Dziewczyny, czemu marnujecie tyle jedzenia..przegladajac forum pare razy natkelam sie na posty takiej tresci: “nie smakowalo to wyrzucilam..bylo niedobre to wywalilam itp”.. Nie zal Wam tak wyrzucac pieniadzy??..przeciez taka zupka kosztuje..pomiajajac fakt, ze inne dzieci z checia by zjadly taka zupke..ech, brak mi slow.
Ula i Adaś + chłopaki(jeszcze w brzuszku)
99 odpowiedzi na pytanie: wyrzucanie jedzenia…
Re: wyrzucanie jedzenia…
no to ja na pierwszy ogień 🙂 bo sama mam z tym wyrzucaniem problem… Od dzieciństwa wpojono mi, że jedzenia nie wolno wyrzucać i do niedawna nie potrafiłam tego robić… Wszystko czego nie zjadła Nati – dojadałam ja – efektem tego była kilkukilogramowa nadwaga, której niedawno się pozbyłam. A teraz – to co się da – zanoszę osiedlowym kotom (Nati ma frajdę i z dumą zanosi jedzenie i wkłada do wystawionej przez jedną z sąsiadek miseczki), chleba nigdy nie będę wyrzucac, więc zbieram i zanoszę albo do pobliskiej stadniny koni, albo (częściej!) wkładam do specjalnego pojemnika na śmietniku. A resztę, której nie zjedzą koty ani konie – wyrzucam (ale już tego zostaje na prawdę niewiele – jakieś jarzyny, ziemniaki).
Kaśka z Natusią
Re: wyrzucanie jedzenia…
Hm… A Ty z Urzędu Skarbowego jesteś,że nam liczysz nasze pieniądze?
Co mają robić mamy, które zwierząt nie mają, same tego nie tkną? Wyjść na ulicę i pytać, czy może ktoś ma ochotę? Wybacz, ale jakieś bzdury wypisujesz.
Na szczęście mam psa, któy pochłania wszystko, ale gdyby nie on, jedzenie lądowało by w koszu.
Monika i Basia (22.09)
Re: wyrzucanie jedzenia…
to co mam zrobić z taką otwartą zupką, która nie smakuje?
Pozdrawiam
Tomek
tata Ali
OT koty
“…to co się da – zanoszę osiedlowym kotom…”
… a potem ja i moja córka zostajemy pogryzione przez pchły, roznoszone przez te dokarmiane osiedlowe koty 🙁
Re: wyrzucanie jedzenia…
a co mam z nim zrobić? zjeść?
taką mądrą myśl usłyszałam, że żołądek to nie smietnik i nie służy do wyrzucania resztek.
może w czasach głodu na świecie może to razić, ale nic lepszego jeszcze nie wymyśliłam. nie będę przecież jej wmuszać, to nie gęś hodowlana.
a poza tym, staram się to zużyć – np miksując Julce i doprawiając inaczej. czasem zje a czasem nie.
może nie przesadzaj? mam zbieraż resztki i szukać biednych dzieci? wstyd by mi było. wolę dać świeże i nietknięte.
Re: wyrzucanie jedzenia…
Ja wyrzucam
No moze nie wszystko bo chleb np dostaja kaczki z osiedlowego stawu ale inne rzeczy tak.
Ja przeciez nie zjem dwoch sniadan bo nie zmieszcze sie w moje rzeczy po miesiacu.
Tak samo jezeli dawid nie zjadl zupki ze sloiczka to tez wyrzucalam a nie zostawialam na pozniej. Przeciez na sloiczkach jest napisane ze jezeli jedzenie mialo kontakt ze slina dziecka to nie mozna go zostawiac bo to swietna pozywka dla bakterii
smoki, Dawidek i ktoś lutowy
Re: OT koty
dodam jeszcze, że dezynsekcja piwnic i klatek niewiele daje bo te sierściuchy znoszą cały czas nowe.
Do piwnicy nie można wejść, wchodząc na klatkę trzeba być szybszym niż pchły, wózka w wózkowni też nie można zostawić.
Pozdrawiam
Tomek
tata Ali
Re: OT koty
nie mamy bezpośredniego kontaktu z tymi kotami, a – o ile mi wiadomo – pchły nie koczują w trawie, tylko przeskakują bezpośrednio ze zwierzaka na człowieka
Kaśka z Natusią
Re: wyrzucanie jedzenia…
Kurcze a co mam zrobic???Sama zjesc to co spadnie na podloge lub wymietolone z buzi lub reszta z mieseczki???Albo jak jadl sloiczek i nie smakowalo a bylo podgrzane???
Ej,Pluszaczka!!CHyba hormony przed porodem toba zadza i sie czepiasz!
P. S.A tak wogole to na kiedy masz termin?
Nelly i Hubert 23.02.03
Re: OT koty
nie nie tak do końca
pchły potrafią “koczować” na zwykłym betonie (co u nas niestety ma miejsce) i skaczą na każdy żywy obiekt przechodzący obok.
A koty je świetnie roznoszą.
Poza tym brudzą i to dotkliwie, bo mimo sprzątania zapach pozostaje.
Osobiście dziwię sie tym wszystkim dokarmiającym, albo się zwierzaka ma i się nim opiekuje, albo nie.
Pozdrawiam
Tomek
tata Ali
Re: wyrzucanie jedzenia…
Ja mam ten luksus, że posiadam dwa psy, które nawet po obfitym psim obiedzie zupki gerbera albo o zgrozo resztki nutramigenu traktują jak prawdziwy przysmak. Zresztą zerżą wszystko co się im da.
Ale… twoje oskarżenie wydaje mi się… hmm jak by tu delikatnie powiedzieć…. trochę nieprzemyślane. Pewno są dzieci, które zjadły by zupkę ze smakiem… ale nie wyobrażam sobie proponowania komuś resztek z otwartego słoiczka…. A jeśli coś jest “niedobre” to chyba raczej wyrzucenie tego do kosza jest najlepszym i jedynym wyjściem.
Re: wyrzucanie jedzenia…
Hi, hi… a tego nie znasz?: ” Lepiej zjeść i zwymiotować, niż by miało się zmarnować”
Re: OT koty
przekonałeś mnie – koniec z dokarmianiem – niech ścierwa wyzdychają!
Kaśka z Natusią
Re: wyrzucanie jedzenia…
he he he pluszaczka jest już w 45 tygodniu
Monika i Basia (22.09)
i jeszcze do Toosta
1) koty dokarmiamy na zewnątrz – nie mają wstępu do klatek schodowych
2) co do posiadania czy nie posiadania zwierzaka – nie musisz rozumieć
Kaśka z Natusią
Re: wyrzucanie jedzenia…
Hihi,to moze ona tak jak slon:)
Sorry Ula,ale cos mi coraz bardziej tu podpada z Twoja ciaza:(
Nelly i Hubert 23.02.03
Re: wyrzucanie jedzenia…
No to witaj w klubie
Re: OT koty
niestety nie masz racji 🙁 [Zobacz stronę]
Re: OT koty
na szczęście my nie spacerujemy po naszym osiedlu :))
Kaśka z Natusią
Re: i jeszcze do Toosta
ad1) teoretycznie masz rację, jednak życie pokazuje, że znajdują się dobrotliwe dusze, które wybijają okienka w piwnicach i sierściuchy włażą do srodka.
ad.2) staram sobie ułatwiać życie, i tak nie jest proste.
Pozdrawiam
Tomek
tata Ali
Znasz odpowiedź na pytanie: wyrzucanie jedzenia…