WItam!
Jestm facetem, ale może nie będzie Wam to przeszkadzać ( mi nie przeszkadza). Moja żona jest w ciąży 3 raz. Teraz jest w ok 10 tygodniu. Pojawiła jej sie wydzielina wiecie z czego ( no z pochwy), pomarańczowa, w której widać ślady krwi. Poszła do lekarza. Lekarka zbadała, stwierdziłą, że to krew i ma leżeć, nie dźwigać i brać leki ( dostała coś tam + witaminy E itp). Jak ona ma nie dźwigać dzieci, gdy jedno ma 3 lata ( no tego to nie musi), a drugie 7 miesięcy, a ja chodzę do pracy, w domu jest więc do południa sama z dzieckami. Czy lekarka nie powinna posłać jej do szpitala? Przy poprzednim dziecku tez miała krwawienia, ale później, i skończyło się po wcześniejszym porodem ( 35 tydzień). Ta sama lekarka była prowadząca ( znajoma), i dała w czasie ciąży te same tzalecenia, a po porodzie powiedziała, że moja nie dbała o siebie, chodziła dźwigała. Mam poważne wątpliwości, czy donosi ciążę, szczególnie, że zrobiła się jakaś nerwowa; a to nażeka, że szybka wpadka, a to, że kasy. No właśnie co do kasy to zakład nie płaci nam od 4 miesięcy ( jedynie w sumie ok 1500 zł), i ma już u mnie zadłużenia ponad 6000zł. Co z nimi zrobić, szcególnie, że ZUS nie chce płacic mojej pięknej macieżyńskiego, bo niby ma płacić, ale zakład powinien składki przesłać do ZUS-u pomniejszone omacieżyńskie itp., a że nie przesyła więc ZUS nie ma kasy. Do sądu ich podać i kogo?
17 odpowiedzi na pytanie: Zagrożenie
Re: Zagrożenie
Chyba faktycznie lepiej będzie jak przynajmniej na jakiś czas zona będzie w szpitalu. Oczywiście pod warunkiem, że będzie miał kto zostać z dziećmi. A odnośnie rozliczeń z zakładem pracy to chyba najlepiej skontaktować się z jakimś adwokatem. Spróbuj na początek wejść na jakąś stronę internetową prawną, może tam się czegoś dowiesz.
Julka
Re: Zagrożenie
Radca prawny jest w Inspetoracie Pracy. Ja też miałam problem ze zwolnieniem, bo mój pracodawca zaniechał płacenia składek ZUS, ale pomogli mi napisac odwołanie i zasiłek chorobowy dostaję teraz regularnie.
Co do lekarza, to pojedzcie do szpitala i poroście tak o dodatkową konsultację ginekologa. Ja tak zrobiłam i trafiłam na cudownego lekarza. Moje poprzednia lekarka mo mały włos nie doprowadziła do utratu mojej ciąży.
Aga i Brzuszek (26 tygodni)
Re: Zagrożenie
Ten wątek o pracy to właściwie jest wątkiem dodatkowym. Chodziło mi raczej o to czy w przypadku takich objawów, jak ma moja żona należy od razu iść do szpitala, czy można to przechodzić.
Re: Zagrożenie
Podejrzewam, że w grę wchodzi tylko leżenie i odpczynek albo w szpitalu albo w domu. Tak przynajmniej mialy moje dwie kolezanki z podobnymi problemami
Juljka
Re: Zagrożenie
Hej,
jeśli chcesz pomóc żonie to musisz jej zorganizować pomoc gdy ty jesteś w pracy. Absolutnie nie wolno jej dźwigać, powinna leżeć i to na poważnie inaczej może się to skończyć źle dla ciąży.
powodzenia
Baśka
Re: Zagrożenie
Hej
Może macie w rodzinie jakąś osobę, która mogła by wam pomóc? Moze babcia, moma, albo siostra mogłaby troche odciążyć Twoja żonę i np. zająć sie przynajmniej starszym dzieckiem. Przy czymś takim jak krwawienia (10 TYDZ !!!!!!!) nie ma żartów. Macie rzeczywiście trudna sytuację, ale Twojej Żonie dzwigać ani przemęczać sie nie wolno.
Jeśli chodzi o pieniądze to mieliśmy z męzem kiedyś podobną sytuację. Musisz udać się do Sądu Pracy w Twojej miejscowości i tam ktoś Ci doradzi co zrobić dalej. Za takie porady, ani za założenie sprawy przeciwko nieuczciwemu pracodawcy Ty nic nie płacisz. Radze zrobić to jak najszybciej, bo na rozprawę czeka sie bardzo długo ( przynajmniej u nas).
Z drugiej jednak strony pomyśl czy nie da sie tego załatwić polubownie skoro nadal jesteś w tym zakładzie zatrudniony.
Ps. Nie przysługuje Ci przypadkiem urlop wypoczynkowy? Moze warto go wykorzystać tteraz kiedy z ciążą są kłopoty i pomóc żonie?
Pozdrawiam
Asia
Re: Zagrożenie
na weekend pojechalem z jednym dzieckiem ( tym starszym bardziej upierdliwym), ale musialem w niedziele rano wracac, bo sie moja żonka zle czula. Zadzwonilem do lekarki, sugerujac, ze moze by ja wziela do spzitala, ale powiedziala, ze w szpitalu i tak nic wiecej nie pomoze, a jak z plodem jest cos nie tak to i tak musi poronic. Dzisiaj jade z nia ( zona) na USG. Niestety w ksiazkach nie moge znalezc takiego przypadku. Jezeli jest krwawienie to oznacza to poronienie. Mozesz cos wiecej napisac o tych kolezankach: jak dlugo lezaly, ajkie leki braly co to bylo itp.?
Re: Zagrożenie
Niestety nie wiem jak się nazywały lekarstwa, które brały moje koleżanki, ale wiem że były to leki na podtrzymanie ciąży. Jakiś Dupaston?… czy coś w tym stylu. One leżału dość dłudo. Jedna z nich np. przez okolo miesiąc nie wstawała wogóle z łóżka, jedynie do toalety, nawet mama ją myła. Później mogła siedzieć i troszkę chodzić po mieszkaniu, a po miesiącu jak krwawienie ustąpiło wychodziła nawet z domu. Teraz jest na początku siódmego miesiąca i nic się nie dzieje. Do pracy oczywiście nie chodzi, za to na spacery jak najbardziej. Jednak do tej pory nie wolno jej nic dźwigać, ani się przemęczać.
Julka
Re: Zagrożenie
Pewnie chodziło ci o Dupastion.
Niestety juz po wszystki. We wtorek Ela poroniłą ( coś ten rok jest bardzo dla nas kiepski). Okazało się, że płód był od 3 tygodni martwy. Jakby zrobiono jej USG te 3 tygodnie temu to ni musiałaby zarzywać czegoś na podtrzymanie ciąży, a tak trochę się męczyłą, stresu dużo. Dobrze, żę mamy 2 dzieci więc mamy się czym zająć, ale wiem jak czują się osoby które straciły pod rza kilka ciąż i nie mają dzieci.
Kilka dni temu przeczytałem wiadomość od jakiejśc głupiej lafiryndy, która żyje z jakimś chłopem i ma z nim dziecko, ale go nie kocha czy coś w tym guście a woli męża, i chciała porady czy przerwać ciążę. Nakopał bym takiej w dupe. Ja po poronieniu przez moją żonę mimo, że mam dwoje dzieci to jak widzę na ulicy dziecko to mnie coś ściska w dołku. Po przeczytaniu jej wiadomości wiele u mnie kobiety straciły. No, ale jestem trochę zdernerwowany więć pzrepraszam.
Re: Zagrożenie
BArdzo Tobie i Twojej żonie współczuje ja jestem w 15 tyg ciąży i mam nadzieje że mnie nic takiego nie spotka, bardzo bym to przeżywała gdyż jestem b. wrażliwą osobą,jak czytałam twoj post to az mi sie łzy w oczach zakreciły. Trzymajcie sie mocno bedzie dobrze.A co sie stało to sie juz nie odstanie. POzdrawiam WAs gorąco.
malgosia
Re: Zagrożenie
Raelmo
Nam wszystkim jest wstyd za takie kobiety, bardzo mi przykro i współczuję. mam nadzieję, ze wszystko jakos sie ułoży. Wiem że takie słowa można sobie w nos wsadzić, bo to nie przywróci maleństwa, tak jak mnie nikt nie przywróci mamy, ale jakoś to będzie
Serduszko zaopiekuj się żoną ona teraz na pewno bardzo cie potrzebuje
Pozdrawiam
Mirelcia i skarb
Re: Zagrożenie
Bardzo współczuję straty maluszka.
Julka
P. S. W Polsce tolerancja nie istnieje, nawet moja koleżanka która jest nauczycielką jest nietolerancyjna i tego samego uczy dzieci. Jedyna nadzieja w nas, przyszłych rodzicach.
Wiem,że jesteś wściekły, ale nie masz prawa oceniać naszej koleżanki z forum i nazywać ją lafiryndą tylko dlatego,że Wam się nie udało. To jest Jej życie i Jej decyzja. Poza tym gdyby wszyscy robili i zachowywali się tak samo, to życie byłoby nudne i nie byłoby o czym rozmawiać. I jeszcze jedno: nakopać to możesz, ale swoim dzieciom, a nie biednej kobiecie, która była w rozterce chciała się komuś wyżalić.
Re: Zagrożenie
Pluto w sumie masz rację, nie powinien tak mówić, ani oceniac innych, ale uczucia każdego są inne, do tego ta sytuacja. Szkoda że takie rzeczy wogóle maja miejsce, ale niestety życie jest brutalne. To przykre.
Mirelcia i skarb
Re: Zagrożenie
zgadzam sie z Pluto, strata dziecka to naprawde straszna rzecz, ale mowienie ze ktos jest lafirynda tylko dlatego ze o czyms pomyslal a jeszcze na dodatek tekst “ze duzo kobiety stracily w czyichs oczach” no bardzo przepraszam ale to traci jakims pieprzonym szowinizmem i do Tiramisu -mnie nie jest wstyd za takie kobiety nie chce zeby ktos za mnie mowil jak mam sie czuc uwazam ze kazdy ma prawo do wlasnych decyzji, nawet jezeli nie zgadzaja sie z jakims glupim etosem matki polki
Re: Zagrożenie
Ja również uważam że każdy ma prawo do własnego zdania, tylko wszystko ma swoje granice, wiem ze to nie moja sprawa czy ona usunie ciążę czy nie, ale zaraz myslę sobie o maleństwi i o ile dobrze pamiętam ona chciała zrobić to dla faceta. Tego jest mi wstyd, bo moge się założyć ze potem bedzie tego żałowała, ale to do niej należy decyzja i uwazam ze powinna to głęboko przemysleć, ale tutaj to chyba nie powinnyśmy rozwodzić sie takie tematy. W końcu chcac nie chcąc nasz tematotwórca cierpi i nie ważne co mówi, podejrzewam ze to przez emocje powinnysmy okazać mu troszke współczucia
Mirelcia i skarb
Re: Zagrożenie
to widzę,że nie tylko mnie to wkurzyło…
Julka
Re: Zagrożenie
ech dziewczyny spokojnie, nie wolno sie denerwowac… wdech, wydech…..:-) no noski do góry i sie nie przejmować
Mirelcia i skarb
Znasz odpowiedź na pytanie: Zagrożenie