Mój mąż “zainspirował” mnie do założenia takiego wątku.
Od kiedy podjęliśmy (wspólnie) decyzję, że chcemy drugiego malucha, coś w niego wstąpiło. Nie chce się kochać. Dotąd to on częściej wykazywał inicjatywę, nawet kombinował prezenciki, kolacje, masaż…
Teraz mu odbija. Jest wiecznie zmęczony. Już kiedyś pisałam o tym w innym wątku, ale problem narasta. On wymyśla stale nowe wymówki!! A inwencję ma, nie powiem. Ostatnio np. stwierdził, że nie może, bo źle się czuje, bo….. ma za długie włosy!!! Dziewczyny, czy Wasi partnerzy też tak mają? Jak ja mam zajść w ciążę, jak on nie chce się kochać (a utrzymuje, że dziecka chce):-(. Dodam, że nie mówię mu, kiedy mam okres płodny, o żadnych śluzach, itp., zero tematu. Przykro mi, że on nigdy nie zapyta czy to ten czas np….
15 odpowiedzi na pytanie: wymówki męża
Jego kaprysy są dziwne…. chyba zrobiłabym mu test ciążowy!! 😀
A tak serio to może się po prostu zestresował. A może powinnaś z nim porozmawiać, bo może jednak nie jest przekonany co do decyzji. Nie dlatego, żeby ją zmieniać, ale żeby mu wytłumaczyć korzyści, radość z posiadania drugiego dziecka. Jakby Ci brakowało pomysłów i argumetnów to służę pomocą, bo mam ich wiele!! 😀 Długo się staramy i wiele razy musiałam przekonywać otoczenia i czasem siebie dlaczego chcemy nieustająco, dlaczego warto i jak bardzo tego nam trzeba.
Wczoraj trzymałam czterodniowego maluszka na rękach… metafizyczne przeżycie…. szkoda, ze mojego małża nie ma, bo by się rozpłynął chyba bardziej niż ja…. może Twojemu taką terapię warto też zrobić. 🙂
rzeczywiście dziwne zachowanie, skoro twierdzi że chce drugiego maluszka…
ale na pewno już wiesz, że za mysleniem faceta nie nadążysz 🙂
mam wrażenie że oni trochę inaczej myślą, inaczej czują itd… 🙂
ps. A może tak naprawdę rozmyslił się w decyzji o drugim dziecku i nie chce się do tego przyznać? 🙂 I dlatego może wybrał drogę “wymówek”…
Porozmawiaj z nim o tym.
Wyraźnie widac, że jednak ma opory! I to spore przed 2 dzieckiem.
Pogadaj z nim szczerze!
a może gdzie indziej tkwi przyczyna “wymówek”-chyba trzeba poważnie porozmawiac ze soba to sie wszystko wyjaśni.
Na moje oko, dotarło do niego, ze drugie dziecko sie “zbliza”i to go przestraszylo nie na żarty.
Moj maz przy drugim tez miał opory a dzis z perspektywy pół roku załuje ze sie wczesniej nie zdecydowalismy bo gdyby tylko wiedzial ze to wszytsko “po” bedzie wygladalo tak jak wyglada to by sie nie stresowal 🙂
Minko z tego co pamiętam staracie się już jakiś czas. Może właśnie przyczyna leży po stronie ” niepowodzeń” w zajściu?? Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiesz. Mój M np. dzisiaj gdy dałam mu znać, że nie ma ciąży zmartwił się i mam wrażenie,że bardziej niż ja. Po jakiejś chwili oddzwonił i mówi do mnie: No cóż- znowu będziemy musieli się bzzzzz :):) No ile można :):) Ale jak tak spojrzeć na to z boku to może trochę tych naszych facetów przytłacza fakt, że niby wszystko robimy ok a jednak nie wychodzi???? I może sobie myślą,że to ich wina??
Minka dziwny problem, chyba faktycznie trzeba szczerze pogadac, może ma jakiś problem związany z dzieckiem, a nie wie jak ci to powiedziec… Nie wiem co doradzic…
Minka przykro mi ze maz sie tak zachowuje. Ja jak sie zaczelismy starac to bardzo napinalam na meza kiedy myslalam ze sa dni plodne. A on sie stresowal i czesto wymyslal rozne wymowki. Potem poprostu usiadlam i z nim porozmawiam ze to ja mam wiecej stresu niz on. Ja musze wyliczac i czekac na te dni plodne potem w stresie zeby okres nie przyszedl. Wiec zrozumial ze tak naprawde to kobieta bardziej przezywa. Od tamtej rozmowy tylko zucam haslo ze chyba jest czas ale nie naciskam mowie jak jestes zmeczony to trudno poczekamy na nastepny miesiac. I jakos on sie sam odmienil i sam namawia mnie zeby sie nie poddawac. Chyba szczera rozmowa czasem pomaga. U mnie tak bylo i zycze ci zeby i twoj zrozumial.
Pozdrawiam
Rozmawiałam z tym moim typem. Zapiera się, że chce 2 dziecka, że tyle razy już mi mówił, i że poprostu jest zmęczony. Ja podejżewam też jeden lek, który mężasty bierze już ze 3 miesiące, i który może powodować przejściową impotencję, jak jest przyjmowany przewlekle. Ale jeszcze z miesiąc, dwa musi go pobrać. Przytulanka jak nie było tak nie ma (ja nie inicjuję, on też nie). W tym cyklu ostatni raz chyba 11 dnia.
o rany
ja mam tak samo
Mojemu już przeszło. Fochem go załatwiłam i lekkim postem;-))).
spróbujemy…
Ech, a już chciałam coś mądrego naskrobać
Ale i tak cos napiszę 🙂
Część ze staraczek może to pamięta – u nas decyzja o drugim zapadła (po pierwszym już wszystko chowamy dla drugiego), aż tu naglę małż zaczął się łamać. Dziwnych wymówek nie wymyślał, ale zaczął wytaczać argumenty przeciwko ciąży. I tak już z pół roku chyba… Ostatnio powiedział, że musi to jeszcze trochę przemyśleć i zajmie mu to… rok. Nie wiem, czy śmiać się z niego czy płakać….
Mój twierdzi, że zawsze chciał to drugie. Te wymówki faktycznie chyba przez leki, które brał na podagrę, bo odkąd ich nie bierze, skończyło się wieczne zmęczenie:-). No ale chyba faceci tak mają, że długo się muszą zastanawiać. Mój na przykład nie umie mi odpowiedzieć, czy chciałby trójeczkę, bo “nastawił się na dwoje”. Też tak ze 2 lata myśli :-).
a u nas to ja dojrzałam z decyzją z nowym rokiem
mąż dużo wczesniej, ale nie nalegał
wiadomo-nic na siłe
Znasz odpowiedź na pytanie: wymówki męża