Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum
wystąpienia publiczne
Jutro mam większe wystąpienie publiczne: krótkie, ale przed dość liczną widownią:/ i już mi się panika udziela.
Macie, tak na szybko, kilka dobrych rad jak się pozbyć tremy? Bo na Wasze kciuki mogę chyba liczyć, no nie? 😀
57 odpowiedzi na pytanie: wystąpienia publiczne
Na moje kciuki możesz liczyć na pewno.
A jak poradzić sobie z tremą, to nie bardzo wiem. Ja nie mam za specjalnie wystąpień, chyba że zaliczyć spotkanie przed klasą, albo rodzicami;)
Ale wiem, że nie o to ci chodzi.
Po prostu napiszę, że wierzę w ciebie i w Twoje umiejętnosci./
POWODZENIAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!1
ja nie wiem jak to dziala, ale moge dygotac przed drzwiami i sie trzasc i mdlec z tremy, w momencie wejscia na scene jestem w 100% opanowana.
swiadomosc nieodwracalnosci takna mnie dziala 😀
Znajdź kogoś sympatycznego na widowni i mów do niego. Jeśli możesz, trzymaj coś w rękach, np. długopis, obiema rękami, nie miętoś, po prostu trzymaj. Możesz mieć notatki? Jeśli tak – dodadzą Ci pewności siebie, oczywiście nie czytaj, sama świadomość ich posiadania dużo daje. Stań sobie pewnie i wygodnie, prosto, lekko w rozkroku, stabilnie – przećwicz to w domu przed lustrem, musisz stać tak, żeby nie przebierać nogami, nie kiwać się itp. Będzie jakaś mównica? Wtedy można ew. lekko rękami jej dotykać, osobiście nie lubię podpierania. Przećwicz to w domu przed lustrem. I wreszcie – lekki stres nie jest zły, mobilizuje i dopinguje, pamiętaj, że tak naprawdę go nie widać, nikt oprócz Ciebie go nie widzi, zwłaszcza jeśli zastosujesz drobne tricki, które podałam na początku. Ja w pracy często “występuję” ;), zawsze czuję pewien stres ale to lubię, zobaczysz, Tobie też się spodoba :D.
Powodzenia!
jutro na 12, Gdańsk, zdarzysz dojechać? chętnie wezmę jakieś zastępstwo 😀
Powodzenia!
A co na tremę? Pomyśl, że niewiele osób nawet z tej licznej widowni będzie wiedziało dokładnie o czym prawisz – na mnie to działa – w momencie wejścia na scene już luz
Ja, ja! Weź mnie! :D:D:D
A na jaki temat, chociaż to w zasadzie nie ma większego znaczenia :p. Mogę na dowolny :p.
Ula, dzięki :*
Reno, myślałam, że przez ten rok się czegoś nauczę, ale wyszło tak, że ostatni referat miałam rok temu i jakoś okazji nie było (i jakoś na rękę mi to było 😉 ).
ćwiczyłam przed chłopakami, ale oni są ciency w robieniu za publiczność 😉 idę spróbować z lustrem, moze będzie lepiej 😀
:D:D:D genialne :D:D:D
w zasadzie tylko mój promotor będzie tylko wiedział. o ile przyjdzie 🙂
chemia 😀 dalej chcesz?
już opanowałam mówienie (prawie..) bez zająknięcia: pantametylocyklopentadien i fasfanofosfidenofosforany :D:D:D ale za pierwszym razem jak to usłyszałam to szczenę miałam na podłodze 😉
Kciuki trzymam, a co do tremy to niestety nic nie poradze.
Nawet jak prowadze szkolenie ogolne dla jednej osoby jestem zestresowana na maxa – nie potrafie sobie z tym poradzic:(
No właśnie, a skoro promotor się pofatyguje to przecież nie będzie chciał publicznie wytykac błędów swojej doktorantce:p najwyżej Ci się oberwie na spotkaniu z nim 😉
za to już Cie nie lubię 😛
mój promotor na szczęście z takich co nic nie powie 😀
ode mnie juz masz standing ovations 😀
a ja juz chcialam jakichs rad udzielac
nooo, ale wobec powyzszego…. chyle czola i juz
pomysl, ze juz za chwile bedzie po
plus niewysokie obcasy;)
nie polecam alkoholu przed, nawet w minimalnych ilosciach
kiedys mi rozwiazal jezyk jakos tak… zbytnio przed cala rada nadzorcza pewnej duzej firmy
gdyby nie dobry humor szefa, pewnie szukalabym schronienia w jakiejs mysiej dziurze do konca zycia
a poza tym, gorsza treme bedziesz pewnie miala na slubie swojego potomka:)
powaznie
tak twierdzi moja matka
a ona sie zna:)
trzymam kciuki!
Marchewkowa, moje cale doświadczenie to wprawdzie kilka szkoleń dla mksimum dwudziestu paru osób. Ale to co mnie pomaga to skupienie się na celu – mam przekazac konkretną wiedzę. Mnie to pomaga (plus ten wspomniany długopis w ręce :))
ja teraz zbieram ząbki 😀
Serdecznie wspólczuję 😉 i mocno trzymam kciuki.
Podpisuję się po radami Reno i Aniast.
Będzie dobrze, głowa do góry.
Jutro o tej porze już dawno będzie po – :)… i życie spokojnie (?!?) będzie toczyć się dalej. hmmm
Trzymaj się dzielnie.:)
za te piękne słowa – szacun 😀
a teraz poważnie – nie mam za sobą zbyt wielu wystąpień ale jeśli już nadarzała się okazja – tłumaczyłam sobie że większości z tych ludzi nie znam, widzię ich pierwszy i zapewne ostatni raz.
ja tez nie znosze
i tez sie denerwuje
podobno dobrze jest wyobrazic sobie widownie nago 😉
a najlepiej jest miec swiadomosc, ze sie jest dobrze przygoitowanym
trzymam kciuki, na pewno swietnie Ci pojdzie
PS: chyba bym nie dala rady nauczyc sie tych 2 slowek
Aga trzymam kciuki 🙂
Będzie dobrze.
Jestes Wielka.
Znasz odpowiedź na pytanie: wystąpienia publiczne