Wspólne urządzanie mieszkania

jak sobie radzicie z meblowaniem i urządzaniem mieszkania w związkach? nie macie czasem tak, że coś Wam się bardzo podoba, ale napotykacie kategoryczny sprzeciw, żeby to zakupić? co wtedy robicie? kupujecie mimo wszystko czy “darujecie sobie”. umiecie dojśc do konsensusu? czy na przykład tylko jedna strona wybiera zasłony/dywany/dekoracje a druga strona w ogóle się w to nie angażuje? bo mam taką koleżankę, która chce wszystko po swojemu robić, tak jak ona chce i kropka a mi się wydaje, że lepiej pogadać i wybrać coś co będzie i jednemu pasowało i drugiemu. walczyłyście kiedyś z partnerem (lub np. teściową) w takich sprawach?

36 odpowiedzi na pytanie: Wspólne urządzanie mieszkania

  1. Zawsze wszystko wybieramy raze,a jak drugiemu cos nie pasuje to szukamy inna rzezcz, ktora obojgu bedzie pasowala.
    z tesciowymi nie walczymy, bo zwyczajnie nia maja nic do powiedzenia w tym temacie;)Przeciez to nie tesciowe urzadzaja nam mieszkania tylk my sami:) nasze mamy nie wtracaja sie w nasze zycie (tylko czasami w wychowanie dziecia;))

    • Zamieszczone przez kiara2003
      z tesciowymi nie walczymy, bo zwyczajnie nia maja nic do powiedzenia w tym temacie;)Przeciez to nie tesciowe urzadzaja nam mieszkania tylk my sami:) nasze mamy nie wtracaja sie w nasze zycie (tylko czasami w wychowanie dziecia;))

      a jak się mieszka u tesciowej 😉

      • Zamieszczone przez kiara2003
        Zawsze wszystko wybieramy raze,a jak drugiemu cos nie pasuje to szukamy inna rzezcz, ktora obojgu bedzie pasowala.
        z tesciowymi nie walczymy, bo zwyczajnie nia maja nic do powiedzenia w tym temacie;)Przeciez to nie tesciowe urzadzaja nam mieszkania tylk my sami:) nasze mamy nie wtracaja sie w nasze zycie (tylko czasami w wychowanie dziecia;))

        to ja zazdroszczę.
        bo u mnie teściowa ciągle się wtrąca, sugeruje i oczywiście nic z naszych pomyslów jej nie pasuje, ciągle coś krytykuje. a nie mieszka z nami :/ ja się staram być asertywna, nic nie mówię, wysłuchuję, a jak ona skończy, to delikatnie jej sugeruję, że jej wizja nie zgadza się z naszą. a ona w kółko swoje :/

        • Zamieszczone przez katjusza
          to ja zazdroszczę.
          bo u mnie teściowa ciągle się wtrąca, sugeruje i oczywiście nic z naszych pomyslów jej nie pasuje, ciągle coś krytykuje. a nie mieszka z nami :/ ja się staram być asertywna, nic nie mówię, wysłuchuję, a jak ona skończy, to delikatnie jej sugeruję, że jej wizja nie zgadza się z naszą. a ona w kółko swoje :/

          Może trzeba trochę mniej delikatnie zwrócić jej uwagę, skoro po dobroci do niej nie dociera

          • Zamieszczone przez Klucha
            a jak się mieszka u tesciowej 😉

            No prosze Cie – nawet jak sie mieszka u tesciowej to ma sie swoj pokoj i urzadza sie go po swojemu. No chyba, ze tesciowa jasno powiedziala, ze mozna u niej mieszkac pod warunkiem, ze wszystko pozostaje bez zmina – wtedy czlowiek wie na co sie pisze i nie powinien narzekac:)
            Jeszcze nie spotkalam sie z tym, zeby tesciowa ingerowala w takiej sprawie, ale moze nie jestem zbyt zyciowa;)

            • Zamieszczone przez katjusza
              to ja zazdroszczę.
              bo u mnie teściowa ciągle się wtrąca, sugeruje i oczywiście nic z naszych pomyslów jej nie pasuje, ciągle coś krytykuje. a nie mieszka z nami :/

              Tesciowej nie musi pasowac – wasze mieszkanie i macie prawo urzadzic go jak chcecie.

              • Zamieszczone przez kiara2003
                Tesciowej nie musi pasowac – wasze mieszkanie i macie prawo urzadzic go jak chcecie.

                Oczywiście nie musi pasować a my prawo mamy do własnego umeblowania.
                Szkoda, że tego nie rozumie teściowa:)
                Nam się wtrąca notorycznie, nigdy nie robimy jak ona uważa, ale jej to nie przeszkadza. Dalej swoje gada.:)

                • Zamieszczone przez Janina
                  jak sobie radzicie z meblowaniem i urządzaniem mieszkania w związkach? nie macie czasem tak, że coś Wam się bardzo podoba, ale napotykacie kategoryczny sprzeciw, żeby to zakupić? co wtedy robicie? kupujecie mimo wszystko czy “darujecie sobie”. umiecie dojśc do konsensusu? czy na przykład tylko jedna strona wybiera zasłony/dywany/dekoracje a druga strona w ogóle się w to nie angażuje? bo mam taką koleżankę, która chce wszystko po swojemu robić, tak jak ona chce i kropka a mi się wydaje, że lepiej pogadać i wybrać coś co będzie i jednemu pasowało i drugiemu. walczyłyście kiedyś z partnerem (lub np. teściową) w takich sprawach?

                  U nas jest tak, ze najczesciej ja dokonuje wyboru jesli chodzi o male sprawy jak kolor scian, czy jakies ramki na sciane … itp. dekoracyjne sprawy, mojemu mezowi to wsio ryba, ja sie eksytuje glupia firanka a jemu to wszystko jedno. Ale na przyklad mebli szukamy razem i decydujemy sie na cos co nam obu sie pasuje.

                  • bywa ze wybieramy razem
                    ale też są sprawy w których ja decyduję, mojego męża nie które decyzje przerastają

                    • z mezem mamy taki sam gust, dom meblujemy i tworzymy jak nam sie podoba, nie klocimy sie w tych kwestiach bo podobaja nam sie te same rzeczy.
                      tesciowej nie musi sie podobac ( nie traca sie ), tak moze sie nie podobac calemu swiatu a jak nam tak to i tak zrobimy po swojemy ( tacy asertywni jestesmy )

                      • Zamieszczone przez kiara2003

                        Jeszcze nie spotkalam sie z tym, zeby tesciowa ingerowala w takiej sprawie, ale moze nie jestem zbyt zyciowa;)

                        Aż się uśmiechnęłam z politowaniem, jak to nieżyciowa jesteś 😉

                        Moja teściowa w naszym mieszkaniu krytykowała wszystko co robiliśmy, wszystko- okna za duże, drzwi za jasne, przedpokój jak burdel, łazienka jak w rzeźni, nie pamiętam w tej chwili co jeszcze bo już kilka lat minęło. W każdym razie mój mąż kiedyś ją pogonił.
                        Po jakimś roku jak już mieszkaliśmy któregoś dnia powiedziała, że jednak ładnie się urządziliśmy. Oczywiście to nie ma znaczenia, czy jej się podoba czy nie, ale relacje psuła, jak tylko umiała najlepiej 🙂

                        • Zamieszczone przez JaEwa
                          Aż się uśmiechnęłam z politowaniem, jak to nieżyciowa jesteś 😉

                          Moja teściowa w naszym mieszkaniu krytykowała wszystko co robiliśmy, wszystko- okna za duże, drzwi za jasne, przedpokój jak burdel, łazienka jak w rzeźni, nie pamiętam w tej chwili co jeszcze bo już kilka lat minęło. W każdym razie mój mąż kiedyś ją pogonił.
                          Po jakimś roku jak już mieszkaliśmy któregoś dnia powiedziała, że jednak ładnie się urządziliśmy. Oczywiście to nie ma znaczenia, czy jej się podoba czy nie, ale relacje psuła, jak tylko umiała najlepiej 🙂

                          u nas jest dokładnie tak samo.
                          Przez różnorakie wtrącania do każdej dziedziny życia teściów i za wszystko winnienia nas relacje są fatalne

                          • Zamieszczone przez JaEwa
                            Aż się uśmiechnęłam z politowaniem, jak to nieżyciowa jesteś 😉

                            Moja teściowa w naszym mieszkaniu krytykowała wszystko co robiliśmy, wszystko- okna za duże, drzwi za jasne, przedpokój jak burdel, łazienka jak w rzeźni, nie pamiętam w tej chwili co jeszcze bo już kilka lat minęło. W każdym razie mój mąż kiedyś ją pogonił.
                            Po jakimś roku jak już mieszkaliśmy któregoś dnia powiedziała, że jednak ładnie się urządziliśmy. Oczywiście to nie ma znaczenia, czy jej się podoba czy nie, ale relacje psuła, jak tylko umiała najlepiej 🙂

                            ale ja powaznie nie spotkalam sie z tym, zeby tesciowe wtracaly sie urzadzanie miszkania, a przynajmniej znajomi nico tym nigdy nie mowili.
                            Nasi rodzice nie wtracaja sie do nas (wyjatekiem jest wychowanie Dawidka, ale to rzadko i najczesciej ze strony mojej mamy;))

                            • Jakos poszło, mamy podobny gust. Tesciowa sie ne wtraca, za to moja mama nadrabia, ale mam to gdzies 🙂

                              • Hehe, a mi się smiac chce z samej siebie. U nas tesciowa tez sie wtracała i dostawalam szalu!!! Oczywiscie- w ogole jej nie słuchałam… ale teraz sobie przypomne, ze jak MOJA mama cos mi powiedziała na temat urzadzania… to odbierałam to jak dobra wskazówkę i czasem nawet słuchałam… NIE WKURZAŁO MNIE TO:)

                                Tak samo jest z poradami apropos dziecka… teściowej rady sa z gory przekreslone… a moja mamusia zawsze moze cos poradzic.. :))

                                A z mężem.. ogólnie mamy podobny gust, ale niestety jesli juz cos było takiego… gdzie mięliśmy inne zdanie to kłótnia była na całego!!!
                                Ale z perspektywy czasu dobrze to wspominam- bo i tak na moim pozostawało!!!

                                • My od trzech lat meblujemy i remontujemy nasze mieszkanie (brak kasy na jeden solidny remont, tylko tak małymi kroczkami). I zawsze bierzemy pod uwagę, żeby nam się razem podobało. Nie raz, któraś ze stron musiała zrezygnować z jakiegoś pomysłu, ale na rzecz innego, zdatnego do zaakceptowania dla obu. W końcu to ma być wspólne mieszkanko. Co do teściów i rodziców to się nie wtrącają za to nadrabia moja babcia. Właśnie stwierdziła, że nam da na meble do salonu, żebyśmy sobie kupili segment do salonu, bo jej siostra ma taki i to ładnie wygląda. Ciężko Babci wytłumaczyć, że my nie chcemy segmentu i, że mamy inny gust niż jej 73-letnia siostra. Choć i tak muszę przyznać, że pewne rzeczy w domu robimy tak troszeczkę pod Babcię. Np. w nowo wyremontowanej sypialni zawisną firanki mimo, że dla nas starczyły by same rolety. Ale wiem, że Babcia bardzo by przeżywała okna bez firanek i uważamy, że dla jej spokoju będzie lepiej jak zawiesimy firanki (tylko wybierzemy takie już bardziej nam się podobające). Czasem można w czymś w końcu ustąpić.

                                  A może Twoja koleżanka będzie sama urządzać bo jej faceta akurat to nie interesuje?

                                  • Zamieszczone przez najeli

                                    Tak samo jest z poradami apropos dziecka… teściowej rady sa z gory przekreslone… a moja mamusia zawsze moze cos poradzic.. :))

                                    🙂

                                    • Zamieszczone przez Janina
                                      jak sobie radzicie z meblowaniem i urządzaniem mieszkania w związkach? nie macie czasem tak, że coś Wam się bardzo podoba, ale napotykacie kategoryczny sprzeciw, żeby to zakupić? co wtedy robicie? kupujecie mimo wszystko czy “darujecie sobie”. umiecie dojśc do konsensusu? czy na przykład tylko jedna strona wybiera zasłony/dywany/dekoracje a druga strona w ogóle się w to nie angażuje? bo mam taką koleżankę, która chce wszystko po swojemu robić, tak jak ona chce i kropka a mi się wydaje, że lepiej pogadać i wybrać coś co będzie i jednemu pasowało i drugiemu. walczyłyście kiedyś z partnerem (lub np. teściową) w takich sprawach?

                                      U nas teoretycznie jest tak, że to ja wybieram, przedstawiam kilka projektów, a mąż akceptuje (albo nie, ale częściej akceptuje)… Szczegóły to najczęściej ja “dopieszczam” – teoretycznie konsultując, ale mąż akceptuje wszystko z góry, żeby mieć spokój 😉

                                      Ale czasem on mnie wyraźnie na coś “urabia”. Np. u jego rodziców stał kredens kuchenny po babci. Kredens był przeznaczony do wywalenia jak tylko rodzice zmienią meble. Opóźniało się, opóźniało, a mąż w tym czasie mnie urabiał, że ten kredens on odrestauruje i jak kupimy mieszkanie z większą kuchnią to go weźmiemy… Kredens mi się zupełnie nie podobał, ale jakoś tak przywykłam do tej myśli, zaczęłam wymyslać co w nim zmienić (np. pomalowane w kwiaty szybki na gładkie) i jak oglądałam mieszkania to jakoś tak w kuchniach się bezwiednie rozglądałam, czy ten kredens się zmieści. No i w końcu jak kupiliśmy mieszkanie to już nawet wymyśliłam jakie meble i kafelki damy, żeby pasowały do tego starego kredensu. Mąż się oczywiście bez problemu zgodził ;).

                                      Teściowa urządza mieszkanie zupełnie w innym stylu niż ja ale (podobno) moje jej się podoba i się nie wtrąca :D.
                                      Mam w rodzinie wójka, który jakby mógł, to wszystkim by domy urządził, ale on to zupełnie inny styl więc wysłucham i robię swoje :Rogaty:.

                                      • Zamieszczone przez katjusza

                                        bo u mnie teściowa ciągle się wtrąca, sugeruje i oczywiście nic z naszych pomyslów jej nie pasuje, ciągle coś krytykuje. a nie mieszka z nami :/ ja się staram być asertywna, nic nie mówię, wysłuchuję, a jak ona skończy, to delikatnie jej sugeruję, że jej wizja nie zgadza się z naszą. a ona w kółko swoje :/

                                        to zrób tak jak my przeprowadziliśmy się, zrobiliśmy remont a dopiero potem zaprosiliśmy teściów

                                        • Zamieszczone przez JaEwa
                                          Aż się uśmiechnęłam z politowaniem, jak to nieżyciowa jesteś 😉

                                          Moja teściowa w naszym mieszkaniu krytykowała wszystko co robiliśmy, wszystko- okna za duże, drzwi za jasne, przedpokój jak burdel, łazienka jak w rzeźni, nie pamiętam w tej chwili co jeszcze bo już kilka lat minęło. W każdym razie mój mąż kiedyś ją pogonił.
                                          Po jakimś roku jak już mieszkaliśmy któregoś dnia powiedziała, że jednak ładnie się urządziliśmy. Oczywiście to nie ma znaczenia, czy jej się podoba czy nie, ale relacje psuła, jak tylko umiała najlepiej 🙂

                                          to niemalże jak w tej nowej reklamie ikea 😉

                                          u mnie zawsze było tak, że się wspólnie decydowało. nawet jeśli ktoś mi dawał tzw. wolną rękę na zakup czegoś do pomieszczenia, to ja i tak po wyborze pytałam się, czy pasuje, czy może być, czy jest ok 🙂 lubię być szczera i jasno mówić o wszystkim, nawet o głupim dywanie czy firankach. owszem, nie ukrywam, że najtrudniej jest z babcią, której nie mam sumienia czasem powiedzieć, że dane pokrowce na poduszki są wyjątkowo paskudne, ale najczęściej subtelnie daję znać, że nie bardzo mi odpowiada i że gustuję w innych, ale jestem oczywiście wdzięczna za prezent. tylko nadal trudno jest powiedzieć, żeby więcej takich prezentów nie robiła…

                                          co do sytuacji, to chłopak mojej koleżanki jest dużo w stanie zaakceptować i chyba sam się woli nie wtrącac, ale mimo wszystko mi się wydaje, że to tak nieładnie.. choć w weekend się z nią widziałam i podobno byli RAZEM w obi i ikei i coś tam razem nakupowali, więc chyba jednak można, jak się chce, coś razem przedsięwziąć.

                                          w sumie to zainspirował mnie do tematu artykuł na gazecie

                                          bo przeczytałam i wtedy pomyślałam o koleżance i Jej podejściu i czy później np. Jej chłopak nie będzie stosował wojny podjazdowej i przesuwał codziennie o kilka cm lampki np bucheche. strasznie się uśmiałam z tego tekstu. poza tym pamiętam walki mojej mamy, która jest gwałtowną i wybuchową osobą, jak coś się nie podobalo, to oj.. była burza w domu. raz filiżanka poleciała przez okno 😀

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Wspólne urządzanie mieszkania

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general