Piszę o Martynie Wojciechowskiej…..
Dla mnie to trochę niewyobrażalne! twierdzic, że ” 6 mies. dziecko NIE potrzebuje mamy i generalnie nie będzie tęsknic, bo jest małe” ( tatuś córki W.!) ( sic!)
I w Wigilię nie byc na pierwszych Śwętach swego dziecka, bo akurat wtedy no MUSIAŁA iśc w góry…
Aż sie boję myślec, co będzie dalej…jak mała zacznie chodzic, to mamusia przepłynie wpław Bałtyk? jak powie pierwsze słowo- pojedzie w Andy? jak pójdzie do szkoły, to może mamusia postawnowi wyruszyc na wyprawę do okoła świata???
Dla mnie M.W powinna się mooocno nad sobą zastanowic. Bo chyba nie bardzo dorosła do posiadania dziecka.
Strona 16 odpowiedzi na pytanie: Wyrodna matka?
Tak dla rozładowania 😉
A wiecie, że w browarach rolę degustatorek smaków piwa pełnią kobiety?
Mają ponoć lepsze wyczucie nawet najsubtelniejszych różnicą 😀
Tak się dowiedziałam 😀
Ja to bardzo dobrze rozumiem
Może zawód zmienię
No wlaśnie może połączenie pasji z zarobkowaniem 😀
Tylko browar mi z miasta wyprowadzili 🙁
Ojojoj.
A może jakby się więcej takich pasjonatek z Wawy zebrało to może by postawić jakiś nowy browarek?:D
Przyjedź, przyjedź, chętnie Ci postawię browarek 🙂
Mam nadzieje, że kiedyś bendem. I na pewno nie omieszkam 😉
O kilka głębszych?:)
Strasznie smutne to co napisałaś 🙁
No nie każdy/a kocha juz od razu niektóre kobiety mają depresje poporodową,muszą zaakceptować siebie w nowej roli,dziecko poukładać sobie świat.
Pamietam taki szokujący wywiad z Chylińską po urodzeniu syna,nie było ach ech tylko prawda bolące brodawki,problemy z karmieniem,siedzeniem a nie piękna sesja dla gazety.
Ech naprawdę cenię ludzi, których stać na takie wyznanie w naszym cudownie linczującym społeczeństwie
Polecam przeczytać cały wywiad a nie wyrwane z kontekstu zdanie z pudelka
no ja starszego synka też nie pokochałam od razu… trwało to ok 2 miesięcy zanim poczułam ogromną miłość do niego.
i jak piszesz przyczyną był ciężki poród zakończony cesarką, potem stany zapalnie piersi, krwawiące brodaki, płaczące i nie spiące dziecko, zero odpoczynku. Źle wspominam pierwsze zderzenie z macierzyństwem.
Za drugim razem było inaczej 🙂
a ja nie wiem kiedy,w 2 dobie gdy byłam na chodzie bo już wstałam z łóżka po cc i rozchodziłam wszystko,wykąpałam się to nie chciałam go nawet na noc 😉 jedynie w ciągu dnia był ze mną a w domu jakoś inaczej było,ale miałam dość wstawania co 2 godziny do karmienia i pieluch a przy zębach co godzinę 🙂 pokochałam może po tym jak
ale od początku czułam że to cząstka mnie i że to moje,moje i jeszcze raz moje,całkiem inaczej rozwija się miłość do dziecka niż do faceta,bo jest zauroczenie,trzeba poznać itd…. A dziecko kocha się miłością bezwarunkową bo na ogół w zamian mamy,krzyki,płacz,histerie,bunt… Ale i uśmiech,buziaki…
teraz to bym go za nic nie oddała 😀 ale kiedy go pokochałam? nie wiem
bo tak często jest
pierwszy raz to by dla mnie mały szok, też średnio to wspominam
druga córka to zupełnie inna bajka…fajerwerki na maksa od pierwszego spojrzenia 😉
i napiszę jeszcze, że tak jak Ninę byłam w stanie szybko z kimś zostawić i czytając ten wątek doskonale rozumiałam M.W i tą potrzebę realizacji siebie, tak teraz Alka jeszcze nie została z nikim oprócz mnie i M. (ma prawie 4 miesiące, dla porównania – Nina pierwszy raz została wieczorem z babcią mając 2, a w ciągu dnia zostawała na dłuższą lub krótszą chwilę właściwie od początku…) i wiem, że zostawienie jej na dwa – trzy tygodnie by mnie zdecydowanie przeroslo
W zasadzie mogłabym się podpisać, choć są pewne różnice. Zu mogłam i zostawiałam szybko Tymka się nie dało, bo odmawiał butelki. Moja próba zostawienia go na 6 godzin jak miał pół roku skończyła się moim szybszym powrotem.
A w kontekście wcześniejszego postu ja się od pierwszego wejrzenia zakochałam w Zu. Przy Tymku potrzebowałam kilku dni.
Znasz odpowiedź na pytanie: Wyrodna matka?