jakis czas temu jasiowi przytrafilo sie powazniejsze zachlysniecie pokarmem w trakcie jedzenia…zdarzalo mu sie to wczesniej (zwlaszcza jak byl mniejszy) i zazwyczaj po paru pokaslaniach wszystko bylo ok ale tym razem przestal mi oddychac i zaczal sie robic koloru sliwki a oczka mu sie zrobily taaakie…przerazona polozylam go na kolanach i dostal w pupe…za 3 razem dopiero zaskoczylo i zaczal oddychac…
pisze to nie po to zeby epatowac strasznymi opowiesciami ale podzielic sie wiedza jak sie zachowac w takiej sytuacji…dzieki szkole rodzenia i zajeciom z rehabilitantem oraz temu ze jakas przytomna osoba na nich spytala co robic w takiej sytuacji wiedzialam co mam zrobic i ze np NIE POWINNO SIE WALIC W PLECY bo to co dziecko ma w plucach moze wejsc np glebiej zas po polozeniu na kolanach na brzuchu twarza do dolu i daniu w pupe cialo obce nie ma szans nie wyskoczyc… Nie jest to moze przyjemne (jas po pierwszym oddechu sie rozwyl a ja sie rozplakalam razem z nim ze strachu ze znow moglo sie przytrafic cos zlego) ale moze uratowac zycie…
mam nadzieje ze nikt nie bedzie musial tego stosowac ale lepiej wiedziec…
kiuiczyca-matka z jasiem u boku (21.02.03)
10 odpowiedzi na pytanie: zachlysniecie
Re: zachlysniecie
Dzięki za te wiadomości. Ja cały czas zastanawiałam sięjak zmusić dziecko do odkaszlnięcia, kiedy jużsię zadławi.
Ani_ani i Izunia-Kropunia (8 miesięcyi 1/2)
Re: zachlysniecie
dzięki, Kiuik – wczoraj miałam taką sytuację, że Małgośka zachłysnęła się pokarmem, a ja ją oczywiście do pionu i po pleckach. Nawet chciałam zadać pytanie na forum, co w takiej sytuacji robić, ale mnie ubiegłaś 🙂
Beata z Małgosią (ur. 04.05.03)
Re: zachlysniecie
najlepiej brzdąca położyc sobie na nogach pod kątem 45 st. głową do dołu… i uderzać delikatnie w plecy…
tyle zapamiętałam z zajęć reanimacji 🙂
Ewa i Krzyś (5 i 1/2 mies.)
Re: zachlysniecie
– wiesz gdy wpadlo cos plytko to sama odkaszlnie… ale gdy dalej to ulozenie tak jak mowilam i danie w pupe daje murowany efekt nie ma bata zeby nie wypadlo a przy tym nic sie dziecku nie zrobi zlego…
kiuiczyca-matka z jasiem u boku (21.02.03)
Re: zachlysniecie
dzięki za info, ja oczywiście waliłabym po pleckach 😉
Maja z Natalką (7 miesięcy!) [Zobacz stronę]
Re: zachlysniecie
ja skolei jak fabian sie tak porzadnie zachlysnal dawalam go nogami do gory, tzn nie trzymalam za nogi:)), tylko lapalam za ramiona i druga reka za uda i to pomagalo a dowiedzialam sie o tym od lekarki
pozdrawiam
iza i fabianek (07.10.2002)
Re: zachlysniecie
slyszalam o tej metodzie ale wydawalo mi sie ze to dla starszych dzieci…
niewazne – dobrze znac jak najwiecej sposobow – oby sie nie przydaly ale najgorsza niewiedza…
kiuiczyca-matka z jasiem u boku (21.02.03)
Re: zachlysniecie
ja na szczescie bylam tylko raz zmuszona zatosowac ta metode, poniewaz ta na kolanach nie pomagla i dziecko zaczelo puchnac, wtedy niewiele myslac glowa w dol i kto wie moze dzieki temu uratowalam mu zycie??!!!!
pozdrawiam
iza i fabianek (07.10.2002)
Re: zachlysniecie
Nasz Karol też się tak zachłystnął……tyle, że ja przez pierwze 10 sekund myslałam, że się zanióśł…..dopiero jak zemdlał doszło do mnie że może się zachłystnął……
Dzięki za radę……ja klepałam Karola w plecy….. Nic innego nie przyszło mi do głowy…… Na początki tak mnie sparaliżowało ze strachu, że nie mogłam się ruszyć…….
Julka kulka i Karolek, który właśnie zaczął 11 miesiąc!!!!!!!!!!
Re: zachlysniecie
Masz racje lepiej wiedziec, dzieki wielkie, bo juz kilka razy klepałam po pleckach.
Ola
Znasz odpowiedź na pytanie: zachlysniecie