Wyrodna matka?

Piszę o Martynie Wojciechowskiej…..

[Zobacz stronę]

Dla mnie to trochę niewyobrażalne! twierdzic, że ” 6 mies. dziecko NIE potrzebuje mamy i generalnie nie będzie tęsknic, bo jest małe” ( tatuś córki W.!) ( sic!)
I w Wigilię nie byc na pierwszych Śwętach swego dziecka, bo akurat wtedy no MUSIAŁA iśc w góry…

Aż sie boję myślec, co będzie dalej…jak mała zacznie chodzic, to mamusia przepłynie wpław Bałtyk? jak powie pierwsze słowo- pojedzie w Andy? jak pójdzie do szkoły, to może mamusia postawnowi wyruszyc na wyprawę do okoła świata???

Dla mnie M.W powinna się mooocno nad sobą zastanowic. Bo chyba nie bardzo dorosła do posiadania dziecka.

Strona 9 odpowiedzi na pytanie: Wyrodna matka?

  1. Zamieszczone przez kantalupa
    kobitki, tak sobie czytam i coraz glebiej sie zastanawiam, co tak naprawde jest warunkiem dobrego kontaktu matki z dzieckiem?

    szacun za calosc,
    zgadzam sie z kazdym slowem (lacznie z prywatnym wyznaniem :D)

    • Ja myślę, że dyskusję wywołał fakt, że większość matek nie wypuszcza dziecka przez pierwszy rok życia z rąk, szczególnie kiedy jest to pierwsze dziecko. Pewnie dlatego tak trudno jest większości mam zrozumieć kiedy ktoś “ma” inaczej- ja właśnie należę do grupy tych mam.

      Ale nie zastanawiam sie nad tym co dziecko pamięta czy od kiedy pamięta, wiem co ja pamiętam i te pierwsze miesiące chce pamiętać jak najwięcej. Myślę też, że takiemu maluchowi nawet jeśli nic nie zostaje w pamięci to jednak jakieś szufladki się otwieraja i chłoną. Bo jak nie to nie wiem po co się tak męczyłam i jeździłam z małym Błazejem po Polsce 😉

      • Zamieszczone przez kantalupa
        kobitki, tak sobie czytam i coraz glebiej sie zastanawiam, co tak naprawde jest warunkiem dobrego kontaktu matki z dzieckiem?
        bo kazda z nas zna taka reprezentatywna rodzine, gdzie… ale generalnie jest git, bla bla bla

        a moze tak po prostu zaakceptowac fakt, ze ktos moze myslec inaczej?
        ze dla jakiejs tam pani x macierzynstwo nie jest spelnieniem samej siebie?
        ze potrzebuje jakiejs wiekszej adrenaliny, czegos wiecej niz czysty kontakt z dzieckiem (celowo nie wrzucam tutaj tekstow o pieluchach, zupach, karmieniu, bo tak naprawde nie chce miec jakiegos skrajnie jasnego zdania w tej kwestii)
        patrze na siebie sama i – pewnie ku zgorszeniu wielu kobiet – przyznaje sie bez zadnych wstepow, ze mnie macierzynstwo nie spelnilo
        mam dzieciaki, mam fajne dzieciaki, mam kochane dzieciaki, mam dzieciaki, ktorych nie zamienilabym na nic w swiecie, ale cztery lata, ktore spoedzilam w domu zajmujac sie niemal tylko dziecmi, to bylo dla mnie potezne poswiecenie, ktore oplacilam depresja i ktore w rezultacie sprawily, ze miewalam momenty, w ktorych chcialam po prostu z domu wyjsc i nie wracac

        zreszta moze gdybym byla wyszla, kiedy najbardziej bylo mi tego trzeba i urzadzila sobie ciekawe wakacje od dzieciecej codziennosci, oszczedzilabym i sobie i im wielu niepotrzebnych sytuacji, ktorych nie zycze nikomu

        kiedy adachu byl maly, mialam ciagle nadzieje na napisanie doktoratu
        otwarty przewod wymagal poswiecenia sie pracy w polsce na dobry miesiac, dobry miesiac bez dziecka u piersi
        oczywiscie nie pojechalam, choc dostalam bardzo pochlebne recenzje za pierwszy rozdzial

        wyrzucam sobie do tej pory
        i moze to glupie wyznanie, ale czasami, patrzac na adacha, wyrzucam tez jemu, ze byl takim “problemowym dzieckiem,” ze spokojnym brzdacem przeciez pojechalabym do polski i spokojnie walczyla dalej o moje publikacje
        oczywiscie jego wina zadna, ale jednak takie mysli mnie nachodza i mam gleboka nadzieje, ze nigdy mu tego nie powiem

        myslac dalej o martynie: czy pierwsze swieta dla szesciomiesiecznego dziecka sa naprawde tak formatywne? czy pobecnosc matki, nawet przy zalozeniu, ze jest to matka spelniona macierzynstwem jest tak naprawde nieodzowna kazdego dnia? przeciez dziecko nie odbiera uplywu czasu tak samo jak dorosly czlowiek? co sie stanie przez te trzy tygodnie? trauma? z ojcem? kochajacym zapewne? porownanie do bidula zupelnie mnie nie przekonuje, w bidulu brak milosci, milosci od kogokolwiek
        czemu milosc matczyna tylko i wylacznie jest warunkiem tego szczescia i spokojnego dziecinstwa?
        mozna sie nie zgodzic z jej wyborem
        pewnie, jak z kazda decyzja podejmowana przez jednostki zaludniajace ten swiat
        ale chyba taka miazdzazca krytyka i odbieranie prawa do posiadania dzieci to juz troche za duzo

        imo bardzo trafnie ujełas temat, podoba mi sie 🙂

        • Zamieszczone przez JaEwa
          Ja myślę, że dyskusję wywołał fakt, że większość matek nie wypuszcza dziecka przez pierwszy rok życia z rąk, szczególnie kiedy jest to pierwsze dziecko. Pewnie dlatego tak trudno jest większości mam zrozumieć kiedy ktoś “ma” inaczej- ja właśnie należę do grupy tych mam.

          Ale nie zastanawiam sie nad tym co dziecko pamięta czy od kiedy pamięta, wiem co ja pamiętam i te pierwsze miesiące chce pamiętać jak najwięcej. Myślę też, że takiemu maluchowi nawet jeśli nic nie zostaje w pamięci to jednak jakieś szufladki się otwieraja i chłoną. Bo jak nie to nie wiem po co się tak męczyłam i jeździłam z małym Błazejem po Polsce 😉

          ewa, bo moze ten rok jest o niebo wazniejszy dla matki?
          wiesz, mnie w mojej depresji matki-w-domu zdecydowanie nie pomogl fakt, ze cale stada znajomych, przyjaciol i osob srednio ze mna zwiazanych powtarzaly komunaly o potrzebie bliskosci, koniecznosci przebywania z dzieckiem przez caly czas przez pierwsze trzy lata zycia itp.
          im bardziej od tego uciekalam, tym gorzej sie z tym czulam
          im dluzej bylam z dzieciakami, tym ciezej mi bylo oddychac i widziec pozytywy

          takie nakrecanie blednego kola

          a moze tak kazdemu wedlug potrzeb?
          bo w tej chwili, autentycznie, nagrode nobla temu, kto wytlumaczy z fizycznymi dowodami, co sie takiemu szesciomiesiecznemu dziecku stanie, kiedy zostanie pod opieka pjca przez trzy tygodnie?

          a moze bardziej doskwiera fakt, ze zakladamy, ze matka nie bedzie tesknic (czego nie wiemy, oczywiscie, na 100%)?

          i ja, oczywiscie, dalej trzymam kciuki za martyne:) (choc generalnie nie przepadam za nia jaka osoba, ale szanuje jej umiejetnosci i doswiadczenie)

          • Zamieszczone przez JaEwa
            Myślę też, że takiemu maluchowi nawet jeśli nic nie zostaje w pamięci to jednak jakieś szufladki się otwieraja i chłoną. Bo jak nie to nie wiem po co się tak męczyłam i jeździłam z małym Błazejem po Polsce 😉

            Ale co jest gromadzone w tych szufladeczkach bo nie za bardzo łapię?
            Trauma?, Fakt nieobecności matki?, Brak poczucia bezpieczeństwa? Pytam bez ironii-pyta ta co tak małych dzieci nie zostawiała- nie zostawiałam bo dla mnie wakacje bez najbliższych to nie wakacje dla mnie ale nie uważam, że pobyt z dziadkiem, babcią to jakas trauma kodowana w mózgu na lata
            Moje starsze praktycznie od 3 roku życia samo dopomina się aby zostawić go u dziadków z którymi przebywać bardzo lubi

            • kantalupa

              Podpisuję się -pięknie wszystko ujęłaś. Mam podobne zdanie na ten temat 🙂

              • Zamieszczone przez Olinja
                Bo są najważniejsze 🙂
                wg mnie
                Na szczescie Martyna wyjezdza na 3 tygodnie a nie na 3 lata :):):)

                Tez czytam po kolei 🙂

                ja Martyny nie potępiam, nawet ją podziwiam można powiedzieć… za tą pasję właśnie…

                natomiast sama jestem tzw. matką poświecającą się i nawet jak zostawiałam/zostawiam izę to mam wyrzuty sumienia; no taka jestem i tyle;) dlatego może chcę wierzyć że to moje poświęcenie nie idzie na darmo i że robię coś dobrego dla mojego dziecka co kiedyś mu zaprocentuje.

                • powtórzę się trochę za Magdą, ale umnie stało się to samo

                  zyczę Martynie, żeby zawsze cała, zdrowa i szczęśliwa wracała do rodziny

                  • Zamieszczone przez wyki
                    ja Martyny nie potępiam, nawet ją podziwiam można powiedzieć… za tą pasję właśnie…

                    natomiast sama jestem tzw. matką poświecającą się i nawet jak zostawiałam/zostawiam izę to mam wyrzuty sumienia; no taka jestem i tyle;) dlatego może chcę wierzyć że to moje poświęcenie nie idzie na darmo i że robię coś dobrego dla mojego dziecka co kiedyś mu zaprocentuje.

                    Nie, no ja Cie rozumiem za Jonkiem to bym sie zateskniła na smierc (dopiero teraz zaczynaja wracac echa pozytywnego mam nadzieje egoizmu) ale nie powiedziane, że Martyna tesknic nie bedzie.
                    Ja tam tym artykułom nie wierze i tak sa wypowiedzi poobcinane i dopasowane do wizji redaktorav

                    • Zamieszczone przez sole
                      A ja jej zazdroszcze ze mimo ze zostala matka potrafi realizowac swoje pasje.
                      MAtka szczesliwa ktora od czasu do czasu wyjedzie realizowac Siebie niz matka zdesperowana, nieszczesliwa uwiazana do dziecka z musu.

                      Zamieszczone przez Klucha
                      straszność
                      to dla mnie rodzice którzy za chlebem wyjeżdżają za granicę najpierw na rok, potem na nastęny i następny…
                      pozostawiaja dzieci pod opieką dziadków
                      rodzice dzwonią raz na miesiac, dwa razy do roku na święta przyjeżdżają
                      dzieci tęsknią
                      dziadki nie dają siły
                      pojawia się patologia, próby zwrócenia na siebie uwagę, narkotyki złe towarzystwo, a następnie wkroczenie na drogę przestępstwa.
                      odpowiednie instytucje próbują kontaktować się z rodzicem
                      a gy im sie uda
                      słyszą: co mnie to obchodzi, teraz nie mogę wrócić do kraju…

                      to jest dla mnie straszność
                      a nie rodzic który pomimo tego że realizuje swoje pasje, kocha swoje dziecko.

                      Zamieszczone przez Figa123
                      Tak sobie czytam i oczom nie wierzę

                      Jakość rodzicielstwa mierzymy tym, czy ktoś wyjedzie na 3 tygodnie?
                      I to nie często – raz po raz – tylko raz jeden w roku?
                      Serio, serio?
                      No sorry, ale to bzdura jest

                      I tak sobie oceniamy nie mając ZIELONEGO POJĘCIA jak jest w tym domu na co dzień,
                      jaki tam panuje klimat, jak silne związki między członkami tej rodziny?

                      Mam dość silne wrażenie, że za bardzo rzutujecie swoje własne doświadczenia na tę rodzinę
                      i tyle.
                      A wasi rodzice to nie Martyna W. tylko wasi rodzice.
                      Czemuś nie podołali, z jakiegoś powodu Was rozczarowali,
                      ale to nie znaczy, że z M.W. będzie tak samo.
                      To zupełnie inny człowiek.

                      Niech jedzie i wraca szczęśliwa do swojej rodziny 🙂
                      Ja jej kibicuję.

                      Zamieszczone przez sole
                      ILe na swiecie jest glupich matek nie dajacych swoim dzieciom ani dobrego przykladu ani mozliwosci znalezienia wlasnej drogi w zyciu…

                      Nie wazne ile dziecko ma lat, wazne ze wie ze zawsze moze liczyc na wsparcie rodzicow, na ich zrozumienie i milosc. A nie na to ze beda mu gotowac, prac i scielic lozko do skoczenia 30 lat( a w niektorych przypadkach dluzej)

                      Sa i tacy rodzice co poswiecaja cale zycie swoim dzieciom, rozrywaja sie zeby byc z nimi i zapewnic im wszystko, najlepsze szkoly, ciuchy, milosc i cieply dom. Haruja tak zeby dziecko nie odczulo nawet ze ich czasami w domu brak, co tam chore serce, wysokie cisnienie, czy zylaki…. Pozniej dzieci dorastaja ( albo i nie….) i CI wspaniali rodzice na kazdym kroku wypominaja ze poswiecili dla nich cale zycie, ze to.., ze tamto…
                      JAK Z TYM ZYC????

                      Zamieszczone przez szpilki
                      szacun za calosc,
                      zgadzam sie z kazdym slowem (lacznie z prywatnym wyznaniem :D)

                      pozwolicie, ze pójdę na łatwiznę i się podpiszę pod powyższym
                      jeszcze któryś post Szpilki mi umknął, ale trudno

                      Zamieszczone przez ahimsa
                      W moim pojęciu Swieta to bardzo szczególny czas… Nie taki obojętny…to coś ważnego.

                      Ale dlaczego skoro jesteś ateistką?
                      nie pytam ze złośliwości, tylko na prawdę się nad tym zastanawiam

                      • Zamieszczone przez ania_st
                        Ale co jest gromadzone w tych szufladeczkach bo nie za bardzo łapię?
                        Trauma?, Fakt nieobecności matki?, Brak poczucia bezpieczeństwa? Pytam bez ironii-pyta ta co tak małych dzieci nie zostawiała- nie zostawiałam bo dla mnie wakacje bez najbliższych to nie wakacje dla mnie ale nie uważam, że pobyt z dziadkiem, babcią to jakas trauma kodowana w mózgu na lata
                        Moje starsze praktycznie od 3 roku życia samo dopomina się aby zostawić go u dziadków z którymi przebywać bardzo lubi

                        Ja też z tych co nie zostawiały i właśnie mam nadzieję, ze nawet jeśli dzieci jeszcze nie zapamiętają to w tych szufladkach zbierają te dobre rzeczy, które im staram się organizować. Wierzę w to, bo jak nie to nie wiem po co się w zeszłym roku tak w Zakopcu namęczyłam w drodze nad morskie oko, jaskini itp.

                        • Zamieszczone przez JaEwa
                          Ja też z tych co nie zostawiały i właśnie mam nadzieję, ze nawet jeśli dzieci jeszcze nie zapamiętają to w tych szufladkach zbierają te dobre rzeczy, które im staram się organizować. Wierzę w to, bo jak nie to nie wiem po co się w zeszłym roku tak w Zakopcu namęczyłam w drodze nad morskie oko, jaskini itp.

                          hi hi, mnie od razu przypomina sie, alebo z=w zasadzie ciagle przed oczami stoi sytuacja sprzed kilku dni
                          bylismy u moich rodzicow, ktorzy mieszkaja w toruniu na takim raczej spokojnym osiedlu, gdzie niewiele sie dzieje
                          zabralam dzieciaki na wystawe do centrum sztuki wspolczesnej (dzieki ahimsa za polecenie, podobalo sie im), do muzeum piernika, do centrum miasta, ktore jest obiektywnie urocze
                          a wiesz o czym gadaja jak nakrecone odkad wrocilismy?
                          o tym, ze niemal kazdego wieczoru dziadek i babcia zabieraly je na spacer do dworca torun glowny (zapytaj ahimsy jak ten przybytek wyglada:D) i dzieciaki ogladaly zza plotu przy jakims zarosnietym chwastami przejezdzie kolejowym brudne polskie pociagi

                          czasami nasze postrzeganie swiata jest tak odmienne od tego, co widza nasze dzieci…

                          • Zamieszczone przez kantalupa
                            ewa, bo moze ten rok jest o niebo wazniejszy dla matki?
                            wiesz, mnie w mojej depresji matki-w-domu zdecydowanie nie pomogl fakt, ze cale stada znajomych, przyjaciol i osob srednio ze mna zwiazanych powtarzaly komunaly o potrzebie bliskosci, koniecznosci przebywania z dzieckiem przez caly czas przez pierwsze trzy lata zycia itp.
                            im bardziej od tego uciekalam, tym gorzej sie z tym czulam
                            im dluzej bylam z dzieciakami, tym ciezej mi bylo oddychac i widziec pozytywy

                            takie nakrecanie blednego kola

                            Pewnie tak, ja juz jestem w domu 4 lata i powoli mi sie zmienia…
                            Jak B miał prawie rok to ja pierwszy raz zostawiłam go na dobę (wyjechaliśmy z mężem do znajomych na imprezę z noclegiem). Byłam zszokowana swoim zachowaniem, baaaardzo się cieszyłam z tego wypadu, ale co z tego skoro całą drogę płakałam bo tęskniłam. Na szczęście jak dojechaliśmy to było już ok i nie robiłam scen na imprezie 😉

                            Myślę, ze dzisiaj kiedy Błażej ma niecałe 4 latka, a Olaf 8 miesięcy już bym chyba nie płakała. Powoli zaczynam tęsknić za pracą i ludźmi.

                            • Zamieszczone przez kantalupa
                              hi hi, mnie od razu przypomina sie, alebo z=w zasadzie ciagle przed oczami stoi sytuacja sprzed kilku dni
                              bylismy u moich rodzicow, ktorzy mieszkaja w toruniu na takim raczej spokojnym osiedlu, gdzie niewiele sie dzieje
                              zabralam dzieciaki na wystawe do centrum sztuki wspolczesnej (dzieki ahimsa za polecenie, podobalo sie im), do muzeum piernika, do centrum miasta, ktore jest obiektywnie urocze
                              a wiesz o czym gadaja jak nakrecone odkad wrocilismy?
                              o tym, ze niemal kazdego wieczoru dziadek i babcia zabieraly je na spacer do dworca torun glowny (zapytaj ahimsy jak ten przybytek wyglada:D) i dzieciaki ogladaly zza plotu przy jakims zarosnietym chwastami przejezdzie kolejowym brudne polskie pociagi

                              czasami nasze postrzeganie swiata jest tak odmienne od tego, co widza nasze dzieci…

                              Nieźle, a Tobie się muzeum zachciało 🙂
                              Ja w zeszłym roku musiałam z Błazejem na dworzec chodzić na spacerki, ale jakoś mu przeszło. Jeszcze miał obiecane, ze się przejedziemy pociagiem, ale poczekam jeszcze zeby mieć pewność, ze chociaż to zapamięta 😉

                              • Zamieszczone przez m. Ania
                                A co jeśli jej sie coś stanie? Dziecko zostanie półsierotą? To nie jest wyjazd na 2-tygodniowe wczasy tylko bardzo niebezpieczna wyprawa. Czy ona o tym pomyślała?

                                Eeee… no nie przesadzajmy, a czy Ty wyskakując z domu po małe zakupy bierzesz pod uwagę, że możesz z nich już nigdy nie wrócić? Bo tak sobie myślę, że tu prawdopodobieństwo jest większe, niż to, że coś się stanie M.W.

                                • Zamieszczone przez JaEwa
                                  Pewnie tak, ja juz jestem w domu 4 lata i powoli mi sie zmienia…
                                  Jak B miał prawie rok to ja pierwszy raz zostawiłam go na dobę (wyjechaliśmy z mężem do znajomych na imprezę z noclegiem). Byłam zszokowana swoim zachowaniem, baaaardzo się cieszyłam z tego wypadu, ale co z tego skoro całą drogę płakałam bo tęskniłam. Na szczęście jak dojechaliśmy to było już ok i nie robiłam scen na imprezie 😉

                                  Myślę, ze dzisiaj kiedy Błażej ma niecałe 4 latka, a Olaf 8 miesięcy już bym chyba nie płakała. Powoli zaczynam tęsknić za pracą i ludźmi.

                                  tylko, że to są dwie różne sytuacje
                                  Martyna połączyła swoją pracę z pasją i to jest najwspanialsza rzecz, jaka sobie można wyobrazić, jednak nadal jest to jej praca. Urlop macierzyński skończył jej się parę miesięcy temu i musiała wyjechać. Też wróciłam do pracy po 7 miesiącach, też wyjezdzam służbowo, może nie na 3 tygodnie, ale na parę dni parę razy w roku i nie uważam, zeby moje dzieci na tym traciły. Jednak nie potrafie zostawić dzieci w czasie urlopu, bo wiem, ze nie potrafiłabym się cieszyć bez nich, ale to jest mój egoistyczny punkt widzenia, nie poświęcenie z mojej strony. Być może moje dzieci równie świetnie bawiłyby się na wakacjach z kimś innym

                                  • Zamieszczone przez sole
                                    A ja jej zazdroszcze ze mimo ze zostala matka potrafi realizowac swoje pasje.
                                    MAtka szczesliwa ktora od czasu do czasu wyjedzie realizowac Siebie niz matka zdesperowana, nieszczesliwa uwiazana do dziecka z musu.

                                    A wy matki polki osadzajace Martyne po prostu kwiczycie z zazdrosci ze siedzicie w domu bez zadnych pasji, poswiecajace sie bez reszty dziecku, ktore dorosnie i kopnie was w tylek,( tez sie zaliczam do tych ale nie krytykuje Matryny, po prostu sie przyznaje ze ja podziwiam i zazdroszcze)

                                    A mnie dziwi, że była w stanie. Jest to dla mnie emocjonalnie obce, a też miałam swoje pasje. Ale nie kwicze i nie cierpię… a jeśli to z zupełnie innego powodu… chciałabym mieć więcej dzidziołków, które mnie na jeszcze dłużej uziemią… no ale się nie da…. to w kwestii kwiczenia i cierpienia. 🙂

                                    • Kantalupa, zdecydowanie każdemu wg. potrzeb!
                                      Matki mają swoje potrzeby i takie malutkie dzieci też.
                                      Z niektórych potrzeb wraz z pojawieniem się dziecka w naszym życiu po prostu “wyrastamy”, z innych świadomie rezygnujemy, a brak kolejnych zakłoca naszą psychikę do tego stopnia, że nie możemy być dobrymi matkami…
                                      Nie ganię Martyny w żaden sposób.
                                      Maluch poza potrzbami fizjologicznymi ma niewiele innych, a jedną z głownych jest bliskość rodziców/osób, z którymi jest zżyte. Taki maluch zostawiony na kilka tygodni przez bliskich może stracić poczucie bezpieczeństwa…
                                      Sama zostawiłam połroczne dziecko na ponad tydzień i pojechałam pojeździć na nartach. Dziecko tęskniło bardzo, potem długo miał fazę pilnowania nas. kilka tygodni to wg. mnie trochę, a w zasadzie o wiele za długo…
                                      W wywiadzie w tv pojawił sie argument Martyny, że lepiej teraz jak dziecko jest małe i nie bardzo rozumie, nie bedzie teskniło, etc…
                                      Uważam, że wręcz odwrotnie. Kilkulatkowi już można wiele wytłumaczyć i jest on w stanie zrozumieć wiele rzeczy. Maluch niestety nie.
                                      Kiedy na człowieka spływa cud bycia rodzicem, to sercem lub rozumem winien on objąć, że od tej pory na pierwszym miejscu jest dobro dziecka.
                                      Realizowanie swoich pasji nie powinno w to dobro godzić.

                                      • Zamieszczone przez JaEwa
                                        Ja też z tych co nie zostawiały i właśnie mam nadzieję, ze nawet jeśli dzieci jeszcze nie zapamiętają to w tych szufladkach zbierają te dobre rzeczy, które im staram się organizować. Wierzę w to, bo jak nie to nie wiem po co się w zeszłym roku tak w Zakopcu namęczyłam w drodze nad morskie oko, jaskini itp.

                                        Pewnie niezbyt dobrze się podpinam, ale trudno.

                                        Ja się w sumie zgadzam z tymi szufladkami. Najbardziej z poczuciem bezpeiczeństwa. Nie wiemy jednak jak zorganizowane życie mają, ile czasu na co dzień dzieckiem zajmuje się mama/tata/babcia/opiekunka. Jeśli ma ono stały, bliski kontakt z kilkoma osobami, to na mój rozum brak mamy przez 3 tygodnie mu nie zaszkodzi. Inaczej, jeśli mama jest wyłącznym lub niemal wyłącznym opiekunem – takie trzy tygodnie byłyby bardzo trudne, ale jakoś nie wierzę w ten wariant w tym konkretnym przypadku.

                                        • Zamieszczone przez gryzelda
                                          Taki maluch zostawiony na kilka tygodni przez bliskich może stracić poczucie bezpieczeństwa…

                                          ale sek w tym, ze nie jest zostawiony
                                          jest z ojcem i dziadkami
                                          z ktorymi ma na codzien doczynienia.

                                          a teraz pytanie z drugiej strony – Daria Widawska jest w szpitalu od 2 tyg chora na niewiadomoco, jej 5 m-czny syn w domu nie wiem z kim, bo ojciec siedzi przy matce.
                                          czy tu tez bedzie negatywny wydzwiek oderwania matki od dziecka?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Wyrodna matka?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general