Wysypka na twarzy [zdjęcie]

witam
od pewnego czasu mój czterotygodniowy synek ma wysypkę na twarzy i szyjce (ale tylko po jednej stronie, po tej stronie na której śpi) czerwone kropeczki z białym dziubkiem, na początku myślałam że to trądzik niemowlęcy ale na forum wyczytałam że pojawia się dopiero w 6 tyg, nie jestem też pewna czy to potówki (staram się go nie przegrzewać), boję się też że może być to uczulenie (nie za wiele ale jadam produkty mleczne) i bądz tu mądra i wymyśl coś
dla wszystkiego wstawiam zdjęciem, może którejś z Was dziecko też miało takie coś i może mi coś doradzicie
wysypka na twarzy

Sprawdź: [Zobacz stronę]

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Wysypka na twarzy [zdjęcie]

  1. Zamieszczone przez calineczkaa
    identyczną wysypkę miała córa kuzynki jak miała jakieś 1,5 roku,było to uczulenie od płynu do kąpieli,który został użyty wtedy kilka razy,rózne mogą być powody.
    morena zadała dobre pytanie,ale taki maluszek zapewne robi luźne kupki w takim wieku…

    no tak, ale kupka kupce nierówna 😉 Jeszcze wygląd, zapach, kolor itp. trzeba wziąć pod uwagę.

    • Zamieszczone przez morena
      no tak, ale kupka kupce nierówna 😉 Jeszcze wygląd, zapach, kolor itp. trzeba wziąć pod uwagę.

      heh no nie równa, załóżmy że powinny być żółte przy czymś “szkodliwym” czy uczulającym zielone 🙂
      uczulić może proszek do prania,płyn do płukania,mydło,płyn do kapieli,jedzenie…więc teraz Sebastian81 zastanawiaj się

      • kupka itp 🙂

        temperaturę ma 36,7, wydaje się że go to nie swędzi bo zachowuje się normalnie

        kupki ma rzadkie, to nawet bardzo, trochę śluzu jest, kolor jest żółty bardziej żółtego jak zielonego, jednak żona ma inne zdanie. Śmierdzą kupą, ale tak łagodnie i raczej nie kwaśne.

        ma też taki katarek, ale więcej “glutów” jak smarków, tylko że nie był odśluzowywany.

        kąpiemy go w oliatum, po kąpieli smarowaliśmy parafiną,

        karmiony tylko piersią, ładnie też przybiera na wadze już prawie 1kg

        ciuszki pierzemy tylko w tym proszku dla dzieci, nawet swoją pościel w nim wypraliśmy

        • Zamieszczone przez Eli25
          witam
          od pewnego czasu mój czterotygodniowy synek ma wysypkę na twarzy i szyjce (ale tylko po jednej stronie, po tej stronie na której śpi) czerwone kropeczki z białym dziubkiem, na początku myślałam że to trądzik niemowlęcy ale na forum wyczytałam że pojawia się dopiero w 6 tyg, nie jestem też pewna czy to potówki (staram się go nie przegrzewać), boję się też że może być to uczulenie (nie za wiele ale jadam produkty mleczne) i bądz tu mądra i wymyśl coś
          dla wszystkiego wstawiam zdjęciem, może którejś z Was dziecko też miało takie coś i może mi coś doradzicie

          A może to wysypka spowodowana reakcją na twoje żeńskie hormony, które synek zjada w mleczku. Mój synek na 3-4 dobę po urodzeniu dostał takich bardzo podobnych krostek. Często znikały, żeby pojawić się o kilka milimetrów dalej. Lekarz stwierdził, żeby się tym nie przejmować i samo zniknie, tak się stało. Niczym nie smarowałam, nie swędziało go to i też miał na twarzy i szyjce, nawet na powiekach.

          —–

          • Zamieszczone przez *Aga*
            A może to wysypka spowodowana reakcją na twoje żeńskie hormony, które synek zjada w mleczku. Mój synek na 3-4 dobę po urodzeniu dostał takich bardzo podobnych krostek. Często znikały, żeby pojawić się o kilka milimetrów dalej. Lekarz stwierdził, żeby się tym nie przejmować i samo zniknie, tak się stało. Niczym nie smarowałam, nie swędziało go to i też miał na twarzy i szyjce, nawet na powiekach.

            —–

            Sebastian raczej nie ma żeńskich hormonów ;)lecz jego żona 😀 a tak poważnie, mi to nie wygląda na uczulenie od chemii czy kosmetyków. U jakiego byliście lekarza? Te leki są Wam przepisał są dobre i mozna dać maluszkowi- mama też powinna wypić wapno. Na ulotkach piszą co piszą bo na takich maluszkach się leków nie testuje.

            • Zamieszczone przez Sebastian81
              temperaturę ma 36,7, wydaje się że go to nie swędzi bo zachowuje się normalnie

              kupki ma rzadkie, to nawet bardzo, trochę śluzu jest, kolor jest żółty bardziej żółtego jak zielonego, jednak żona ma inne zdanie. Śmierdzą kupą, ale tak łagodnie i raczej nie kwaśne.

              ma też taki katarek, ale więcej “glutów” jak smarków, tylko że nie był odśluzowywany.
              kąpiemy go w oliatum, po kąpieli smarowaliśmy parafiną,

              karmiony tylko piersią, ładnie też przybiera na wadze już prawie 1kg

              ciuszki pierzemy tylko w tym proszku dla dzieci, nawet swoją pościel w nim wypraliśmy

              katarek może być spowodowany obecną pogodą,dzieci ciągle chorują
              Może żona coś jadła coś czego wcześniej przy karmieniu nie jadła,jeśli kąpiecie malca w oliatum to nie wiem co powiedzieć,bo mam szacunek do tego kosmetyku,Nasz syn ma bardzo wrażliwą buźkę i tylko tym mogę mu ją myć.
              A ubranka czy pościel są płukane dodatkowo w jakimś płynie?
              może proszek zaczął uczulać…bo wysypka jest w miejscu gdzie najbardziej ubranko przylega do ciała

              • Mnie jeszcze zastanawia ten śluz w kupie – nie powinno go być, chyba, że dziecko jakąś infekcję przechodzi, bo inaczej to już chyba tylko alergiczne.

                A tak na marginesie, to proszki dziecięce też mogą uczulać 😉

                • Może ja coś napiszę, jak to wygląda z mojego punktu widzenia, czyli mamy Ksawerego. Otóż zastanawiamy się z mężem skąd się wzięła ta wysypka. Wiele rzeczy zbiegło się w czasie. Mianowicie jadłam ciasto upieczone przez moją mamę – jabłecznik, posypany cukrem pudrem, jabłka posypane były cynamonem, ciasto mojej teściowej pleśniak z masą kakaową, a to przecież uczula ;( ostatni tydzień gdy były mrozy przebywaliśmy u moich teściów, było rozpalone w kominku, na podłodze dywan, w tym samym pokoju dwa psy, w tym jeden który lubi się szwendać po osiedlu. Oczywiście dziecko nie miało z nim bezpośredniego kontaktu. Piłam kompot z jabłek, oczywiście niesłodzony, następnie te jabłka rozgotowane zjadałam, piłam herbatkę na pobudzenie laktacji ( chciałam tylko z kopru włoskiego, ale nie było takiej w aptece i babeczka zaproponowała mojemu mężowi taką właśnie na pobudzenie laktacji, bo w niej jest także koper włoski oraz owoc anyżu, owoc kminku, liść melisy, liść maliny)Zastanawia mnie, czy ten owoc anyżu może uczulać. Koper włoski chciałam pić, bo nasz synek czasem się spinał, podkurczał nóżki, nie wiem czy to były i są napady kolki, bo długo to nie trwa, zazwyczaj jak robi kupkę, to się spina i widać, że mu to z trudem przychodzi, albo, że go coś boli. Teraz od 2 dni piję tylko herbatkę z kopru włoskiego Bio Hipp, a tamtej już nie piję. Jadłam ciastka herbatniki tescowe skład: mleko, pszenica, gluten, jaja, może zawierać śladowe ilości sezamu, soi, orzeszków arachidowych i orzeszków laskowych. Składniki mąka pszenna, jajka, skrobia ziemniaczana, glukoza, cukier, tłuszcz roślinny utwardzony, substancja spulchniająca wodorowęglan sodu – już ich oczywiście nie jem teraz widzę jakie to świństwo i mogło Małego uczulić. Synka od początku kąpaliśmy w Oilatum jeszcze z tej starej serii niebieskiej, następnie po kąpieli wieczorem oraz rano nacieraliśmy ciałko, twarzyczkę i główkę parafiną ciekłą. Właśnie tak to się wszystko zbiegło w czasie, ale zaczęłam zwracać mojemu mężowi uwagę, żebyśmy już nie smarowali mu tej twarzyczki parafiną, bo jakieś pryszcze zaczynają mu wyskakiwać. Dlatego teraz stwierdzam, że synek może być uczulony na parafinę. Przez dwa dni tzn. w czwartek oraz w piątek wykąpaliśmy go w Balneum, w piątek z dodatkiem rumianku. W sobotę było jakby lepiej – no i od piątku nie jem nabiału nawet masła, ale jakąś tam niby lepszą szynkę kupiłam i trochę jem na chlebie takim wieloziarnistym ciemnym, tyle że on też jest z mąki pszennej, a niby chleb pszenny zawiera mleko, więc jeśli Mały jest uczulony na nabiał i jego przetwory, to pieczywo pszenne odpada? Tak mi kuzynka powiedziała. Nie wiem zatem jaki chleb jest najlepszy, ponoć razowy to sama chemia 🙁 Zaczęłam pić od piątku siemię lniane, w sobotę przemyliśmy ciałko rano krochmalem, a wieczorem wykąpaliśmy go w krochmalu i niestety mąż przez roztargnienie wlał znów Oilatum. Całą sobotę praktycznie spędził w pokoju, gdzie paliło się w kominku, leży dywan na podłodze no i w niedzielę było tragicznie, poliki mu się zaogniły, wyglądał gorzej, aż mi się płakać chciało. Dlatego wieczorem wykąpaliśmy go w Balneum – niestety nie wiele mam bo to próbki bezpłatne, w krochmalu i jeszcze w rumianku, wypiłam siemię lniane, herbatkę bio Hipp z kopru włoskiego i niestety posmarowaliśmy twarzyczkę tą maścią sterydową Elcom. Dziś jest lepiej, poliki nie są żywoczerwone, krostki są jakby bledsze. Jeszcze dziś jutro po kąpieli i koniec z maścią. Mam nadzieję, ze mu to nie wróci. Odstawiamy wszystkie kosmetyki, które zawierają parafinę, mąż ma kupić do kąpieli i do ciałka kosmetyki Bbaydream dostępne w Rossmanie, podobno nie zawierają parafiny, tak wyczytałam na jednym forum. Niestety synek robi rzadkie kupki w kolorze ciemnej musztardy, a nawet pojawia się w nich śluz. Martwię się, że synek w ogóle nie trawi mojego mleka 🙁 Nie wiem, czy synek, póki jest karmiony piersią ma prawo robić takie kupki, a czy powinny wyglądać jak “średnio ścięta jajecznica” tak gdzieś wyczytałam w internecie. Synek bardzo ładnie przybiera na wadze od samego początku. Wczoraj skończył miesiąc. W czwartek ważył 3950, prawie kilogram przytył. Urodził się z masą 2999. Nie wiem czy to skaza białkowa a czy AZS? Może ktoś się wypowie na ten temat? Aha, synek nie ma krost w zgięciach łokci ani kolan.

                  • Zamieszczone przez Sebastian81
                    temperaturę ma 36,7, wydaje się że go to nie swędzi bo zachowuje się normalnie

                    kupki ma rzadkie, to nawet bardzo, trochę śluzu jest, kolor jest żółty bardziej żółtego jak zielonego, jednak żona ma inne zdanie. Śmierdzą kupą, ale tak łagodnie i raczej nie kwaśne.

                    ma też taki katarek, ale więcej “glutów” jak smarków, tylko że nie był odśluzowywany.

                    kąpiemy go w oliatum, po kąpieli smarowaliśmy parafiną,

                    karmiony tylko piersią, ładnie też przybiera na wadze już prawie 1kg

                    ciuszki pierzemy tylko w tym proszku dla dzieci, nawet swoją pościel w nim wypraliśmy

                    Nie stosujcie parafiny !!! Ona nie nawilza, pozostawia jedynie zludzenie nawilzonej skory a naprawde nie wnika w glebsze warstwy skory tylko pozostawia tlusta powloke na powierzchni i zatyka wszystkie pory, mozliwe ze to od tego. Oilatum stosujesz od poczatku? Jezeli tak ok. jezeli nie odstaw. NIe stosuj zadnych oliwek bo zawiraja duzo parafiny! Mleczka badz balsamy do nawilzenia po kapieli najlepiej takie ktore parafine maja jak najdalej w skladzie tzn ze jest jej najmniej ( osobiscie polecam nivea baby sensitive, jonhson baby niektore dzieci uczula wiec bym poki co nie ryzykowala). Dlaczego uzywaliscie parafiny do smarowania? Kosmetyki ja zawieraja ale w malym stezeniu, mysle ze to podraznilo delikatna skore ( choc oczywiscie lekarzem nie jestem), skora musi oddychac.
                    Kiedys slyszalam wypowiedz kogos waznego z johnson baby, odpowiadal na pytanie dlaczego ich kosmetyki tak czesto uczulaja. Odpowiedzial ze rodzice za duzo ich uzywaja, jednym slowem nie mozna z niczym przeginac w zadna strone a na moje oko przegieliscie z parafina 😉 Odstaw moze wszystkie kosmetyki na kilka dni ktore ja zawieraja wysuszenie tez moze pomoc na te krostki, zobaczysz czy sie cos poprawi.
                    Do pielegnacji wystarcza ci dwie butelki. Jedna z plynem do kapieli, druga z balsamem do ciala 😉 Oliwki i pudry nie sa potrzebne 😉 Jeszcze jakis krem na pupe i tyle

                    • no i zapomnij o rossmanowych kosmetykach….

                      • Dzięki za rady. Otóż na twarzyczce w zasadzie zniknęło po stosowaniu tej maści, ma teraz tylko trochę wysuszoną w tych miejscach, gdzie smarowaliśmy. Mam nadzieję, że już mu te krosty nie wrócą. Zaś na pleckach i klatce piersiowej i na główce już nic nie ma, a tam w ogóle nie był smarowany tą maścią. Kąpaliśmy go i nadal tak robimy, w krochmalu połączonym z naparem z rumianku. Tą parafinę to poleciła nam położna, a także moja szwagierka, która sama stosowała Oilatum do kąpieli i parafinę do smarowania ciałka. Z tego co wiem, to tą parafiną smarowali swoją córeczkę do 8 miesiąca życia. Ja uważam, że w naszym przypadku parafina się nie sprawdziła. Za dużo było tej parafiny i tak jak napisałaś, parafina zwyczajnie zatyka pory. Do tego doszła wysoka temperatura w pomieszczeniu i chyba zwyczajnie naszego Malucha przegrzaliśmy. Na dziś dzień, uważam, że to były potówki. Lub potówki i jakaś wysypka na twarzy, bo coś zjadłam i go uczuliło. Jednak uważam, że nie jest to skaza białkowa. Mam zresztą taką cichą nadzieję, że to nie skaza białkowa ani nietolerancja laktozy. Chcę normalnie jeść masło, jogurty ale tylko naturalne bez cukru, ser żółty ale bez przesady. Jeszcze pobędę na tej diecie bez nabiału kilka dni, a potem spróbuję wrócić do masła i tak małymi kroczkami do jogurtu. Wczoraj była u mnie położna środowiskowa i stwierdziła, że to nie skaza, choć w zasadzie nie widziała go w niedzielę, kiedy wyglądał po prostu tragicznie. Ona twierdzi, że skaza objawia się inaczej, m.in. wysypka występuję w zgięciach łokci i kolan oraz na głowie. No na głowie w sumie miał, no ale mam nadzieję, że to od tej głupiej parafiny i z przegrzania.

                        Czemu odradzasz kosmetyki rossmanowskie? Własnie już drugi dzień kąpaliśmy naszego synka w płynie do kąpieli Babydream, posmarowaliśmy jego ciałko balsamem z serii nagietkowej, a dziś na buźkę nałożyłam odrobinkę kremu do twarzy również z serii nagietkowej. Zobaczymy, mam nadzieję, że nic złego nie będzie się dziać. Te kosmetyki nie dość, że tanie to nie nie zawierają parafiny, ani barwników, ani konserwantów 😉

                        Pozdrawiam serdecznie

                        • Aha co do kupek, no to są one nadal takie rzadkie i trochę w nich śluzu, koloru ciemnożołtej musztardy, ale położna środowiskowa, powiedziała żeby się nie przejmować, że muszę inaczej się odżywiać. Stwierdziła, że synek ma jeszcze żółtaczkę fizjologiczną (5tydzień), że jego wątroba, jelitka i trzustka są obciążone, że źle pracują, bo ja źle się odżywiam.( Dziwne, bo lekarz nie stwierdził u niego żółtaczki, no chyba, że skupił się wtedy wyłącznie na tej wysypce i stwierdził, że to od proszku może być.) Mianowicie mam więcej jeść warzyw, mięsa gotowanego, zupy. Ja jednak dziś zauważyłam, że Mały zaczął robić te niektóre kupki takie pieniste. Nie wiem co to oznacza, z tego co gdzieś na jakimś forum wyczytałam jedna mamuśka napisała, że jej córcia też robiła pieniste, jak przestała jeść nabiał, więc może to dlatego? Położna środowiskowa stwierdziła, że nabiału wcale nie muszę jeść, że nie jest mi on do życia potrzebny. No ale ja się z nią nie zgodzę, uważam jest mi potrzebny, bo inaczej będę mieć słabe zęby i kości. Zresztą ja tak bardzo lubię ser żółty i jogurty, najlepiej owocowe. No ale zwykły naturalny bez cukru też może być. Wiecie co, zazdroszczę mojej koleżance, która urodziła tydzień wcześniej ode mnie córeczkę i je dziś już prawie wszystko 😉 Ostatnio upiekła sobie ciasto biszkoptowe z bitą śmietaną i galaretką, mniam pycha. Nawet ciastka delicje je i wafelki kakaowe, a przecież kakao to silny alergen.

                          Mam pytanie, czy można jeść dżem brzoskwiniowy? Bo w tej chwili to jem chleb pełnoziarnisty albo z szynką albo z dżemem brzoskwiniowym. Dżem poleciła mi moja kuzynka, która twierdzi, że mi nie zaszkodzi. Natomiast położna odradza, mówiąc że jest za słodki i mleko będzie za słodkie, a koleżanka odradza z powodu takiego, iż może Mały mieć kolki, bo to owoce pestkowe. I bądź tu człowieku mądry. Chyba najlepiej samemu sobie dozować różne jedzenie i po prostu obserwować jaka będzie reakcja dziecka. Szkoda mi tylko, że to tak trzeba na własnych dzieciach eksperymentować.

                          Pozdrawiam serdecznie.

                          • No niestety ale eksperymenty najlepsze bo co jednemu dziecku sluzy innemu szkodzi. Co do tego dzemu to faktycznie moze zaszkodzi ze wzgledu na to ze brzoskwiniowy o teorii za slodkiego mleka jeszcze nie slyszalam 😉 W przypadku moich dzieci ewidentnie szkodzily wszelkie owoce i ich pochodne ( np soki) oraz marchewka. Smazone, pieczone, slodkie, kaka itd nie uczulaly ani nie powodowaly wzdec. Musisz testowac bo inaczej nie dojdziesz do tego co szkodzi a co nie tylko po malu zeby w razie czego byc pewna co zaszkodzilo. Ta wysypka mogla nie miec nic wspolnego z jedzeniem wiec bez pamiki 😉
                            Co do tej wysypki to ona nie wygladala jak alergiczna, na moje to to zwykla wysypka hormonalna a natluszczanie parafina moglo zaoszczyc zmiany. Przy tradziku tez bardziej korzystne wysuszanie zmian niz natluszczanie i zatykanie ich dodatkowo.
                            Jesli chodzi o bole brzuszka to koper jest chyba srednio skuteczny. Ja stosowalam kropelki simplex ( niestety nie dostepne na polskim rynku) Bedac z malym w szpialu zapytalam lekarza czy moge podawac mimo innych wprowadzonych lekow, powiedzial ze moge byle nie zadne preparaty z kopru bo wtedy sie dopiero zacznie drzec
                            Jezeli masz kogos w niemczech nich ci kupi i wysle sabsimplex, naprawde zapomnisz co to placzace dziecko i bedziesz mogla spokojnie probowac jesc nowe rzeczy bo w razie czego podasz i ulzysz maluchowi 🙂

                            • co do pryszczy na buźce to u nas nazwano to trądzikiem noworodkowym,syn ma bardzo wrażliwą skórę,czasami sprzedawcy mówią,że jak się stosuje jeden kosmetyk danej firmy i nie uczula to inny tej firmy też tego nie zrobi-BZDURA.
                              Syn był kąpany w Johnsonie i był ok a chusteczki uczulały jak cholera

                              Jedynie Bubchen i Penaten go nie uczulają-w szczególności na buźce,pryszcyki mu wyskakiwały.
                              Nawet na kremy hipoalergiczne się uczulił,więc w duże mrozy nie wychodzimy z domu bo nie mam go czym posmarować.

                              Parafina jest zbędna,jak skóra synkowi schodziła to wystarczyło używać zwykłej oliwki…bo łuszczenie się jest przejściowe 🙂

                              Kolor kupy moim zdaniem jest ok,ten śluz zastanawia,u nas zawsze był przy biegunce lub jak się coś działo,choroba itp.

                              Dziwne to stwierdzenie z nabiałem,mi kazała jeść jogurty,nawet pić mleko

                              Ja polecam balsam do ciała Penaten-nie wiem czy jest łatwo dostępny bo kupowałam za granicą,ale u Nas jako na wrażliwej skórze spisuje się ta firma super

                              • Sebastian81 -Jeśli dziecko ma problemy ze skórą i jeszcze się ich nie pozbyliście, a zwłaszcza nie wiecie od czego one są to dziwię się,że wprowadzacie nowe kosmetyki. Rossmanowe mogą tylko pogorszyć sprawę. Rossman nie jest marką specjalizującą się w rzeczach strikte dziecięcych, mimo iż mają ich trochę w ofercie. Osobiście uważam,że w przypadku problemów skórych należy używać kosmetyków aptecznych. To tak jak ja bym miałam problemy ze skórą a używała kremu z tesco- na własne życzenie bym sobie mogła niezłą krzywdę zrobić. Każda dobra kosmetyczka czy dermatolog powie Wam,że kosmetyki drogeryjne i hipermarketowe są niezbyt dobre dla naszej skóry ( polecam rozmowę z Issey na forum urody gazety wyborczej) W przypadku trądziku dziecięcego nie można skóry wogóle smarować, wszystkie krostki zejdą same ( przerabiałam mocno temat z młodszą córą)

                                Elza- wiesz,że my od urodzenia Hani stosujemy płyn Jonsona tip toe i luknełam dziś na skład- zero parafiny, zero parabenów aż się zdziwiłam bo widać poprawili skład.

                                Calineczko- moje córki używają płynu jonsona a chusteczki też je uczulały. Balsamu penathena też używałam ale potem okazało się,że skóra mojej córy jest na tyle nawilżona po tym jonsonie,że nie wymaga smarowania. Kiedyś moja znajoma pomagała mi przy kąpieli i zdziwiła się,że niczym Hanusi nie smaruję a miała tak tłuścitką skóre jak bym przed chwilą ją nabalsamowała.
                                A co do tego nabiału to każdy pediatra pierwsze co każe odstawić matce karmiącej to nabiał.

                                • rossmanowskie są dobre ale chyba dla starszych dieci,moja siostra dopiero zaczęła kąpać córę w takim płynie od 4 roku… Ale każdemu dziecku pasuje coś innego… 🙂

                                  najgorzej mają te które mają wrażliwą skórę,u nas poprawa była szybka po zmianie na właściwy kosmetyk.

                                  Elza simplex dawała moja koleżanka córce,której pomagały kropelki,ale zmieniła na bobotic i działały w ten sam sposób 🙂

                                  jak długo jesteś na tej diecie bezbiałkowej?

                                  • Nie chce mi się odpowiadać na każdy post, więc napiszę hurtowo 😉

                                    Parafina jest dobra dla tych, których skóra wymaga i dobrze toleruje natłuszczanie, ale trzeba ją stosować z głową. Jednym dzieciom z problemami skórnymi pomaga natłuszczanie i nawilżanie, a innym wysuszanie. Trzeba tylko pamiętać, że nie natłuszcza się intensywnie bezpośrednio przed kładzeniem spać, bo to faktycznie nie służy. Wtedy można co najwyżej nawilżać. Ja swojego syna kąpałam i smarowałam parafiną przez kilka lat i był to jeden z najlepszych dla nas środków (wolna od zbędnej chemii, pięknie się rozprowadzająca i nie wywołująca żadnych podrażnień). Za to natomiast totalnie nie sprawdzały się m.in preparaty firmy Nivea, Johnson&Johnson, preparaty Balneum, SVR Topialyse i wiele, wiele innych, niby przeznaczonych typowo dla alergików.

                                    Na bazie własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że matka karmiąca, której dziecko ma problemy skórne, nie powinna zbytnio na początku szaleć z dietą. Każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na otoczenie, ale powiem, że z wymienionych w którymś poście wyżej produktów spożywanych przez karmiącą mamę, moje dziecko nie akceptowało praktycznie ok 90% z nich. Nie mogłam żadnych jabłek, anyżków, kakao, cynamonu, kopru, rumianku, mleka, proszków do pieczenia, masła, normalnego pieczywa, sporej części warzyw i owoców i wielu, wielu jeszcze innych.
                                    A pieniste, zielone, ze śluzem, czy strzelające nawet kupy są dowodem na to, że problem tkwi w żywieniu.
                                    Co nie znaczy, że nie dochodzą do tego jeszcze inne aspekty typu, chemia/kosmetyki, materiały z jakimi dziecko się styka (moje uczulone m.in na pierze, wełnę, welur) i inne dziadostwa.
                                    Alergia (jeśli to to) to jest bardzo skomplikowana sprawa.

                                    • Zamieszczone przez Mata_Hari
                                      Nie chce mi się odpowiadać na każdy post, więc napiszę hurtowo 😉

                                      Parafina jest dobra dla tych, których skóra wymaga i dobrze toleruje natłuszczanie, ale trzeba ją stosować z głową. Jednym dzieciom z problemami skórnymi pomaga natłuszczanie i nawilżanie, a innym wysuszanie. Trzeba tylko pamiętać, że nie natłuszcza się intensywnie bezpośrednio przed kładzeniem spać, bo to faktycznie nie służy. Wtedy można co najwyżej nawilżać. Ja swojego syna kąpałam i smarowałam parafiną przez kilka lat i był to jeden z najlepszych dla nas środków (wolna od zbędnej chemii, pięknie się rozprowadzająca i nie wywołująca żadnych podrażnień). Za to natomiast totalnie nie sprawdzały się m.in preparaty firmy Nivea, Johnson&Johnson, preparaty Balneum, SVR Topialyse i wiele, wiele innych, niby przeznaczonych typowo dla alergików.

                                      Na bazie własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że matka karmiąca, której dziecko ma problemy skórne, nie powinna zbytnio na początku szaleć z dietą. Każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na otoczenie, ale powiem, że z wymienionych w którymś poście wyżej produktów spożywanych przez karmiącą mamę, moje dziecko nie akceptowało praktycznie ok 90% z nich. Nie mogłam żadnych jabłek, anyżków, kakao, cynamonu, kopru, rumianku, mleka, proszków do pieczenia, masła, normalnego pieczywa, sporej części warzyw i owoców i wielu, wielu jeszcze innych.
                                      A pieniste, zielone, ze śluzem, czy strzelające nawet kupy są dowodem na to, że problem tkwi w żywieniu.
                                      Co nie znaczy, że nie dochodzą do tego jeszcze inne aspekty typu, chemia/kosmetyki, materiały z jakimi dziecko się styka (moje uczulone m.in na pierze, wełnę, welur) i inne dziadostwa.
                                      Alergia (jeśli to to) to jest bardzo skomplikowana sprawa.

                                      Wielkie dzięki za komentarz 😉 No właśnie każde dziecko jest inne i niby marchewka czy jabłko są bezpieczne, ale jednemu dziecku nic nie będzie a drugiego uczuli. Co do mojego synka, to niestety krosty wróciły po 2 dniach na pleckach i na klatce piersiowej, mimo, że ciągle kąpaliśmy synka w krochmalu i naparze z rumianku. Nie wiem, może za dużo już tego rumianku było. Te krosty na pleckach i klatce to takie drobniutkie czerwone, a niektóre z białym, ewentualnie z żółtym (ciężko określić) czubkiem. Dziwne, że wróciło, pomimo stosowania diety beznabiałowej. Jednak jadłam kasze jęczmienną taką w saszetkach z warzywami, a tam cebula, marchewka i chyba por. Wiem, pewnie nie powinnam, ale miałam dosyć ziemniaków a zresztą pomyślałam sobie, że tych warzyw suszonych jest tyle “co kot napłakał”, więc sądziłam, że to nie zaszkodzi. Oprócz tego jadłam też chrupki kukurydziane. Poleciła mi je kuzynka, której synek też ma alergie. Tyle, że na opakowaniu jest napisane, że mogą zawierać śladowe ilości mleka i orzeszków arachidowych. Kurcze, pewnie pomyślicie sobie, że to nierozsądnie z mojej strony, ale ucieszyłam się, jak mi kuzynka powiedziała o tych chrupkach. Bo czasem czegoś się chce. A tu ani czekolady, ani lodów, ani ciastek, herbatników itp. Niestety coś pomału od soboty zaczęło się dziać na twarzy. Raz na jednym policzku pryszczyk. Na drugi dzień na drugim policzku pryszczyk. Jeden zniknął to pojawił się następny w innym miejscu. I tak znowu na twarzy ma krosty. A dziś to właściwie czerwone poliki. Robią mu się żywoczerwone podczas płaczu. Nadmienię, że przez 2 dni używaliśmy tych kosmetyków, balsamu i kremu do twarzy z serii nagietkowej Babydream. Jak się krosty pojawiły na plecach i klatce to oba preparaty odstawiliśmy. W niedzielę pozwoliłam sobie na plasterek sera żółtego i kawałek banana i znów jadłam te chrupki kukurydziane. No i jakoś tak zrobiło mu się gorzej na twarzy. Nie wiem czy to ser miał wpływ, a może to zbieg okoliczności, a może te kosmetyki Babydream. Wczoraj wykąpaliśmy go w Balneum – nie zawiera parafiny. Już sama nie wiem co synkowi dolega. Mówią mi w rodzinie, że to skaza białkowa, albo AZS. Do atopowej skóry wszytskie kosmetyki mają parafinę, a ja boję się tych kosmetyków z parafiną. Z drugiej strony jak czytam o AZS, to jest napisane, że tworzą się strupy od drapania, i że płyn surowiczy się sączy. Synek się nie drapie, no fakt jest jeszcze mały, ale nie sprawia wrażenia jakby go to swędziało. Nic mu się też nie sączy i nie tworzą się strupy. Na twarzy od niedzieli, miał bardzo przesuszoną skórę na polikach. Bo stwierdziłam, żeby mu już niczym nie smarować, ale była zbyt wysuszona i przeczytałam informację o sudocremie i posmarowałam mu sudocremem na noc a w dzień kremem pielęgnacyjnym Hipp. Dodatkowo wczoraj była kąpiel w Balneum, a dziś rano przemyłam mu buźkę przegotowaną wodą i balneum. Użyłabym kremu balneum, ale wszystkie ich kremy mają parafinę. Mój mąż wczoraj był sklepie i przeczytał mi skład sudocremu. Podobno tam jest parafina! Nie wiedziałam, bo nigdzie w internecie nie mogłam znaleźć pełnego opisu. Dlatego dziś już mu nie posmarowałam sudocremem tylko kremem Hipp. Nie wiem już co robić. Najlepiej byłoby wezwać innego lekarza pediatrę. Lecz mój mąż twierdzi, że to bezsensu, bo i tak się nie dowiemy nic sensownego. Nikt nie jest w stanie stwierdzić na co synek może być uczulony a na alergie to tylko sterydy przepisują ;( Dodam jeszcze, że ostatnio synek leżał na kocyki, który zapomniałam uprać w płatkach mydlanych i znów na tym prawym poliku ma mocniej, bo lubi na tym boku leżeć, więc może to jednak uczulenie na proszek?

                                      Mam pytanie, napisałaś, że 90% z wyżej wymienionych produktów nie mogłaś jeść. Wobec tego co jadłaś, czy karmiłaś piersią? Czy sztucznym mlekiem?

                                      • Ja bym na Twoim miejscu zastosowala jedna ale sensowna diete. Odmawiasz sobie wielu rzeczy po czym sie kusisz na plasterek zoltego sera i cala obserwacja na nic. Jeden plasterek zoltego sera zawiera ponoc jedna szklanke mleka, juz ser bialy ma go mnie choc z wygladu wydaje sie ze wiecej. Ogranicz same najczesciej wystepujace alergeny: seler, cytrusy, nabial, kakao… Nie uzywaj kostek rosolowych ani przypraw typu vegeta. NIe zmieniaj ciagle kosmetykow tylko stosuj to co stosowalas na poczatku gdy problemow jeszcze nie bylo. To samo tyczy sie srodkow pioracych. Z ta parafina jesli chodzi o kosmetyki to wiem jak ciezko bez niej jakies znalezc wiec tez nie mozna wpadac z jednej skrajnosci w druga. A jakie dziecko robi kupki? sa jakies sygnaly o alergii pokarmowej ze strony ukl pokarmowego?

                                        • Gdy w organizmie pojawiają się problemy alergiczne podstawą jest obserwacja, powolne wprowadzanie pojedynczych produktów góra po jednym na tydzień-dwa, nie częściej. Nigdy nie robi się tak, że jednego dnia dziecku fundujemy jedną nowość (żywność, zabawkę, kosmetyk), a za dwa dni już dajemy coś innego/nowego.
                                          Jak będziesz stale skakać po wszystkim, to nigdy nie dojdziesz do tego, co jest winne. Powinnaś robić tak: odstawić jak najwięcej, zostawiając w swojej diecie tylko to, co statystycznie najrzadziej alergizuje i poobserwować z tydzień. Jak z dzieckiem jest ok, to potem np. w poniedziałek do swojej diety wprowadzasz pierwszą nowość- powiedzmy marchewkę. Jesz ją przez 3 dni ( o ile oczywiście wszystko jest ok) i przez kolejne 4 obserwujesz, czy się nic nie dzieje. Jeśli wszystko jest w porządku, to możesz założyć, że marchewka jest ok. Wtedy w kolejnym tygodniu np. postanawiasz sprawdzić ziemniaka, albo wprowadzić np. inny krem do ciała. Jak wprowadzasz ziemniaka, to nie zmieniasz nic innego – z kremem, wyjściem w nowe miejsce, zabawą inną zabawką czekasz. Jeśli ziemniak nie przejdzie, to czekasz aż skóra dziecka się poprawi, a Twoje mleko oczyści. Na oczyszczenie mleka przeważnie potrzeba do 2 tyg. To żmudna praca, ale tylko tak będziesz w stanie coś stwierdzić i posunąć się naprzód. Inaczej z dzieckiem stale będzie źle i stale będziesz zaczynać proces od początku.
                                          Tu nie chodzi o to, by przez rok wbijać zęby w ścianę, ale na tyle odpowiednio postępować, by móc dziecku dietę rozszerzać i jednocześnie nie szkodzić, ani jemu, ani sobie.

                                          Pytasz się, co ja jadłam i jak sobie radziłam. Napiszę Ci, ale wiedz, że nasz przypadek nie jest standardowy i u Ciebie może być (i zapewne będzie) zupełnie inaczej.
                                          Ja mojego syna karmiłam cycem ponad 8 m-cy i odstawiłam w nadziei, że może to mu pomoże. Myliłam się – odstawienie nic nie zmieniło, ale to już inna para kaloszy.
                                          Przez te 8 m-cy jadłam różne rzeczy, bo moja dieta stale ewoluowała gdyż nie mogłam znaleźć właściwych rozwiązań. Jej ewolucja polegała na zubożeniu w czasie 😉 Moje posiłki opierały się na chrupkim pieczywie ryżowym i kukurydzianym (bo te zboża są potencjalnie najbezpieczniejsze), pieczonym indyku, oliwie z oliwek (potem bezmlecznej Ramie), herbacie oraz dżemie wiśniowym roboty mojej mamy. Nie skłamię, jeśli powiem, że dokładnie te i TYLKO te rzeczy jadłam przez ponad 6 m-cy.
                                          Nie będę Ci tu już opisywać jak wyglądało moje życie w tamtym czasie. Jak będziesz chciała, to możemy porozmawiać poza wątkiem (zresztą w archiwum forum pewnie się jeszcze jakieś moje posty zachowały.) Powiem Ci tylko, że moje dziecko z pokarmów jak się okazało, nie mogło: białka mleka krowiego, glutenu, kukurydzy, ryżu, jabłek, bananów, brzoskwiń, owoców drobnopestkowych, kopru, rumianku, selera, pora, pomidorów, kakao, orzechów, cynamonu, jajek i wielu, wielu innych artykułów. Niestety, okazało się również, że poza alergią pokarmową miało jeszcze AZS (obecnie w okresowej remisji), alergię wziewną i kontaktową. To wszystko w jednym i tym samym czasie. Tyle, ile wysiłku kosztowało mnie dojście do tego, co mojemu dziecku szkodzi wiem tylko ja.

                                          Zanim się jednak zacznie działać w jakimś kierunku, dobrze jest się upewnić, że to kierunek właściwy. Czy masz pewność, że to alergia?
                                          U nas kłopoty były od urodzenia młodego. Z diagnozą były poważne problemy, bo medycyna uważa, że alergia ujawnia się najwcześniej dopiero ok 3-4 m-ca życia dziecka. Dlatego lekarze diagnozowali u nas: moje hormony, skazę białkową i łojotokowe zapalenie skóry. Dopiero sama dokopałam się w sieci, że moje dziecko ma AZS i sama w większości doszłam do tego, co go uczula. Nasz przypadek obalił też inną tezę, a mianowicie tę mówiącą, że małe dzieci nie miewają alergii wziewnych – BŁĄD – potwierdzone testami i obserwacjami 🙁

                                          Pamiętaj. Nie ma się co przerażać i martwić na zapas. Trzeba tylko zmiany wprowadzać powoli, pojedynczo i prowadzić dokładne obserwacje (najlepiej założyć sobie do tego celu zeszyt).

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Wysypka na twarzy [zdjęcie]

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general