Wyrodna matka?

Piszę o Martynie Wojciechowskiej…..

[Zobacz stronę]

Dla mnie to trochę niewyobrażalne! twierdzic, że ” 6 mies. dziecko NIE potrzebuje mamy i generalnie nie będzie tęsknic, bo jest małe” ( tatuś córki W.!) ( sic!)
I w Wigilię nie byc na pierwszych Śwętach swego dziecka, bo akurat wtedy no MUSIAŁA iśc w góry…

Aż sie boję myślec, co będzie dalej…jak mała zacznie chodzic, to mamusia przepłynie wpław Bałtyk? jak powie pierwsze słowo- pojedzie w Andy? jak pójdzie do szkoły, to może mamusia postawnowi wyruszyc na wyprawę do okoła świata???

Dla mnie M.W powinna się mooocno nad sobą zastanowic. Bo chyba nie bardzo dorosła do posiadania dziecka.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Wyrodna matka?

  1. Zamieszczone przez szpilki
    a dlaczego tego niesmaku nie masz w przypadku komanczery, ktorej corka żle znosi rozstania z mama i jest tego świadoma (matka i córka)?

    priorytet rzecz wzgledna
    i pamietaj zeby plusy nie przeslonily ci minusow

    tak.

    A pewnie, że priorytet rzecz względna;) dla niej nie jest nim córka.

    ps. dlaczego Komnaczera nie? bo mam pewniem opór psych.przed zostawianiem niemowląt przez matki;) I twierdzeniem, że nie będą tęsknic.
    W sumie- po co niemowlęciu matka? 😉
    No a Baska już nieco większa. Fizycznie już matki aż tak nie potrzebuje… A niemowlę tak.
    Zresztą- to oczywista oczywistosc…korona by jej z głowy spadła gdyby zapewniła swemu dziecku przez ten rok/dwa bliskośc dziecku?

    • Zamieszczone przez szpilki
      dlatego wlasnie wyjazd martyny na 3 tyg nie jest dla mnie zly, ale wyjazd komanczery juz tak.
      i dlatego wlasnie nie wroce do swoich pasji, bo musialabym zostawic dzieci swiadome.

      a juz niejednokrotnie pisalam imo ze polroczniakowi wsio rawno kto go karmi i przewija, a nastolatkowi potrzebna opoka i ostoja domowa a nie rodzice w rozjazdach.

      ja tez z rozjazdowego domu – moje dzieci jezdza ze mna wszedzie.

      Zgodzę się, że im dalej w las tym pewniej bardziej nas potrzebują- inaczej już ale potrzebują.

      Czy nie tesknią? moje tęsknią…zostawiłam 5 mies. Jeremia na 5 dni…po powrocie dzieciak się ode mnie nie odklejał, dał mi popalic;) NIE było mu aż tak obojętne, że mnie nie ma. Nie o przewijanie wszak chodzi… Niemowlę jest głupie? bez uczuc? nie wie, że nie ma matki obok?

      Pamiętam dwumies. bliźniaczki mojej kumpeli. Wg Twojej teorii powinno byc im obojętne, że ja i M. je przewijamy, karmimym nosimy. A tymczasem- mimo,że miały sucho, były nakarmione, noszone itd. płakały.
      Wróciła ich mama i cisza:) Wystarczył jej głos i wzięcie na ręce. Potrzebowały MAMY a nie nas.

      • Zamieszczone przez ahimsa
        Myślę, że byc w ważnych momentach ( Swieta np.) No i bosko by było, gdyby to jednak dziecko a nie hobby było number łan:)

        Skad wiesz, czy nie jest?

        Czyli gdyby wyjechala po swietach, byloby juz ok?

        Czy jednak chodzi o ten wiek (czego nie rozumiem, bo dziecko wlasnie tego nie bedzie pamietalo, wiec ta matka to nie dziecku udowodnilaby milosc, gdyby poczekala pare dni czy lat, az bedzie po swietach albo az dziecko bedzie swiadomie tesknic; bo pare dni pozniej to dla dziecka nierozumiejacego swiat – zadna roznica; a pare lat pozniej – swiadomy smutek i cos, co zapamieta; i licho wie, jak ona bedzie dalej postepowac albo czy to co wybrala jest optymalne; ale ciezko mi z tego jednego faktu wyciagac wnioski o wyrodnosci czy zastanowieniu sie nad soba…)

        • Zamieszczone przez ahimsa
          korona by jej z głowy spadła gdyby zapewniła swemu dziecku przez ten rok/dwa bliskośc dziecku?

          do osiagniecia celu zostaly jej dwa szczyty
          poszla na jeden z nich
          jak sie dobrze ogarnie to do ukonczenia 2 lat orzez corke osiagnie cel.

          robiac 2 wypady po 3 tygodnie.

          a potem moze bedzie a wspierac?

          • Zamieszczone przez szpilki
            do osiagniecia celu zostaly jej dwa szczyty
            poszla na jeden z nich
            jak sie dobrze ogarnie to do ukonczenia 2 lat orzez corke osiagnie cel.

            robiac 2 wypady po 3 tygodnie.

            a potem moze bedzie a wspierac?

            zle sie wyrazilam
            bliskosc zapewni przez 98 ze 104 tygodni do drugiego roku zycia
            zreszta diabli wiedza jak jest z bliskoscia – bo przeciez to kobieta pracujaca jest na swoje utrzymanie.

            moze powinna prace tez rzucic

            • Zamieszczone przez Lea
              Skad wiesz, czy nie jest?

              Czyli gdyby wyjechala po swietach, byloby juz ok?

              Czy jednak chodzi o ten wiek (czego nie rozumiem, bo dziecko wlasnie tego nie bedzie pamietalo, wiec ta matka to nie dziecku udowodnilaby milosc, gdyby poczekala pare dni czy lat, az bedzie po swietach albo az dziecko bedzie swiadomie tesknic; bo pare dni pozniej to dla dziecka nierozumiejacego swiat – zadna roznica; a pare lat pozniej – swiadomy smutek i cos, co zapamieta; i licho wie, jak ona bedzie dalej postepowac albo czy to co wybrala jest optymalne; ale ciezko mi z tego jednego faktu wyciagac wnioski o wyrodnosci czy zastanowieniu sie nad soba…)

              Ciężki los matki, prawda?;)
              No ale wg mnie dokonało się tą decyzją kilku wyborów.

              A Ci, co nie potrafią rezygnowac z niczego- po prostu powinni sobie podarowac dzieci.

              • Zamieszczone przez ahimsa
                Zgodzę się, że im dalej w las tym pewniej bardziej nas potrzebują- inaczej już ale potrzebują.

                Czy nie tesknią? moje tęsknią…zostawiłam 5 mies. Jeremia na 5 dni…po powrocie dzieciak się ode mnie nie odklejał, dał mi popalic;) NIE było mu aż tak obojętne, że mnie nie ma. Nie o przewijanie wszak chodzi… Niemowlę jest głupie? bez uczuc? nie wie, że nie ma matki obok?

                Pamiętam dwumies. bliźniaczki mojej kumpeli. Wg Twojej teorii powinno byc im obojętne, że ja i M. je przewijamy, karmimym nosimy. A tymczasem- mimo,że miały sucho, były nakarmione, noszone itd. płakały.
                Wróciła ich mama i cisza:) Wystarczył jej głos i wzięcie na ręce. Potrzebowały MAMY a nie nas.

                A jesli dziecko dobrze reaguje na tate, to mama moze wyjechac?
                Bo nie ze wszystkimi dziecmi tak jest, jak piszesz. Moze to zalezy od tego, ile czasu spedza z dzieckiem drugi rodzic. Jesli dziecko ma glownie kontakt z matka, nie ma co sie dziwic, ze przewijajaca je kolezanka to juz nie to samo.

                Szczerze jednak nie mam pojecia, jaki kontakt na co dzien ma z dzieckiem Martyny jego tatus.

                Sama nie wiem… ktos tu pisal o zmianach, ze kiedys musza nadejsc.
                A moze wlasnie wcale nie musza?
                Czy to znaczy, ze niektorzy rodzice nie powinni miec dzieci?
                I kto mialby o tym decydowac?

                Mnie zawsze troche przeraza to, jak jedni rodzice dosc latwo oceniaja innych… Ale kazdy mowi wg swoich doswiadczen. Ja sie czesto spotykam z tym, jak jedni rodzice latwo najezdzaja na innych, nawet przy byle okazji, bez potrzeby – wiec pewnie jestem na to szczegolnie wyczulona, tak jak Ty na spelniajacych sie rodzicow, bo masz takie a nie inne doswiadczenia.

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  W moim pojęciu Swieta to bardzo szczególny czas… Nie taki obojętny…to coś ważnego. W dodatku to PIERWSZE ich Święta we trójke. Na serio to NIC nie znaczy?
                  Potem będą inne ważne momenty. Ale bardzo możliwe, że mamusia będzie miała wtedy do zrealizowania kolejne “pasje”…

                  Niesmaczne, serio. PO CO takim ludziom dzieci? jako maskotki? jako dodatek do mebli? bo wszyscy już mają? bo fajnie kupic ładny wózek?

                  A moxe po to, żeby media nie pisały i nie mowiły, że taka ‘stara” a dziecka nie ma. Niestęty często tak bywa

                  • Zamieszczone przez ahimsa
                    Ciężki los matki, prawda?;)
                    No ale wg mnie dokonało się tą decyzją kilku wyborów.

                    A Ci, co nie potrafią rezygnowac z niczego- po prostu powinni sobie podarowac dzieci.

                    a co z tymi co chca miec samych synow?
                    moze tez im zabronic?
                    bo przeciez corka moze sie trafic..

                    • Zamieszczone przez ahimsa
                      Tyle, że tacy ludzie ( jak M.W) wciąż będą mieli “coś do zrobienia”, stale ważniejszego od dziecka… A ono… No cóż- dobrze, że ma ten “kordon miłości”.

                      normalnie jasnowidz jesteś.

                      • Zamieszczone przez szpilki
                        zle sie wyrazilam
                        bliskosc zapewni przez 98 ze 104 tygodni do drugiego roku zycia
                        zreszta diabli wiedza jak jest z bliskoscia – bo przeciez to kobieta pracujaca jest na swoje utrzymanie.

                        moze powinna prace tez rzucic

                        Skoro to takie normalne i nagminne- czemu nie widzę tabunów matek zostatwiających swe malutkie dzieci na mies./kila tyg?

                        ps. pewna psycholg ( wiem, że masz uraz do tej profesji, na forumie przynajmniej;)-ale daj mi szansę) fajnie opisała pewną rzecz; zdrada jest świństwem ale zdradzanie żony/ mężą w małżeńskim łożu to już mega chamstwo. Takich rzeczy się nie robi…

                        No właśnie- dla mnie ten wyjazd M.W ( w kontekście świat zwłaszcza)- takich rzeczy się nie robi.

                        ps. mam nadzieje,że zrozumiecie o co mi chodzi;)

                        • Zamieszczone przez k8_77
                          normalnie jasnowidz jesteś.

                          Po prostu życie;) moja droga…

                          • Sama nie wiem… ktos tu pisal o zmianach, ze kiedys musza nadejsc.
                            A moze wlasnie wcale nie musza?
                            Czy to znaczy, ze niektorzy rodzice nie powinni miec dzieci?
                            I kto mialby o tym decydowac?

                            Niektórzy zdecydownie nie powinni miec dzieci!!!!!

                            Świetnie gdy są siebie świadomi i do nich powinna należec decyzja. Tyle, że dziecko to niewiadoma- nie jest nigdy tak, jak to sobie ktoś wyobraził;) na post. kolorowych czasopism,.

                            Patologie- to inna kwestia. ( czy powinni miec dzieci czy nie- no ale tu raczej trudno o jakąkolwik decyzję)

                            I jeszcze- na serio NIC sie nie zmienia, jak się pojawia dziecko? Proooszę….

                            • Zamieszczone przez szpilki
                              a dla mnie pojete, bo ma to swoj sens i logike.

                              jezeli kobieta zostaje matka, ale chce pomimo to osiagnac cele przez siebie wyznaczone, to wybrala swietny okres – wlasnie kiedy rodzina sie jednoczy i otoczy dziecko miloscia. przeciez siebie tez skazuje na samotnosc.
                              moze potrzebuje tej samotnosci zeby odnalezc siebie?
                              ja w macirzynstwie pogrzebalam kilka rzeczy ktore byly moja pasja, zyciem i na nich sie splenialam.
                              i wiem ze do nich nie wroce.
                              i kawalek mnie przestal istniec.

                              i niestety ja przestalam miec dla siebie znaczenie 🙁

                              Się w zupełności zgadzam, zupełnie nie pojmując wymuszonej nagonki na Martynę, nie kumam, że będa matką mam byc “skazana” na bycie z dzieckiem 24/dobę

                              Zamieszczone przez sole
                              A ja jej zazdroszcze ze mimo ze zostala matka potrafi realizowac swoje pasje.
                              MAtka szczesliwa ktora od czasu do czasu wyjedzie realizowac Siebie niz matka zdesperowana, nieszczesliwa uwiazana do dziecka z musu.

                              A wy matki polki osadzajace Martyne po prostu kwiczycie z zazdrosci ze siedzicie w domu bez zadnych pasji, poswiecajace sie bez reszty dziecku, ktore dorosnie i kopnie was w tylek,( tez sie zaliczam do tych ale nie krytykuje Matryny, po prostu sie przyznaje ze ja podziwiam i zazdroszcze)

                              Dla mnie pogodzenie bycia matką i realizowanie swoich pasji to dopiero sztuka, wybór jednego z dwóch to zwyczajna nieudolność;)

                              Zamieszczone przez Klucha
                              straszność
                              to dla mnie rodzice którzy za chlebem wyjeżdżają za granicę najpierw na rok, potem na nastęny i następny…
                              pozostawiaja dzieci pod opieką dziadków
                              rodzice dzwonią raz na miesiac, dwa razy do roku na święta przyjeżdżają
                              dzieci tęsknią
                              dziadki nie dają siły
                              pojawia się patologia, próby zwrócenia na siebie uwagę, narkotyki złe towarzystwo, a następnie wkroczenie na drogę przestępstwa.
                              odpowiednie instytucje próbują kontaktować się z rodzicem
                              a gy im sie uda
                              słyszą: co mnie to obchodzi, teraz nie mogę wrócić do kraju…

                              to jest dla mnie straszność
                              a nie rodzic który pomimo tego że realizuje swoje pasje, kocha swoje dziecko.

                              Nie sposób sie nie podpisać

                              Zamieszczone przez ahimsa
                              Ja sama jestem dzieckiem takich “spełniających się rodziców”.
                              Co prawda też otoczona miłością rodziny- ale słabo ich pamiętam;) moja matka ma doktoraty, podróże, owszem- zjeździła pół świata…Zrealizowała się:)

                              Tylko teraz nie za bardzo ją znam;) i nie powiem by moje dzieciństwo było szczęśliwsze bo miałam ” zrealizowaną mamusię”.

                              Czasami matka która jest z dzieckiem 5h/ dobe może dac dziecku wiecej niz ta która bywa z nim 24h/dobę – jest tym zmeczona, sflustrowana

                              Wyjazd Martyny to tak jak przyrównywanie matek wracających do pracy po macierzyńskim do matek wyrodnych które w nosie mają “dobro” dziecka, dla których ponad dziecko liczy sie kariera- w przypadku ogólnym nic bardziej mylnego

                              • Zamieszczone przez ahimsa

                                I jeszcze- na serio NIC sie nie zmienia, jak się pojawia dziecko? Proooszę….

                                Niczego takiego nie napisalam 🙂

                                Ktos powiedzial, ze jesli nie zmieniac sie kiedy przyjdzie dziecko, to kiedy.
                                A ja zapytalam, czy kazdy musi SIE zmieniac. Niekoniecznie majac dziecko – tylko w ogole.
                                Pojawienie sie dziecka zmienia cos w zyciu, ale nie musi zmieniac czlowieka jako takiego. No i dziecko nie u kazdego musi sie pojawic, jesli on tego nie chce.

                                Na terytorium pozwolen na rodzicielstwo nie chcialabym wkraczac, szczegolnie w takiej dyskusji (oparcia czegos na wywiadzie do gazety).

                                • Zamieszczone przez ahimsa

                                  A Ci, co nie potrafią rezygnowac z niczego- po prostu powinni sobie podarowac dzieci.

                                  po glabszym zastanowieniu sie mam kilka luznych wnioskow:

                                  – nie powinny miec dzieci kobiety planujace depresje poporodowa
                                  – nie powinny miec dzieci malzenstwa planujace wychodzenie z domu: wypadki samochodowe, spadanie ze schodow, choroby z wirosow bakterii itd.
                                  – nie powinny decydowac sie na dzieci osoby takie jak Agata Mroz, ktora niemal swiadomie skazala dziecko na dziecinstwo bez bliskosci matki

                                  decydowac sie na dzieci powinny tylko i wylacznie osoby bedace przekonane, ze dziecko/dzieci to jedyny cel w ich zyciu. i nic innego sie nie liczy, nie planujace powrotow do pracy, imprez zakrapianych alkoholem, wyjazdow, sportow (przynajmniej w dziecinstwie dzieci)

                                  ahimsa, niestety to jest tak, ze blizej mi do decyzji Martyny, niz komanczery
                                  inna sprawa, ze znam malzenstwo ktore naprawde duzo jezdzi (srednio 1,5-2 tyg w miesiacu) i zostawia dziecko uzasadniajac “nie po to sa takie wyjazdy, zeby sie z dzieckiem upieprzyc”

                                  i to jest imo kiepska postawa rodzicielska.

                                  • Zamieszczone przez komanczera
                                    Wyjeżdżam na ponad 3 tygodnie. Bez Basiuty. Czy jestem wyrodną matką???? 😉

                                    Dołączam do wyrodnych, Zu miała 11 miesięcy jak wyjechałam na 2 tygodnie, Tymek był nieco starszy. A moi rodzice to dopiero byli wyrodni, pojechali na kajaki jak miałam 3 miesiące. Może cztery…

                                    Jeszcze w sprawie Świąt. Dla jednych są bardzo ważne, a dla niektórych to najgorszy okres w roku – różnie to bywa. sama na większość świąt chętnie bym wyjeżdżała, fakt, że z rodziną, ale to ja.

                                    • Zamieszczone przez kas
                                      Dołączam do wyrodnych, Zu miała 11 miesięcy jak wyjechałam na 2 tygodnie, Tymek był nieco starszy. A moi rodzice to dopiero byli wyrodni, pojechali na kajaki jak miałam 3 miesiące. Może cztery…

                                      Jeszcze w sprawie Świąt. Dla jednych są bardzo ważne, a dla niektórych to najgorszy okres w roku – różnie to bywa. sama na większość świąt chętnie bym wyjeżdżała, fakt, że z rodziną, ale to ja.

                                      pamietam jakie emocje tobą targały jak wyjeżdżałaś 🙂

                                      • Zamieszczone przez Klucha
                                        pamietam jakie emocje tobą targały jak wyjeżdżałaś 🙂

                                        No targały, targały. Ale drugi raz też bym wyjechała :).

                                        • Zamieszczone przez ahimsa
                                          Piszę o Martynie Wojciechowskiej…..

                                          Dla mnie to trochę niewyobrażalne! twierdzic, że ” 6 mies. dziecko NIE potrzebuje mamy i generalnie nie będzie tęsknic, bo jest małe” ( tatuś córki W.!) ( sic!)
                                          I w Wigilię nie byc na pierwszych Śwętach swego dziecka, bo akurat wtedy no MUSIAŁA iśc w góry…

                                          Aż sie boję myślec, co będzie dalej…jak mała zacznie chodzic, to mamusia przepłynie wpław Bałtyk? jak powie pierwsze słowo- pojedzie w Andy? jak pójdzie do szkoły, to może mamusia postawnowi wyruszyc na wyprawę do okoła świata???

                                          Dla mnie M.W powinna się mooocno nad sobą zastanowic. Bo chyba nie bardzo dorosła do posiadania dziecka.

                                          pojechala? czytalam gdzies niedawno, ze miala taki plan
                                          sama jej kibicuje bardzo

                                          chyba nie ocenialabym jej az tak negatywnie
                                          3 tygodnie to nie katastrofa
                                          a da jej tyle spelnienia, ze hej
                                          automatycznie dziecko bedzie mialo matke chyba szczesliwsza, bardziej spelniona
                                          a ze w swieta…
                                          sa takie szczyty, do ktorych dostep jest mocno ograniczony; mt.vinson – o ile jeszcze pamietam dobrze – jest do zdobycia przez raptem 4 do 6 tygodni w roku
                                          mysle, ze to mimo wszystko lepszy moment, zeby pojechac, niz za rok, kiedy dziecko bedzie mialo juz znacznie wieksza swiadomosc swietowania

                                          zazdroszcze jej ambicji i wytrwalosci
                                          jesli czuje sie na silach, zycze jej jak najlepiej

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Wyrodna matka?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general