie tylko chłopięce
Re: Włoski – nie tylko chłopięce
zdjęcie !!!!!!!!!!!!!!!
[i]Ewa i Krzyś (16,5 mies.)
Re: Włoski – nie tylko chłopięce
Adas ma sporo wloskow ale sa one bardzo delikatne i jasniutkie, ma to po mnie bo ja jestem jasna blondynka:-)
Podcinam mu wloski tylko troszke, z tylu..tak by nie opadaly na kark i uszy.
To tyle z naszych fryzjerskich poczynan:-)
A co do wzmacniania wlosow przez ich obcinanie – ja uwazam ze cos w tym jest. Jak chodze czesto do fryzjera moje wlosy staja sie mocniejsze, ale moze tak jest tylko w moim przypadku:-)
Ula i Adaś
Re: Włoski – nie tylko chłopięce
pewna pani z kroacji powiedziala mi, ze u nich w kraju to jest noramalne. dzieciom w wieku okolo roku gola glowy na lyso by pozniej wlosy odrosly zdrowe, silniejsze, piekne i bujne.,….
ile w tym prawdy nie wiem
jedno jest pewne ze chorwaci maja piekne wlosy!!!
pozdrawiam cieplo!
Znasz odpowiedź na pytanie: Włoski – nie tylko chłopięce