Dzisiaj w nocy jadę na studia-ok.350 km od mojego domu i od mojego dziecka.
Wracam w niedzielę wieczorem.
Pierwszy raz zostawiam Soniaka na tak długo samego, no może nie całkiem samego, bo będzie z nią mój mąż i pomogą babcie.
Wiem, że sobie poradzą, gorzej jest ze mną.
Od poniedziałku chodzę jak struta, co chwycę jakiś ciuszek Soni, albo ją do siebie przytulę to w ryk…
To będą najdłuzsze dni w moim życiu…bardzo współczuję matkom, które musza zostawiać swoje maleństwa na dłużej i gdzieś wyjeżdzać np. do pracy…
Dziewczyny, nawet nie wiecie jak mnie to przytłacza…zostało mi tylko pół roku do ukończenia studiów.
Miałam nadzieje, że uda mi się je skończyć jeszcze będąc w ciąży, ale niestety musiałam wziąść dziekankę, bo była to ciąża zagrożona.
Przepraszam, że smęcę…Do niedzieli!
rita25 i Sonia 03.07.03
1 odpowiedzi na pytanie: Wyjezdzam o 24.00
Re: Wyjezdzam o 24.00
Oj spolczuje Tobie,ale pomysl, ze z papierkiem bedzie juz Tobie lepiej, ze bedziesz miala wyzsze wykrztalcenie i szanse na dobra prace i ze robisz to dla coreczki.
Nelly i Hubert
Znasz odpowiedź na pytanie: Wyjezdzam o 24.00