mam 7 tygodniowego synka,razem ze mna mezem i malym mieszka tez moja babcia czyli synka prababcia,ma 78 lat:)babcia jest bardzo kochana osoba ale ostatnio zaczela strasznie sie wtracac:/otuz jak wiadomo takie stare pokolenia chca zeby dzieci wygladaly jak jakies pulpety,ja jestem innego zdania.synek ogolnie malo placze,ale gdy mu sie zdarzy to babcia od razu leci i panikuje ze jest glodny ze pewnie mam malo mleka albo niewartosciowe i zebym go dokarmiala gotowym pokarmem z butelki,oprocz tego coagle mi marudzi ze powinnam mu dawac herbatki. Nie moge jej przetlumaczyc ze gdy karmi sie piersia nie trzeba niczym dopajac a juz na pewno nie mlekiem z butelki bo w koncu oduczylby sie ssac moja piers a to przeciez dla niego najzdrowsze.gdy maly skonczyl 6 tygodni poszlam z nim do kontroli.jego waga urodzeniowa wynosila 3,5 kilo a po 6 tygodniach rowne 5 kilo.lekarka powiedziala mi ze przybyl bardo ladnie i nie musze go niczym dokarmiac.myslalam ze gdy to powiem babci to zmieni ten swoj glupi poglad ale niestety sie mylilam.czasami juz nie moge z nia wytrzymac zaciskam zeby zeby jej nie powiedziec zeby sie odwalila i zajela swoimi sprawami:(jak mam jej przetlumczyc?:(
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: wtracajaca sie babcia:/
Re: wtracajaca sie babcia:/
a mi sie wydaje ze to i tak nic nie da.Wiesz, taka babcia wychowala zapewne nie jedno dziecko i to w takich warunkach na tamte czasy-a nie innych. Trudno ja bedzie teraz przestawic.Wiesz jakby nie patrzec to powyrastaly z nich napewno madre i zdrowe dzieci. Tu moge cie pocieszyc ze zle napewno nie chce. Taka babcia tez nie zna naszej dzisiejszej medycyny.Kto wtedy slyszal o Cebionie Multi?!!A dzieci wtedy sie pewnie nie chartowalo bo chartowaly sie same. Moja tesciowa ma dopiero 43 lata a czasami musze jej tlumaszyc ze tak a nie inaczej.I tez jak tylko zobaczy bose stopy u niuni leci pedem po skarpetki pomimo iz w pokoju jest ze 30 stopni!!A o dopajaniu tez cos wiem.Urodzilam mala w czerwcu.I tez karmilam ja tylko piersia.Wedlug niej oczywiscie za malo przybierala na wadze,chociaz bylo dobrze.Ale tu jestem lepsza bo w mojej nieobecnosci przepajala mala przegotowana woda!!!!!Wogole niewiadomo poco i naco!!! I to bez mojej wiedzy i zgody.Oj wogole takie mam z nia shizy ze szkoda gadac.A jak jej tylko cos powiem to zaraz sie dosa 2 dni. Teraz juz np sciagam Malej skarpetki ktore ona przytaszczyla,jezeli uwarzam ze w domu jest dosc cieplo.I tak robie po swojemu. Moj wspanialy maz oczywiscie uwarza ze robie wszystko wbrew jej.Hmm moze i ma troche racji,ale jakby nie patrzec one w wychowaniu sie juz wykazaly to czego do jasnej ciasnej nam nie dadza sie wykazac!!!eh zdenerwowalam sie tylko
Znasz odpowiedź na pytanie: wtracajaca sie babcia:/