Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

Wreszcie nas wypuścili, dopiero wczoraj bo pojawiły się komplikacje. Przyjęli nas do szpital w środę a na czwartek rano był zaplanowany zabieg operacyjny tej nieszczęsnej przepukliny. Ostanie ciumkanie mały miał więc w czwartek o 6:00 i o dziwo dotrwał do 11:00. Podali mu głupiego jasia i zabrali. A tak się cieszył jak go zwozili na dół na blok operacyjny jakby jechał na wycieczkę. Z tego co mówił lekarz do 14:00 mały miał być z nami z powrotem. Oddali nam go jednak dopiero przed 17:00 bo zbyt mocno zareagował na narkozę i nie mógł się wybudzić, a my przez te dwie godziny odchodzilśmy od zmysłów. Jak go oddali to się darł w niebogłosy bo taki był głodny, ale nie mógł ciumkać jeszcze przez 1,5 h, żeby nie wymiotował. Te 1,5h godziny to były wieki z małym krzyczącym na rękach. Jednakże okazało się że to jeszcze nie koniec niespodzianek. Mały już nawet nie głodny nadal przeraźliwie płakał a wieczorem to już był istny dramat bo on aż tracił przytomność od tego bólu i krzyku, a rana nie powinna go aż tak bolecćjak się dowiedziałam. Siostry zrobiły mu lewatywę, dały czopki, masowały i nadal bez zmian. Potem włożyły mu rurkę do odbytu i wtedy pojawiła się krew więc natychmiast wezwano lekarza. Jak zobaczył rozwrzeszczanego Matiego, włożył mu palec do odbytu znów krew i panika w oczach bo podejrzewał sklejenie jelit, kazał mu nic nie podawać do picia bo może znów będzie operowany. Szybko kazali nam zejść z małym na USG i prześwietlenie. Zawinęłam go w koc i pędem na dół, była już 23:00, ściskałam go z całych sił i nawet mężowi nie chciałam oddać, cały czas się modliłam i prosiłam Boga żeby nam go nie zabierał. Mój niepokój był związany również z faktem że mój 6-cio miesięczny braciszek zmarł na stole operacyjnym na skręt jelit wiele lat temu, bo za późno wykryli co jest grane. Pocieszałam się że teraz jest lepsza aparatura i będzie ok. USG to był pikuś w stosunku do tego prześwietlenia, bo go musieli spionizować, czyli włożyć do takie tuby i przywiązać a ja go trzymałam żeby nie wypadł. Wtedy to on dopiero się darł biedak. Na szczęście badania wykazały tylko straszne zagazowanie ale w szpitalu nie mieli nawet leków na to i mąż jeździł w nocy do apteki po Esputicon. Dwie godziny po podaniu leku mały się odgazowal i było ok ale w następny wieczór była powtórka z rozrywki. Znów USG, badania krwi itd. W końcu upewnili się że to po prostu kolka której dotychczas nie doświadczyliśmy dzięki Bogu. Postanowili nas wiec wypuścić w poniedziałek,
Przeżyłam chyba największy koszmar w życiu. Mam nadzieję że moje dziecko już nigdy nie będzie tak cierpiało i nie napędzi nam takiego stracha. Ręce mam po kostki od noszenia go non stop a w uszach mi dzwoni od tego przeraźliwego krzyku. Najgorsze mam nadzieję za nami.
Od tego noszenia musiałam wczoraj odwiedzić ginkę bo rana po cc zaczęła mi krwawić w 4 miejscach równocześnie ( takie krwiaki mi się aż porobiły), ale podobno to minie.
Wracamy powoli do równowagi psychicznej. Mały tak się cieszy że jest w domu że szok. Ciumka non stop bo tak potrzebuje mojej bliskości. Rana się goi, siniaki po wkłóciach bledną.
Po tych przeżyciach zupełnie inaczej patrzę na pewne rzeczy już nie przejmuje się błachostkami bo to nie one się liczą w życiu. DZIĘKUJE BOGU ZA TO…..ŻE JEST!!!!

A wam kochane forumowiczki dziękuję za wsparcie. Trzymajcie się ciepło. Mati śpi teraz słodko obok mnie a ja patrzę w niego i cieszę się że z nami jest. Pozdrawiam


Monika i Mateuszek ur. 27.06.2003

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

  1. Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

    serdecznie wspolczuje tych wszystkich okropnych przezyc. zycze duuuuuuuuuuuuuuzo zdrowka.jestes bardzo dzielna
    pozdrawiam serdecznie
    wiola i dima 02.09.03

    • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

      dzielna dziewczynka i jej mały Mati.
      powodzenia

      Ela z Oskiem (26.04.2003r.)

      • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

        az płakac mi sie chciało kiedy czytałam to co sie działo z Wami….tak mi przykro, ze musieliscie przez to przechodzić…jednoczesnie ciesze sie ze to już za Wami…teraz już bedzie dobrze… Mati jest z Wami…jest bezpieczny w ramionach mamusi…życzymy duuużo zdrówka Wam obojgu…dbaj o siebie… bo o maluszka z pewnoscią zadbasz….zbyt czesto zapominamy o sobie i naszym zdrowiu… A przeciez ono tez jest wazne…bo tylko dzieki niemu mozemy oddac całą siebie dziecku… trzymajcie sie cieplutko

        pozdrawiamy

        Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03

        • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

          Dobrze, ze wszystko dobrze – strasznie sie ciesze.
          Monika, pilnuj tej blizny po cesarce.

          Pozdrawiam,
          Ag

          • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

            Myslałam (miałam nadzieję), że pójdzie lepiej :(, wycierpieliście się za wsze czasy. Całe szczęście, że wszystko wraca do normy… Niech w przyszłości przykre wypadki omijają Was szerokim łukiem:)
            Życzę zdrówka i przesyłam całusy:)

            • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

              koszmar:((((
              dobrze, ze już w domu jesteście.
              dużo zdrowia dla Was.

              • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

                odpoczywajcie sobie w domciu, dobrze że juz po wszystkim, to musi być straszne, słuchać jak dziecko zanosi się płaczem i nie móc nic zrobić…..

                Monia i Olgutek 5 m-cy

                • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

                  Boże, nawet sobie nie wyobrażam, przez co przechodziliście :((

                  mam nadzieję, że taki koszmar już się nie powtórzy… NIKOMU !!!

                  • Re: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

                    Cieszę się, że już wróciliście.
                    Zdrówka i siły życzymy;-)))

                    JoannaR i Pawełek 19.09.2003

                    • Dziękuję

                      Bardzo dziekuję za wszytki eciepłe słowa i wsparcie. Czas mija co działa na naszą korzyść bo rany i to nie tylko te fizyczne szybko się goją. Dobrze że ten świat tak własnie jest skonstruowany. pozdrawiamy


                      Monika i Mateuszek ur. 27.06.2003

                      • Re: Dziękuję

                        Trzymajcie sięcieplutko. Dobrze że człowiek ma wybiórczą pamięć (ten dorosły) a maluszki nie wiedzą co sięz nimi działo w tak wczesnym życiu.

                        Jak doczytałam do tej krwi to mi ciarki przeszły po plecach. Aż taka kolka?????? Biedactwo

                        Ania i Izunia

                        Znasz odpowiedź na pytanie: Wróciliśmy po szpitalnym koszmarze!

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general