Hmmm, sama nie wiem jak zatytułować…
Czy mamy dwudzietne (lub więcej) mają podobne spostrzeżenie? I co ewentualnie z tym robią, bo szczerze mówiąc czuję pewien dyskomfort. Ale do rzeczy.
Zacznę od tego, że Marta jest cudną dzieczynką, po prostu aniołek, właściwie żadnych problemów. Je, śpi świetnie (tfu, tfu ;), zasypia sama, długo potrafi się bawić sama, jest pogodna, właściwe nie płacze, chyba ze coś jej się eweidentnie dzieje, jest przytulancka i w ogóle cud-miód i orzeszki. A Mati – ma charakterek, jest płaczliwy, wymuszający, przechodzi bunt dwulatka, robi na złość…
I nie wiem, jak mam sama to sobie wytłumaczyć, ale… on jest bliższy memu sercu. Na pewno oboje kocham, gdyby obojgu działa się krzywda, walczyłabym o nich jak lwica. Ale to jak Mati rano przyjdzie do nas do łóżka to robi mi się ciepło na secu, mamusiowato. Z Martą spać nie lubię. Czasami mi się zdarza spać z Matim w jego łóżeczku, jak ma ciężką noc i mnie woła. To ja zajmuję się Matim w nocy (gdy trzeba), mąż “obsługuje” w nocy Martę. Taki podział stworzył się całkowicie spontanicznie.
Mati trzy dni w tygodniu chodzi do takiego “złobka”, ja mam wtedy z Martą piknik – pełen relaks- ona albo śpi albo się ładnie bawi. A ja…. wolałabym (gdyby to było możliwe) mieć Matiego (zamiast Marty) samego przez cały dzień – spacery, zabawa itp. Właściwie nie mam go nigdy w pojedynkę (jak jest sam jest złotym, fajnym chłopcem), albo go nie ma, albo jesteśmy razem z Martą (co rodzi konflikty).
Kiedyś przeczytałam takie zdanie, że starsze dziecko “bardziej się lubi”, bo się je dłużej zna. Może to oto chodzi, nie wiem. Moze to wyrzuty sumienia, że się “piknikuję” z Martą, a on siedzi z dziećmi zamiast z mamą. Może to po prostu maminsynek, hehehe 😉
A Wam sie zdarza “woleć” jedno dziecko?? I jak sobie z tym psychicznie radzicie, bo ja się czuję nie fair w stosunku do Marty…
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: “Wolenie” jednego dziecka?
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Hmmmm zdecydowanie powinnaś nad tym popracować.
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Ja tak miałam przez pierwsze kilkad ni po porodzie. Do tego stopnia, że chciałam zostawić Marcelka w szpitalu i tylko przychodzić co 3 godziny na karmienia, bo wydawało mi się, że Wiktorek tak cierpi, że mnie nie ma w domu. Potem to się odwróciło i “wolałam” Marcelka, bo Wiktor ciągle marudził i był wyjątkowo irytujący, a Marclek był taki biedny, malutki itp. Teraz to się wyrównało. Nie ma już tak, żebym na stałe wolałą przebywać z jednym dzieckiem, najwyżej jak mnie któryś zdenerwuje, to chwilowo “wolę” tego drugiego. Taka odskocznia 😉 A tak w ogóle to bradzo nie lubię zostawać tylko z jednym z nich, nie zależnie który to jest. Lubie jak mam ich obu na raz… I tak było od początku, nawet, jeśli w danym momencie wolałam któregoś z nich.
Kra+Wiktorek(2.3l)+Marcelek(6.5m)
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Dokladnie takie o jakim napisala Niki
Kubus luty’04 i Lilka sierp’05
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Myslę, że zachowywałabys się wobec córki tak jak wobec syna, bo to twoje dziecko i na pewno bys je kochała.
Moja koleżanka kiedys powiedziała, że nie wyobraża sobie mieć córkę, czesac jej kucyki, zakładac sukienki itp. (a ma syna).
To podejście, fiu fiu…
Czekamy na spotkanie z naszym drugim dzieckiem. Nie znam płci. Zalezy mi tylko na tym by było zdrowe.
Aga,Tysia (30mcy) i KTOSik(15tc)
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Nie będzie, to fakt… 🙂
To zupełnie inne doświadczenia.
Kaśka
Łukasz (3l.) i Karolina (11m-cy)
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
??????????????
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Nie wiem, co Cię tak dziwi… Nie mam córki, nigdy mieć nie chciałam i tyle:)
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
🙂
Wiem.. Ale być może to tylko kewstia “posiadania” chłopca lub dziewczynki:) Nie wiem, jak to jest z tą drugą płcią:) i nie umiem powiedzeć, dopóki się nie przekonam.( być może)
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Powodzenia:) A kiedy się pojawi?:)
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
To ja jeszcze coś dorzucę. Piszesz, że z Martą nie ma żadnych problemów i w tym może sęk tkwi. Może gdzieś tam czujesz, że nie jesteś jej aż tak potrzebna jak “kłopotliwemu” synowi? Może trochę cierpisz z powodu rozstania i dorastania Matiego?
Ja dwudzietna jestem od niedawna, więc jeszcze pewnie wiele rzeczy sie zmieni. Chwilowo jestem bardzo, fizycznie wręcz związana z Tymkiem, mam problem gdy muszę wyjść gdzieś bez niego, a Zu taka duża i od niego znacznie bardziej samodzielna. Z drugiej strony tak fajnie juz się można z nią bawić… Myślę, że kocham ich tak samo mocno, ale zupełnie inaczej, bo są bardzo różni i nie o płeć nawet tutaj chodzi, a o charaktery (o ile o czymś takim można już mówić w przypadku Tymka). Dodam, że w porównaniu z Zu Tymek jest spokojnym niemowlakiem.
Kas
Buzi od Zuzi i synka Tymka
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
A jeśli zajdziesz w ciążę z córką to usuniesz ją od razu jak tylko sie dowiesz, czy raczej urodzisz i zostawisz dziecko w szpitalu? 🙂
Niki & córeńka 2 LATKA :))
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Niki, ja myślę, że gdyby jeszcze na końcu Twojej wypowiedzi był uśmieszek () to jeszcze by uszła…. W innym przypadku taki tekst jest po prostu nie w porządku, niezależnie od tego co sobie myslisz. Takich rzeczy się po prostu komuś nie pisze…
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Podobnie jak nie pisze się o dziecku ( córce w tym wypadku) jak o RZECZY, której…..”.. Nie mam, bo nie chcę, nigdy nie chciałam, nie wiem jak bym się zachowała w stosunku do niej…..”.
Zaznaczę, ze plci sie nie wybiera..
W zyciu, jak jestem na tym forum ze 3 lata, nie widziałam, zeby ktoś w ten sposób wypowiedzial się o ewentualnym dziecku.
Niki & córeńka 2 LATKA :))
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Niki, nawet gdyby ktoś pisał “Bóg_wie_co” to marne usprawiedliwienie dla Twojego tekstu, prawda?
Tu nawet mi nie chodzi o wypowiedź Ahimsy(jej sprawa) – aczkolwiek znam z życia tuż obok mnie przypadek dziewczyny, która mając jedną córkę MODLIŁA się o drugą (będąc już w ciąży), gdy USG było bezlitosne przeżyła kryzys (miała być córka!!!), teraz po urodzeniu kocha Stasia bardzo 🙂 I pewnie tak samo byłoby z Ahimsą. Chodzi mi o to, że Twoja wypowiedź była za ostra i jakoś nie licowała z ciepłym macierzyństwem z jakim mi się kojarzysz.
Wiesz, odmienne zdanie odmiennym zdaniem – ale gdybyś mój pierwszy post w tym wątku skomentowała np. tekstem “to oddaj Martę do Domu Dziecka jak wolisz Matiego” to chyba byś mnie uraziła maksymalnie.
PS. dodaj uśmieszek i będzie po sprawie 😉
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Ok. dodaję uśmieszek
Zresztą to Twój wątek i nie chcę wprowadzać tu zamieszana 🙂
Tekst był ostry- wiem, bo naprawdę zaden post, ani tekst nigdy na tym forum mnie tak nie “ubódł”.
Ale tak na dłuższą metę,bez zbednych emocji, na ‘chłodno” to przypuszczam,podobnie jak TY, ze gdyby Ahimsha miała juz tą córkę, to też by ją kochała.
A jesli chodzi o Twoje “wolenie” Matiego, to nie uważam,że go wolisz,tylko, ze każde z dzieci kochasz inaczej( nie znaczy, ze słabiej), bo każde jest inne. Nie mam dwójki maluchów, ale wydaje mi się,że jesli się ma, to każde kocha się tak samo mocno, ale inaczej, bo to dwie różne istoty.
Niki & córeńka 2 LATKA :))
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Niki, dzieki 🙂
Re: “Wolenie” jednego dziecka?
Ależ mieliśmy taki przypadek na forum wsród marcówek 2004. Zapre sie i znajde.
Miau była przekonan że bedzie miała syna – wogóle nie dopuszczała do siebie że bedzie miała córke. RYCZAŁA po USG z tydzień. Miała plan, ze bedzie ją ubierac jak chłopca i traktować jak chłopca.. Jak babcie kocham – wyszukam to.
madzia i
ZNALAZŁAM
rzeczony wątek – zreszta jak sie wczytać dalej to okazuje sie, że nie jedna Miau tak miała
[Zobacz stronę]
madzia i
Re: ZNALAZŁAM
Ta moja znajoma, o której pisałam już w pierwszej ciąży miała schizy. Bardzo chciała córkę, nastawiona była, sukieneczki i te sprawy. USG wykazało chłopaka ( to było jakieś stare USG), nie wierzyła, opowiadała mi, że chodziła do Koscioła się modlić, żeby dziecku ptaszek odpadł. Trzy usg u jej gina wskazywały na chłopaka – urodziła córkę, bedąc pewną synka 🙂 Czyli modlitwy zostały wysłuchane 🙂 W drugiej ciąży też z USG chłopak, ale sprzęt był lepszy i wynik bez pomyłki, ale i tak do końca miała nadzieję, że i tym razem siusiak odpadnie 😉
Ja byłam Matiego pewna na milion procent, to nawet nie było nastawienie, ja to wiedziałam! Przecież jak mi lekarz w -nastym tygodniu powiedział płeć, to skwitowałam to krótkim”wiem”. Marty płci pewna nie byłam, ale bardzo chciałam mieć córkę, m.in. po to, żeby mieć kontrast wychowawczy 🙂 Ale drugi synek też by mnie ucieszył. A nie czuję nic niestosownego w “chceniu” jakiejś płci, o ile to się nie przekłada na relacje już po porodzie – czyli np. chłopczyk w sukienkach, bo to patologia.
Re: ZNALAZŁAM
moja koleżanka w 5 m-cu dowiedziała sie że syn będzie. Ale kupiła kilka sukieneczek bo były “takie słodkie”. Dwa miesiace później USG pokazało dziewczynke :-)))
madzia i
Znasz odpowiedź na pytanie: “Wolenie” jednego dziecka?