Tydzien temu byl facet by pomierzyc szafki w kuchni, bo chcielismy troche szafek dorobic, blaty itd…koszt ok3 tys.by wyszedl….mial w ciagu dwoch dni przeslac mailem wycene….wiec czekalismy, dzis maz dzwoni i co slyszy????ze nie chce nas zwodzic, bo ma duzo wiecej wiekszych zlecen itd…i ze nie zrobi nam tych szafek itd… No myslalam, ze rozniose go….
W poniedzialek mial przyjsc malarz, dzwonie w sobote bo sam nie zadzwonil i co slysze???ze bedzie sroda/czwartek, ma dzis dzwonic…wiec czekam, ale ja i tak musze miec kogos do pomocy bo sama nosic nie bede…cholera mnie bierze z tymi fachowcami…
Rok temu malowalismy salon i klatke schodowa, facet narobil takiego syfu, ze myslalam, ze go zabije….do tego musialam mu pokazywac nierownosci jakie pozostawaly po gipsowaniu….
3 lata temu sypialnie malowalismy, trzech facetow malowalo 4 dni, powiedzial ze wykladzine nam tez polozy….jak polozyl to wszystko sie slizgalo, jakies gory i doliny sie porobily….myslalam, ze moj maz ich pozabije…. Nie zaplacilismy za polozenie wykladziny, bo musieli by i tak placic nam jeszcze za jej zniszczenie….
Dzis zadzwonil facet od wkladu kominowego, ktory mial nam zalozyc miesiac temu….powiedzial, ze grype mial….podziekowalam mu serdecznie i powiedzialam, ze wkald jest juz zalozony, a przy grypie mozna rozmawiac przez telefon….
Czy naprawde tak ciezko o fachowcow czy tylko ja mam takiego cholernego pecha???
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: wyjde z siebie i stane obok!!!!!
🙂 mam teraz podobna sytuacje, niestety. poltora roku temu robilam kuchnie, teraz chcialam u nich domowic jedna szafke + drobne kosmetyczne zmiany w tym, co jest /zamiana miejscami szafki i plyty z piekarnikiem, wiec dojdzie tez nowy blat/. za calosc wyjdzie ok. 1000,00 pl. to za malo, by sie tym laskawie zajeto… musze czekac, az beda “gdzies w okolicy”, czyli nie wiadomo kiedy. szlag mnie trafia, bo zalezy mi na czasie.
ale bardzo pozytywnie zaskoczyla mnie firma od szaf – w zeszly czwartek byli zrobic pomiar, w piatek wplacilam zaliczke. pan obiecal, ze szafa bedzie tak okolo 9-10 kwietnia, tuz przed swietami. i nagle zadzwonil w sobote, ze ejsli reflektuje, to zrobi mi ja… w poniedzialek rano 🙂
od wczoraj makary ma wiec nowa szafe, wszystko jest juz zrobione.
fachowcy solidni, porzadni, to juz 3 nasza szafa u nich zamawiana.
Weź mnie nie strasz Nelly – pojutrze wpuszczam tynkarzy – wzięci z gazety. Byłam dzisiaj u nich na innej robocie, tynk jak lusterko – mam nadzieję, że u mnie tak samo będzie. Póki co jak dzwonię do gościa (bo mam zawsze milion pytań) a telefon ma zajęty to natychmiast do mnie oddzwania.
Zresztą ja mam dobre doświadczenia z fachowcami.
Tylko się czasem zastanawiam czy i kiedy mi się to szczęście początkującego skończy…
Obyście szybko (i bez nerw) z remontów wyszli!
u mnie niedawno “wyszli” skończyli – jezeli moge doradzic (bo ja sie lekko zdziwiłam)
proponuje spisac zakres prac – skuwanie tynków, kładzenie nowych, zacieranie, malowanie, przesuwanie gniazdek, demontaz starych podłóg (nie wiem co będziesz robila) ale piszac na swoim przykładzie dowiedzialam sie po fakcie ze panowie za przesuniecie gniazdka biora 60 zł! i nagle z kwoty umówionej “przed” zrobiło sie 2 x tyle.
panowie mówiac ze będa prostowali sciany mieli je wyprostowac, poziomica mi nie obca, wiec lekko sie to rozjezdzało.
poprawili w tych najbardziej “widocznych” miejscach i sie rozstalismy.
zycze powodzenia.
mój mąż robi w branży budowlano-dociepleniowo-wykończeniowej. firma jest malutka-bo trzyosobowa. Nie wyobrażam sobie,by mąż miał coś robić u klienta -bez kosztorysu i dokładnego spisania rzeczy do zrobienia!!!
zakres słownictwa u mojego męża po przyjściu do domu-“rasowy” budowlaniec 100%-jeśli chodzi o poprawki po innych ekipach.
co do terminów-u nas też niestety występują przesunięcia-często wychodzą jakies niespodzianki w trakcie remontu,ale wtedy dzwonimy i wyjaśniamy sprawę z następnym klientem.uważam, ze niezawiadomienie kogoś o przesunięciu terminu jest zwykłym chamstwem,bo zdaję sobie sprawę,że wiele osób wpuszczając do domu ekipę,bierze sobie np. urlop w pracy. no coż ale ja jestem babą i staram się zawsze postawić w sytuacji klienta,czyli nie rób drugiemu,co tobie niemiłe. dzięki temu podejściu firma zaczyna nam się rozwijac po malutku-więc my jesteśmy zadowoleni i mam nadzieję,że nasi klienci też.życzę Wam dziewczyny- normalnych “budowlańców” z całego serca
u mnie tak samo….
u moich rodziców kiedyś facet robił łazienkę, kafelki położone beznadziejnie. Oni niestety zamiast pogonić to zapłacili i jeszcze się cieszyli, że mają faceta z głowy 🙁
W każdym razie później widziałam tego gościa, jak w lokalu przygrywał na klawiszach i robił chórki wokaliście dansingowym, od tej pory nazwałam go “artysta kafelkarz”.
Pewnie teraz większość fachowcór to tacy “artyści”
Na szczęście ja mam w domu faceta z tych co wiekszość rzeczy robi sam – malowanie pokoju 1 dzień on sam, zrobione super- by bardzo ucierpiała jego meska duma, gdybym powiedziała, ze do malowania ścian czy kładzenia wykładziny wezne fachowca.
wszedzie tak jest..to normalka
aoh, ja mam stan surowy zamknięty – w piątek elektryk skończył rozciągać kabelki, więc na razie nie mam co przesuwać, skuwać też nie ma co bo pustak goły. Za gniazdko sobie ładnie zaśpiewali – tyle w Wwie bierze elektryk z uprawnieniami.
Zakres prac uzgodniłam (zabezpieczenie podłogi, listwy przy oknach, listy kątowe, obróbka otworów i belek), na tej podstawie dostałam kosztorys.
Mam nadzieję, że będzie dobrze.
(jak nie to za tydzień będę Wam tu płakać i rzucać mięsem na przemian)
pipipi, skuteczna na dłuższą metę taktyka – polecam. Pewnie już z usług mojego murarza nie skorzystam, ale poleciłam go kilku osobom. To najskuteczniejsza forma reklamy 🙂
Większość ekip (wszystkie poza murarzem, którego mężowi jego ciocia poleciła) ja wybierałam, bo mąż pracuje, a poza tym ja mam ponoć intuicję do ludzi. Bardzo ważne było dla mnie jak ktoś rozmawia ze mną przez telefon czy już na spotkaniu, czy dzwoni jak obiecał, etc. Wychodzę z założenia, że jeśli mnie olewa i nie ma czasu do mnie zadzwonić, to i to, co ma u mnie zrobić oleje. Szukałam wtedy kogoś innego.
Najchętniej jednak (i z najmniejszym stresem) biorę ludzi z polecenia…
Iza, zdjęcie zjawiskowe… 🙂
mój fachowiec od kominak miał rozwalic stary. pytam czy ma kartony zeby parkiet zabezpieczyc (cyklinowany rok temu). A on oczywiscie ze ma i wszystko zabezpieczy. Pojechała do sklepu, wracam – a tu przed kominkiem kawałek folii a gruz wala sie po całej podłodze. A on ze bedzie ostroznie chodził i nie wdepcze mi tego gduzu w parkiet. Myslałąm ze go zabije. Dodam ze to nie były dwie cegły tylko calutki kontener gruzu – ze 12 worków które on cały dzien wynosił a kominek rozwałał młotem i pryskało po całym pokoju. Gdyby mnie nie było wo by podłoge zrujnował. I tak zostało sporo rys
A na koniec żle wymierzył półke z kamienia (skomplikowną i klejoną) – rąbną sie o 10 cm z kazdej strony. Na szczescie sie poczuł i na własny koszt zrobił nową (tamtą robił kamieniarz i my zapłacilismy a robiona była na podstawie wymiarów podanych przez “fachowca”) Nowa płyta nie była juz tak łądnie zrobiona ale ja na szczescie nie jestem tak drobiazgowa
Fachowców to u nas już chyba faktycznie nie ma, a jak są to każą na siebie masę czasu czekać.
Moja mama w ubiegłym roku poprosiła gościa do położenia gładzi na sufit. Gość wpadł do domu, rzucił okiem, podał, co trzeba kupić no więc chciałam jechać na zakupy, a pan nagle zaskoczył, że w sumie to on pojedzie, ale musi wziąć zaliczkę. Dostał kasę, kwit podpisał, podał cenę za pracę i wyszedł. Następnego dnia przytachał pół worka gładzi i zabrał się za pracę. Po 2 godzinach ogłosił, że skończył i z dumą oświadczył, że jeszcze tylko pomaluje i będzie jak w pałacu – jak to zobaczyłam myślałam, że padnę – pan pomazał gipsem sufit spod którego widać było wszystkie nierówności, które miał wyrównać i oznajmił, że paznął sufit mlekiem, by nie wyłaziły przebarwienia. Na zdziwienie z naszej strony odpowiedział, że się nie znamy i teraz już nie stosuje się takich metod jak np. szlifowanie po położeniu gładzi, że wystarczy pomalować to, co zrobił i będzie git. Wkuta na maksa wyprosiłam pana z domu, za pracę nie dostał ani grosza, pan się tak oburzył, bo niby został oszukany, że z wrażenia nie zabrał swoich rzeczy roboczych no i worek z końcówką gładzi też zostawił. Porażka normalnie.
to normalne
samo zycie…
mojej mamie fachowcy polakierowali deski razem z korą 🙂 i zrobili koleiny, a szpachlowali wiórami. Podłoga była tak chropowata ze rajstopy podarłam (lakierowana). Musieli wziąz nowego fachowca któy zdarł tamten lakier, wydłubał kore, zaszpachlował i polakierował na nowo. Ale – na dole maja mozajke i sie nie dało drugi raz bo cienkie deski. Mają takie fajne koleiny, tragedia. Dobrze ze tylko w sypialniach
Wszyscy pewnie buduja Irlandczykom domy:-)
u nas dziwili sie znajomi jak sie okazalo ze maz idzie na wychowawczy, a jednym z najwazniejszych powodow bylo…. dopilnowanie budowy i wykonczenia domu – ZEBY CIAGLE STAŁ NA STRAZY
wszystko zostalo zrobione bez problemow i odwalenia chaly….
jak sobie posmyślę, ze mam w wakacje remont
cyklinowanie, szpachlowanie sufitów i scian, malowanie – przeraża mnie to
Ewa o tyle komfortowa sytuacja ze dziecia wywieziesz, ciepło na dworze – szybko wszystko schnie – o wiele szybciej prace idą.
My sie babralismy w zimie – mieszkajac z dzieciem w tym wszystkim. Koszmar.
z wywozem nie ma problemu, bo remontujemy mieszkanie dla baci – wprowadza się od września;
my mieszkamy piętro niżej
idealne rozwiązanie dla Was – rozumiem ze Krzysiowy szkolny anioł stróż? – moja sie nie chciala zgodzic i całkowicie ja rozumiem. ale zaproponowac nie zaszkodziło.
Znasz odpowiedź na pytanie: wyjde z siebie i stane obok!!!!!