Dziewczyny, czemu marnujecie tyle jedzenia..przegladajac forum pare razy natkelam sie na posty takiej tresci: “nie smakowalo to wyrzucilam..bylo niedobre to wywalilam itp”.. Nie zal Wam tak wyrzucac pieniadzy??..przeciez taka zupka kosztuje..pomiajajac fakt, ze inne dzieci z checia by zjadly taka zupke..ech, brak mi slow.
Ula i Adaś + chłopaki(jeszcze w brzuszku)
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: wyrzucanie jedzenia…
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
To co chcialam napisac to juz napisalam i nie bede sie powtarzac. Widac do Ciebie i do twojej dobrej zony nie dociera, trudno.
Re: wyrzucanie jedzenia…
Ja nie jestem zwolenniczką wyrzucania jedzenia bo zaraz mi się przypominają biedne dzieci z Afryki z brzuszkami, że on na pewno by wszystko zjadły i nie byłoby ani okruszka do wyrzucenia. Ale nieraz jest taka sytuacja, że trzeba wyrzucić jedzenie. Bo zwolenniczką jedzenia na siłę nie jestem dlatego, że wychodzę z założenia, że jeśli wyrzucę to i tak wyjdzie na to samo co bym zjadła i “oddała” wszystko w toalecie. A zostałyby mi tylko po tym dodatkowe niepotrzebne i dołujące kilogramy.
Do pluszaczki- to co robic?
Powiem Ci tak… Ja rowniez jestem przeciwna wyrzucaniu jedzenia… Nawet jak mam suchy chleb to ide do parku i rzucam kaczkom… Kilka razy niestety wyrzucilam sloiczek z resztka jedzenia- np. deserek z lodowki po 2 dniach jak Majcia nie zjadla, lub zupke, ktora jej nie smakowala… Zdaje sobie sprawe, ze zle robie, ale nie mam po prostu co z tymi deserkami zrobic… Niedojedzone zupki daje mojemu psu- ktory je wprost uwielbia, natomiast z deserkami nie mam co zrobic… Sama nie cierpie wprost tych dan- wiec ich nie zjem….
Jednak najgorzej jest u mnie z soczkami, Maja wypije czasami 2 lyki i koniec. Jak zapomne o takim soczku i nie schowam go do lodowki, to sfermentuje i musze wylac
Moze poradzisz mi co ja mam w takim razie z tym robic???
Pozdrawiam
Re: OT koty
I golebie obowiazkowo tez bo przeciez maja pchly.I psy, kury kozy……..i wiele innych zwiarzakow. Niezapomnijmy tez o lesnych zwierzach bo przeciez kleszcze tez sie na ludzi rzucaja. No a jak dziecko pojdzie do przedszkola lub do szkoly i przyniesie wszy to pol klasy wybic, a jak:))
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
“To co chcialam napisac to juz napisalam i nie bede sie powtarzac.”
no cóż…
“Widac do Ciebie i do twojej dobrej zony nie dociera, trudno. ”
zgadza się, bzdurne argumenty nigdy do nas nie docierały…
Pozdrawiam
Tomek
tata Ali
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
a skąd wiesz, że nie dbam?
Ja wiem jak to się robi, a z tego co Ty piszesz wynika, że nie masz o tym zielonego pojęcia. Wydaje Ci się, że kotek jest biedny bo nie umie mówić i nie może opowiedzieć smutnej historyjki o swojej niedoli. Wydaje Ci się pewnie też, że jak na dworze jest 0st, to te kotki są strasznie zmarznięte (bo przecież Ty być była) i jak dostana troche resztek z obiadu, albo bułkę z mleczkiem to są u szczytu szczęścia. No bo przecież kotki lubia mleczko, nie?
i nie krzycz na mnie (caps look)… bo jakoś się Ciebie wcale nie boje 🙂
Pozdrawiam
Tomek
tata Ali
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
“Mieszkanie w bloku nie jest odpowiednim miejscem dla zwierzaka, dokarmianie w nieodpowiedni sposób zwierząt dzikich bądź zdziczałych także.” – Brawo! Popieram w 100%. Witaj w klubie:)
Pozdrawiam!
Asia mama Oleńki (ur.22.07.2002)
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
Popieram w 100% to, co napisałaś.
Pozdrawiam!
Asia mama Oleńki (ur.22.07.2002)
Re: OT koty
Masz całkowitą rację 🙁 Dzisiaj zauważyłam u siebie trzy ugryzienia na łydkach po pobycie w piaskownicy. Niestety tak jest i jest to walka z wiatrakami. Ech, szkoda gadać…
Pozdrawiam
Asia mama Oleńki (ur.22.07.2002)
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
a ja juz całkiem nie w temacie, ale nie mogłam się opanować ;-))
cudne zdjęcie Oleńki!!!
Asiu Ty mnie juz tak zwodzisz z tymi zdjęciami… doczekam się kiedyś??
pozdrawiam!
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: wyrzucanie jedzenia…
No to chyba poszła rodzić bo od 14.09. nie wypowida się na forum
[Zobacz stronę]
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
Obiecuję że zamieszczę zdjęcia w ten weekend – specjalnie dla Ciebie 🙂
Pozdrawiam
Asia mama Oleńki (ur.22.07.2002)
Re: OT koty
Masz rację !
Jestem fanatycznym miłośnikiem zwierzątek.
Zostałam 3 razy pogryziona przez obce psy (z mojej winy)
Parokrotnie łapałam na sobie psie pchły.
Kilkanaście razy dotkliwie byłam podrapana do krwi przez różne koty.
555 razy w życiu wdepnęłam na trawniku w psie gówno i musiałam umyć w domu buty.
4 razy złapałam w domu myszki (w kuble na śmieci) i musiałam je troskliwie wynieść na dwór.
2 razy spotkałam w piwnicy szczura, który uciekł na mój widok.
10 razy pogryzła mnie a 5 razy moje dziecko świnka morska.
O komarach, mrówkach itp nie wspomnę.
A, no i na mojej klatce czasami (bo przyznaję bez bicia – nie zawsze) śmierdzi kotami – a jest to niewątpliwie zapach wyjątkowo przykry.
….
i nigdy nie wzbudziły te wydarzenia we mnie złych emocji, lub chęci “odegrania się” na sprawcach.
To taki mój fijoł, i wiem, że niestety baaardzo mało ludzi myśli podobnie.
Ale za słowa ”I jesli będę musiał to te sierściuchy zlikwiduje. “ straciłeś cały mój szacunek i dla mnie osobiście są one nie do przyjęcia. Świadczą o tobie jakim jesteś człowiekiem.
Powodzenia w walce z pchłami.
Re: OT koty
współczuje przeżyć (przykrych ja dla mnie), natomiast w żadnycm wypadku nie “odgrywam się” na tych zwierzętach. To nie chodzi o odegranie się, ale zlikwidowanie problemu, zemsta mnie nie kręci.
“To taki mój fijoł, i wiem, że niestety baaardzo mało ludzi myśli podobnie. ”
każdy ma jakieś zajawki, jedni grają w szachy inni łowią ryby, ja na ten przykład lubie grać w bilard i strzelać z broni samopowtarzalnej.
“Ale za słowa “I jesli będę musiał to te sierściuchy zlikwiduje. ” straciłeś cały mój szacunek i dla mnie osobiście są one nie do przyjęcia. Świadczą o tobie jakim jesteś człowiekiem.”
przykro mi…
Pozdrawiam
Tomek
tata Ali
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
wow Asia jakie masz cudne zdjęcie Oleńki w podpisie!!!! Jak wydoroślała!!!! nie moge sie napatrzeć 🙂
Re: wyrzucanie jedzenia…
Generalnie staram się minimaliować ilość wyrzucanego jedzenia,
kiedyś w domu rodzinnym kłopotu nie było bo mój ojciec funkcjonaował jako taki odkurzacz-śmietnik,
wystarczyło doprawić, zmiksować i znikało….
“na swoim tak łatwo nie jest” ja sie wiecznie odchudzam, Ignaś plije a mąż generalnie mało je….
najgorsze jest że kotoś mi kedyś powiedział że “ile chleba wyrzucisz tyle Ci w życiu zabraknie” i dlatego łapy mi się trzęsą gdy wywalam pół garnaka jedzenia mamrocząc pod nosem: jeszcze będę głodować….
chciałbym miec duży zamrażalnik, wtedy np. pół gara bigosu mozna by było po prostu zamrozić…..
czy wy sugerujecie dziewczyny że może być tak że to nie jest prawda? ojej to okropne
Ignaśkowa mama
Re: DO TOOSTA I MAMYALI
Dzięki :), to samo myślę o Twoim zdjęciu!
Pozdrawiam
Asia mama Oleńki (ur.22.07.2002)
Re: OT koty
Brawo!
Nie ma to jak rycerski mężczyzna!
Zgadzam się z Tobą w sprawie kotów w całej rozciągłości 🙂
Asia i Ola (19,5 m-ca!)
Re: wyrzucanie jedzenia…
modyfikowane, takie jakie daje mu pic. dodawałm tez kasze ale teraz juz nie bo uznałam ze mleko ma mniej kalorii niz kaszka mleczna.
Znasz odpowiedź na pytanie: wyrzucanie jedzenia…