wrrr zaraz mnie coś trafi….

Nie mogę już…. bunt dwulatka na całego. Wszystko robi na odwrót ta moja smarkula, mówię nie wchodź na fotel – wejdzie i jeszcze podskakuje, mówię – nie wchodź do wanny – wskakuje w ubraniu na główkę… Krzyczę, grożę, klapsy – i nic – głupawy histeryczny śmiech – to jej odpowiedź…
Muszę się do tego przyzwyczaić, wiem, ale na razie nerwy mi puszczają, liczenie do dziesięciu już nie skutkuje a jak śpi, wygląda jak taki słodki aniołek, pomyśleć że to taki czort…
Ot, tak, się wygadałam trochę…dobranoc

Ada 18m.
ps.friko.pl

16 odpowiedzi na pytanie: wrrr zaraz mnie coś trafi….

  1. Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

    po 1000 nie skacz, nie ruszaj, itp. a przyjęłam sposób
    – a skacz ile wlezie po tej kanapie tylko nie płacz jak spadniesz ;-))
    lub
    wychodząc od dziadków Zuzia krzyczy że nie da im buzi, babcia wzięła się na sposób i mówi ale ja wcale nie chcę od ciebie buzi. Efekt Zuzanka leci i daje babci buzi ta oczywiście udaje że cały czas nie chce.

    Izka i Zuzanka (12.V.2002)

    • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

      tez sie juz tego obawiam:(
      Filip coraz cześciej pokazuje różki a mi coraz częsciej nerwów brak:(


      Ala i Filipek
      ur 29.07.2003

      • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

        No skąd ja to znam. U nas najgorsze było skakanie po łóżku w zasadzie nie do końca “było” bo nadal tak robi mam wtedy czarne wizje, że upadnie i rozwali sobie głowę. NIe raz dostał ode mnie porządnie w tyłek bo wolałam dać klapsa w pupę niż potem nie darować sobie tego upadku. Teraz te biegi na łóżku urządza sobie w troszkę bardziej opanowany sposób ale też do bezpiecznych nie należy. Najgorsze było jak wchodził na łóżko i od razu wstawał stojąc na krawędzi łóżka tyłem. Po za tym drugą koszmarną rzeczą było włażenie na stół i biurko. Teraz jakoś tego nie robi i mam nadzieję, że już nie będzie. Po za tym teraz bardziej się słucha chociaż nie raz bierze to za fajną zabawę i jeszcze bardziej się wydurnia.

        Agus i Kamilek (24.03.2003)

        • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

          nie pociesze cie.. u na s to samo:)
          dzis mala nawet z lawy leciala.. Ale nic..postekala..otzrepala sie i dalej szalenstwo..i dokladnie takk..mowie nie rob.. Nie wychodz.. Nie dotykaj.. A ona tylko sie patrzy i smieje..i robi swoje..
          albo,,siedzimy w domu…mala caly czas po mie sie spina…i czegos chce..ok..to wychodzimy na spacer..ja do ubierania jej.. A ona juz zajeta zabawa..i nie ma czasu na wyjscie..hehe..po prostu oszalec mozna..

          claudia.. 18 miechow;)))

          • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

            :-)))) pisalas o mojej NInce???:-)))

            gucia i Nina 27 IV 03

            • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

              ja mam to samo z Miśkiem,nawet guzy i siniaki, które robi sobie “brykając na złość mamusi” niczego nie uczą, po chwili robi to samo. Na nic moje gadanie. 🙁

              Michałek ur.15.01.2003

              • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                U nas, jak zaczynamy sie ubierać do wyjścia zaczyna się osobny cyrk – kładzie się na ziemi i leży sztywno, weź taką ubierz…Jak ją biorę na ręce to się wygina…wiecznie gdzieś się spóźniam przez nią

                Ada 18m.
                ps.friko.pl

                • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                  u nas tak wyglada kwestia schodow…….. nic nie daje mowienie po raz 1078 “samemu nie wolno”, zanim sie obejrze Jas juz jest w polowie……… eh……… i cierpliwosci czasami juz brakuje ale sie cwicze 😉

                  Ewa i 1,5 roczny Jaś

                  • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                    U nas ubieranie wygląda podobnie. Róznica jest jedna: Iza nie sztywnieje na podłodze tylko galopuje po całej chałupie:)

                    Monika i Iza 18 miesięcy

                    • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                      hehe… podajmy sobie rece 🙂 U nas jest tak: jak jest tata, to brykanie jest ograniczone, bo zawsze na niego patrzy zanim nabroi i wie, ze nie ma zartow. Natomiast z matka mozna robic wszystko chocby ta sobie gardlo zdarla i tylek codziennie prala. Maly urwis wie, czego jej nie wolno i zanim tego dotknie, wlezie na to lub otworzy to mowi “nu nu”, ale swoje robi. Tez juz brak mi pomyslow na okielznanie czorta.

                      Jane, Małgosia 19m i

                      • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                        Hmmm…ja przechodzę bunt pięciolatka. Jest podobnie jak u Ciebie tylko x 1000 mocniej
                        “Szlag mnie wtrafi przez ciebie” to słyszę najczęściej….
                        Pozdrawiam

                        • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                          Właśnie..co ci ojcowie mają w sobie że dzieci czują respekt… Może to oni powinni na stałe wychowywać?

                          Ada 18m.
                          ps.friko.pl

                          • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                            O rety, a potem bunt 10 latka, 18 latka, jak my to przetrwamy…

                            Ada 18m.
                            ps.friko.pl

                            • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                              Ja już czasami to nie mam siły, u nas dokładnie to samo. Jak nie da się wejść na kanapę (skutecznie zastawiam, albo układam jakieś torby, żeby nie było miejsca) to bierze poduszkę i podskakuje na poduszce, albo skorupie grającego ślimaka z fisher Pricea… Już nie wspominając o spacerze: najpierw marudzi, że chce wyjść, jak zaczynam ubierać to zaczyna się szaleństwo uciekania, a na spacerze zawsze chodzi w przeciwnym kierunku… mam tylko nadzieję, że nie będzie gorzej…

                              Ola i Ninka ur. 30 maja 2003

                              • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                                Powód moze być taki. Mój synek też czuje respekt przed tatą bo on jest zawsze konsekwentny, nie ustąpi mu nigdy, tylko że spędza z nim 2, 3 godzinki dziennie i weekendy (jak nie wyjeżdża) a ja całe dnie. Trudno o konsekwencje jesli oprócz opieki nad synkiem trzeba ugotować obiad, zrobić pranie, uprasować, posprzątać itp (a Bartosz chce pomagać zazwyczaj) i często dla świętego spokoju mu ustępuję. Wiem że sama jestem sobie winna, ale jakoś ta konsekwencja mi nie wychodzi

                                agusiaradom

                                • Re: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                                  Mój Misiek wczoraj usiadł na podłodze przy stercie klocków, byłam z niego dumna,gdy zbudował cos w rodzaju wieży,a kształtem przypominało to duży kwadrat. Dyskretnie obserwowałam co on z tą budowlą zrobi. Jakie było moje zdumienie,gdy nagle zobaczyłam, jak moje dziecko podstawia sobie podest z klocków przy drzwiach wejściowych do mieszkania, łapie za klamkę i otwiera je. Hmmm, czy mój synek chce już uciekać z domu? Dobrze,że to wszystko działo na moich oczach. Od tamtej pory pilnuję aby drzwi były zawsze zamknięte…

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: wrrr zaraz mnie coś trafi….

                                  Dodaj komentarz

                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo