Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie ;)

…czyli słow kilka o tym, jak urodziłam Gabi 😉

Teoretycznie to juz 01.06.04 powinnam tulić swoje małe wrzeszczące szczęscie 😉 ale sie ono cos spózniac zaczeło i mimo ze naiwnie wierzyłam, ze urodze w 38 tc, to Gabąg pobył sobie w brzuszku do 05 czerwca 😉 nie powiem- ostatnie tygodnie ciazy, a zwłaszcza fakt przeterminowania się o kilka dni działały na mnie delikatnie mówiąc- druzgocąco 😉 tymbardziej, ze maja juz tuliła adasia, inne czerwcóweczki z terminem na początek miesiąca – równiez- a ja…chlip…ciagle gruba 🙂 pomine milczeniem fakt, ze po terminie nie odbierałam juiz telefonw, maili, gg- bo kazde pytanie ” kiedy? czemu nie juz? ” traktowałam jak zaczepke do rękoczynów 🙂 heheh 🙂
w zwiazku z tym na 05 czerwca zaplanowałam z moim tygrysem wypad na targi dla młodych rodziców w wawie + obzeranie sie truskawkami w ilosciach hurtowych + ZADNYCH gosci- bo pozabijam!! ten wekeend miał byc tylko nasz.. No i był 🙂 tylko nie wiedziałam jeszcze, ze z Gabągiem na zwenątrz 😉

ale od początku 🙂 01 czerwca w dniu terminu- wizyta u ginia i teksty w stylu : ” no olka, nic sie nie dzieje, masz mocną szyjke- 8 czerwca widze cie w szpitalu- bedziemy wywoływac”..ja : ” ale doktor- od kilku dni mi odłazi czop powoli”…gin : ” czy ty słyszysz co ja dio ciebie mówie? ! NIC sie nie dzieje, zadnych oznak porodu”…ja ” no dooobra, czy ja cos mówie?? “…i pojechalismy do domu…przez pare dni nastepnych- spałam, zarłam truskawy i sprzatałam 🙂
04 czerwca- ktg kontrolnie- ponownie NIC!!! no i mój błyskotliwy wniosek do tygrysa ” kochanie, ja chyba NIGDY nie urodze”…;) wrócilismy do domu, z tym ze ja zaliczyłam jeszcze w miedzyczasie 2 razy szóste pietro 🙂 dodatkowo chciałam wykorzystac tygrysa, ze tak powiem- nocnie 😉 ale zrobił mi tylko jajecznice ze szczypiorkiem- mniaam! i padł :)a ja z nim 🙂

05 czerwca- tadddaaammm.. ok 5 rano budzi mnie dziwny ból brzucha- jakby mi sie Gabi bardzo wypinała do przodu..mysle : co ona taka dziwna, czemu sie tak wygina??..brzuchol twardy, nie miałam nigdy takiego uczucia…dziwnie mi-ale leze dalej, tygrys spi.. A ja przezornie biore zegarek w łape, bo mysle- a tak dla jaj- policze te bolesci, co ile są…myslałam, ze to znów fałszywy alarm- ze znów mi sie te skurcze rozejdą, bo juz nie raz tak było.. No i licze…co 10 min, po godz..co 8 min…dziwne, ze sie nie rozchodzą…hmmm..wstaje do łazienki… Na wkładce wiecej czopa + krew ze skrzepami…yyyyyyyyy…zaczynam MYSLEC 🙂 przyznacie, ze calkiem szybko jak na blondynke 😉 moze to juz? ale zaraz mysle- nieee.. Niemozliwe, ze JUZ 🙂 mysle dalej- łepetyne mam brudną – ide sie wypluskac i umyc łeb, zeby jakos w razie czego na porodówce wyglądac 🙂 poza tym- zawsze po kąpieli “fałszywe alarmy” mi zanikały, wiec mysle sobie- przetestuje 🙂 kapiel, mycie głowy- poranna toaleta…w łapce zegar + kartka do zapisów.. Nadal są, nie przeszły..co jest grane…ja przeciez nigdy nie urodze, a tu jakies skurcze…???!! o co chodzi??? w swej naiwnosci nadal wątpiłam ze to juz 🙂 co za daleko posunięta dziecinada z mojej strony 🙂
z wrodzoną spostrzegawczością stwierdziłam nagle, ze w kuchni tkwią nie pozmywane naczynia i ze podłoga nie nalezy do najczysciejszych 😉 hyhy…co zrobiłam? oczywiscie pozmywałam co trzeba + podłoga ofcors 🙂 heh..mysle dalej : cholera, chyba trzeba wytargac tygrysa z wyra…hmmm..sobota, zmeczony po całym tyg- moze niech pospi? ale nie, no jest 08:00 rano, te skurcze czy co to tam jest- dają znac co 6 min…budze go 🙂 budze..budze…obudziłam na hasło ” kochanie, KAWA…”..i..chyba musimy do szpitala…yyyy…tygrys nieco nieprzytomny- “jasne kochanie, a co chodzi?? ” tu ja zdaje relacje USILNIE podkreslając, ze sama nie wiem czy to TO, czy nie to.. 🙂 tygrys decyduje : jedziemy 🙂 do szpitala w wolominie mamy jakies 30 km, tygrys mówi, ze jak nie to- to sie wrócimy 🙂 po drodze okazuje sie, ze mamy co prawda auto, ale nie mamy paliwa- zatrzymujemy sie na statoilu- tankujemy, mnie troche bardziej ten brzus doskwiera- tak co 3-4 min, tygrys pyta, czy wytrzymam, ja : ” w sumie to chyba nie TO, moze wrócmy do domu? “..tygrys w smiech i palenie gum do wołomina 🙂 za pół godziny jestesmy na m-cu..izba przyjec, samolocik i badanie : 2 cm rozwrcia, szyja 1 cm, odszedl calkowicie czop, rozbieraj sie i przebieraj i na porodówke marsz!!! ja z obłedem w oczach ” oni chyba nie mówią tego o mnie do jasnej cholery?? “…ogladam sie za siebie- tylko ja tam stoje zdziwiona z wieeeeeeeelkim brzuchem, wiec to chyba jednak o mnie mowa…

no nic- jak kazali, tak sie rozebrałam, przebrałam i wio! ok 11:00 bylismy na porodówce..razem w z tygrysem, bo rodzilismy razem, w wynajetej salce :)kazali liczyc skurcze i robic co chce 🙂 skakałam sobie na piłce wiec, bo mi sie nudziło 🙂 w miedzyczasie wykonałam tel do mamy,przyjaciólki i mojego ginia :)dwie pierwsze przejete, ginio z flegmą ” no olka, z tą twoją szyjką, zanim ona sei zgładzi i rozewrze, to zadzwon do mnie ok 20:00 i powiedz jak sie rozwija akcja”… No nie powiem, pocieszył mnie bardzo wizją kilkunastogodzinnego porodu 🙂

i tak o 12:00 połozna mówi- zbadamy cie ola i zrobimy ktg 🙂 okazało sie, ze na piłce wyskakałam zgładzenie szyjki i 4,5 cm :)mysle sobie zle nie jest 🙂 lekarz proponuje: podajemy oxy? bedzie troszke szybciej:) nie ma problemu -mówie:)dodatkowo proponuje przebicie pecherza płodowego, bo smarkula jeszcze wysoko i zeby zeszła- to przebicie jej pomoze…zgadzam sie- w koncu nie ja tu jestem lekarzem 🙂 podłaczaja mi kroplówke, ale wciaz moge łazic- co za ulga, ze nie musze lezec 🙂 i przebijają pecherz- nie boli, wody czyste, tetno gabi na ktg- 140-160 – wzorcowo 🙂 badanko -5 cm 🙂 mozesz wejsc do wanny jesli chcesz 🙂 głupie pytanie-PEWNIE ZE CHCE!!! 🙂 właze do wanienki, z cieplutką wodą, z bąbelkami :)) błogoooooooooooooooooooooooo 🙂 co za ulga :)) skurczyczki sie jakby nasiliły, ale zeby bolało monstrualnie to bym nie powiedziała :)) cos tam bolało- z krzyza i z brzucha, ale jak przy najgorszym okresie rzekłabym 🙂 siedziałam w tej wannie okazało sie pozniej ok2 h, ja myslałam, ze jakies 15 min 🙂 połozna nagle kazała mi wyjsc, bo cała zdretwiałam na buzi- troche za bardzo sie wczułam w oddychanie i przewentylowałam siebie, w trosce o dzidziusia 🙂 dostałam jakis zastrzyk i mineło 🙂 połozna mówi ” ola, zbadam cie “- ja – o rannnyyy..pewnie jakies 6 cm, tak sie bałam bólu na 7 i 8 cm, bo czytałam, ze on najgorszy i nie do wytrzymania…polozna mnie bada- a ja sie modle…lekarz mówi- daje 7-ke, druga polozna- a ja 8-ke, tymczasem siostra, która mnie bada z szelmowskim usmiechem mówi ” 9,5cm”:)) ja nie wierze, tygrsy tez, ze tak szybko i ze prawie nic nie czułam.. No jak to?? rodzic i nie wiedziec ze sie rodzi?? 🙂 a moze to sen? :)polozna mówi ” ola do drabinek, troche poprzesz” 🙂 no i zaczeło sie najprzyjemniejsze..samego parcia przy drabinkach i na worku sako, moze ze 35 minut 🙂 troche podobno za bardzo sie darłam juz na fotelu porodowym, az mnie lekarz opieprzył, ze sie dre, jakbym conajmniej rodizła 😉 naciecie- troche zabolało, dwa parcia, ukłucie i wyyyypluskneło ze mnie cos ciepłego i mokrego i wierzgajacego noziami 🙂 moje dziecko 🙂 zaczeło od razu wrzeszczec:) bylo mokre, polamione mazia płodowa i krwia i obojetne mi bylo kim jest- chłopcem czy dziewczynka :)miałam je:) urodziłam, mimo ze wydawało mi sie to takie niemozliwe:) wreszcie 05 czerwca o godz 15:55 moj kochany kosmonauta z usg okazał sie sliczną dziewczynką 🙂 4100g/61 cm- tyle tego szczescia było i z dnia na dzien od prawie miesiąca wciaz go przybywa 🙂

tak wyglądał nasz poród 🙂 tym, którzy dotrwali do konca szczerze gratuluje :))tym, którzy zasneli- zazdroszcze :)wszytskim mamusiom oczekujacym zycze tak lekkich i przyjemnie krótkich porodów, jak mój własny 🙂

zmykam, zanim mnie ktos zlinczuje za długosc posta 🙂

ps. wole rodzic niz w ciazy chodzic, jak słowo daje 🙂 wszytskie opisane w poscie sytuacje i postaci są prawdziwe, a zbieznosc z faktycznymi jest celowa i zamierzona 🙂 na marginesie – tygrys to mój nie-mąż 🙂 mieszkamy razem demoralizując sie w konkubinacie, czy jak to tam teraz zwą 😉

pozdróka i usciski – ola, tygrys i gabunia ur05/06/04

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie ;)

  1. Re: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie 😉

    przeczytałam raz jeszcze… i aż się wzruszyłam….
    jutro nasz wielki dzień…

    • Re: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie 😉

      Jeszcze raz gratulacje Agentko Świetnie sie czytało (nie zasnęłam ), szkoda tylko że ten czas tak szybko leci…patrz, niedawno trzymałas niemowlaczka a tu już roczniaczek Ci pomyka po pokojach

      Aga z Szymkiem (24.03.1999) i Julcią (12.06.2004)

      • Re: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie 😉

        Ech, te Gabulatki…
        Fajnie, ze wyciagnelyscie tego posta. Bardzo milo sie czytalo. Porod faktycznie pestka. U mnie podobnie… ja powspominam w piatek – Kubus ma urodzinki.
        Wogole to musze odszukac Wasze, tzn czerwcowkowe posty przed porodowe bo jestem z Wami od 4 miesiaca (zycia Kuby).
        Pozdrowionka dla urwisa nie dziewczynki i jej dzielnej mamy, no i oczywiscie tygrysa.


        Karina i Kubus <10.06.2004>

        • Re: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie 😉

          Gratuluje serdecznie….swietnie to opisalas 🙂
          Moj porod byl nieco podobny, w kazdym razie krotki bo tylko 4 i pol h wszystko trwalo… A sama akcja porodowa 20 minut:))

          Ech…buziaczki dla coruni…moja tez wazyla 4100g 🙂

          cieplo.

          Monika & Laurcia 21.06.04

          • Re: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie 😉

            to chyba Ci nawet specjalnie gratulowac nie trzeba, skoro tak latwo poszlo 🙂 Pozdrowienia dla Gabrysi od Gabrysi

            • Re: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie 😉

              kochane, dziekuje za gratulacje i za wspólne powspominanie ze mną

              Różowa pantera

              Roczek GABRYSI 05/06/2004

              • Re: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie 😉

                ;-)))))))))))))) Olu, i dobrze ze podciągłaś ;-))
                ani razu nie ziewnęłam bardzo lubie Cie czytywać
                Natalka tez była duza…
                pozdrawiam!

                Ola z Natalią- 2.06.2003

                Znasz odpowiedź na pytanie: Wolę rodzić niz w ciązy chodzić :)długie ;)

                Dodaj komentarz

                Angina u dwulatka

                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                Czytaj dalej →

                Mozarella w ciąży

                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                Czytaj dalej →

                Ile kosztuje żłobek?

                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                Czytaj dalej →

                Dziewczyny po cc – dreny

                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                Czytaj dalej →

                Meskie imie miedzynarodowe.

                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                Czytaj dalej →

                Wielotorbielowatość nerek

                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                Czytaj dalej →

                Ruchome kolano

                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                Czytaj dalej →
                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                Logo
                Enable registration in settings - general