Dziewczyny za tydzień wyjezdzam za granice do męża, którego dawno nie widziałam bardzo się cieszyłam i już się nie mogłam doczekać aż do dzisiaj kiedy dowiedziałam się ze w przedszkolu do którego chodzi Gabryś panuje teraz ospa i mnustwo dzieci jest chorych 🙁 zestresowałam się strasznie i boję się że mały może mi zachorować tuż przed wyjazdem albo choroba wyjdzie w trakcie naszego pobytu za granicą (naczytałam się już o róznych powikłaniach itp) jechać nie jechać?
co mam zrobić panikuje chyba ale proszę o radę albo chciaż pocieszcie
14 odpowiedzi na pytanie: Wyjazd za granice, ospa, stres
Wyrobiła bym w NFZ Europejską kartę ubezpieczenia i jechała bym
Życzę Wam aby ospa ominęła Was szerokim łukiem
zabrałabym już teraz małego z przedszkolo (może się jeszcze zarazić nie zdążył) i pojechałabym – z polisą ubezpieczeniową;
a martwiłabym się ewentualnie u męża
Ja bym zrobiła tak jak dziewczyny radzą-życzę oby jednak syńcio się nie zaraził-miłego pobytu u męża:):):)
dokldanie tak zrobilabym
zycze milego wyjazdu
no i mamy temperaturę 🙁 jak narazie 37,8 Jak myślicie początki ospy?
Ospa wylega sie od 11 do 21 dni po kontakcie z zarażona osobą.
U Gabrysi była w przedszkolu ospa ze 3 razy i nie zaraziła się ani razu tzn w końcu sie zaraziła, ale na angielskim, więc nie znaczy to, ze wszystkie dzieci muszą zachorować.
Moja dwójka przechodziła ospe i żadne nie miało goraczki. Oczywiście wiem, że przy ospie jest często goraczka, ale u mnie poza krostami nie było innych objawów.
Pojechałabym na pewno i wzięła ze soba maść na krosty ospowe – w aptece bez recepty. Chyba, ze ta goraczka jest początkiem ospy, chociaż wtedy też nie wszystko stracone, bo w tydzień może już być po chorobie.
To ja pocieszam – moja siostrzenica miała kontakt z moimi zaospionymi dziećmi i swoim kuzynem i się nie zaraziła. Może i u Was nie tym razem. Kupiłabym w aptece puder i pojechała.
No to ja mam teraz niemal identyczną sytuację jak Eli. Za tydzień wyjeżdżamy za granicę. Dzisiaj się dowiedziałam, że w przedszkolu jest ospa, zabrałam Zu od razu, no ale co z tego, jak ospa już była w zeszłym tygodniu. Tyle, że nikt nam po prostu nie powiedział, chociaż prosiliśmy o informację, gdyby coś się pojawiło.
Co prawda są to pojedyncze przypadki i w innej grupie, ale grupa Zu ma z z tą drugą codziennie kontakt; wiele dzieci chorowało w zeszłym roku, Zu nie. I – co lepsze – ja też nie. Jeżeli Zu się zaraziła, to wszyscy oprócz męża będziemy mieć ospę. 😀
Lekarka Zu, do której zadzwoniłam, była bardzo oszczędna w zaleceniach co do dalszego postępowania. Sugerowałam szczepienie – “nie ma sensu, bo i tak nie da gwarancji 100%”. Cóż, chyba lepiej zrobić cokolwiek, niż nic?
Zadzwoniłam do szpitala zakaźnego, tam mi powiedziano, że możemy Zu zaszczepić. Szczepionka nie da 100% gwarancji, że nie zachoruje, ale powinna złagodzić przebieg choroby, jeżeli faktycznie się zaraziła wcześniej. Sama Zu jeszcze nie zaraża. Ja podobno również mogę się zaszczepić, mimo, że karmię piersią. Alek nie może być szczepiony tak czy inaczej, bo szczepionka jest dopuszczona od 9 miesiąca życia.
Jest i druga strona medalu. Szczepionka może wywołać objawową postać ospy w postaci łagodnej wysypki; jest to co prawda rzadkie powikłanie, ale możliwe. I jeżeli Zu się nie zaraziła, a po szczepieniu dostanie ospy, to wtedy również może zarażać.
Co do postępowania w razie gdyby ospa objawiła się na wyjeździe, rozmowa z naszą pediatrą wyglądała mniej więcej tak:
v:* { BEHAVIOR: url(#default#VML) } o:* { BEHAVIOR: url(#default#VML) } w:* { BEHAVIOR: url(#default#VML) }.shape { BEHAVIOR: url(#default#VML) } <o:smarttagtype namespaceuri="urn:schemas-microsoft-com Ja: – Ale czy jeżeli mogła się zarazić, to nie byłoby warto wziąć jakichś leków ze sobą?
Lekarka: – No tak warto by było – i cisza.
Ja pytam: – Ale co dokładnie? Heviran?
L: – No tak, Heviran. – i cisza.
Ja pytam znowu: – Ale to chyba na receptę?
L: – Tak, na receptę. – i znowu cisza. Chyba sama sobie powinnam wypisać, z tego wniosek :/…..
Ma przejrzeć ulotkę i dać mi ewentualnie znać.
No i jestem w kropce.
Jakieś pomysły?
Co wziąć ze sobą w razie gdyby dopadło ją na urlopie? Heviran miałabym ponoć dawać 3 x 1 tabletka, a co z wysypką? Czym to świństwo smarować?
Jest taki specjalny puder a raczej taka pasta bez recepty. Ewentualnie gencjana, choć ta koloruje ciało. Gencjaną smarowałam krostki w ustach
A lekarki nie zazdroszczę.
Mnie wczoraj powkurzał alergolog. brrrr
Wiem że to nie takie proste ale spokojnie, sama wtedy spanikowałam ale teraz już wiem że nie potrzebnie 🙂 co prawda Gabryś zaraził się wtedy ospą i dokładnie cztery dni po przyjeździe wyskoczyły mu pierwsze krostki ale miałam ze sobą specjalny puder (nie pamiętam nazwy) naszczęście obyło się bez większych rewelacji, miał tylko lekką temp i tyrochę długo to trwało ale przeżyliśmy, tak więc moim zdaniem o córke nie powinnaś się martwić, tylko nie wiem co z Tobą bo z tego co wiem to dorośli trochę ciężej przechodzą ospę niż dzieci, może pojdz do lekarki osobiście a nie przez tel i porozmawiaj z nią
Dominikka ja raczej Ci nie pomogę, bo J. jeszcze nie miała ospy
Ale tej pediatry to Ci współczuję, ona tak zawsze się zachowuje czy to jednostkowy przypadek?
najpierw powinny pokazac sie krosty a goraczka przychodzi później…tak było u nas i tak nam pediatra “przepowiadała”.
znajomi mieli identyczna sytuacje -przyjechali na tydzien z 3 dzieci z holandi do polski i w 1szym dniu pobytu wylądowali na pogotowiu -ospa -2-ka na raz,,,,tyle mieli z przyjazdu ze siedzieli w domu( i to jeszcze nie swoim) smarując się podrodermem….fatalnie….
duzo zalezy od tego jak się ospe znosi…mój lezał plackiem z temp 40 st i mial przeszło 400 krost,inne dzieci maja kilka kropek i w ogóle po nich nie widac ze sa chore,….
powodzenia 🙂
oby nie złapał a jak juz złapał to oby bezproblemowo i spojnie mineło:)
kup przed wyjazdem na wszelki wypadek pudroderm i zapytaj pediatre zeby dała ci recepte na heviran.podasz w razie potrzeby….
ja sie zaraziłam ospa od młodeszej siostry, zdązyłam pojechac z klasą na wycieczke do wiednia i po powrocie zachorowałam 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Wyjazd za granice, ospa, stres