Piszę o Martynie Wojciechowskiej…..
Dla mnie to trochę niewyobrażalne! twierdzic, że ” 6 mies. dziecko NIE potrzebuje mamy i generalnie nie będzie tęsknic, bo jest małe” ( tatuś córki W.!) ( sic!)
I w Wigilię nie byc na pierwszych Śwętach swego dziecka, bo akurat wtedy no MUSIAŁA iśc w góry…
Aż sie boję myślec, co będzie dalej…jak mała zacznie chodzic, to mamusia przepłynie wpław Bałtyk? jak powie pierwsze słowo- pojedzie w Andy? jak pójdzie do szkoły, to może mamusia postawnowi wyruszyc na wyprawę do okoła świata???
Dla mnie M.W powinna się mooocno nad sobą zastanowic. Bo chyba nie bardzo dorosła do posiadania dziecka.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Wyrodna matka?
W związku z powyższym nie śledziłam jej wypraw
Włączyłam tv i nie wiedzialam o jakiej Martynie mówią. Słyszałam tylko zdanie tatusia, że 8-miesięczne dziecko nie tęskni
To czemu ich nie zrealizujesz w okolicy Bożego Narodzenia?
Twoje dzieci byłyby wtedy otoczone kordonem miłości…
jasne że tęskni….
ale…..
ja jak to ja zaraz widze dwie strony medalu
pierwsza to ta o której juz wspomniałam, że zależy mi na budowaniu u dziecka wzorca więzi rodzinnych, wspomnień, na których może i ono w przyszłości będzie budowało swoją rodzinę,
a druga to ta iz niewielka różnica jest jednak pomiędzy Maryną która zostawia dziecko na 3 tygodnie a potem znowu długo i intensywnie ma szanse z nim być a np. mną która zostawiła dziecko w wieku 6 miesięcy na 9 godzin dziennie, po powrocie uprawiając spychologię bo: obiad, bo lekcje starszego dziecka, bo obowiązki…. Nie powiem, staram się pogodzić to wszystko ale zdaję sobie sprawę że tak na prawdę niewiele z mamy ma to moje dziecko na codzień
i jeszcze sprawa o której pisze sole…
tak, dzieci nas zostawią i pójda swoją drogą ale to my mamy dać im skrzydła i dać przykład wzorców które zwiększą im szansę nie zagubienia się w świecie…..
ale to nie znaczy że mamy całkiem rezygnować ze swoich pasji…
tylko cholera jak to wszystko pogodzić
wierzę że każda matka która czuje się matką wybierze właściwą drogę…..
prawda nad prawdami
W moim pojęciu Swieta to bardzo szczególny czas… Nie taki obojętny…to coś ważnego. W dodatku to PIERWSZE ich Święta we trójke. Na serio to NIC nie znaczy?
Potem będą inne ważne momenty. Ale bardzo możliwe, że mamusia będzie miała wtedy do zrealizowania kolejne “pasje”…
Niesmaczne, serio. PO CO takim ludziom dzieci? jako maskotki? jako dodatek do mebli? bo wszyscy już mają? bo fajnie kupic ładny wózek?
Dorosły człowiek nie pielęgnuje wspaniałych wspomnien z okresu gdy był 6-miesiecznym dzieckiem, nawet dwu-trzyletnim.
Dzieci sie ma po to aby wypuścic je w świat nie dla siebie. Muszą wiedzieć od początku że rodzice mają swoje pasje w ktorych się realizują. Te pasje też mogą być wspaniałymi wspomnieniami, a rodzice nie muszą wracać do nich dopiero wtedy gdy dziecko pójdzie na studia.
Znam jedną panią ( Francja), która to też w imię realizowania swoich pasji/zawodu zostawiła dwumiesięczne dziecko z opiekunką ( nie posiadająca dzieci, młoda laską) i wyjechała sobie na kilka mies.
Ojca też nie było ( on reżyser, ona scenograf). I ponawiam pytanie; PO CO im dziecko?????
Laska do tej pory 24h zajmuje się tym dzieckiem. To opiekunka chodzi na przedstawienia do przedszkola, to ona opatruje rany, to ona czyta jej bajki…
No ale mama się realizuje:) nie dała się uwięzic;)
I serio zostawiłabyś półroczną ZU w Świeta? Swoje pierwsze dziecko? Bo musiałabys akurat wejśc na jakąś górę?
Ahimsa wydawało mi się ze rozmawiamy tutaj o Martynie która wyjezdża na 3 tygodnie, a nie na kilka dobrych miesięcy 🙂
Dla mnie mówienie o tym, że po pojawieniu się dziecka nic się nie zmienia to dziwne trochę, bo właśnie powinno się chyba zmienić, z mojego punktu widzenia nawet powinno się wtedy chciec takich zmian. Jeśli nie zmiany z powodu dziecka to kiedy?
Ahimsa, nie wiem
nie mam takiej pasji
różnica jest zasadnicza między Tobą a Martyną
dla Ciebie to jakaś góra
dla niej Ta góra
To czym zmierzymy “strasznosc”?
ZE niby jak na kilka tyg. to ok? a jak na 2 mies. to już nie ok? mierzymy wg km? wg dni? wg tego, kto jak tęskni?
Czuje niesmak po prostu…
A ja myślę, powinno po prostu byc TO dziecko;)
dla mnie Święta to tez czas bardzo szczególny
włąśnie ze Świąt i z wakacji mam najwięcej wspomnień
ale tu tez fakt, ze w wieku 6 miesięcy niewielką jednak dziecko ma świadomośc że to święta…..
Nie chodzi mi tyle o wspomnienia- to oczywiste, że ich nie będzie miało…tylko o priorytety. ( rodziców oczywiście, nie dziecka;))
straszność
to dla mnie rodzice którzy za chlebem wyjeżdżają za granicę najpierw na rok, potem na nastęny i następny…
pozostawiaja dzieci pod opieką dziadków
rodzice dzwonią raz na miesiac, dwa razy do roku na święta przyjeżdżają
dzieci tęsknią
dziadki nie dają siły
pojawia się patologia, próby zwrócenia na siebie uwagę, narkotyki złe towarzystwo, a następnie wkroczenie na drogę przestępstwa.
odpowiednie instytucje próbują kontaktować się z rodzicem
a gy im sie uda
słyszą: co mnie to obchodzi, teraz nie mogę wrócić do kraju…
to jest dla mnie straszność
a nie rodzic który pomimo tego że realizuje swoje pasje, kocha swoje dziecko.
Wyjeżdżam na ponad 3 tygodnie. Bez Basiuty. Czy jestem wyrodną matką???? 😉
Zgadzam się w 110%!!!!
A wyjechałaś, jak miała ona pół roku na rajd?;) na kilka tygodni w Boże Narodzenie?;)
Znasz odpowiedź na pytanie: Wyrodna matka?